Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a ciśnienie


Gość Miau

Rekomendowane odpowiedzi

Ja odkąd pamiętam zawsze miałam wysokie ciśnienie.Już w 1 klasie podstawówki jak mi zmierzyli to dziwili się,że można w takim wieku mieć takie ciśnienie. :mrgreen: Oczywiście leków na to nigdy nie dostałam,bo zawsze mówili,że to od nerwów.

Ciekawi mnie czy aby przypadkiem nie mam nadciśnienia(w rodzinie jest kilka osób, które na to cierpią) czy może faktycznie zwiększa mi się pod wpływem stresu. Nie mam jak spr. Bo nawet w domu się denerwuję, szczególnie tym,że mierze ciśnienie :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mierzyłem ciśnienie to miałem 132/83, druga ręka 139/82 pomimo że biorę lekarstwa. Myślę że za bardzo denerwuje się bo nie mam pracy. Pójdę z tym do lekarza, może da mi inne leki.

 

A co w tych wynikach jest nie tak bo nie ogarniam? ;-) Drugie ciśnienie jest okej a pierwsze widać ewidentnie ze skacze z nerów ale tez jest w normie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem pierwszy raz na tym forum.jakiś tydzień temu zdiagnozowano u mnie nerwicę lękową i stany depresyjne.Borykałam się z przeróżnymi "dziwnymi " objawami od 2 lat. Najgorsze są chyba te napady lęku i nagłe skoki ciśnienia.Tak jak niektórzy z Was piszą nie potrafię stwoerdzić czy najpierw jest lęk a potem skok ciśnienia czy na odwrót,to jakos tworzy się nagle.Czuję taką jakby falę w sercu ,jak by coś mnie przestraszyło i wiem od razu,ze ciśnienie już skoczyło.Ostatnio trafiłam na SOR,bo nie mogłam się uspokoić,i ciśnienie było bliskie 200/100.wcześniej już próbowałam leczenia u kardiologa,ale okazało się zupełnie bez sensowne,bo lepiej czułam się bez leków,a poza tym bywa,że ciśnienie jest miesiącami ok,a potem nagle zaczyna się ta jazda.Więc nie widze sensu brania leków na wyrównanie ciśnienia...

Przed godziną miałam atak,i cały czas powtarzałam sobie ,ze dam radę,mimo potwornej paniki i myśli,że umieram,że rano mąż znajdzie mnie martwą(pracuje na nocną zmianę).Trzymałam w jednym ręku captopril w drugim telefon....i kurcze udało mi się , uspokoiłam się...i tak się cieszę,że nie narobiłam afery.Nie ściągnęłam męża do domu czy nie dzwoniłam po pogotowie...ufff, Musiałam się z kimś tym podzielić..... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie,

 

czy jest tu ktoś kto ma skoki cisnienia ??

czy pomagacie sobie lekam obnizającymi czy samo wam spada?

no i czy macie przy tym ataki paniki????

 

-- 25 sty 2014, 19:49 --

 

Jestem pierwszy raz na tym forum.jakiś tydzień temu zdiagnozowano u mnie nerwicę lękową i stany depresyjne.Borykałam się z przeróżnymi "dziwnymi " objawami od 2 lat. Najgorsze są chyba te napady lęku i nagłe skoki ciśnienia.Tak jak niektórzy z Was piszą nie potrafię stwoerdzić czy najpierw jest lęk a potem skok ciśnienia czy na odwrót,to jakos tworzy się nagle.Czuję taką jakby falę w sercu ,jak by coś mnie przestraszyło i wiem od razu,ze ciśnienie już skoczyło.Ostatnio trafiłam na SOR,bo nie mogłam się uspokoić,i ciśnienie było bliskie 200/100.wcześniej już próbowałam leczenia u kardiologa,ale okazało się zupełnie bez sensowne,bo lepiej czułam się bez leków,a poza tym bywa,że ciśnienie jest miesiącami ok,a potem nagle zaczyna się ta jazda.Więc nie widze sensu brania leków na wyrównanie ciśnienia...

