Skocz do zawartości
Nerwica.com

Szpital??oddział dzienny ???


agia510

Rekomendowane odpowiedzi

Powiem Ci tylko jedno-mnie ordynatorka szpitala na oddzile neurologicznym skierowała do Szopienic -do szpitala psychiatrycznego i to kazała czym predzej-nie poszłam tam za chiny ludowe-bo sama mysl że musiałabym przebywać tam doprowadzała mnie do szału. Poszłam do Poradni Zdrowia Psychicznego, prosto do psychiatry i na terapie do psychologą i od razu na grupową. Bronię się przezd tym szpitalem jak mogę. Polecam ten oddział dzienny. Może ktoś pomógłby Cię dowozić? Może popytaj. Ale sama myśl że mieli by Cie zamknąć tam-to odbije się gorzej myslę na Twojej psychice, nie wiem co Ci lepszego doradzić, ale znam to cierpienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem z woj malopolskiego więc niewiele moge powiedziec na temat tego szpitala o ktorym piszesz.Wiem jedno wielu ludzi na forum dobrze sie o nim wypowiadalo.Poza tym jesli nie jestes ubezwlasnowolniona to w kazdej chwili mozesz wyjsc na wlasna prosbe(oczywiscie jesli jestes pelnoletnia)Uwazam ze powinnas pojsc.Ja sama chetnie bym tam poszla ale mam bardzo daleko ,ale wlasnie po postach niektorych ludzi z forum,caly czas mam w glowie ,,to Sobieskiego,,poczytaj w innych dzialach na pewno sie natkniesz.Nie boj sie ze Ci ktos bedzie grzebal w papierach!Wyobrazasz sobie sytuacje ze idziesz do pracodawcy i on obdzwania wszystkie szpitale w Polsce i pyta czy bylas tam kiedykolwiek :mrgreen: nawe jesli to byloby mozliwe to i tak nikt mu nie powie bo to tajemnica lekarska.Jedynie moze wyszloby gdybys byla oskarzona o zbrodnie :shock: ale wtedy to sama bys sie przyznala bo zadzialaloby na Twoją korzysc :D Jdz i walcz,jesli nie pomoze na pewno nie zaszkodzi.I pamietaj w kazdej chwili mozesz opuscic szpital.

 

---- EDIT ----

 

A...O szpitalu w Szopienicach wiem tyle ze maja dobre efekty leczenia.Terapia trwa 3 miesiące i w tym czsie jest duzy rygor odnosnie niekontaktowania sie ze swiatem zew.tzn.raczej nie powinno sie utrzymywac kontaktow z ludzmi spoza szpitala.Jest to częć terapii,chodzi o to aby pacjenta odciąc od swiata w ktorym zaczął chorowac i stworzyc mu inne warunki.Z tego co wiem -pomaga.Mnie pani psycholog proponowala ten oddzial ale z uwagio ze mam dziecko raczej bym nie wytrzymala.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki wielkie za wsparcie na mojej stronce, bo to cenne dla mnie. Odpowiadając w jaki sposób sie utrzymuje: niestety na razie jestem tylko na utrzymaniu rodziców razem z tym lękiem. Zachorowałam na to dziadostwo 4 lata temu-jak nie przedłuzyli mi umowy-przeszłam piekło, chodziłam nawet na czworakach po domu, nie byłam w stanie nawet gdziekolwiek jechać ani iść, w końcu rodzice załatwili mi szpital z oddziałem neurologicznym. A tam stwierdzili nerwicę lękowo-depresyjną i kazali iść do szpitala psychiatrycznego. Nie poszłam tam- za to wybrałam się do Poradni Zdrowia Psychicznego. Teraz juz nie chodze na czworakach , ale co będzie dalej nie wiadomo. Opieka Społeczna odmówiła pomocy, renta nie przysługuje mi, no to rodzice mnie utrzymują. Teraz jestem na stażu-trochę grosza dostanę-jak przeżyję tam miedzy ludźmi. Pozdrawiam. Widzisz jak to jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie jest ciezko z utrzymaniem niesety , dlatego musze szybko wyzdrowiec i wziasc sie do pracyi da;lszego rozwijania umyslu w danym kierunku..

 

 

Nie mam z kim dojezdzac na te dzienne oddzialy , ani nie mam kasy , zeby komus placic ani na taxowke , dlatego lepszym pomyslem jest szpital.

 

Wiem ze moge wyjsc w kazdej chwili na wlasne zyczenie - mam nadzieje ze z tego nei bede musiala korzystac. jestem pelnoletnia.

 

Wiem ze jezeli chodzi o prace to zadnych papierow nikt nie sprawdza tylko w wojsku i przy zdawaniu na studia psychologiczne sa testy i trzeba miec zaswiadczenie ze jest sie zdrowym i sie nie chorowalo , bo chcialam kiedys pujsc ...

