Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a alkohol


Picasso

Rekomendowane odpowiedzi

A po co obrzydzać? Przecież wszystko jest dla ludzi, tylko nie można dać sobą rządzić. Echh... Ja wiem to takie łatwe jak się jest poza sytuacją, ale po prostu może przejść na coś innego: wino? driny? Albo po prostu sobie powiedzieć sp***laj jak masz wielką ochotę się napić. Dystans... Ja tak się z tej obsesji wyrwałem.

 

Co do sposobu Tomka to dla mnie on był o tyle nieskuteczny, że po takiej popijawie pomyślałem sobie: "ile ja nie wypije" i to był praktycznie początek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawie wszystkim pomaga alkohol...Ja nie wiem co mam powiedzieć, bo mam 40 lat, a od 20-go roku życia cierpię z powodu alkoholizmu mojej Matki. Jak nie pije, to do rany przyłóż, a jak się nachla to potwór.Mam super Córkę(17 lat) Męża(nerwusa) a Matka psuje mi życie..... Dzwoni do mnie że jest bardzo chora i moim obowiązkiem jest być przy Niej, a naprawdę, to jest nachlana. JAK MAM REAGOWAĆ? ZABIĆ JĄ CZY CO!!!!!!??????????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie zgadzam z tym, że niby alkohol jest dla ludzi - to jest trucizna, która zakłóca działanie układu nerwowego.

 

Najlepszym sposobem na "obrzydzenie" jej sobie jest uświadomienie sobie, że nie jest to produkt spożywczy Ja tak na przykład zrobiłem ze słodyczami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anula33, na prawde nie wiem! Mam brata alkoholika, któremu nie potrafię pomóc, choć się starałam.

Jezu, żebym tylko tak nie skończyła! Picie przynosi ulgę, choć nie zawsze i nie na długo. Główną wadą picia jest to , że łatwo za bardzo je polubić. Ja piję jedno lub dwa piwka, właściwie codziennie, jak córka idzie spać. Nie przyznaję się do tego wśród "normalnych" ludzi, ściemniam, że "tylko okazyjnie"... ale wiem, że przeginam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.Tomek, próbowałam Twojego sposobu. Poskutkował na jakieś 3 tygodnie bo faktycznie też się paskudnie strułam. Jednak szybko zapomniałam o tym koszmarze i znowu zaczęłam.

Zgadzam się z Sorrowem - wolę tak myśleć, bo żeby nad tym panować jestem za słaba. Tylko co z tego, że wiem, że to trucizna, skoro nie szczególnie zależy mi na życiu. Nie chcę się zabić, ale mam takie obojętne podejście - wiecie, jakbym jutro miała umrzeć, nie szczególnie bym się przejęła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

zawsze po imprezie budzę się rano i przezywam koszmar!!! duszności zawroty głowy drętwienie kończyn i nasilone lęki. To wszystko po spożyciu alkoholu, np. właśnie teraz tego doświadczam. Ze względu, że nie stronię od alkoholu i często się bawię jestem na to skazany, jednak ludzie bawiący się ze mna na 2 dzień owszem nie czują się wspaniale, lecz to zwykły kac a ja świruje niemiłosiernie ;/ czy ktoś ma podobne objawy? tyl,ko proszę nie piszcie zebym przestal pic bo to sie nie da ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

