Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sposoby na nadopiekuńczość


maciej2106

Rekomendowane odpowiedzi

Jest to mój pierwszy post na tym forum, więc witam wszystkich.

 

Zdecydowałem się napisać, bo nie wiem już co robić. Mam 20 lat i mam nadopiekuńczą matke. Całe życie nie puszczała mnie na różne obozy, imprezy. Nie wspominając juz o jakichkolwiek treningach, bo przeciez cos mi się może stać.. Przez wiele lat byłem młody myślalem, że to normalne, ale ostatnio chce sie poprostu usamodzielnić, a ona dalej zachowuje się jak kiedyś. JEszcze do tego jest na emeryturze i cały dzień stara sie robić wszystko za mnie. Nie mogę nawet zrobić sobie sam kanapki. Dawałem jej do zrozumienia, że mam tego dość, ale nic nie dawało. Dziś, kiedy spokojnie powiedziałem jej wprost, że jest nadopiekuńcza i niechce takiego traktowania, zaczęła krzyczeć, że jestem podły, że mam 0 wdzięczności i jestem grzesznikiem :x . Każda rozmowa na ten temat konczy sie tym samym. Nie potrafię nic w życiu zrobić, czuję sie jak dziecko i chyba zaczynam mieć depresje.

 

Jezeli macie jakies pomysly jak to zmienic to jestem otwarty. Jedyna rzecz jaka mi przychodzi do głowy do wyprowadzka, ale to oznacza tez rezygnacje z dziennych studiow :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Troche to prawda troche nie.Wlasnie na terapi u psychologa dowiedzialam sie ze jestem nadopiekuncza matka,i moja depresja ma na to ogromny wplyw.Krzykiem i awantura nic nie zrobisz ,postaraj sie podejsc mame sposobem.Najpierw sam idz do psychiatry i niech Ci powie jak przetlumaczyc mamie ze potrzebuje pomocy.A moze poszukaj jej nowe zajecie ,jakies nowe dziecko,psa,kota,lub nowego partnera,nie piszesz czy jest sama.Moze to tylko strach przed samotnoscia a ona podswiadomie walczy o ciebie zebys nie odszedl.Przeciez kiedys odejdziesz ,nie bedziesz cale zycie z mama.Zastanow sie .Mam wrazenie ze inteligencji ci nie brakuje tylko wiedzy na temat swojej mamy.Wszyscy rodzice boja sie o dzieci,jedni mniej inni wiecej.I trudno nam pogodzic sie ,ze juz nie musimy wycierac zasmarkanych nosow i opatrywac obitych kolan.Przyjzyj sie jej moze mam racje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mieszkamy we troje, jest jeszcze ojciec, ale on praktycznie sie nie udziela. Przychodzi z pracy do domu, włącza tv albo czyta gazete do wieczora i jakby go nie było. Tez myslalem o tym, ze moze jakies nowe zajecie dla niej to zmieni, ale ona raczej jest przeciwna wszystkiemu i wszystko jest od razu na nie. Strach przed samotnoscia , byc moze, bo ciagle powtarza, ze kto to sie nia zajmie jak bedzie juz starsza. No ale przeciez nie bedę do konca zycia meiszkać z matką.

A ty kazia_z8, jak dowiedziałas się, że jesteś nadopiekuncza to jak zmieniłas podejscie do dziecka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwyczajnie na terapi z psychologiem,przemyslalam to co do niej mowilam .Zauwazylam ze mowilam synowi jaka ma miec dziewczyne dzwonilam przez komorke .Sprawdzalam gdzie on jest,co robi ,nawet z pracy przesladowalam go telefonami.Corka sie wyprowadzila,a ja nie potrafilam sie z tym pogodzic,mialam pretensje o to do wszystkich,a syn to odczul.Nie chcialam aby ona wyprowadzila sie,nie chcialam aby byla z tym chlopakiem.Ciezko mi bylo ale jestem osoba ktora lubi psychologie,filozofie nie latam do kosciola aby pokazac sie sasiadom i obgadac sasiadki.Wierze w Boga,i przestrzegam zasad ktorych nauczyla mnie mama i religia.Staram sie zrozumiec siebie i innych,i zobaczylam ze moje dzieci uciekaja bo jestem zaborcza i postepuje jak idiotka.Chce ich zatrzymac a one uciekaja,nie wiele brakowalo a bym juz byla sama.Porozmawiaj z mama ze nie bedzie samotna jesli pozwoli ci byc choc troche doroslym.Zapisz ja do boblioteki,naucz ja obslugiwac komputer.A najlepiej kup jej malego psa ,powiedz ze znalazles go w zywoplocie ze maly ze ludzie sa potwory.Bedzie zla, ale potem pokocha go,zobaczysz.Kobiety musza miec jakies zajecie ,male klamstwo nikomu nie zrobi krzywdy.Lecz moze obrocic sie na dobre dla wszystkich.Moze tata tez zmieni postepowanie Ale naprwde musisz byc pewien ze to maly pies.Zycze powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pies juz jeden jest, drugi raczej nie wchodzi w gre :P