Przed godziną miałam atak,i cały czas powtarzałam sobie ,ze dam radę,mimo potwornej paniki i myśli,że umieram,że rano mąż znajdzie mnie martwą(pracuje na nocną zmianę).Trzymałam w jednym ręku captopril w drugim telefon....i kurcze udało mi się , uspokoiłam się...i tak się cieszę,że nie narobiłam afery.Nie ściągnęłam męża do domu czy nie dzwoniłam po pogotowie...ufff, Musiałam się z kimś tym podzielić..... :)

 

Niesiula wlasnie mam podobnie :)

czy nigdy sobie nie pomagasz lekami? zawsze ci samo spada?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ivetka,nie raz brałam przy takim ataku captopril pod język.Nie wiedziałam co mi jestdostałam captopril od kardiologa,a nawet przez jakiś czas brałm inne leki na zbicie ciśnienia,co było ogólnie bez sensu,bo ja na co dzień nie mam wysokiego cisnienia. Teraz od kiedy biorę escitalopram czuje się znacznie lepiej,miałam chyba jeden taki napad,ale poradziłam sobie bez leku na ciśnienie.Po prostu starałam się sobie wmówić ,ze to "tylko" nerwica i ,ze zaraz przejdzie.Odwracałam swoją uwagę,czytałam durne artykuły w ncie i popijałam wodę po łyczku,i po paru czy parunastu minutach się uspokajałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam

Mam pytanko obecnie jestem w ciazy w 37 tygodniu. Od poczatku ciazy cisnienie mialam dobre jedynie na wizytach lekko ponad norme. Teraz obecnie stosuje 8 dopegytu plus 4*+.5 metocardu. Leze w szpitalu juz dwa miesiace z daleka od domu. Mam 4 razy mierzone cisnienie przed kazdym razem rozmyslam jakie bedzie robi mi sie cieplo czuje na sobie i przewaznie mam 143/93 tak w tych granicach jedynie nad ranem normalne. Nie wiem czy ja sobie tym podwyzam? Jak juz pojda wszystko opada,ale zaczyna troche glowa pobolewac. Czy to przez lek? Przed ciaza bralam bisocard on ladnie ustabilizowal mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na samą myśl o ciśnieniomierzu, widok ciśnieniomierza, film gdzie mierzą ciśnienie powoduje u mnie lęk, czuję odrazu niepokój, zamęt w głowie, oszołomienie, szum w uszach. Strasznie boję się mierzenia ciśnienie, i nakręcam się. Pierwszy pomiar to najczęściej 170/90 a później każdy kolejny pomiar niższy i osiągam 120/80.

Cały czas myślę o tym głupim ciśnieniu. Kazde złe samopoczucie łączę z moim ciśnieniem, że jest ono wysokie i się nakręcam. W sumie zmierzenie nie daje mi spokoju. Bo nie mogę go zmierzyć, bo od razu się trzęsę i jest wysokie. I tak się wykończam. Mam do tego krążenie hiperkinetyczne i biorę concor 5 mg od 15 lat.

Byłam u kardiologa robiłam holter cisnieniowy- ok. Ale musiałam zjeść hydroxyzynę, aby wytrzymać z tym ciśnieniomierzem dobę. To był horror.

 

Teraz jak piszę to tez w głowie huczy i włosy mi się podnoszą i boję się, że mam wysokie ciśnienie.

Jak sobie z tym radzić, nie mam siły. Ciągły lęk. Wiem,że to bez sensu. A wiedza sobie, a reakcja organizmu sobie.

 

Boje się tez ze swoim stresem podnoszę ciśnienie i niszczę sobie naprawdę zdrowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rzeczywiście jest to problem. Ja miałem do niedawna to samo, a dodatkowo non-stop mierzyłem sobie puls. Ale nie wiem czy paroksetyna czy atenolol sprawił, że zacząłem to olewać i po prostu nie mierzyć. I teraz mam w miarę spokój.

Miałem taki okres, że jak nie mogłem spać w nocy to leciałem mierzyć ciśnienie, bo sobie wbiłem, że bezsennośc jest spowodowana wysokim ciśnieniem. Zazwyczaj pierwszy pomiar pokazywał 140 czy nawet 150 a potem spadało do 120. Więc zrozumiałem, że sam nakręcam to ciśnienie więc pomiar tak naprawdę nic nie daje. To samo z pulsem - samo podejście do ciśnieniomierza powodowało wzrost pulsu do 120 a po zmierzeniu szybko się samo regulowało. Oczywiście początek mojej nerwicy to bezprzyczynowe (a ściślej - przyczyny jeszcze przeze mnie nie odkryte) skoki pulsu do niebotycznych rozmiarów - teraz przez w/w leki jest normalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam...

