Skocz do zawartości
Nerwica.com

Plany, marzenia, cele...


Misiek

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tak samo, tylko ja nie mam migren, a ciągły ból. :-|

 

Zmęczony, mnie też non stop boli głowa, jak nie migrena to ból napięciowy (nasila się jak jest wiatr albo zimno, muszę mieć ciepło w głowę, bo inaczej to masakra). Mam już tego dosyć. :( Dziś tragedia, mam mega migrenę, ale sama jestem sobie winna, bo skusiłam się na kakao do picia, a niestety jest ono jednym z moich wywoływaczy migren. :( a tu teraz 2,5 korków przede mną..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

New-Tenuis,

A wiesz ,ze jest takie coś jak zespół bolacego barku mnie sie to włacza często od liceum, jak chodziłam po górach częsciej to kiedyś dostałam takiego strasznego bólu w domu jak wrociłam z gór ,że wyłam pól dnia , miałam iśc na drugi dzień do lekarza , ale mnie przeszło, wpisz sobie w wyszukiwarkę zespól bolącego barku i ci wyskoczy , to na peno nie jest z braku ćwiczeń tylko jak nadwerężysz sobie a nadwerężyć możesz wszystkim nawet moze boleć po odkurzeniu całego domu odkurzaczem

http://www.poradnikmedyczny.pl/mod/archiwum/647_zesp%C3%B3%C5%82_bolesnego_barku.html

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, jesteś bezglutenowa, masz alergię na czekoladę czy tak po prostu kakao Ci nie służy? Współczuję... mi dziś cały dzień towarzyszy uporczywy ból lewego barku, a wszystko przez to, że nie ćwiczę, lecz stale siedzę pochylona. :(

 

Aguś, jestem na bezglutenowej diecie. migrenę wywołuje u mnie szereg pokarmów, m. in. kakao, cytrusy, pomidory, wszelkie przetworzone produkty, orzechy, nadmiar soli, czarna herbata, czasem kawa... Ale najbardziej reaguję na każdą najmniejszą nawet zmianę pogody...

Warto, żebyś poćwiczyłą choć kilka minut dziennie, to przecież niedługo, a może Ci trochę pomóc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warto, żebyś poćwiczyłą choć kilka minut dziennie, to przecież niedługo, a może Ci trochę pomóc...

Wiem o tym. Poza tym, chyba będę musiała się wybrać do ortopedy i na rentgena, bo coś jest źle z moim kręgosłupem szyjnym (już w sumie od 2009. roku). Ale dopiero jak wykupię ubezpieczenie, żeby nie musieć płacić za wizytę... A ćwiczyć nienawidzę, źle się czuję ze świadomością, że muszę. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miec w koncu jakis poważny cel w życiu, miec po co rano wstawac z tego pieprzonego łóżka - o tym marze najbardziej :)

 

Pobocznie: zdac dobrze maturę, dostac się na wymarzony kierunek studiów (myslę nad reżyserią dzwięku), ustabilizowac się finansowo... zobaczymy co wyjdzie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dostać pracę,wynająć mieszkanie,skończyć szkołę,ewentualnie zacząć drugi kierunek.Same zmiany,ale to mnie teraz trzyma w jako takim pionie.

Czyli sprzedawać swój cenny czas, zejść z ulicy, stracić 5 lat na jeden kierunek + ewentualnie 5 na kolejny, później ewentualnie podwyższyć poprzeczkę, bo dom trzeba kupić, nie tylko wynajmować mieszkanie, a samochód też by się przydał, no to robimy trzeci kierunek i pracujemy dwa razy dłużej : )

 

Wyjechać do Wawy, podrózować, właśnie niedługo jadę do Wawy i to najblizsze marzenie, odwiedzić Kogoś

Warszawa fuuuuj!

 

Kraków, zdecydowanie Kraków : )

 

@Laima

Ambitne plany. Powodzenia.