 

 

Martwie raczej sie tylko tym , ze bede tam zupelnie sama , bez znajomych rodziny .. i bede sie czula bardzo osamotniona ... , oraz ze beda tyo 3 miesiace stracone na siedzeniu sobie , i np nie wyleczeniu , nie wiem co sie ze mna stanie jak tam mi nie beda qw stanie pomoc ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam takie pytanie. Czy jeśli jestem z woj. małopolskiego to mogę dostać skierowanie i iść do szpitala np w katowicach a konkretnie chodzi mi o Szopienice?

Powoli decyduję się na wyjazd do jakiegoś ośrodka leczenia nerwic lub po prostu do szpitala na dobry odział. chodzi mi własnie o to żeby oderwać się od miejsca a konkretnie od od otoczenia w którym pojawiła się moja nerwica

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O nie, moja Droga. To Ty masz się sama uleczyć, a nie oni Ciebie. Szpital to punkt zwrotny, psychoterapeuta wskaże Ci w którym kierunku iśc, co źle pojmujeszm, skąd bierze się lęk, depresja itd, natomiast to Ty masz zmienic to co Ci sie nie podoba, co przeszkadza, co szkodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

offtopic, gdy tam byłam były i ludki z całej polski więc nie ma bariery terytorialnej. Osoby z daleka [ja też] miały możliwość pobytu stałego w sensie noclegu - na weekend jedzie się do domu [pierwszy weekend spędza się w szpitalu]. Myślę, że nic się nie pozmieniało ale zawsze możesz tam przedzwonić i dopytać. Poza tym - dobry wybór ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A...O szpitalu w Szopienicach wiem tyle ze maja dobre efekty leczenia.Terapia trwa 3 miesiące i w tym czsie jest duzy rygor odnosnie niekontaktowania sie ze swiatem zew.tzn.raczej nie powinno sie utrzymywac kontaktow z ludzmi spoza szpitala.Jest to częć terapii,chodzi o to aby pacjenta odciąc od swiata w ktorym zaczął chorowac i stworzyc mu inne warunki.Z tego co wiem -pomaga.Mnie pani psycholog proponowala ten oddzial ale z uwagio ze mam dziecko raczej bym nie wytrzymala.

 

Nie wiem, skąd masz te informacje ale się ubawiłam. Terapia trwa góra 2,5 miesiąca - ale to błahostka. Skąd pomysł na izolację od otoczenia :?::?::?::shock: Po zajęciach możesz robić co chcesz - wyjść na miasto, jeśli jesteś z daleka i 'nocujesz', odwiedzać znajomych, wrócić do domku, jeśli masz blisko :!: I nie ma żadnych ograniczeń w kwestii odwiedzin :!::shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi przykro jesli wprowadzilam kogos w błąd.Takie informacje otrzymalam od mojej Pani psycholog,osobiscie nie korzystalam.Ale doskonale pamiętam o tej izolacjii,byc moze jest ona nieprzymusowa!Stąd roznice.Moze w moim przypadku byłaby pożądana i dlatego psycholog tak mi to przedstawila.

Jesli faktycznie jest tak jak piszesz to zacznę sie zastanawiac,nad terapią tam ,bo nie ukrywam ta izolacja mnie najbardziej przeraziła.

Jesli mozesz napisz cos więcej o tych terapiach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówimy o oddziale lękowym w Szopienicach prawda :?: Jeśli o niego chodzi to jest tak jak napisałam - być może Twoja psycholoszka miała na myśli oddział zamknięty [znajduje się w tym samym budynku - piętro niżej] gdzie zapewne takie rygory istnieją - ale przecież nie trzeba się od razu zamykać w psychiatryku - na oddziale lękowym jest dużo zajęć terapeutycznych [od 8mej do 16tej - oczywiście z przerwami - potem do wieczora masz czas dla siebie] - moim zdaniem to lepsze miejsce na pomoc sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ,no mam nadzieje ze nie myśłała o oddziale zamkniętym :mrgreen: Ja chodziłam do niej na psychoterapie ale babka zaszla w ciąze i musiala miec przerwe w pracy a chciala abym nie marnowala czasu do jej powrotu.Tak to chodzilo o oddzial leczenia nerwic,ale ze ja jestem z innego wojewodztwa to musialabym tam byc calodobowo.Musze w takim razie przemyslec sprawe bo zalezy mi na terapii grupowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pobyt tam jest chyba nadal darmowy - a sam fakt pobytu dobowego wcale nie jest taki straszny - poznałam tam wielu wartościowych ludzi z którymi w cztery oczy można pogadać o problemach... Z niektórymi z nich nadal utrzymuję kontakty mimo iż to już trzy lata minęły. Życie w takiej 'społeczności' ma również walory terapeutyczne [oczywiście minusy także ma ale ważniejsze są zalety ;) ]. Podstawą tamtejszej terapii jest terapia grupowa, poza tym jest szeroki zakres zajęcia z relaksacji, związane z samoakceptacją [nie pamiętam fachowej nazwy], psychodramy itd. Polecam w każdym razie a jak będziesz już w Szopienicach chętnie się z Tobą spotkam jak będziesz miała ochotę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście chętnie się spotkam. :D

Napisz mi jeszcze najwazniejsze-w jakim stanie tam trafiłas i na ile oddział Ci pomogł?Czy faktycznie te 2,5 mca zmieniło w Twoim zyciu coś?Rozumiem ze Ty bywalas tylko na zajeciach i wracalas do domu.

