Skocz do zawartości
Nerwica.com

[Szczerców k. Bełchatowa]


Rekomendowane odpowiedzi

Dopiero pare dni temu do Was dolaczylam a juz musze Was opuscic tzn jeszcze nie dzis ale prawdopodobnie w poniedzialek wyjezdzam do osrodka leczenia nerwic,Po ostatniej nie przespanej,koszmarnej nocy znalazlam w necie strone o prywatnym osrodku leczenia nerwic i dzisiaj juz pojechalam na konsultacje i chyba sie zdecyduje bo mi sie tam spodobalo.Nie wiem jak Wy dajecie rade zyc z tym cholerstwem tyle czasu a moze ja mam to tak nasilone.Mam ciagle problemy z oddychaniem,nie pomaga mi xanax jestem po nim tylko oglupiala i zle sie czuje.mam nadzieje ze tam mi pomoga przynajmniej do poki asentra zacznie dzialac,a biore ja dopiero 2dni.Aha,to jest prywatny odddzial psychiatryczny i terapi uzaleznien w Szczercowie kolo Bełchatowa,słyszal ktos z Was cos o nim?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam byłem w Zagórzu, o którym pisałem trochę w portalu, i muszę powiedzieć Ci, że nie powinnaś się obawiać. Nie nastawiaj się też na sielanke, to nie będą wakacje.

 

Czasami będzie trudno, ale trzeba być dobrej myśli, i nie poddawać się. Sukces wtedy gwarantowany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie martw się Ani. Nie jesteś sama. Ja też zdecydowałam się na terapię w ośrodku już na samym początku leczenie. I powiem ci, że bardzo dobrze mi to zrobiło :D Ale muszę przyznać racje Schadow'owi. Pobytu w takim ośrodku nie można traktować jak wakacji, bo dają tam niezły wycisk. :roll: I nie zniechęcaj się jeśli na początku bedzię ci źle. Trzymam kciuki :!: :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam 25 lat.Terapia kosztuje od 4 do 9 tys przez 4tyg. w zaleznosci od tego w ilu osobowym pokoju sie jest.W poniedzialek zwalnia sie miejsce zreszta jedyne w 4-osobowym pokoju wiec zaplace ok 4 tys. ale cena juz teraz nie gra dla mnie roli bo czuje sie fatalnie. z dnia na dzien jest coraz gorzej a jeszcze tydz temu bylo calkiem niezle.zaczelo sie pogarszac od wtorku jak wzielam xanax-dziala na mnie strasznie.teraz mzm leki i ataki paniki caly czas.nawet dostalan goraczki i drgawki.nie wiem czy tam maja internet ale jesli tak to bede wam wszystko pisala na biezaco.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heej!!!Długo nie pisałam ale jakoś nie moglam sie zebrac.W ośrodku nie mozna było dłuzej posiedziec przy komputerze a jak by jeszcze zobaczyli,ze siedze na jakims portalu o nerwicy to dopiero bym miala opierdziel.W kazdym bądz razie bylam o jeden tydzien niz planowalam bo okazalo sie,ze jestem dosc ciezkim przypadkiem.Dla przypomnienia napisze,ze pojechalam tam w fatalnym stanie-potworne ataki paniki,lęk,ścisk głowy,drętwienie kończyn itd.Własciwie to myslalam,ze umieram jak tam dotarlam i lekarz stwierdzil,ze taki stan od razu kwalifikuje sie do hospitalizacji nawet jesli nie tam to w innym szpitalu ale nie ma mowy o tym zebym poradzila sobie sama.Lekow to tam dostawalam tyle,ze przez cale zycie tyle nie wzielam.Dodatkowym problemem bylo to,ze ja zle reaguje na wiele lekow psychiatrycznych wiec co chwila mialam zmieniane,dobierane itd.Bardzo dobrych maja tam psychologów,psuchoterapia dala mi naprawde bardzo duzo.Zreszta dalej bede jezdzic do tej psycholog przez 2 lata pomimoze bede musiala jezdzic tam co tydz.70km to wiem ze warto.Moje leczenie tez bedzie trwalo 2lata bo okazalo sie w badaniu psychologicznym,ze nie jest ze mna za wesolo,nie pamietam jak dokladnie ująl to lekarz ale pamietam tyle ze jesli bym sie nie leczyla to mogla bym nawet wpasc w schizofrenię.Teraz biorę z lekow effectin 150mg,pernazyne75mg,lorafen2mg,depakine chrono500mg i na noc nitrozepam5mg no i na serce atenolol,poza tym magnez i takie tam.W szpitalu bylo tego duzo wiecej ale teraz mam odstawiac benzo diazepiny tzn.lorafen i nitrozepam ale nie czuje sie jeszcze na silach to zrobic.Reasumujac pobyt w tym osrodku uratowal mnie.Mam jeszcze troche problemow z oddychaniem i male ataki paniki ale to nic przy tym co bylo.Moge smialo powiedziec,ze warto do takiego osrodka sie wybrac na kuracje.Nie wiem jak jest w panstwowych szpitalach,slyszalam ze strasznie ale do tego osrodka tez mozna na fundusz sie polozyc tylko ze trzeba czekac kilka miesiecy ale naprawde warto.W moim przypadku to bylo nie mozliwe bo bylam w krytycznym stanie ale jesli ktos moze czekac to naprawde warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj Aniu, cieszę się że jesteś zadowolona, ale po przeczytaniu tego co napisałaś przechodzą mnie ciarki. Takiego zestawu leków naraz to dawno nie widziałam. To jest dawka jak dla konia. Moim zdaniem "trochę" z tym przesadzili. A z ciekawości , to ile kosztują Cię miesięcznie te leki? Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiekszość tych lekow jest za darmo wiec nie ma problemu.Jedynie effectin jest dosc drogi aja mam podwojna dawke wie musze miesiecznie wydac ok.130zl+jakies 20zl na jakies dodatkowe wiec nie jest az tak zle.Tyla ze ja jeszcze mam obowiazkowa psychoterapie raz w tyg.po 50zl no i musze dojezdzac do tej psycholog ok.70km wiec w sumie wychodzi ładna sumka ale dla mnie to wszystko teraz jest bez znaczenia byle by mi pomoglo bo przeszlam przez pieklo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich

