Skocz do zawartości
Nerwica.com

[Białystok]


baraqs

Rekomendowane odpowiedzi

Dawno temu byłam na terapii grupowej na Włościańskiej. Nic m nie pomogło. W trakcie czułam się kompletnie rozbita. Mniej więcej w połowie terapii terapeuci uznali, że nie powinnam uczestniczyć w zajęciach, gdyż przyjmowałam leki. Cierpię na nerwicę lękową, więc bez tabletki nie dałabym rady wyjść z domu. Próbowałam oczywiście odstawić leki. Najpierw powoli, ale w końcu musiałam całkowicie. Dzień wytrzymałam, niestety nie dałam rady chodzić, bo tak kręciło mi się w głowie. Przyznałam się na zajęciach, że wzięłam tabletkę. Mogłam skłamać, ale byłam szczera. No i tak skończyłam swoją przygodę z terapią grupową. Póżniej chyba z Włościańskiej przeniesli się na Ciołkowskiego. A teraz nie wiem gdzie przyjmują.

 

Powiem Wam, że jeśli ktoś jest osobą odważną to taka terapia grupowa może pomóc. Nie wiem jak by się tam odnalazła osoba nieśmiała i skryta.

 

Piszecie, że jest też terapia na leszczynowej. Czy ktoś w niej uczestniczył? Jakie ma odczucia?

 

Pozdrawiam wszystkich nerwusków i życzę spokojnego weekendu. :yeah:

 

-- 01 mar 2014, 20:21 --

 

Jestem 37-letnim facetem ( w sumie to chyba strasznie starym na tym forum) Pracuję na stanowisku kierowniczym .

 

Hmm... co ja mam powiedzieć? rocznik 1963. :D

 

Pozdrawiam Cię Alex. Mam nadzieje, że czujesz się lepiej. Widzę, że na forum pojawiło się sporo nowych osób. Napisz co u Ciebie. :D

 

-- 01 mar 2014, 20:25 --

 

Witam,

widzę że wątek umiera śmiercią naturalną, ale mam nadzieję, że jednak ktoś tu zajrzy i uda się tchnąć w niego ciut nowości.

 

To może dla tych którzy ponownie odwiedzą:

Mam 30 lat, męża i dwoje dzieci. Od ponad roku leczę się psychiatrycznie na Leszczynowej u dr Sidun z rozpoznaniem depresji i ChaD. Przyjmuje (Alvente 150 mg x 2, Lamotrix 100 mg x 2 i na sen Trittico CR 150 mg).

Obecnie po roku leczenie pierwszy raz skorzystałam z propozycji dr i jestem na L4.

Będę podejmowała terapię (chyba grupową... bo wolałabym indywidualną) w Centrum na Leszczynowej. Mam za sobą dwa spotkania z psychologiem Markiem Dawidowiczem (wzbudził moje zaufanie, ale nie umiem się otworzyć). W poniedziałek 23.12 mam kolejną wizytę u niego i mam podjąć decyzję co do rozpoczęcia terapii gr.

 

Denerwuje się tą formą bardzo. Ciężko jest mi rozmawiać z ludźmi których nie znam oraz mówić o sobie na ich forum. Podjęcie terapii będzie kosztowało mnie wiele nerwów, już dziś źle spałam, wstałam b.wcześnie, od rana tylko kawa i papieros.

 

Mam nadzieję, że ktoś odwiedzi wątek i doda mi otuchy.

 

Pozdrawiam Serdecznie Coralina.

 

Mam nadzieję, że podjęłaś się terapii grupowej. Jestem ciekawa jak jest na Leszczynowej. Może podzielisz się uwagami. Pozdrawiam cieplutko.

 

-- 01 mar 2014, 20:33 --

 

Na wstępie chciałbym się przywitać. Jestem 37-letnim facetem ( w sumie to chyba strasznie starym na tym forum) i od dłuższego czasu mam ze sobą problem. Miewam okresy kiedy czuję że jestem kompletnie do niczego, że świat mnie przerasta, nic mnie nie cieszy, chodzę cały czas smutny. Nie potrafię cieszyć się niczym. Moje poczucie wartości jest bardzo niskie.Wydaje mi się że kiedyś myślenie przychodziło mi z łatwością, teraz stałem się jakiś otępiały. Codziennie gdy się rano budzę zmuszam się do wstania z łóżka i podjęcia codziennych czynności. Moja sytuacja rodzinna jest jak najbardziej normalna, mam kochającą żonę i syna. Mam podejrzenia że te moje stany są poniekąd spowodowane moją pracą. Pracuję na stanowisku kierowniczym i tak naprawdę mam wrażenie że wszyscy są moimi przeciwnikami, od szefa po pracowników. Przebywam wśród ludzi a jestem cholernie samotny. O urlopie i odpoczęciu nie mam co marzyć. Ostatnio podjąłem decyzję że muszę skorzystać z porady specjalisty i tak właśnie trafiłem na to forum. Jestem z Białegostoku i szukam tu pomocy. Czytając jednak jakie formy ona może przybierać nie wiem czy się odważę na terapię grupową. Na L4 też nie mogę pójść, chociaż myślę że po prostu brakuje mi odpoczynku.