Acha i czy bierze sie leki podczas pobytu tam.Jesli mozesz to napisz czy zajęcia odbywają sie codziennie.Bo ja mimo ze jestem z innego woj do Szopienic mam 1h pociągiem,jesli zajęcia sa 2-3 razy w tyg to nawet nie musialbym tam ,,stacjonowac,,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyłączam się do wyżej wymienionych pytań. Jestem praktycznie zdecydowany na pobyt tam, bo już nie wiem co robić z tym moim życiem, jak czegoś nie zmienię żebym mógł chociaż w miarę normalnie funkcjonować to źle się to niestety skończy.rozumiem że to o ten szpital chodzi:

http://www.psychoterapia-silesia.org.pl/osrodki/szopienice.html

Jeśli tak to na stronie jest dużo informacji.

bethi długo czekałaś na przyjęcie? Jak wygląda kwalifikacja do przyjęcia na odział ? Czyli przez te kilka miesięcy można tam normalnie mieszkać ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, offtopic, dokładnie o tym szpitalu piszę. Byłam tam 3 latka temu: mieszkałam wtedy 50 km od ośrodka więc tam 'stacjonowałam'. Pierwszy weekend trzeba spędzić w szpitalu - potem na weekendy można [nie trzeba] jechać do domku. Czekałam 2 miesiące - psychiatra wystawia skierowanie - trzeba tam pojechać osobiście ze skierowaniem, przyjść na izbę przyjęć, gdzie ustalają Ci termin przyjęcia. Nie wypytują szczególnie - zadają jedynie ogólne pytania o Twój stan zdrowia, zakładają Ci kartę, wracasz do domku i czekasz na termin. Nie ma czegoś takiego jak kwalifikacje offtopic - skoro masz skierowanie, to oczywiście, że potrzebujesz pomocy. Trafiłam tam po którejś tam z kolei próbie samobójczej i w skrajnym wyczerpaniu [anoreksja] - przez pierwsze 2 tygodnie przebywałam w 3-osobowym pokoju, z uwagi na sporą fobię społeczną a potem zostałam przeniesiona do większego pokoju - mieszkałam z 10 dziewczynami. Miałam z tym wielki problem - ale jak się potem okazało - w tym mieszkaniu w gromadzie jest wielki sens ;) Tworzą coś w rodzaju malutkiej społeczności, w której musisz znaleźć swoje miejsce i uczysz się żyć z innymi. Zajęcia są opisane na stronie. Podczas pobytu nie możesz posiadać przy sobie żadnych leków - wszystkie oddajesz pielęgniarce. Ona dozuje i wydaje leki o wyznaczonych porach i w razie potrzeby. Ogólnie - przeprowadzają z Tobą wywiad i jeśli zażywanie leków nie jest konieczne to Ci ich nie dają - a biorą je, aby Cię nie kusiły [dzięki temu odstawiłam przeczyszczające]. Zasada jest taka, że jeśli Cię przyłapią z lekiem na własną rękę to wylatujesz - dyscyplina i konsekwencja musi być. To samo tyczy się alkoholu - całkowity zakaz - niektórzy po zajęciach szli czasem na co nie co - pamiętam, że jeden kolega przecholował i pielęgniarka poczuła - na następny dzień żegnaliśmy się. Zajęcia są codziennie - w nie pamiętam dokładnego rozkładu - wiem, że w niektóre dni trwają dłużej a w inne krócej. Jeśli więc będziesz miała możliwość aldara.35 pobytu stałego to nie wahaj się - zajęcia zaczynają się o 8mej i będziesz musiała być na 8mą.

 

Dla mnie pobyt tam był punktem zwrotnym w moim życiu - od tamtego czasu wszystko zaczyna się układać i jest już tylko lepiej. Dzisiaj, gdy patrzę na moje życie sprzed szpitala a na obecne to się nie mogę nadziwić, ile szczęścia miałam... Nie ma na to jednak reguły - wiem, że mi ogromnie pomógł ale znam osoby, którym się nie udało. Dlatego dopóki się nie spróbuje, to się nie przekona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Temat stary co prawda ale być może ktoś się odezwie :) Chodzi mi głównie o kontakt z kimś kto przebywał na oddziale całodobowym leczenia zaburzeń afektywnych i depresji w Szopienicach.

Po pięciu latach latach walki ,upadkach i wzlotach dostałam na owy oddział skierowanie.Myślę że to najbardziej konstruktywne rozwiązanie jeśli chodzi o moja agorafobię więc nic innego mi nie pozostaje ;) Mam jednak obawy i byłabym bardzo wdzięczna gdyby zechciał skontaktować się ze mną ktoś kto zna troszkę ten oddział ,chciałabym zapytać o kilka rzeczy :)

 

Będę naprawdę ogromnie wdzięczna.

Pozdrawiam. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×