mam 30 lat, nerwice od 8 miesiecy, od 4 chodze na psychoterapie indywdualna do dr ewy maciochy i uwazam ze jest cudowna. chodze w miare regularnie ale czuje sie koszmarnie, coraz gorzej. Pani dr twierdzi ze w trakcie terapii pogorszenie stanu oznacza dobra wspolprace, zblizanie sie do sedna problemow, ale trudno mi z tym. nie bralam zadnych lekow, po pierwsze sie boje teraz wszystkich farmaceutykow, nawet ziolowych, po drugie moja Pani doktor twierdzi, ze leki to plaster jedynie i opozniaja terapie, bo otepiaja. jestem jednak w takim stanie ze zaczelam szukac osrodka leczenia nerwic, znalazlam wolmed i ich 4tygodniowa terapie. Po tym co tu przeczytalam, oniemialam. tony lekow, obowiazek dojezdzania przez dwa lata... myslalam, ze jak tam pojade i uczciwie popracuje nad soba, wroce zdrowa. No i bez chemii. Moj stan to pokrotce objawy zawalu, arytmii, migotania przedsionkow, dusznicy bolesnej, zawroty glowy, uczucie oszolomienia, po prostu moje serce jest w stanie katastrofy. nie spie cale noce, lek ogromny, jakies bezdechy. to jest po prostu koszmar, objawy poglebiaja sie. moze faktycznie dlatego, ze sie sama przed soba otwieram, ale to mnie wykancza. mam dwoje malych dzieci, nie pracuje. ratuje mnie moj maz, cudowny czlowiek. ciagle szpitale, ekg, holtery, badania krwi. chcialabym sie dowiedziec, jak wygladalo leczenie na innych oddzialach, jesli ktos z was byl, czy waszym zdaniem, a macie doswiadczenie, mozna wrocic z osrodka zdrowym. I pocieszcie mnie troche, czy cierpieliscie jak ja... pozdrawiam serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

minia29... to naprawde prawda co CI powiedziala Twoja terapeutka... podczas terapii stan sie znacznie pogarsza, lęki sie nasilaja... a to dokladnie dlatego, ze to co siedzi w podswiadomosci jest przywracane do swiadomosci... sama przez to przechodzilam... pewnie wiekszosc ludzi ma wyobrazenie ze skoro chodzi sie na terapie to powinno sie od razu poprawiac...a guzik... nic bardziej mylnego... wiec nie rezygnuj z terapii