arturk, jednak to napisze, bo nic innego w miarę rozsądnego nie przychodzi mi do głowy, jak tylko krzyczeć: chłopie, rzuć to gówno bo będzie coraz gorzej!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc arturk mialem to samo,katastrofa,dusznosci ,nie mozesz usiedziec w miejscu ,myslisz ze sie konczysz.Znam to bdb .W nerwicy po alkoholu objawy sie nsilaja.Ja przestalem pic wogole,ale jak nie chcesz przestac ,to mi pomagalo uwalic sie na drugi dzien na nowo.Tylko nawet nie wiesz ile przez to stracilem.A teraz nie pije,walcze z nerwica i odzyskuje stracone chwile.Wybor twoj.Oj ,znam to doskonale.Pozdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się Bogdan można się uchlać ale na 2 dzień to ja na alko patrzeć nie mogę ;) Napisałeś, ze straciłeś dużo... gdybym ja nie pił traciłbym pewnie jeszcze więcej bo wiesz jak jest z nami nerwicowcami... wyobraź sobie duszny zakopcony klub w podziemiach i będąc nerwicowcem spróbuj tam wejść na trzeźwo ;) wiesz dokąd zmierzam? bez alko ciężko mi się bawić a nie chcę tracić ekipy znajomości itd. raz już to zrobiłęm, wycofałem się z takiego życia na pewien okres bo nie wiedziałem co się ze mna dzieje, kiedy jednak odkryłem, że alkohol jest lekiem na całe to zło - choć tylko na chwilę, to jednak muszę się upić żeby jechać z bandą na mecz czy do innego miasta na balety. Niewiem jak to by było gdybym nie pił - znów się wycofać, odpuścić? masz napewno rację - alkohol nie jest lekiem na nic ale w tym przypadku.. hmm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz co nie moge czytać czegoś takiego ze nie przestaniesz pic itp To po co wogole zakładasz ten temat ?Znam to bardzo dobrze z autopsjii chlałam ile wlezie i całe to g.... zaczeło się od alko ,teraz nie piję i wróciłam wreszcie do normalności a trwało to koszmarne 2 lata ,widocznie nie jest z tobą jeszcze tak źle skoro mimo takiego stanu chlasz... brak mi słów :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumie cie doskonale.Mialem we wloszech kolege slowaka, pil delikatnie jezdzil octawia zarabial ponad 3000,kawaler ,zyc i nie umierac.Zaczal jezdzic po pijaku rozbil auto,zabrali prawko,ale we wloszech troche inaczej ,dali mu szanse po 4 miesiacach.Ale on pil dalej ,zrobil wypadek,auto zabrali ,prawko,chlal ,stracil prace,pije dalej,teraz juz sam nie wiem gdzie jest.Tlumaczylem mu zgadzal sie ze mna,ale..Ja pilem prawie 20 lat ,tak ,ze masz jeszcze czas,tylko nie wszyscy moi kumple doczekali aby przestac.Zebys z malych pomieszczen nie przerzucil sie na wieksze,mysle o dworcach.Podobno mamy wolna wole.I ja przez 20 lat tez nie pilem codziennie,i nie spalem po dworcach,a caly czas mowilem ,ze moge przestac kiedy chce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe wporządku z Ciebie gość Bogdan, a co do słowaka to.. hmm cóż mam nadzieję, że twoja wizja z dworcem albo powtórka z rozrywki słowaka mnie nie dotkną. Alko nie jest moim problemem w tygodniu - ja pracuję od rana do wieczora, po robocie spotykam się z dziewczyną jak większość ludzi w moim wieku ale w weekendy jest najgorzej. Boję się dalekich wyjazdów i tłumów ludzi itp itd jak większośc z nas coż się będę rozpisywał, każdy wie o co chodzi. Założyłem ten temat po to by się dowiedzieć czy ktoś ma podobne objawy jak ja i czy sa to efekty nerwicy czy zwykły kac którego przeżywam tochę bardziej intensywnie niż inni. Nie miałem zamiaru szukać tu odp na pytanie co zrobić żeby było pieknie, bo wiem, że nikt mi na nie nie odpowie. Wbrew pozorom jestem gościem twardo stąpającym po ziemi i nie liczę na wiele ale jak my wszyscy tu nerwicowcy potrzebuję czasem się wygadać a tu na forum jest najłatwiej. I miło gdy ktpś odpisze lub wejdzie w dyskusję na interesujący mnie temat. Agapla zadałaś dziwne pytanie po co tu pisze o tym - zadaj sobie więc to samo pytanie... po co to forum po co tu piszemy wszyscy, no wogóle trochę zaskoczony jestem, że osoba z podobnymi problemami o czym napisałaś zachowuje się w ten sposób. Mimo wszystko pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeszcze moze byc berioloza,tez jest podobno jazda na kaca.Poczytaj,tylko nie przybieraj sobie do glowy:) bo objawy podobne do nerwicy.Pamietam te kace,a tak sie go balem,ze hej:DDD,ale wodzia ma smaczek mniam mniam:))),a we wloszech do wyboru do koloru:(((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak jest byłem we włoszech wiem coś o tym ;) lepiej nie czytam o żadnych beriolozach bo se nawlewam niepotrzebnie wiesz jak jest ;/ no kace są fatality choć i tak jest o wieeele lepiej niż było kiedyś, bo uświadomiłem sobie co sie ze mna dzieje. Dopóki nie wiedziałem, że mam nerwicę myślałem, że umieram centralnie! zapomniałem napisać, że studiuję a wiadomo z czym się to wiąże (studiuje zaocznie) więc te weekendy ostatnio są osssstre! I tak jest ze mna znacznie lepiej niż w kwietniu 2006 od kiedy zaczeły sie poważne jazdy po alko i utrzymywały się poźniej tygodniami, teraz już sobie to jakoś tłumaczę, żadnych leków tylko ziołowe jakieś herbatki. Kiedyś brałem hyzdroxyzyne ale postanowilem odpuścić po 1 opakowaniu bo chcę to szajstwo sam przezwyciężyć a to już 2 rok walki. Dobra miło, że ktoś się wdał w dyskusję ale muszę lecieć dalej. Dziś nie jest tak źle więc mogę sobie trochę polatać. Dzieki za rozmowę i do zobaczenia (w postach oczywiście).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×