Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przerwa w studiach?


Aga18

Rekomendowane odpowiedzi

Czy myślicie, że dobrze jest zrobić sobie przerwę od tego co was stresuje? Ja ogólnie nie miałam już nerwicy prawie 2 lata i z miesiąc temu powróciła ze zdwojoną siłą. Bardzo się boję jak wychodzę sama z domu. W autobusie i na uczelni to już masakra. Kiedyś stresowałam się tylko jak musiałam coś gadać publicznie a teraz to się boję nawet jak siedzę na wykładzie. Myślę, żeby wziąsć urlop dziekański, odpocząć zmienić środowisko a potem znowu spróbować. Czy ktoś z Was przerywał studia z powodu nerwicy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aga18, z tego co wiem, to jest tu masa ludzi którzy wzięli dziekankę przerwali studia, przenieśli się na zaoczne by ratować swoje zdrowie.

 

Wszystko zależy w jakim jesteś stanie i czy możesz sobie pozwolić na urlop.

Może wystraczy terapia i/lub leki?

Konsultowałaś to z psychiatrą lub jakimś psychologiem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie o tym samym pomyślałem, jestem na 2 roku studiów magisterskich na Politechnice. Studiuję zaocznie, ale ten 2 rok zaczął się tak stresująco dla mnie, że nie potrafię sobie poradzić i myślę dokładnie tak jak Ty, ale nie wiem czy jest w ogóle taka możliwość. Powstrzymuje mnie fakt, że pozostał tylko rok i obrona, nie jestem pewien jednak czy sobie poradzę (sam ze sobą). Najgorsze w tej zasranej nerwicy jest to, że w większości sytuacji dawalibyśmy sobie radę bez problemu, ale w dodatku musimy prowadzić ciągłą walkę z samym sobą! Jeśli sytuacja sama w sobie jest problemowa i dochodzi nerwica to mamy w zasadzie 50% szans na wygraną - tak na to patrze od jakiegoś czasu. To tak utrudnia życie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aga18, po pierwsze musisz iść do lekarza, ewentualnie psychologa, ale psychiatra na pierwszym miejscu. Musisz mieć "podkładkę", aby przydzielili Ci urlop zdrowotny. Jeżeli studiujesz na szanującej się uczelni, to na innych zasadach nie wyżebrzeżesz dziekanki.

 

Możliwe, że jakoś to przejdzie - wstrzymaj się trochę, no może do świąt. Dziekankę możesz wziąć nawet tydzień przed sesją. Stajesz na komisji lekarskiej, i jezeli decyzja jest pozytywna, to podpis dziekana to tylko formalność.

 

Nigdy w życiu nie idź na zaoczne, bo po pierwsze są one płatne, a na czesne trzeba jeszcze zarobić, a skoro studiujesz dziennie, to widocznie musiałeś się na nie dostać.

 

Po drugie, to studia zaoczne to żadna nauka, zjazdy co dwa tygodnie nie zastąpią regularnej nauki, a w naszej chorobie, do regularności jest się ciężko zmusić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem to bardzo poważna decyzja i powinna być dobrze przeanalizowana.....bo może to niekoniecznie studia są przyczyną twoich lęków a tylko je wzmacniają, a może jak pisze pecek, weźmiesz urlop, będzie super, nie zaczniesz leczenia tylko potem jak tu wrócić do szkoły skoro w domu tak bezpiecznie.

Nie da się z naszego życia wyeliminować takiego czynnika stresogennego jak ludzie, tłum.....z tym lękiem trzeba walczyć.

Oczywiście lepiej wziąć urlop dziekański niż zawalić studia - gdy jest to potrzebne to jest jak najbardziej wskazane wtedy skupiamy się na leczeniu, psychoterapii żeby wyjść na prostą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja studiowalam dziennie tylko rok... popierwszym roku zaczely sie problemy. w rezultacie poztanowilam zmienic studia na zaoczne zeby moc sobie pomoc, miec czas na terapie, zeby stanac na nogi. poniewaz mialam problem z wyjsciem gdziekolwiek na poczatku tez mi bylo trudno, na pierwszy zjazd jechala ze mna mama autobusem (nie siedziala ze mna oczywiscie na zajeciach).

ja nie zaluje... dzieki temu zajelam sie swoimi problemami, poznalam fantastycznych ludzi, wcale nie twierdze, ze studia zaoczne to zadna nauka - wiecejmusialam sie uczyc sama. potem znalzlam prace, jednym slowem wszystko sie zmienilo...

