Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a alkohol


Picasso

Rekomendowane odpowiedzi

Alkohol - może powodować ataki paniki, a to głównie dlatego, że pod wpływem - czasami krew nam szybciej krąży, mglisto się robi, kręci w głowie - słowem niektóre objawy nerwicowe - który my zamaist powiązać po porstu z faktem picia - powiązujemy z nerwicą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Mam bardzo istotny problem. Podczas kaca nie jestem w stanie funkcjonować. Mam najsilniejsze zawroty głowy, nierówny rytm serca, mdłości, zimne poty i wrażenie, ze zaraz umrę (bardziej irracjonalne niż podczas zwykłego ataku). Objawy pojawiają się nawet po 4 piwach. Kiedyś (nadal podczas nerwicy) mój kac wyglądał inaczej. Po prostu byłem zmęczony. Ktoś tez ma tak? To jeszcze nerwica? Nie będę rezygnował zupełnie z alkoholu gdyż wiąże się to ze spontanicznym zachowaniem, które mi zalecono, jakkolwiek dziwnie to brzmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasmina88, tylko ze gdy ma sie juz ta nerwice to alkohlol moze na takiego znerwicowanego czlowieka wplywac pozytywnie lub negatywnie i jeszcze pogłębić zly stan, albo wcale nie dzialac i tylko troche otumaniac. Moje odczucia a po spozyciu sa rozne czasem samopoczucie sie poprawia ale najczesciej nie nastepuja zadne zmiany. Właśnie dlatego jestem ciekawa czy wszystkie nerwuski tak maja ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasmina88, tylko ze gdy ma sie juz ta nerwice to alkohlol moze na takiego znerwicowanego czlowieka wplywac pozytywnie lub negatywnie i jeszcze pogłębić zly stan, albo wcale nie dzialac i tylko troche otumaniac. Moje odczucia a po spozyciu sa rozne czasem samopoczucie sie poprawia ale najczesciej nie nastepuja zadne zmiany. Właśnie dlatego jestem ciekawa czy wszystkie nerwuski tak maja ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co Wy pieprzycie... Ja mam nerwicę i alkohol działa na mnie WYBORNIE. Zarówno jak piję samemu, jak i w towarzystwie. Piję do zgona i jest wszystko ekstra. Dopiero wtedy się w miarę rozluźniam i puszczają bariery.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, dla takich jak my to moze to i dobrze bo za duzo myslimy i analizujemy

 

 

,,,a za mało cieszymy się z życia .

Spoko , gdyby jeszcze wóda nie powodowała kaca ( swego prawdziwego oblicza ) to może byłoby to jakieś lipne remedium na poprawę samopoczucia .A tak poza tym to JEBAĆ ALKOHOL !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja się czuję lepiej, ale tylko na początku. chwilowo niczego się ne boję, chwilowo wszystkich lubię. później wszystko zaczyna się od nowa i do tego dochodzi płacz

 

U mnie jest podobnie, natomiast gdy wypiję coś wieczorem to jest super, ale potem potrafię obudzić się w nocy, odczuwam wtedy okropne wyrzuty sumienia i obiecuję sobie, że nigdy, nigdy wiecej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Została stwierdzona u mnie nerwica. Jakieś pół roku temu lekarz przepisał mi Paroxinor. Zrezygnowałem ze stosowania leku gdyż mój stan się polepszył. Wszystko znowu powróciło i zamierzam rozpocząć jego stosowanie. Nasuwa mi się jednak pytanie. Jako, że będę stosował lek co najmniej pół roku jak wygląda kwestia spożycia alkoholu? Oczywiście zdaję sobie sprawę, że wykluczone jest mieszanie. Czy raz na jakiś czas odstawienie leku na jeden dzień będzie problemem? Nie chodzi mi o regularne picie jednak w ciągu pół roku na pewno trafią się okazje gdzie 'wypadałoby' się napić. Jak to wygląda u Was?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anonim14, ja biorę 3 leki na raz i piję regularnie 1x w tygodniu. Kace są jednak wykańczające, stąd pije mało: 3-5 piw i basta. Sama paroksetyna z alkoholem nie wchodzi w jakieś poważne interakcje z tego co wiem. Zawsze warto jednak pić z umiarem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się, że mogę mieć nerwicę lękową. Niestety systematycznie przez ok. 15 lat tłumioną przez alkohol. Czym więcej przeglądam forum tym co raz częściej siebie widzę w tych tematach. Jutro 5 tydzień terapii AA. Już zaczynam się bać, a tak bardzo nie chciałem brać leków :( Boję się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja po alkocholu czuję się lepiej.Rozluźniam się wtedy i mam wszystko w d....