Ambicja z łaciny ambitio - żądza uznania.

Czyli robić coś, by podobało się to innym. Można traktować jako przeciwieństwo "bycia sobą", choć to ryzykowna teza ; ]

 

 

@topic

Plany, marzenia, cele:

-> Najważniejszy: być wolnym, wolnym od całej zgnilizny świata, od konsumpcjonizmu, niewygodnych ludzi, kłamstwa, obłudy, hipokryzji, wyścigu szczurów, być szczęśliwym człowiekiem, dla którego każdy nowy dzień jest możliwością poznawania świata i cieszenia się nim. Wiadomo, w 100% zrealizować ciężko, ale na prawdę można w sporym stopniu do tego dość.

-> podróże po świecie, plan wszystkie kontynenty z Antarktydą włącznie, realne: cała Europa, później pomyślimy o Azji/Australii. Marzy mi się Ameryka Południowa i Środkowa również.

-> zawodowo na dłuższą metę : Freelancer + biznes generujący dochód pasywny, na kasie mi nie zależy akurat, tylko na czasie i wystarczających środkach do realizacji innych planów. Generalnie niezależność finansowa. Zostać specjalistą w swojej dziedzinie.

-> dalszy rozwój osobisty, wyjechać gdzieś podszkolić angielski

-> fajny zespół muzyczny w którym przyjemnie można spędzić czas i fajne utwory pokomponować. Na harmonijce się nauczyć grać haha :mrgreen: . Chciałbym nagrać płytę.

 

-> licencja pilota samolotów, szybowców, licencja na skoki spadochronowe (pierwsze w planach z tej serii), szermierka, może jakaś sztuka walki,

 

Materialne :

-> Fender American Jazz Bass + Ampeg Head, full lampa : )

 

To z tych ważniejszych.

 

Nie planuję:

-> skończyć żadnej szkoły wyższej, studia piorą mózgi tak samo jak cały system edukacji, zabijają kreatywność, skuteczna indoktrynacja do przyszłej pracy. Człowiek ciężko pracuje w szkole, by jeszcze ciężej pracować w pracy, dla jakiś durnych ideii, oraz dla pragnienia większego bogactwa. Preferuję ścieżkę pasjonata-specjalisty w danej dziedzinie, nie wykształciucha, który myśli, że jak ma papier to zaraz lepszy jest, bo "zaliczył jakiś egazamin" - a niech spier***** na drzewo :mrgreen:

-> mieć kredytów na jakieś mieszkanie, samochód - właściwie to nie zamierzam mieć ich własnych. Człowiek rodzi się bez niczego i umiera również.

-> zapieprzać całe życie, bo tak się innym podoba, planuję za to leniuchować : )

-> mieć dzieciaków, które tylko by wszystko w ruine postawiły, nie planuję się również żenić, bo i po co?

-> być nieszczęśliwym człowiekiem oraz nie planuję utrzymywać kontaktu z patologicznym i tokstycznym otoczeniem, ludźmi - na czele z własnymi rodzicami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L:), ambitne te Twoje plany :D Nie wiem tylko dlaczego podróże chcesz zacząć od Europy. Przecież wszędzie jest czysta komercha. Chyba, że myślisz o Ukrainie, Mołdawii, Albanii... Ja zdecydowanie zacząłbym od Azji, a skończył na Europie i USA. No dobra, zaczynaj od czego chcesz, tylko żeby później nie było: ach, byłem w Paryżu! :D Tak czy inaczej, pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L:), ambitne te Twoje plany :D Nie wiem tylko dlaczego podróże chcesz zacząć od Europy. Przecież wszędzie jest czysta komercha. Chyba, że myślisz o Ukrainie, Mołdawii, Albanii... Ja zdecydowanie zacząłbym od Azji, a skończył na Europie i USA. No dobra, zaczynaj od czego chcesz, tylko żeby później nie było: ach, byłem w Paryżu! :D Tak czy inaczej, pozdrawiam.