decyzja nalezy do ciebie. mi tez mowiono, ze zaoczne to nie to samo itd., ale ja nie zaluje dla mnie to byl wlasciwy wybor.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja studiuje na politechnice i mojego kierunku nawet nie da sie zaocznie. W przyszłym tygodniu idę do psychiatry a na zajęcia na razie nie chodzę i już zaczynam mieć tyły;/ w domu czuję się dobrze a lęki zaczynają dopadać jak wychodzę gdzieś. Ja już miałam kiedyś przerwę w liceum i to mi pomogło wyjść z nerwicy. Na studiach nie mogę sobie zrobić tak po prostu wolnego tylko muszę wziąśc urlop. A na zajęcia nie dam rady na razie chodzić bo od jakiegos czasu dostawalm tam po prostu ataków paniki;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JA też podobnie jak wy myślę o dziekance ,albo urlopie zdrowotnym .Oj wiem jak jest ciężko. Z jednej strony chcę normalnie chodzić na zajęcia z innymi ,a z drugiej nie mogę bo się po prostu boję tych dojazdów i itd.

eligojot !!!!!!!!

A jeśli chodzi o tą komisję co wiesz jak to wszystko wygląda .To uczelnia daje skierowanie. Czy oprócz tego oczywiście potrzebuję opinii mojego psychiatry. Czy jak bym chciała nawet na miesiąc ten urlop to też muszę stawać na komisję ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aga18, pójdziesz do psychiatry, prawdopodobnie dostaniesz leki i skierowanie na badania psychologiczne. Po lekach będzie Ci się nagle świetnie studiować (wiem ze swojego doświadczenia), a to, że masz konsultacje z psychologiem jeszcze bardziej Cię podbuduje.

 

Według mnie nie wolno uciekać od problemów. Chcesz uciec od stresu, a to jest niemożliwe, bo całe życie jest stresujące. Jak przerwiesz studia, to zaczną Cię stresować coraz mniejsze pierdoły, bo umysł nerwicowca taki jest. Nie wiem, czy jest sens samemu decydować się na powolną wegetację w domu i na to, żeby stresujące nagle stało się zwykłe pójście do sklepu czy oglądanie wiadomości. Siedząc w domu, będąc bez zajęcia porządkującego dzień (jak studia na przykład), można nabawić się jakichś stanów depresyjnych i derealizacji (również doświadczyłam).

 

Zostań na studiach, postaraj się dużo relaksować i nie myśleć o tym, że się stresujesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy jak bym chciała nawet na miesiąc ten urlop to też muszę stawać na komisję ?

 

kangurekkk, Nie ma czegoś takiego jak urlop na miesiąc.......na miesiąc to możesz sobie wziąć zwolnienie lekarskie..... urlop dziekański bierze się na jeden rok akademicki. Możesz wziąć też na jeden semestr, ale w konsekwencji i tak wrócisz dopiero za rok na uczelnię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wezmę zwolnienie na miesiąc i się okaże co potem. tylko ze na mojej uczelni trzeba normalnie składać podanie o to zwolnienie miesięczne a dokładnie to urlop krótkoterminowy i musi sie zgodzić dyrektor instytutu .Ale mam jeszcze jeden dylemat prawdopodobnie mój psychiatra przestał przyjmować na nfz. W przypadku gdyby poszła prywatnie załatwić to zwolnienie na uczelnie bo musi być od lekarza udokumentowane .Nie będzie to wyglądało tak, ze pomyślą na uczelni ze dostałam to zwolnienie tylko dlatego ze prywatnie i nie rozpatrzą pozytywnie. Cholera wszystko się nie układa.

A tak w ogóle to jak wy dajecie sobie rade łączyć studia i chorobę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kangurekkk, jakoś trzeba próbować. Jak nie brałam leku, było gorzej. Ale mam wspaniałego chłopaka i przyjaciół, jakoś mnie ciągnęli do góry. Teraz jestem na lekach, już się rozkręciłam i siłą rozpędu załatwiam, ile mogę, bo leki mam brać tylko przez kilka tygodni.

 

Grunt, to uznać, że jesteś w stanie dać sobie radę. I nie nakręcać się negatywnie. Trzeba zaczynać dzień z "czystą kartką", czyli z myśleniem, że wszystko dzisiaj jest wykonalne, tylko trzeba trzymać się planu i nie rozpraszać byle czym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eligojot !!!!!!!!

