Skocz do zawartości
Nerwica.com

Blagam o pomoc


niewiadoma

Rekomendowane odpowiedzi

Wlasnie spieprzylam sobie zycie.Przepraszam ale nie potrafie tego inaczej nazwac.Zawsze balam sie wielu rzeczy,egzaminow na przyklad. Reagowalam tym, ze nie moglam spac,jesc,bolal mnie brzuch. Ale studia skonczylam,w czasie studiow pracowalam i utrzymywalam sie sama. Wyjechalam za granice.Nauczylam sie jezyka choc nie perfekcyjnie. Wczoraj po wielu poszukiwaniach podjelam pierwsza,z poczatku darmowa prace.Oczywiscie od niedzieli nie spalam.Bole brzucha,wymioty.Do pracy pojechalam.Moja koncentracja i sily,malaly z kazda minuta.Po 9 godzinach pracy w obcym jezyku,zarzucona przez caly dzien nie usystematyzowanymi informacjami,ledwo doczolgalam sie do domu.Juz w pracy pojawily sie drgawki,zaburzenia widzenia,okropny bol glowy ktory nie mija do teraz pomimo wziecia masy tabletek. W pracy kilka razy musialam biec do lazienki by wymiotowac. Jestem zalamana,bo to bylo co co studiowalam,ale co mnie kompletnie przeroslo o rozczarowalo.Nie nadaje sie do kontaktow z klientami,do wydzwaniania i oferowania wspolpracy. Boje sie panicznie wykonywania telefonow,nie radze sobie zasypywana praca ktora nie wiem jak wykonac. Slaniam sie ze zmeczenia,nie moge zasnac,choc od niedzieli nie zmruzylam oka. Z 2 godziny powinnam zadzwonic do firmy i powiedziec ze sobie nie radze...rozczarowalam siebie,meza,przyjaciol..zawsze myslalam ze cos osiagne ale ja sie nie nadaje na kariere..