Czytaj wyżej co o ambicji pisałem ; p

Robię to dla siebie, ewentualnie do zainspirowania kogoś podobnym stylem życia, na pewno nie dla kogoś : ) Właściwie to mój styl życia i plany na nie są same w sobie kontrowersyjne i raczej społecznie nieakceptowalne ^^

 

W Paryżu już byłem i nie zachwycił mnie, jednak byłem zbyt krótko, na Paryż mam cel jasny - Luwr, Wersal, muzea, za to obowiązkowo Dolina Loary oraz Normandia (zamiłowanie do tematu II wojny światowej), we Francji ogólnie raczej po za dużymi miastami sporo do zwiedzenia. Co innego Rzym, pomijając fakt że jest strasznie zatłoczony przez ludzi, w porównaniu do innych miast we Włoszech (z Wenecją na czele - przereklamowana strasznie) na prawdę mi się podobał, tylko okropny naród, fuuj!

 

Dlaczego wpierw Europa? Po pierwsze dlatego że będę mógł pogodzić z początkowym stylem pracy (czyli etatem) bez problemu robiąc 2-3 miesięczne voyage na zasadzie urlopu bezłpatnego (+ czasu na urlop płatny), wtedy można stary kontynent na kilka dłuższych podróży rozłożyć. Druga kwestia w kwestii Europy w zasadzie głównym aspektem jest dziedzictwo kultury i sztuki (z dziesiątkami muzeów), natomiast jak słusznie zauważyłeś to co zazwyczaj "niedzieli turyści" zwiedzają, to jest ; ] Słyszałem że warto Bałkany odwiedzieć, koleżanka mówiła że mimo braku specjalnego rozgłosu (po za Grecją i Chorwacją) na prawdę zachwyciły ją.

 

Natomiast jeżeli chodzi o USA - to tylko dzikie tereny, Alaska bardzo chętnie, Kordyliery też : ) Za zatłoczone metropolie podziękuję (akuart europejskie miasta mają jeszcze coś tam do zaoferowania). Za to Meksyk bardzo chętnie! : )

 

Azję chciałbym na dwa razy zrobić, raz przez Syberie, Mongolie, Chiny. Japonię ( i tutaj dalej Alaskę, Kanadę, w USA co ciekawsze uroki natury, powrót), a drugi od Turcji, może Iran, Pakistan (ciężka kwestia), Indie, całe Indochiny, Indonezja, Australia, kończąc na pięknej Nowej Zelandii - i to właśnie byłaby podróż mojego życia :D Dalej jest opcja Ameryka Południowa + Środkowa, czyli od Argentyny w stronę Ekwadoru, po Meksyk, podróż po Północnej Afryce (ciężka sprawa) czyli od Maroka po Egipt, może centralnej - i tu tak na prawdę marzy mi się przede wszystkim zdobyć Kilimandżaro jako jeden z dwóch szczytów z Korony Świata (druga to Góra Kościuszki) :) Raczej nie odwarzę się na inne, a Kilimandżaro jest bez większych problemów do zdobycia dla zdrowego człowieka.

 

I na końcu oczywiście Antarktyda, wisieńa na torcie i przemarznięta dupa ; ) Potem mogę zbudować małą chatkę z drewna nad jeziorkiem w Nowej Zelandii, założyć hodowle Golden Retrieverów będąc i tak już spełnionym człowiekiem :smile: Co z tego wyjdzie - zobaczymy. W zasadzie przy sensownym korzystaniu z podróży (z atrakcjami i na poziomie - nawet takimi jak nurkowanie, co do tanich nie należy) jak ludzie piszą wychodzi 40-50USD na dzień (są i tacy co za 25-30USD dają radę, ale no bez przesady) = 1200-1500 USD/m, czyli około 4000-5000 zł/mc, dochód pasywny albo/oraz robienie zleceń zdalnie w czasie podróży + oszczędności i można spokojnie być w trasie. Zasadniczo mit drogiej turystyki leży w drogim transporcie oraz rozgoszczania się w hotelach z klasą przez "niedzielnych turystów" (przy tym wspomagających rynek drogimi zakupami w otoczeniu).

