Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ty i Twoje życie


whisper

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj nurtuje mnie pewne zagadnienie mianowicie, jak taktujecie siebie i jakie macie podejście do swojego życia?

Ja traktuję się jak mojego największego wroga, jak szmatę, ścierwo, po prostu nienawidzę siebie. A co do mojego życia to zupełnie żyje tak jakbym to nie ja za nie odpowiadała, czy Was też przeraża świadomość, że to Wy odpowiadacie za swoje życie? Bo mnie cholernie... Niby to wiem, a nie robię niczego żeby to życie jakoś polepszyć. Wogóle to ja nic nie robię. Olewam wszystkich w koło, sporo znajomych straciłam w ten sposób... Nie wiem co będzie jak zacznie się moja szkoła, czy będę chodzić, czy podołam obowiązkom jakie zostaną na mnie nałożone? Bo teraz nie mam praktycznie żadnych. Wszystko mnie przeraża i nic mi się nie chcę - to tak w wielkim skrócie...

Czekam na Wasze wywody na ten temat...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam tak, że zdaję sobie sprawę z tego, że marnuję swój czas na rozmyślenia w złych kategoriach o sobie, świecie, ludziach, życiu, na dobijane się, narzekanie, marudzenie, żalenie się, nieumiejętnmość czerpania radości, poniżanie siebie. Chcę żyć i przeraża mnie fakt, że życie jest takt krótkie, a ja nie umiem sobie z nim poradzić i czerpać z niego radości i męczy mnie myśl, że jak będzie ze mną, zależy ode mnie, od mojego podejścia... Mam zmarnować swój czas? Ja idę teraz na studia i też wszystko mnie przeraża, boję się i nie mam na nic siły ani ochoty. Zamiast czerpać satysfakcję z tego, że będę studiować, poznam nowych ludzi, nowy świat itp, ja tylko widzę złe strony. Ech :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę być bardzo bierna rano, a aktywna po południu lub odwrotnie. Wciąż szukam nowych wrażeń zapełniających moją wewnętrzną pustkę -nawet leżąc bezczynnie na szezlongu, kiedy podobno się obijam, mój umysł wciąż pracuje-wymyśla nowe dialogi, inne rzeczywistości, postacie, wymiary. Robię to co do mnie należy bez zbędnego zaangażowania i mechanicznie wykonuję swoje obowiązki. Nie lubię odpowiedzialności za siebie-czasami wolałabym, zeby ktoś mną kierował i opiekował się mną, a z drugiej strony nie zniosłabym ograniczania mojej wolności, lubię sama odejmować błache decyzje które dają mi złudne poczucie kontroli nad sobą. Nie lubię nudy i rutyny, bardzo mnie męczy uporządkowany bieg rzeczy. Najlepiej się czuję w mętliku-często robię kilka rzeczy w jednej chwili, co wywołuje totalny burdel we mnie i wokół mnie. Mówiąc ogólnie-moje życie jest nudne, bezcelowe, przewidywalne, beczynne- z niewieloma satysfakcjonującymi przerywnikami jak np. ekscytująca burza /jestem straszną sensatką- ta cholerna pustka/ -a ja nie robię nic, żeby je zmienić. Nie wiem nawet czy mi zależy-we własnej głowie mam przecież tyle innych światów do wyboru-wystarczy tylko zamknąc oczy.

Ech, Polinka, dobrze, że to napisałaś, ja jako, że mi brak dystansu do siebie nie umiem wszystkiego zauważyć i wyłapać piszę to co widzę w danej chwili, a że to się zmienia co 5 minut, tak i punktów widzenie jest sporo, a w rezultacie nie wiem co tak naprawdę myślę o otaczającym mnie świecie i o sobie :-|

Tak więc z powyższym cytatem muszę się zgodzić - pasuję to do mnie - w tym momencie :mrgreen:

 

Ja mam tak, że zdaję sobie sprawę z tego, że marnuję swój czas na rozmyślenia w złych kategoriach o sobie, świecie, ludziach, życiu, na dobijane się, narzekanie, marudzenie, żalenie się, nieumiejętnmość czerpania radości, poniżanie siebie.

Też zdaję sobie sprawę, że marnuje swój czas, tyle, że już to na mnie nie robi większego wrażenia - zwisa mi to po prostu :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to ja też się wypowiem.

Jakie mam podejście do życia?? To jest tak, że bardzo często zastanawiam się czy to co się dzieje teraz to jest na prawdę, czy to może jakiś "matrix". Właściwie co znaczy to moje życie, i do czego mam dążyć. Skąd wiemy, że to do czego dążymy to jest poprawne i właściwe?? A moja nowa życiowa rola w którą teraz się wcielam PRZERAŻA mnie. Boję się odpowiedzialności za siebie, osamotnienia we wszystkim, nowych ludzi, nowego otoczenia. A mój stosunek do siebie. Nienawidzę siebie za to, że jestem tak nieprzystosowana do życia w społeczeństwie, że tak trudno mi nawiązać kontakt z drugim człowiekiem, że wszystkiego się boję, że nie potrafię pomóc rodzicom, że krzywdzę siebie, że moje życie jest takie nijakie, że najchętniej byłabym sama ze sobą, a jednocześnie przeszkadza mi samotność :-| . No lista jest o wiele dłuższa, a to tak pokrótce. Ogólnie mam wrażenie że ja sama i moje życie powinno być inne niż jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna_18, zaczynam studia. Musze znaleźć mieszkanie,to pewnie jest załatwianie masy jakiś papierków. Nowi ludzie, boję się że nikogo nie poznam kto mnie zrozumie,z kim będę mogła porozmawiać o wszystkim. Tak na prawdę idę tam sama, nikogo nie znam. To wszystko mnie przerasta trochę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O, ja też zaczynam studia. Ale ja będę mieszkać z trzema bardzo dobrymi koleżankami z LO. Chociaż czasem chciałabym wybrać się tam zupełnie sama i udowodnić sobie, że potrafię tak żyć, że jestem samodzielna a jeśli nie jestem, to się tego nauczę. Pokazać sobie i światu, że nikogo nie potrzebuję, że sama świetnie sobie poradzę, że nie brakuje mi siły, energii, wytrwałości, bliskości drugiego człowieka, przyjaźni, miłości (jeśli taka w ogóle istnieje). No, ale po co mam się oszukiwać, że jestem taka dorosła, dojrzała, odpowiedzialna, że wszystko umiem i niczego nie chce, skoro to nieprawda? Więc myśl, że kompletnie sama tam nie będę jakoś mi pomaga, chociaż też mnie przerasta ta nowa sytuacja, nowa szkoła, nowi ludzie, zaczynanie wszystkiego od początku. Ech... Szukanie mieszkania to nie taka papierkowa robota. Ja znalazłam na necie, pojechałam do miasta podpisać umowę z agencją która pośredniczy w wynajmie i potem jak nam się spodobało, to podpisałyśmy tylko umowę z właścicielem. Tylko teraz jest już ostatni dzwonek w sumie, musisz się spieszyć. A gdzie będziesz studiować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna_18, wiem,że to ostatni dzwonek.Miałam już upatrzone mieszkanie i współlokatorki(znajome), ale krótko mówiąc wystawiły mnie :-| A studiować będę w Legnicy.

 

Chociaż czasem chciałabym wybrać się tam zupełnie sama i udowodnić sobie, że potrafię tak żyć, że jestem samodzielna a jeśli nie jestem, to się tego nauczę.

Z chęcią się zamienię z Tobą;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×