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

minia29 ja bylam w wolmedzie 5tyg.Mialam objawy podobne do twoich ale znacznie bardziej nasilone,mialam wreczwrazenie ze umieram wiec dla mnie bylo wazne zeby wogole poczuc sie lepiej i zgadzalam sie na wszystkie leki.a lekow to sie zawsze tak balam ze glowa mala sama jestem na studiach medycznych i wiem jak mocne i szkodliwe sa to leki.Tym bardziej ze zanim tam trafilam mialam straszne przezycia zwiazane z lekami psychiatrycznymi,wogole w tym osrodku mieli ze mna problem bo jakos zle na te leki reaguje.Jezeli jestes w stanie jakos funkcjonowac bez lekow to dobrze chociaz ja na twoim miejscu poszla bym do psychiatry.Najwazniejsza jest psychoterapia ktora jest dluga i nie ma cudow ze pojedziesz do jakiegos osrodka i problem z glowy,powiem wiecej to jest takie schorzenie ze sie je ma do konca zycia ale trzeba sie nauczyc z tym zyc i po to jest psychoterapia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iwo, dziekuje za odpowiedz, podtrzymujesz mnie na duchu, rozumiem, ze w zwiazku z tym jestem teraz blizej rozwiazania problemu.

Ani, ja mam pewnosc ze umieram, dzis tez pogotowie zabieralo mnie do szpitala. Objawy od strony serca mam po prostu przekoszmarne, to przechodzi moje wyobrazenia. Badania wykazuja tylko niski potas, co moze byc przyczyna bolow i arytmii, natomiast nasilenie tych odczuc to juz nerwica. dostalam kroplowke z potasem i magnezem, ketonal w tylek i hydroxyzyne. i poprosilam o recepte na hydr., bo nie mam sily juz. w srode mam wizyte u Maciochy, musze jakos do niej dotrwac, ale powiem jej, ze w domu juz sobie nie radze,moze skieruje mnie do szpitala. dla mnie spotkanie z terapeuta raz w tyg. to za malo. Rodzina zmeczona, choc tego nie okazuja, ale ja wiem co to znaczy przewlekle chory czlowiek w domu, mam wyrzuty sumienia, ze patrza na to wszystko. jestem wykonczona. pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

minia29 z tego co tu piszesz jestes w nieciekawej sytuacji.A ta dr Maciocha to psycholog o ile dobrze wycztalam wiec zadnego skierowania do sszpitala Ci nie da.Ty to lepiej czym predzej do dobrego psychiatry sie wybierz i konkretne leki zacznij brac bo sama hydroksyzynka przy tych objawach juz Ci nie pomoze.Nie chce Cie sraszyc ale sama przeciagalam wizyte u lekarza,potem balam sie brac lekow bo zle sie po nich czulam az wkoncu wyladowalam w psychiatryku.To byla najlepsza decyzja jaka podjelam bo tam dawali mi poprostu kolorowe tabletki,ja nie wiedzialam co i polykalam.A sama sie wszystkiego balam brac bo jak przeczytalam ulotke to wpadalam w panike i zmniejszalam dawki lub nie bralam wcale a dolegliwosci pogarszaly sie w zastraszajacym tempie.Pisz co u Ciebie slychac na biezaco bo ja dopiero co bylam na dnie i wiem jak to jest.Pamietaj ze nie jestes sama jest tu wiele osob ktore rozumieja Cie doskonale bo sami przez to przeszli.A czesto rodzina i bliskie nam osoby nie dokonca wiedza co sie z nami dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×