 

Również pozdrawiam :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co z tego wyjdzie - zobaczymy.

 

L:) oceniłeś cele innych jako beznadziejne za to swoje jako super. A na koniec rzucasz zdanie zacytowane powyżej. Czyżbyś w głębi serca nie wierzył w ich realizacje?

Oj nie, absolutnie, to ich sprawa. Ja tylko zauważam pewne zależności. "Celem" większości ludzi jest tak zwane bezpieczeństwo, które w rzeczywistości nie istnieje. Jeżeli przyjrzysz się bliżej, to do czego się odniosłem jest pewnym trendem lansowanym przez konsumpcjonizm i bardzo często jest po prostu powielany od innych. Zobacz:

1) Dostać pracę - co to znaczy dostać pracę? Pracę można dostać jako sprzątaczka czy cieć (w tym kraju i o to ciężko...). Założyć działalność, być specjalistą w danej dziedzinie czy po prostu mądrze inwestować to jest jakiś plan, jest przemyślany często i wymaga postawienia pewnych kroków i zdobycia pewnej wiedzy. Ja nie krytykuję, tylko pytam się autorki, czym jest dla niej znalezienie pracy - czy jest to np. zapieprzanie pół dnia w korporacji będąć traktowanym jak śmiecia, czy może coś innego. "Dostanie pracy" to środek, nie cel.

2) Wynająć mieszkanie - to środek, nie cel.

3) Studia - pytanie zasadnicze - po co i dlaczego tracić 5+5 lat? Skończenie kierunku jako celu to raczej kiepsko świadczy, magister jest środkiem do doktoryzacji jak już. Doktroryzacja też sama w sobie celem nie bardzo jest - jak już to działalność na pewnych obszarach naukowych.

4) Warszawa - to akurat pół żartem pół serio ; )

5) Ambicja - ja tylko odniosłem się do definicji.

 

A moje uważam owszem za super, powiem Ci więcej - każdy plan odnoszący się do pasji, jaki by nie był uważam że jest SUPER! Czy pasją może być dostanie pracy? Nie. Nawet praca nie może być pasją, choć można cholernie lubić to co się robi. Czy wynajmowanie mieszkania może być pasją? A skończenie kierunku? A może przeniesienie do innego miasta?

 

Bo czy może być coś równie super niż realizacja pasji ? No właśnie : )

 

Co z tego wyjdzie jest do Antraktydy, NZ i hodowli, co do reszty zresztą poniekąd też, bo działam na logice,to tylko szkic planów, cała reszta jest pod niego budowana ale nigdy nie wiadomo jak to wyjdzie w praktyce (co nie zmienia faktu że podróżować zamierzam).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Azję chciałbym na dwa razy zrobić

Dobre. Ja już w Azji byłem 6 razy i to były wyjazdy od 1 miesiąca do 6 miesięcy. Baaardzo dużo mi jeszcze zostało i wiem, że po następnych 6 razach będzie jeszcze gdzie jechać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

by była taka osoba której można bezgranicznie ufać i która nigdy nie oszuka mnie i nie wykorzysta

Podłączam się do tego marzenia. Cudownie byłoby mieć takiego kogoś.

Ja to już chyba jestem poważnie wypalony, skoro przestałem o tym marzyć, o prawdziwych przyjaciołach, partnerce, i takich tam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

by była taka osoba której można bezgranicznie ufać i która nigdy nie oszuka mnie i nie wykorzysta

Podłączam się do tego marzenia. Cudownie byłoby mieć takiego kogoś.

No tak, ale to musi działać w dwie strony. Najpierw trzeba samemu być gotowym do bycia dla kogoś kimś takim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×