A jak mam wszystko gdzieś to wydaje mi się,że nie jestem znerwicowany.

Druga strona medalu,to poranki...

Są okropne.Wydaje mi się,że nerwica wraca ze zdwojoną siłą.

Dlatego staram się pić jak najrzadziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja czuje się super po alkoholu , niczego sie nie boje wszedzie mogę pójść wszystko zrobic ciagle sie usmiecham ale przez to kazdy sie denerwuje gadaja ze przeginam ,chłopak , siostra , mama :x budzac sie rano mowie i po co mi to bylo teraz czuje sie gorzej, przeleze pol dni lub nawet caly a na drugi dzien ide po piwo by moc cieszyc sie zyciem. strasznie ciezko z tym zyc. mam zamiar pojsc do pracy i sie ogarnąć, gorzej jak tam bedzie mnie lapało , jestem w straszym dolku :(:(:(:(:cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, to mój pierwszy post tutaj. Chciałem w krótkich słowach opisać swoją historię. Otóż na nerwicę cierpię 10 lat, leczyłem się u psychologów, zażywałem leki, i poczułem się na tyle pewnie, że odstawiłem. Było nawet ok, przez pierwsze kilka miesięcy ale później irracjonalny lęk doszedł do tego stopnia, że byłem i w sumie jestem psychicznym wrakiem człowieka. Doszła do tego depresja, silna, która tylko dopełniła czarę goryczy. W 2010 zmarła mi mama na raka, pół roku później tata zginął w wypadku samochodowym. Nagle zostałem sam, to mnie dobiło permanentnie. Zacząłem topić smutki w alkoholu, głównie było to piwo- na początku 2 dziennie, później trzy, cztery. Czułem się wspaniale, o ile słowo 'wspaniały' jest adekwatny w tym stanie- nie myślałem o niczym, byłem panem świata, aż do wytrzeźwienia. Najgorsze są dla mnie ranki, wtedy lęk jest nie do zniesienia. Oczywiście wmawiałem sobie, że nie jestem pijany, tylko podcięty, no bo jak można upić się po piwach, tak sobie tłumaczyłem, choć wiedziałem, że to nie prawda. Zacząłem również palić. Całe życie byłem przeciwnikiem papierosów, a teraz jako największy hipokryta świata kopcę 2 paczki dziennie.

I tu następuje zwrot, poznałem cudowną dziewczynę, zakochaliśmy się w sobie i możecie wierzyć lub nie, ale przestałem wtedy dla niej pić, polepszyło mi się. Czułem się źle, ale ona dawała mi jakiegoś wewnętrznego kopa. Niestety w tym roku moje drugie przyjaciółki- nerwica oraz depresja dały o sobie znać. Non stop myślę o śmierci, nawet pogodziłem się z Bogiem, choć po stracie rodziców uznałem, że nie wierzę, myślę o chorobach, które pewnie mam; pewnie początki hipochondrii i znowu zacząłem pić. Jako, że jest lato, a mam wolny zawód tłumacza, który daje mi trochę wolnego czasu i zastrzyk gotówki wychodzę codziennie do ogródka piwnego na piwko, a raczej powinna być liczba mnoga, bo są to co najmniej 4 dziennie. W domu też mam zapas w lodówce, nawet teraz pisząc moje wypociny do Was popijam browara, bo w tej chwili mam gigantyczny stan lękowy. Boję się raka, ludzi, tego, że wyląduje na ulicy, że dziewczyna mnie zostawi, praktycznie nie funkcjonuje. Mam wyrzuty sumienia sam nie wiem z jakiego powodu; szczerze powiedziawszy tylko alkohol mi pozostał, staram się ukrywać przed moją lubą ale ona doskonale wie, zamówiła mi wizytę u psychologa, ale wstyd się przyznać wolałem się napić. Nie wiem co mam robić w sumie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wojtek86