Może rozmowa z kimś kto by mnie wysłuchał by mi pomogła.....

 

Dezyder, ja też że tak napiszę jestem wiekowa. Są tu na forum ludzie w różnym wieku. Nerwica nie wybiera, dopada wszystkich. Też mam podobnie, czuję się zmęczona i nic mnie nie cieszy. Czuję, że w pracy się wypaliłam. Myślę o terapii, nie chciałabym jednak chodzić na grupową. Kiedyś chodziłam na taką codziennie po pracy. Nie bardzo mi to pomogło, wręcz powiem, że długo po tym musiałam dochodzić do siebie. Ale to tylko moje zdanie. Może powinieneś spróbować. Jeśli masz ochotę z kimś pogadać to pisz śmiało. Pozdrawiam.

 

-- 01 mar 2014, 20:41 --

 

hej jestem tu nowa i chciałabym sie dowiedzieć gdzie można szukać pomocy w związku z kryzysem małżeńskim. Moje małżeństwo rozpada się w zawrotnym tępie, nie rozmawiamy już ze sobą (a właściwie tylko "służbowo"). Nie poradze sobie sama, mąż też już ma dość i musimy poszukać pomocy. Czy ktoś chodził na terapie małżeńską do meandry? Niestety nie stać mnie na wizyty prywatne. Może ktoś mógłby mi coś polecić?

 

Też przechodziłam trudne okresy w swoim związku. Słyszałam kiedyś, że na ul. Fabrycznej jest Ośrodek Pomocy Rodzinie i tam bezpłatnie można skorzystać z porad. Myślę, że dwie osoby powinny uczestniczyć w terapii. Czy Twój mąż jest gotowy na terapię???

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

karolinatara,

 

Najważniejsze, że we dwoje z mężem widzicie problem i chcecie go rozwiązać. To jest wieli plus. Czasami jest tak, że tylko jedna strona dąży do zgody i chęci rozwiązania problemów rodzinnych, a druga udaje, że jest ok. Oczywiście, że warto szukać pomocy. Tu wklejam link o tej poradni na Włokienniczej : http://www.bialystokonline.pl/gabinet-pomocy-psychologicznej-i-terapii-rodzin-wlokiennicza-med,firma,9330,55,07,0,1.html

 

Kiedyś tam byłam, gdy miałam problem z synem i nie mogłam się z nim dogadać.

 

A może już coś zrobiliście i chodzicie na jakąś terapię??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magnolia84,

Czyli moja informacja jest nieaktualna. Muszę Ci powiedzieć, że jeśli chodzi o psychologów to nie mam w tym temacie informacji. Sama będę musiała skorzystać teraz z pomocy psychologa, bo trzeba wspomóc leczenie lekami. I zastanawiam się gdzie się umówić. Myślałam o Leszczynowej, bo sporo o nich czytałam tu na forum. Chciałabym się umówić na fundusz, bo wiadomo, że prywatnie to sporo kosztuje. Już do psychiatry chodzę prywatnie.

Słyszałaś coś może o dobrych psychoterapeutach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja również planuję psychoterapię jako wspomaganie leczenia farmakologicznego i zastanawiam się jakiego terapeutę wybrać. Powiem szczerze, że jeszcze nie wiem do kogo się udam. Poczytam opinie w internecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie chodzimy na żadną terapię, jesteśmy spoza Białegostoku i nie mamy takiej możliwości. Zastanawiam się na meandrą na kujawskiego i poradnią na leszczynowej. W poniedziałek zadzwonie i zobacze jakie są terminy

 

-- 02 mar 2014, 21:15 --

 

wiecie może czy jest w Białymstoku seksuolog przyjmujący na NFZ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie chodzimy na żadną terapię, jesteśmy spoza Białegostoku i nie mamy takiej możliwości. Zastanawiam się na meandrą na kujawskiego i poradnią na leszczynowej. W poniedziałek zadzwonie i zobacze jakie są terminy

 

-- 02 mar 2014, 21:15 --

 

wiecie może czy jest w Białymstoku seksuolog przyjmujący na NFZ?

 

1,5 roku temu chciałam skorzystać z terapii małżeńskiej i seksuologa i polecano mi skierować się na leszczynową, niestety tam mieli długie terminy czekania..