Kupę czasu mnie tu nie było, co wcale nie oznacza niestety, że... jest lepiej.

W sumie, to wprost przeciwnie.

 

Przez dłuższy czas byłem pod opieką i kardiologa, i psychiatry. Niestety, jak to w życiu bywa z kardiologiem się rozstałem, uznając że ważniejszy będzie psychiatra a w dodatku miałem nadzieję, że cały problem w głowie leży.

I niestety się mocno rozczarowałem- przez dłuuuższy czas leczyłem się Eliceą. Jak się zorientowałem mocno bez efektu. Jedynym plusem było wywalenie aparatu do mierzenia ciśnienia. Które oczywiście było cały czas podwyższone, ale udawałem, że wszystko jest w porządku.

Tyle, że nerwy, emocje, problemy wcale z Eliceą nie znikły- wprost przeciwnie.

Na dziś poza kolejnymi badaniami u kardiologa żrę Oxcalin , po którym z sercem/ciśnieniem jest dużo gorzej. A Oxcalin dostałem jako kolejną próbę ratowania psychiki, która wywróciła się przez kilka traumatycznych zdarzeń z końca 2015.

 

A dziś podjąłem decyzję, że rzucam Oxcalin i szukam czegoś lepszego... Tak z dnia na dzień, bez zmniejszenia dawkowania... Mam dziwne uczucie, że spełniam znakomitą większość skutków nieporządanych- czuję się dużo gorzej, tachykardia od rana do nocy, bolą mnie mięśnie, boli mnie w okolicach serca, generalnie od kilku dni nie mam siły chodzić- najlepiej byłoby spać, spać, spać... Ale tak się nie da.

 

 

Czym jeszcze byliście "ratowani" przy problemach somatycznych- nadciśnienie?

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć wszystkim mam nadzieję, ze ktoś tu jeszcze zaglada

słuchaj Mezus, ja miałam podobnie jak Ty

kilka lat temu jak dostałam pierwszych poważnych ataków paniki, to nie wiedziałam co robić, leki na cisnienie nie pomagały (a wierz mi z licznika nie schodziło 200), wtedy wywaliłam cisnieniomierz i udałam sie do psychiatry i na psychoterapię, pamietam że brałam wtedy Sedam, Moklar, Lerivon (oczywiscie nie wszystko naraz) ale coś wtedy zadziałało i czułam się jak nowo narodzona)

w ubiegłym roku znowu sie zaczęło, skoki cisnienie, chodzenie "po ścianach", udałam sie ponownie do psychiatry, pierwszy lek: Elicea, po nim jeszcze gorsze samopoczucie i wysokie cisnienie, nastepnie Setoloft, brałam go ok 3 m-cy, wydawało mi się, że jest lepiej, lekarz kazał mi zwiększyć dawkę, po ok tygodniu wyladowałam w szpitalu na pogotowiu z bardzo wysokim cisnieniem, tomograf głowy i inne badania nic nie wykazały, wypisano mnie do domu, dziasiaj mam badanie błednika, ja dalej bardzo źle się czuję, nie mogę jeździć samochodem, dostałam leki na cisnienie: Metocard , tialorid, aldan nawet po benzo to ciśnienie mi nie spada. W pon. mam termin do szpitala na szczegółowe badania, masakra......

tak wygląda moje życie z nerwicą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaglądam...

Choć, jak widzę, niewiele osób się udziela, w tym akurat wątku.

 

Widzisz- to g...o powoduje, że jak się nie obrócisz, dupa z tyłu.

Pamiętam, że gdy miałem kilka tygodni temu Holter, zwykły- nie ciśnieniowy, czułem się wyjątkowo podle. A to coś zabolało, a to kręciło mi się we łbie, a to jakieś kołatania, a to... Nawet się cieszyłem, że mam wyjątkowo podły dzień- wszystko przecież się "nagrywało". I co? Dupa zbita- jak to powiedział naprawdę dobry kardiolog ( i teoretyk, i praktyk w jednym ) minimalne odstępstwa od normy, w minimalnych ilościach- nie ma się czym przejmować.... Z jednej strony pociecha, że serce-układ krwionośny w porządku, z drugiej strony momentalnie zestaw pytań- a może coś przeoczył, a może się jednak nie jest taki dobry, a może...

Wypadało by być non-stop podłączonym i po tygodniach-miesiącach uwierzyć, że nawet jeśli z sercem coś szwankuje, to i tak dużo większe problemy "głowa" powoduje.

