Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia psuje ludzi


Rekomendowane odpowiedzi

No co rozwijać? Jakoś terapia ja Zmieniła a przynajmniej zbiegło się to czasowo z jej odmianą. Stąd taki wniosek mój że może ta terapia ja odmieniła. Bo to jak nie ona . 

Wszystko ocenia pod kątem jakby była expertem i w sposób dos taki cwaniackim. Nie słucha co ktoś mówi tylko tj przewiduje o co może chodzić 

Nawet jak ja znam to rozwód by przeżywała może by walczyła z byłym a teraz mówi np a po co ? Im jemu lepiej tym alimenty większe . Zmiana zupełna . Nie mniej na pewno nie wydaje się korzystna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Duży7 Znam taką osobę, która uczęszczała na terapię od 10 lat i była fatalnie przesiąknięta pseudo psychologicznym bełkotem. Wymądrzającą się, wyuoczoną, wytworzoną zapewne przez terpautę, postacią. Postacią fikcyjną. Miał puste oczy, oczy  które mówiły - NIe jestem już sobą, jestem robotem, który nic nie czuje. Bez empatii, wrażliwości. Bez głębi.

 

Tak go postrzegałam. Okropny w obyciu...

 

Anegdotka taka 😄

 

 

Edytowane przez Verinia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Verinia napisał(a):

@Duży7 Znam taką osobę, która uczęszczała na terapię od 10 lat i była fatalnie przesiąknięta pseudo psychologicznym bełkotem. Wymądrzającą się, wyuoczoną, wytworzoną zapewne przez terpautę, postacią. Postacią fikcyjną. Miał puste oczy, oczy  które mówiły - NIe jestem już sobą, jestem robotem, który nic nie czuje. Bez empatii, wrażliwości. Bez głębi.

 

Tak go postrzegałam. Okropny w obyciu...

 

Anegdotka taka 😄

 

 

Ludzie płacą srogą kasę za te terapie - za nabijanie sobie głowy pseudobełkotem, do tego jeszcze jakieś tabsy zmieniające chemię w mózgu - nie ma się potem co dziwić, że są nie do poznania. Nasłuchaja się o świadomym stawianiu granic, asertywności, konieczności artykułowania swoich bolączek, nie poświęcaniu siebie dla innych, o konieczności pracy nad zaniżona samooceną. Do tego tacy "znawcy" po terapii zaczynają dostrzegać u innych zaburzenia - bardzo chętnie BPD, bordera, narcyzm, toksyczność. Wszyscy są źli dookoła, a terapeuci głaskają po głowie klienta i inkasują hajs. 

Co się przejmuje chłop tak znajomą. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Duży7 napisał(a):

Zakładam taki temat gdyż znajoma( już była ) miała 2 mężów i oba małżeństwa rozpadły się . Wiem że chodziła na terapię i niestety stała się wredna wyrachowaną osoba patrząca na czubek własnego nosa . 

 

Tak serio to często cudzy "egoizm po terapii" denerwuje otoczenie dlatego, że inni nie mogą już czerpać korzyści z przebywania z taką osobą, a taki układ był im na rękę (jakim kosztem i kto go ponosił?).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mama mojej koleżanki mi opowiadała, że jej znajoma po psychoterapii stała się osobą bardzo oceniającą i wyniosłą. Nie wiem, ile w tym prawdy i aż ciężko mi to sobie wyobrazić, ale mogę tylko podejrzewać, że w takich wypadkach psychoterapia najwyraźniej musiała podążać w niewłaściwym kierunku. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tyle że nie zauważyłem by od niej ktoś czegoś oczekiwał ani czerpał. Bo terapia czasem potrzebna jak najbardziej. Tylko nie koniecznie taka gdzie skutkiem jej jest np aha ,o co jej chodzi ? I próby prześwietlania rozmówcy. Swoją drogą dość żałosne. Znam tak może nie osobiście ale widuje mieszkająca niedaleko terapeutkę i z sposobu bycia i opinii ludzi wychodźcie że odleciała trochę a mąż uciekł zwyczajnie . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jest źle ,bo nie słuchanie a domysły mogą prowadzić na wyboistą drogę. Schizofrenik też uważa że co odczuwa jest prawdą. Po za tym tacy ludzie po takowej psychoterapii są tj zaprogramowani przestają być sobą . Pół biedy gdy terapia ogranicza się do własnych problemów pacjenta ale psychoterapia wprost uczy jak być wyrachowanym a to powiem wprost - prowokacyjne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W terapii rzeczywiście często jest nacisk na zadbanie o siebie, nie chodzi o to, żeby komuś nie pomagać, tylko żeby pomyśleć jak my sami możemy sobie pomóc, spełniać się i ma to sens, bo często trafiają tam ludzie, którzy nie stawiali granic i byli ofiarami. Oczywiście jest możliwość, że ktoś za bardzo wziął do siebie pewne rzeczy i stał egoistyczną osobą, natomiast niektórzy też stają się bardziej empatyczni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, asdn napisał(a):

W terapii rzeczywiście często jest nacisk na zadbanie o siebie, nie chodzi o to, żeby komuś nie pomagać, tylko żeby pomyśleć jak my sami możemy sobie pomóc, spełniać się i ma to sens, bo często trafiają tam ludzie, którzy nie stawiali granic i byli ofiarami. Oczywiście jest możliwość, że ktoś za bardzo wziął do siebie pewne rzeczy i stał egoistyczną osobą, natomiast niektórzy też stają się bardziej empatyczni.

 

Tak, myślę że to prawda. Nie ma co generalizować. Każdy inaczej przechodzi terapię,  z czym innym się zmaga no i wiadomo KAŻDY JEST INNY. Są ludzie którym terapia zaszkodziła, innym pomogła. Są różne nurty, różni psychoterapeuci. Ale ogólnie jestem zdania, że warto próbować się leczyć, zmieniać swoje schematy. Mózg jest plastyczny, więc na pewno coś się  z nim da zrobić. A co... Tego nie wiadomo nigdy. No ale kto nie ryzykuje, kto nie walczy, ten będzie zawsze siedział w tym samym.

Edytowane przez Verinia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem o co chodzi autorowi wpisu. 

Ludzie z zaburzeniami mają często osłabione ego i psychologia z założenia próbuje im je wzmocnić. Wokół tego ukształtowały się pewne kanony. Jednak może zadziałać zasada przeciwwagi i osoba może zacząć przeginać w drugą stronę, stając się egoistyczna. Ja gdy odszedłem od religii, stawałem po przeciwnej stronie popadając w drugą skrajność. 

Myślę, że ważna jest równowaga między egoizmem, a odrzuceniem własnych potrzeb i pragnień ze względu na innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×