U mnie podobna sytuacja, matka 100% kontroli, wszystko mówi co robic... A brat, o kilka lat starszy, wyprowadzil sie pol roku temu i teraz wszystko chyba przeszlo na mnie, cała opieka itp. Mam juz dosc tej jej pomocy we wszystkim. Jutro wychodze do pracy o 6, to ona juz sobie nastawiła budzik na 5, zeby mi rano zrobić jesć. Mimo ze mowilem jej ze niechce, bo tylko wstaje i wychodze, ale ona musi swoje. :/ i traktowanie moich slow jak powietrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie jeszcze nie jest tak źle, ale konflikty pokoleniowe i tak są, w sumie wszędzie są większe czy mniejsze... Ostatnio ogoliłem się na zero to myślałem że mnie mama z domu wyrzuci (mam 23 lata, chyba mogę sam decydować o swojej fryzurze?).

 

No i mam ciocię, która jest strasznie nadopiekuńcza i wszyscy to widzą. Nic dziwnego że jej unikam, chociaż czasem jak złapią mnie wyrzuty sumienia, to mam zrywy, że do niej jadę, pomagam jej w ogródku itd. I tak zwykle kończy się awanturą o tą jej nadopiekuńczość i nieliczenie się ze zdaniem innych. Dla niej nadal jestem 5-latkiem.

 

No i co zrobić - trzeba twardo robić co swoje, słuchać rad, ale być sobą, a najlepiej to rzeczywiście się wyprowadzić na swoje. Studia nie zając.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nic nie poradzicie,my kobiety musimy miec jakies zajecie.pies,kot,dzialka,komputer to sa moje rozrywki a praca to tylko obowiazek.Jest super bo nie mysle o swjej depresji,o intrygach w pracy,dzieci sa dorosleale sa ze mna a ja patrze zeby wykorzystac je do pomocy w opiece nad naszym zwierzyncem,trzy koty i pies staruszek.Obdarzyli mnie nimi to musza pomagac,nie ma zmiluj sie.Wszyscy pracuja,kazdy ma rozne godziny ,musimy wspolpracowac.A o spokojnej niedzieli z lezeniem do poludnia to juz dawno zapomnialam.Dzieci tez troche narzekaja,ale nigdy nie oddali by zadnego.Corka tez sie uczy, na dzialce tez trzeba cos zrobic,wystarczy sie dogadac.Mozna isc na impreze,na dykoteke, ale najpierw obowiazki.Postarajcie sie zrozumiec nas rodzicow,wy tez kiedys bedziecie rodzicami i tez zaczniecie sie zastanawiac gdzie sie podziewa wasza pociecha nawet gdy skonczy 30 lat.Jestescie w takim wieku ze powinniscie o tym pomyslec zanim zalozycie rodzine.Bo zycie to nie zabawa i tylko korzystanie z przyjemnosci bez myslenia z czego zyc.Czy ktos z was kiedykolwiek napisal tutaj o tym ze mama z nim rozmawia o tym co bedzie kiedys w przyszlosci czy umiecie mowic o swoich marzeniach z rodzicami.Moze oni nie wiedza czego chcecie od siebie,przekonajcie ich do swoich pomyslow,ale w miare bezklotni,jesli to mozliwe.Czasem dorosli nie rozumieja waszych marzen bo nie wierza w wasze mozliwosci bo sami nie poradzili by sobie z tym samym problemem co Wy.Boja sie ze jestescie slabi psychicznie i kazdy problem ich zdaniem was przerasta bo oni nie dali by rady.Pomozcie im uwierzyc ze jestescie zdolni do podejmowania wlasnych decyzji,czasem to trwa a czasem wystarczy otwarta rozmowa.Dajcie sobie szanse.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×