 

Ja, nie ukrywam, noszę się z zamiarem kilkudniowej wizyty w szpitalu- ale to na zasadzie, że mam obstalowane konkretne badania i konsultacje, które "z wolnej ręki" mogłyby trwać miesiącami albo się nie odbyć.

 

Tym bardziej mi na nich zależy, im bardziej widzę, jak wraz z problemami z nerwicą, sypie mi się zdrowie fizyczne- kondycja, wydolność, ochota na cokolwiek w zasadzie nie istnieje. Może, jeśli dowiem się, że to wszystko to TYLKO nerwica i zaniedbania, łatwiej będzie mi się wziąć w garść i naprawiać fizyczność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć

własnie wyszłam ze szpitala, po szczegółowych badaniach (USG, TK brzucha, przepływ tętnic nerkowych, pozostałe badania z krwi) nic nie ustalono miałam cały czas zawroty głowy i wysokie cisnienie, wypisano mnie ze szpitala, czekam jeszcze na wyniki z hormonów. Cisnienie mi obnizono lekami a zawroty głowy pozostały. Dzwoniłam do mojego psychiatry odstawiłam Cloranxen i Setaloft (to on prawdopodobnie spowodował skok ciśnienia), Teraz mam samopoczucie okropne, dalej utrzymuja mi się zawroty głowy....może to po gwałtownym odstawieniu i zmianie leków? nie wiem,

Z jednej strony cieszę się, że nic poważnego mi nie znaleziono ale z drugiej okropnie sie czuję, chodzę po lekarzach i nic to nie daje :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam lekkie nadciśnienie, zazwyczaj 150/90 czasem jak sie zdenerwuje lub zestresuje to miewam nawet 175/110'mimo bardzo mlodego wieku. W chwili obecnej rzucilem papierosy,alkohol, unikam soli, staram sie spacerować 30 min dziennie to pomaga , poza tym trzeba uspokoić nerwy, warto czesto mierzyc samemu ciśnienie zeby uniknąć efektu białego fartucha.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tictac » wczoraj, 20:37

 

"zeby uniknąć efektu białego fartucha."

 

W moim przypadku to robota głupiego, niestety....

Nie raz, nie dwa czując się dobrze mierzyłem kontrolnie ciśnienie... Sam fakt pomiaru wystarczał, abym się nakręcił i wychodziło np 160/100... A później, to już z górki- pomiar po kwadransie, gdy już byłem "pobudzony" i bez problemów osiągałem 200/120 :-( I wtedy problem- samopoczucie i fizycznie, i psychicznie makabryczne, a Ty człowieku nie wiesz- brać leki na obniżenie, czy wiedząc że w znakomitej części to wina "głowy" brać leki na uspokojenie. Co nie zrobisz, będzie kiepsko.

Teraz staram się, wbrew zaleceniom kardiologa, nie mierzyć... Nie wiem, tym samym, czy jego leczenie przynosi skutki.

Ale, przynajmniej teoretycznie, mam lepsze samopoczucie.

Teoretycznie, bo i tak wiem, że mam kiepsko ustawione leki kardio. a bez konkretnej kontroli niewiele z tego wyniknie.

 

Fakt, że odkąd mam obiektywnie stwierdzone nadciśnienie I stopnia, biorę leki kardio, a odstawiłem samodzielnie leki na "głowę", zdarzają mi się zawroty głowy. Zakładam, że albo z powodu leków, albo z okazji podwyższonego ciśnienia.

 

Czekam na moment, kiedy mi się parę rzeczy wyklaruje w życiu domowo-zawodowym i nie mając presji nieustannego stresu znów 2-3 razy dziennie z aparatem się będę spotykał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć,

doskonale cię rozumiem Mezo, ja zawsze też tak miałam, unikałam ciśnieniomierza jak ognia i też za to cisnienie winiłam głowę. Natomiast lekarka, która jest hipertensjologiem, powiedziałą mi, że to niemożliwe, żeby z emocji było aż tak wysokie (psychiatra jest odmiennego zdania).

Co do leków, to trzeba je brać co najmniej 2 tyg., żeby uregulowały ciśnienie.

ja po wyjściu ze szpitala "zaprzyjaźniłam' się z ciśnieniomierzem, teraz po lekach mam za to bardzo niskie i dalej zawroty głowy:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadciśnienie, to jeden z podlejszych dodatków do nerwicy...