Wiem też, że p. Anna Zawistowska prowadziła terapię małżeńską w Meandrze, ja do niej chodziłam na indywidualną, i byłam/jestem zadowolona, od roku już nie potrzebuję terapii!Czuję się znacznie lepiej.

Choć droga do zdrowienia jest długa i bolesna..ja skorzystałam z dwóch terapii grupowych na Ciołkowskiego.

Oraz byłam 2 miesiące na Oddziale otwartym w Choroszczy, gdzie też była terapia grupowa. Podczas terapii nie odstawiono mi leków.

Myślę, że warto próbować poprawić swoje funkcjonowanie w życiu, jest lżej!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozdrawiam Cię Alex. Mam nadzieje, że czujesz się lepiej. Widzę, że na forum pojawiło się sporo nowych osób. Napisz co u Ciebie. :D

 

-- 01 mar 2014, 20:25 --

 

 

Tak zdecydowanie lepiej.Od 4 lat już bez leków. Agorafobia poszła w dal ale leki czasem wracają.Sam juz podrózuję po Polsce co kilka lat temu było niewyobrażalne nawet po mieście ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozdrawiam Cię Alex. Mam nadzieje, że czujesz się lepiej. Widzę, że na forum pojawiło się sporo nowych osób. Napisz co u Ciebie. :D

 

-- 01 mar 2014, 20:25 --

 

 

Tak zdecydowanie lepiej.Od 4 lat już bez leków. Agorafobia poszła w dal ale leki czasem wracają.Sam juz podrózuję po Polsce co kilka lat temu było niewyobrażalne nawet po mieście ...

 

Jak przyjemnie czytać takie słowa. Cieszę się bardzo, że z Tobą lepiej. Świetnie. U mnie raz lepiej, raz gorzej, jak to ogólnie w życiu. Mam jedno ogromne osiągnięcie, aż sama jestem dumna, że mi się udało. Od ok. dwóch lat nie biorę clonazepamu. Obecnie jest mała dawka zomirenu i roxetinu. Czuję się naprawdę różnie. Nie da się tego porównać do czasów, gdy byłam zamulona clonem i sama podróżowałam po całym świecie. Niczego się nie bałam. Dzisiaj jestem przerażona swoja odwagą. Ale teraz przynajmniej czuję, nawet zapachy i kolory są inaczej odbierane, takie jakie są naprawdę. Często czuję smutek, dopada mnie deprecha, płaczę, śmieję się rzadziej. Postrzegam świat inaczej, taki jaki jest. A często nie jest taki różowy jak po clonach. Ale nie tęsknię za nimi. Uczę się żyć i czuć. Przeraża mnie czasami obecna rzeczywistość, bo swiat nie jest taki piękny i taki prosty jak po klonach. Dlatego chcę się wspomóc psychoterapią, nauczyć się walczyć różnymi technikami ze swoim smutkiem, nauczyć się cieszyć z małych osiągnięć. I radzić sobie ze złością, gdy mnie dopada.

 

Alex, zakończyłeś terapię grupową?? Jak na niej było???

Pozdrawiam!

 

-- 05 mar 2014, 20:44 --

 

Niestety nie chodzimy na żadną terapię, jesteśmy spoza Białegostoku i nie mamy takiej możliwości. Zastanawiam się na meandrą na kujawskiego i poradnią na leszczynowej. W poniedziałek zadzwonie i zobacze jakie są terminy

 

-- 02 mar 2014, 21:15 --

 

wiecie może czy jest w Białymstoku seksuolog przyjmujący na NFZ?

 

1,5 roku temu chciałam skorzystać z terapii małżeńskiej i seksuologa i polecano mi skierować się na leszczynową, niestety tam mieli długie terminy czekania..

Wiem też, że p. Anna Zawistowska prowadziła terapię małżeńską w Meandrze, ja do niej chodziłam na indywidualną, i byłam/jestem zadowolona, od roku już nie potrzebuję terapii!Czuję się znacznie lepiej.

Choć droga do zdrowienia jest długa i bolesna..ja skorzystałam z dwóch terapii grupowych na Ciołkowskiego.

Oraz byłam 2 miesiące na Oddziale otwartym w Choroszczy, gdzie też była terapia grupowa. Podczas terapii nie odstawiono mi leków.

Myślę, że warto próbować poprawić swoje funkcjonowanie w życiu, jest lżej!

 

Masz spore doświadczenie jeśli chodzi o terapie grupowe. Super, że z tego korzystasz. Czy te terapie coś Ci dały?? Czy naprawdę po zakończeniu czułaś się lepiej??

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozdrawiam Cię Alex. Mam nadzieje, że czujesz się lepiej. Widzę, że na forum pojawiło się sporo nowych osób. Napisz co u Ciebie. :D

 

-- 01 mar 2014, 20:25 --

 

 

Tak zdecydowanie lepiej.Od 4 lat już bez leków. Agorafobia poszła w dal ale leki czasem wracają.Sam juz podrózuję po Polsce co kilka lat temu było niewyobrażalne nawet po mieście ...