A jeśli chodzi o tą komisję co wiesz jak to wszystko wygląda .To uczelnia daje skierowanie. Czy oprócz tego oczywiście potrzebuję opinii mojego psychiatry. Czy jak bym chciała nawet na miesiąc ten urlop to też muszę stawać na komisję ?

 

Nie znam odpowiedzi nt. "urlopu miesięcznego". Musisz o to pytać w dziekanacie.

Jeżeli chodzi o roczny, to kserujesz wszystkie papiery, typu wyniki badań, opinie psychologów, opinie psychiatry, kartę leczenia z przychodni, jakieś wypisy ze szpitala jeżeli masz. W poradni musi ci to ostęplować, że jest zgodne z oryginałem, a oryginały wyników badań powinnaś mieć przy sobie podczas tej komisji. Jak już te papiery masz, to idziesz do dziekanatu po skierowanie na komisję i z tym skierowaniem idziesz do miejsca, gdzie jest na nim wskazane, żeby iść. Zwykle to przychodnia danej uczelni, gdzie leczą się studenci i tam się rejestrujesz na najbliższy termin. Taka "komisja" może być co tydzień, a może być raz na miesiać.

 

Sekretarka wyznacza ci termin wstawienia się i tego dnia idziesz na tę "komisję". "Komisja" to rozmowa z psychiatrą albo z psychologiem i on podejmuje decyzję na temat Twojego kwalifikowania się na urlop. Jeżeli masz normalne papiery, czyli jakąś tam historię choroby, którą on przeczyta to na 100% dostaniesz pozytywną opinię. Warto też się przyłożyć i naprawdę wyglądać na znerwicowanego/depresyjnego.

Potem z tą opinią idziesz do lekarza co wystawia decyzje i on nie może podważyć opinii psychiatry/psychologa. Więc dostajesz zgodę na urlop zdrowotny i z tym papierem idziesz do dziekanatu i wtedy dziekan też automatycznie musi się na urlop zgodzić.

 

Nie bójcie się iść na ten urlop zdrowotny, tylko w trakcie niego naprawdę podejmijcie jakieś poważne kroki typu szpital albo oddział dzienny. Ja musiałem wziąć urlop na rok, ale teraz już studia ukończyłem (prawie) i jestem na stażu zawodowym bardzo daleko od Polski. Mam jakieś tam problemy, ale ogólnie do przodu i staram się być szczęsliwy.

 

[Dodane po edycji:]

 

W przypadku gdyby poszła prywatnie załatwić to zwolnienie na uczelnie bo musi być od lekarza udokumentowane .Nie będzie to wyglądało tak, ze pomyślą na uczelni ze dostałam to zwolnienie tylko dlatego ze prywatnie i nie rozpatrzą pozytywnie. Cholera wszystko się nie układa.

A tak w ogóle to jak wy dajecie sobie rade łączyć studia i chorobę.

 

Na komisję nie zanosisz jakiegoś tam zaświadczenia, tylko dokumentację medyczną, czyli ksero tych karteczek co lekarz sobie pisze o swoich obserwacjach czy zapisanych lekach. Więc nie liczy się czy prywatnie czy państwowo, tylko co tam zostało napisane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eligojot, ja też szłam na urlop zdrowotny, ale procedura jaką przedstawiłeś jest dla mnie zupełnmie obca. U mnie wystarczyło dostarczyć ksera zwolnień lekarskich, zaświadczeń, historii choroby i oczywiście podanie z uzasadnieniem o urlop. Czekało się pare dni na decyzję dziekana i potem można było legalnie dochodzić do zdrowia. Żadnej komisji nie było.Także jak widać co uczelnia to inny zwyczaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możliwe, że każda uczelnia sobie inaczej ustala jak ma kwalifikować na urlop. Ale wydaje mi się, że taka procedura jak u mnie jest najbardziej rzetelna, bo po pierwsze dziekan nie jest lekarzem i nie zna się na chorobach czy niedomaganiach, a po drugie po co dokumentacja medyczna (dotycząca leczenia psychiatrycznego!) ma się warlać po jakiś dziekanatach i wszystkie panie mogą mieć w nią wgląd. A tak idę do dzienakatu z karteczką: "Kwalifikuje się na urlop zdrowotny w roku ...".