Przychodzi znikąd, czasami nie udaje się wyjaśnić skąd i dlaczego, a obiektywnie jest i przeszkadza.

 

Ja właśnie na takim k...im etapie jestem.

Wiem, że mam i leczę, wierząc że mam np dobrze dobrane leki. Ale jednocześnie obawiam się, że leczenie kardiologiczne psu na budę w momencie, gdy podłożem jest nerwica. Ciśnienie skacze mi w górę bez obiektywnych powodów- wystarczy, że o nim pomyślę, wystarczy, że mam ciężki dzień, wystarczy że zacznę się zastanawiam co i jak...

A później, to już z górki- domowe leki, patrz Captopril czy Propanolol niczego nie dają, albo działają minimalnie. W sumie to dziś trzeci dzień z kolei, gdy jadę na 160/100/100 i rozwala mnie to do szczętu. A, że dziś doszły jakieś nerwobóle (?), to już całkiem nie wiem, co robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich :)

 

Mam takie pytanko.

Też borykam się z nadciśnieniem i dość ostrą nerwicą lękowo-somatyczna.

 

Przez ostatnie 3 lata jadę na paroxinorze, a ostatni rok dołożyłem telmisartan 80 na nadcisnienie i propranolol 1x na zwolnienie serducha.

Paroxinor 10 mg rano, telmisartan 80 mg rano i jak trzeba to wieczorem cała albo pół i rano 1x 10mg propranolol.

 

Przez dwa lata czułem się idealnie zazywając cały czas Paro.

Telmisartan brałem tylko rano.

Cisnienie utrzymywało się w normie zadko skoczyło wyzej tak do 150/90. Wogole nie zwracałem na to uwagi.

Postanowiłem odstawić paroxinor. Przez 3 tyg przetrwałem te objawy kopania prądem, nudnosci i braku koncentracji.

Wszystko było ok az 2 mce od odstawienia rozboała mnie głowa ostro.

Zmierzyłem cisnienie 160/90 i takie sie utrzymuje raz spada raz rosnie pomimo tego ze biore telmisartan.

Doszedł lęk, przy bólu głowy strach o udar, uczucie opadajacego oka, ból głowy non stop.

Rano cisnienie 120-135/70 a wieczorem i po południu wariowało.

Pojechałem na szpital morfologia, enzymy zawałowe, ekg wszystko git.

Poszedłem do mojego kardiologa i kazał wrócić na paroxinor.

A już tego świnstwa 2 miechy nie brałem i jak tu sie nie wkur...

Mieliście może podobna sytuacje ? Czy to jest nawrot nerwicy i przez to moglo walnac cisnienie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi pomaga kwiatostan glogu, ale to dużo i długo już pije. Robię sobie przerwę teraz a potem znów wracam.

Monapayne, pijesz to, biorąc jakieś psychotropy? Też się zastanawiałam, żeby nie kupić np. neospasminy (wyciąg z głogu), ale nie wiem czy można, jak się bierze leki na głowę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy nie myśleliście/mieliście wrażenia na odwrót? tzn że to choroba nadciśnieniowa powoduje u Was objawy podobne do nerwicowych?? Takie jak" uciski w głowie,bóle, nerwowość, napięcie, dziwne uczucie gorąca...przecież takie objawy też może dawać samo nadciśnienie-to nie prawda że nadciśnienie u wszystkich nie daje żadnych objawów...

 

Wiadomo jeśli ktoś ma książkowe objawy nerwicy tzn ciągle lęki że coś się stanie wybuchy paniki itp to nie ma co gadać o nadciśnieniu jako przyczynie, ale dużo ludzi ma tylko takie objawy których nie da się jednoznacznie określić jako nerwicowe-a można im przypisać 100 innych przyczyn... Przy tym mają cały czas za wysokie ciśnienie, a nawet skaczące...Wówczas od razu wszystko co dziwne przypisuje się nerwicy... Może to błąd?? Może trzeba najpierw zaleczyc ciśnienie a potem zobaczyć czy to na prawdę nerwica...

 

Przecież jak komuś utrzymuje się ciśnienie na poziomie 140-160 albo i więcej przez cały dzień (a nie napadowa po stresie albo napadzie lęku...), też może mieć objawy zbliżone do nerwicy...co o tym sądzicie???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×