 

 

Alex, zakończyłeś terapię grupową?? Jak na niej było???

 

Tak zakończyłem 2 lata temu dwuletnia grupową. Było ciężko, ale warto ... Pomogła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozdrawiam Cię Alex. Mam nadzieje, że czujesz się lepiej. Widzę, że na forum pojawiło się sporo nowych osób. Napisz co u Ciebie. :D

 

-- 01 mar 2014, 20:25 --

 

 

Tak zdecydowanie lepiej.Od 4 lat już bez leków. Agorafobia poszła w dal ale leki czasem wracają.Sam juz podrózuję po Polsce co kilka lat temu było niewyobrażalne nawet po mieście ...

 

 

Alex, zakończyłeś terapię grupową?? Jak na niej było???

 

Tak zakończyłem 2 lata temu dwuletnia grupową. Było ciężko, ale warto ... Pomogła.

 

Aż dwa lata na terapii grupowej. Można tak?? A jak sobie radziłeś z pracą? Jeździłeś po pracy czy na l4? Ta terapia była w Meandrze?

Wybacz, że tyle pytam, ale ostatnio powoli dojrzewam do tego żeby wspomóc się terapią.

 

-- 08 mar 2014, 10:36 --

 

Ja również planuję psychoterapię jako wspomaganie leczenia farmakologicznego i zastanawiam się jakiego terapeutę wybrać. Powiem szczerze, że jeszcze nie wiem do kogo się udam. Poczytam opinie w internecie.

 

Magnolia, co za zmiany. Chodzi o Twój awatarek. Był taki słodki.... Czyżby jakieś zmiany w życiu, humorku???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz spore doświadczenie jeśli chodzi o terapie grupowe. Super, że z tego korzystasz. Czy te terapie coś Ci dały?? Czy naprawdę po zakończeniu czułaś się lepiej??

Pozdrawiam.

 

Myślę, że na pewno sporo dały. Stałam się pewniejsza siebie, bardziej szukam w sobie pozytywnych cech i też w różnych sytuacjach, sporo się dowiedziałam skąd te różne stany, ale też musiałam się pogodzić, że taka szczęśliwa i bezstroska raczej nie będę i że trzeba po prostu żyć..a nie szukać rozwiązania w śmierci...bo na to dużo energii szło!

Zdarzają mi się jakieś dołki, ale teraz szybciej mijają, mam nadzieję że teraz jestem znacznie mocniejsza..Po pierwszej terapii pół roku czułam się dobrze..Teraz już ponad rok...Spokojny rok, bez skoków nastrojów...znacznie lepiej jest funkcjonować

 

Tylko u mnie po zakończeniu terapii mijał czas zanim się poczułam jakieś rezultaty..nawet 2-4 miesiące. A w trakcie było koszmarnie ciężko, rodzina też musi być bardzo cierpliwa..trudno bardzo panować nad emocjami i można mocno wszystkich poranić!

 

Uważam, że pomogła mi też indywidualna, bo mogłam spokojnie sobie poukładać to co było na intensywnych grupowych. I leki też teraz przyjmuję podtrzymujące, delikatne, więc myślę, że dobrze to wszystko połączyć.

 

-- 08 mar 2014, 21:07 --

 

A byliście może na Ciołkowskiego?

 

Byłam na dwóch terapiach na Ciołkowskiego, ale tam chyba dużo się zmieniło..ja ostatni raz byłam w 2011.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli na Ciołkowskiego są ci sami ludzie co kiedyś na Włościańskiej to ja bym nie poszła. Ale to tylko moje zdanie, bo mam bardzo niemiłe wspomnienia z Włościańskiej. Zresztą może teraz coś w tym się zmieniło, bo ja byłam jako pierwsza grupa, gdy tylko powstał osrodek na Włościańskiej.

Zależy mi na terapii, bo czuję się nieciekawie. Tylko nie wiem jak sobie poradzę z chodzeniem codziennie. Kiedyś jeździłam samochodem od razu po pracy i jakoś to szło. Teraz już nie jeżdżę. I to codziennie zajęte popołudnie, koszmar, zero innego życia. Może terapia indywidualna?? Muszę zadzwonić na Leszczynową i dowiedzieć się jak dlugo się czeka. Poza tym to oni zadecydują, czy będzie grupowa czy indywidualna. Obecnie jestem tak zamknięta w sobie, że na grupowej nic z siebie nie wyduszę. Ale muszę coś z sobą zrobić, bo nie czuję się komfortowo. Jestem ciągle zdenerwowana, a przyjmuję leki. Czuję się jak bomba, wystarczy tylko wyjąć zawleczkę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×