 

Kangurka, to już jest Twoja decyzja czy wziąć ten urlop czy nie. Wiem, że roku szkoda, ale może ten rok ci bardzo pomoże odnaleźć ... siebie. Nerwice, depresje trzeba zatrzymać we wczesnym stadium, bo potem jest już bardzo z górki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tylko ze na mojej uczelni trzeba normalnie składać podanie o to zwolnienie miesięczne a dokładnie to urlop krótkoterminowy i musi sie zgodzić dyrektor instytutu

:shock: ale to jest niemożliwe...jak masz wypadek i leżysz w szpitalu miesiąc to co pan kierownik musi się na to zgodzić?? Albo leżysz z zapaleniem płuc i nie uznają co zwolnienia?? Bo od prywatnego lekarza??

Ty jesteś pewna?? Pierwszy raz słyszę o tego typu sprawach, a jestem już na 5 roku i znajomi na kilku uczelniach już "chorowali".......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi sie, ze ten urlop krotkoterminowy dotyczy sytuacji pozazdrowotnych, jak np. wyjazd na jakies praktyki daleko od uczelni, albo twoja siostra w tym miesiacu bedzie rodzic i musisz sie nia zajac, bo nie ma kto inny... I tego typu akcje. Zdrowie to zdrowie, i jak masz zwolnienie, to musza ci to uwzglednic. Wyobraz wlasnie sobie sytuacje, ze lezysz polamana po wypadku i musisz isc do dyrektora, zeby łaskawie dał ci urlop na podstawie ... no wlasnie czego? Wypis ze szpitala masz po wyjsciu, a nie wiesz do kiedy bedziesz lezec...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DZIĘkuje WAM wszystkim za odpowiedz na mojej pytanie :)

U mnie wygląda to tak ze składa sie podanie do dyrektora instytutu i to on podejmuje tą decyzje czy się zgadza czy nie na urlop nie mam pojęcia dlaczego nie rektor. Tyle ,ze ja od psychologa na razie nie dostanę zaświadczenia bo dopiero jestem umówiona na 6 grudnia i niestety muszę się zadowolić zaświadczeniem od psychiatry i to prywatnym. Od grudnia mam nadzieję być już na zwolnieniu. Myślicie ,że samo takie zaświadczenie wystarcz(bo ja nie chcę też za bardzo kserować im kartoteki z przychodni ,żeby to wszyscy czytali co i jak ) Trochę się obawia też ,że na uczelni nie zrozumieją tego ,ze człowiek ma lęki :zonk: i że nie jest w stanie uczęszczać na zajęcia.A tym samym odpowiedzą negatywnie.

A i jeszcze jedna wiecie może jak uzasadnić tą prośbę o urlop, może jest gdzieś jakiś przykład?

 

marciatka ja biorę od niedawna leki i czuję sie gorzej niż przed, nie wiem może na mnie nie działają .Dlatego chcę odczekać miesiąc i zobaczyć co sie bedzię działo, ale masz rację co do negatywnego podejście ,ze dziś znowu sie nie uda wytrwać na zajęciach prześladuje mnie.

 

Pozdrawiam Was:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chcę rozpocząć studia na wydziale prawa,cierpię od 6 lat na nerwicę lękową,jest dobrze ale mam nawroty a co za tym idzie rózne dolegliwości.prawo to ciężki kierunek,czy w moim stanie dam sobie rade?wiem,że z nerwicami studiują medycyne ,prawo i inne kierunki ale gdy przychodzi kryzys jest ciężko,boję się,że nie dam rady tzn nie z nauka ale te jazdy uniemozliwią mi np chodzenie na zajęcia,normale uczenie się.proszę o radę,jeżeli ktoś ma lub miał podobny problem,jak sobie poradził...wiem,że trzeba wierzyć i się nie poddawać,a ja tę wiarę posiadam,marzę o tych studiach,studiowałam już rok analitykę medyczną i dałam radę choć było ciężko,będę wdzięczna za wszystkie opinie.pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

martinka2403, masz wiarę w to, że jesteś w stanie sonie dać radę. I to najważniejsze. Jeżeli marzyłaś o tych studiach, to masz mobilizację, żeby spełniać marzenia. To daje siłę. Będą się zdarzać gorsze dni, ale to tylko krótkie załamania i o tym dobrze wiesz. Powolutku, spokojnie sobie poradzisz, bo wiesz, czego chcesz, masz nakreślony cel i do niego dążysz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×