 

Poruszyła mnie Twoja historia. A najbardziej to w jak krotkim odstepie czasu straciles obojga rodzicow..nic dziwnego ze zwatpiles i zaczales pic. Pewnie nie miales wtedy lepszego pomyslu co ze soba zrobic a alkohol troche pomaga choc jest to zludne bo mozna wpasc w alkoholizm i wtedy alkohol staje sie dodatkowym problemem a nie pomocą. Zastanawiam sie ile masz lat? Czy nerwice zdiagnozował Ci psychiatra? Czemu nie wrociles do lekow jak bylo zle? Mysle ze to wszystko trzeba uporzadkowac zaczac od nowa. Zycie jest okrutne spotkało Cie cos strasznego. Ja CI wierze i jestem z Toba. Wierze ze masz ciezko. Ale pamietaj ze duzo zalezy od Ciebie. Nie zostawaj sam. To dobrze ze masz dziewczyne. Postaraj sie zeby dbac o ten zwiazek. Jesli ona Cie kocha to na pewno jest duzo w stanie dla Ciebie zniesc nawet Twoje picie lub inne złe stany. Idz do psychologa a byc moze skieruje Cie do psychiatry po leki i na terapie. Ból ktory przezyles trzeba przejsc ..wybaczyc zrozumiec i pozwolic mu odejsc. Czasem nie jest sie w stanie zrobic tego samemu tylko musi pomoc ktos. Terapia moze byc dobrym rozwiazaniem, Trzymaj sie cieplo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To dziwne, że ten wątek umarł. Alkohol to najlepszy srodek na lęki. Na równi z benzo jednak wolniej uzależniającym. Dla człowieka znerwicowanego to jedno piwo potrafi być tym czym 1mg klonazepamu.

Dlatego tak wciąga. Nie myślisz, lęki znikają, ta cudowna śmiałość, która przypomina Ciebie sprzed kilku lat.

Nerwica wciąga człowieka z miesiąca na miesiąc. Nim sie nie obejrzysz i jesteś wciągnięty niczym wąż w odkurzacz ze zbyt wielką głową by się przez owy otwór przecisnąć. Dusi Cię.

I dusza człowieka myśliciela. Który próbuje myśleć po swojemu, bo ma tak zakodowane w głowie, od narodzin. Próbuje myśleć jak to się stało co doprowadza do jeszcze większej głębi i podbija stan nerwicowy.

Tak, moim zdaniem osoby, które mają w sobie 'gen myśliciela' są najbardziej narażone na nerwicę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I dusza człowieka myśliciela. Który próbuje myśleć po swojemu, bo ma tak zakodowane w głowie, od narodzin. Próbuje myśleć jak to się stało co doprowadza do jeszcze większej głębi i podbija stan nerwicowy.

Tak, moim zdaniem osoby, które mają w sobie 'gen myśliciela' są najbardziej narażone na nerwicę.

 

Przepraszam za odkopanie tematu ale te slowa kolegi powyzej idealnie oddaja moje problemy. Wiecznie mysle: co zrobilem zle, co o mnie ludzie mowia, co bedzie jutro, mysle po swojemu dlatego ludzie maja mnie za dziwnego czlowieka, nie akcpetuje przyjetych norm moralnych, zawsze chcialem byc inny, nie chcialem zyc schematami. Tylko malo kto to akceptuje. A alkohol pomaga mi byc tacy jak inni, nie lubie sie bawic, nie lubie duzo mowic a po alkoholu to co innego. Wiem ze to nie wyjscie wiec prosze o porade do jakiego specjalisty udac sie w pierwszej kolejnosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez na poczatku swojej choroby naduzywalam alkoholu super sie czulam na rauszu leki mijaly ale na 100 pro wiem ze to prowadzilo tylko do jednego alkoholizmu a na to nie moglam sobie pozwolic a malo brakowalo . Pozdrawiam i wiem po sobie ze alkohol to nie wyjscie z sytuacji .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×