Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problemy z sercem,kołatanie,skurcze i reszta


maciejb

Rekomendowane odpowiedzi

Megi_, czyli to jednak prawda! Właśnie zauważyłam, że kiedy leżę na lewym boku, to mam tego motylka co kilka minut. Po posiłku też mam motylka. Ciekawe, czy jest na to jakiś sposób

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmmm ja miałem tak kilka razy że dostawałem okropnego bólu w okolicach serca i pleców gdy leżałem na lewym boku.Od tego wzieła się moja nerwica i lęk o serce.Pamiętam też że cały czas miałem okropna zgagę i niestrawność.Ból był okropny jak by zawałowy przeszywający,palący.Przechodziło po około godzinie w pozycji stojącej.Pierwszy raz dostałem takiego czegoś w Norwegii i od tamtego czasu boję się o serduszko choć jest przebadane i lekarz mówił że zdrowe.To tez powód dla którego musiałem zrezygnować z bardzo dobrego kontraktu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam mam problem od 3 lat leczę sie na nerwice-piłam psychotropy(doxepin teva) ,psycholog-rok spokoju.Zaś wszystko wróciło jednak mam takie dziwne skurcze serca,uścisk -muszę zakaszleć taki odruch zeby przeszło .Zdarzało się to raz za czas nie zwracałam większej uwagi.Przy niskim ciśnieniu miałam taki atak ale tylko raz na dzień i tyle.Pewnego razu bardzo się zdenerwowałam i zaraz dopadły mnie takie skurcze jeden po drugim ,aż zrobiło mi się dziwnie słabo a byłam cała czerwona i odrazu miałam zesputy cały dzień,dziwne myśli,ze umre itp.Nie mam juz siły,mam spokoj pare dni a bywa i tak ze pare dni pod rząd po kilka razy dziennie mam takie skurcze...Nie pije kawy,coli nawet herbaty !Nie jem chipsów .Pije od 3 tyg magnez 2x dziennie i beto 23,55mg,odstawiłam psychotrop i gdyby nie te skurcze było by ok ... i martwie się co ze mną bedzie mam 22 kata dopiero a zycie zmarnowane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety sam borykałem się z podobnymi problemami, ale jakoś udało mi się z tego wydostać i to całe szczęście bez leków. Mam na myśli kołatanie serca i coś jak dusznica bolesna, ale żadne badania nie były w stanie tego potwierdzić, więc uznane to zostało za dusznicę bolesną urojoną. Sam się zdziwiłem, że jest coś takiego. Trwało to około 8 lat, takie życie pod wiecznym znakiem zapytania czy to już nadszedł ten czas, że serce się w końcu zatrzyma? Wiem jak upierdliwe jest to uczucie, wiec jak w końcu udało mi się z tego wydostać to opisałem to wszystko, żeby ktoś inny też miał to szczęście wydostać się z tego. XXXXX Jeżeli ktoś by miał jakieś pytania to zapraszam do zadawania ich tutaj, albo w komentarzach.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja choroba zaczęła się o niesamowitego bólu serca. Byłem pewien, że mam zawał. Cud, że nie pojechałem z tym na SOR (inna sprawa, że byłem w takim stanie psychicznym, że nawet ten "zawał" i perspektywa szybkiej śmierci - mnie cieszył). Zdecydowałem się jednak na wizytę u lekarza. W jedne dzień wizyta u ogólnego i EKG, serce w porządku, niby jakieś szmery typowe dla nerwicy. Trafiłem do psychologa i psychiatry. Leki pomogły mi raczej na lęki. Bóle serca mijały stopniowo dopiero w trakcie terapii. Teraz praktycznie ich nie mam, za to mam cholerne natrętne myśli. Już bym sto razy wolał ten ból serca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×