Dodam ze jak po pracy wrocilam do domu i ryczalam do 1 w nocy to mialam pierwszy raz w zyciu ataki astmy? :? Nie moglam zlapac oddechu dobre pare minut i oddychalam swiszczac.Maz stwierdzil ze to hiperwentylacja. Tak mi przykro, bo facet zasluzyl na kogos lepszego niz na taka niedojde jak ja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim zrob sobie badania ogolne, zeby zobaczyc na ile to zmeczenie juz wyniszczylo nie tylkas Twoja psychike ale i organizm. Po drugie dobrze by bylo poszukac jakiegos psychologa ewnentualnie jakiegos psychiatry ale nie takiego ktory kazdemu wciska leki tylko specjaliscie z prawdziwego zdarzenia, ktory pomoze Ci sie zorientowac w tym co sie z Toba dzieje. Niewykluczone ze bedziesz prze jakis czas musiala brac jakies leki na uspokojenie ale do tego polecam jednak bardziej zadbac o zdrowie bo 'slanianie sie ze zmeczenia' moze co najwyzej zaprowadzic Cie w koncu na ostry dyżur do szpitala niz do dojscia do siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niewiadoma musisz sie leczyc bo nic tak nie wyniszcza organizmu jak nerwy i stres idz do lekarza i zobaczysz bedzie wszystko dobrze nie załamuj sie zadbaj o siebie i napewno nie jestes niedojda powiec czy ktos kto ma grype goraczke i nie moze wstc z łuzka jest niedojda taksamo jest ztoba jestes chora i jak podejmiesz leczenie wszystko wruci do normy pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze ta szanse wykorzystujesz tak bardzo ze zapominasz ze jestes tylko czlowiekiem, ktory ma swoja wytrzymalosc. Ludzie czesto gdy dostaja 'szanse' zapomina ze oprocz mozgu maja cialo o ktore jesli nie beda dbac to tej szansy nie wykorzystaja. Uwazam ze wiele objawow jakie masz wskazuje na wyczerpanie zarowno psychiczne jak i fizyczne wiec potrzebujesz zarowno pomocy psychologa jak i dzialan czysto medycznych. Bylam w takim samym stanie jak Ty i wiem ze konczy sie to zazwyczaj nieciekawie>>idziesz do psychiatry, ten laduje w Ciebie psychotropy zamiast skierowac na psychoterapie, a dolegliwosci nadal nie ustepuja, wiec zastanawiasz sie co jest nie tak, w koncu doprowadzasz sie do takiego stanu ze mdlejesz i nie masz sily sie nawet ruszyc i wtedy oczywiscie lekarze sie reflektuja i zaczynaja Cie dokladnie badac co skutkuje zazwyczaj zdiagnozowaniem jakiejs anemi lub innej choroby 'z wyczerpania'. Chyba lepiej juz teraz zaczac dzialac prawda??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ratuj się - człowiek to cały świat - jesteś nam potrzebna - aby cieszyć się życiem, podejmowac ryzyko, walczyć. Pokonasz to - kiedyś bedziesz się smiała z tego ale zanim to nastapi wykonaj piewszy krok - zmień nastawienie do pracy, to przygoda, jedna z wielu, początki są trudne pozniej jest już tylko z górki- przkonasz się o tym - znasz język - udoskonalisz go, czujesz się obca - to też się zmienie- znajdziesz bratnie dusze - otwórz się dla ludzi - są strazni, zawistni ale też dobrzy, bezinteresowni - wtym bagnie jest też cel - znajdziesz go - zaakceptuj reakcje Twojego organizmu to ze jesteś chora - to minie, jak wszytko. Tylko podejmij próbę - dopóki walczysz żyjesz. Masa truizmów, banałów - wszyscy to już słuszeli, widziali w innych postach, monotematyzm - to prawa - ale czego to dowodzi - ze wszytko mzoe być proste jeśli podejmiesz walkę - ustanowisz sobie cel - co ta praca ma Tobie dać - czy tylko pieniadze aby przetrwać, czy chcesz się doskonalić - poznawać nowych ludzi , powiększać swoje doświadczenie w danej branży, wypełniać zeszyt nowymi wizytówkami. Celów jest wiele - ja życzę Tobie abyś znalazła radość w każdym dniu, w małym zwycięztwie - nie ten wygrywa wojnę który wygrywa wszytkie bitwy ale ten który jest cierpliwy- jest to trudne - sam cały czas przegrywam - ale wierzę ze dam radę - ze dziś przegrałem ale jutro czeka mnie kolejna przygoda - wielka niewaidoma - nie skupiaj się na swoich stanach rzuć się w wir pracy, powolutku poznawaj pracę - wykorzytaj euformię - nowego miesca nowych ludzi - nic nie rób na siłę - spokój, spokój, zero pośpiechu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie dalam rady.Zadzwonilam ze nie przyjde. Dwie doby nie spania,drzenie rak,wymioty i napady szlochu sklonily mniedo tej decyzji.Po tej rozmowie zasnelam i spalam do teraz. Latwo powiedziec wyciszyc sie..probowalam wmawialam sobie a moja glowa i zoladek robily swoje.Jeszcze teraz sie trzese i biegam do toalety.Dobrze ze moj maz mnie wspiera i to wlasnie teraz,kiedy go potrzebuje,bo w ostatnich miesiacach nie bylo za ciekawie,ja i on bylismy zalatani.Najbardziej rozczarowalam sie tym ze to co studiowalam tak naprawde wogole nie jest tym co chce robic. Kiedys moze bylabym w swoim zywiole,teraz juz nie. Powoli dojrzewam do tego,zeby pracowac gdzies,gdzie nie bede pracowala pod takim stresem.Chce porzucic swoje wysokie aspiracje i wreszcie zrozumiec ze ja sie nie nadaje na kariere. Zajme sie tym co sprawia mi przyjemnosc a niekoniecznie wiaze sie z duzym wynagrodzeniem. Chcialam sprobowac,bylam szczesliwa ze wreszcie rozpoczne prace w zawodzie,ale po 2 dobach niespania bylam w takim stanie ze do pracy bym nawet nie dojechala.Co do omdlen-zdarzaja sie bardzo czesto a to wynik niskiego cisnienia-90/60

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest przyczyna. Mam problemy z krazeniemz przyswajaniem pewnych skladnikow i z gestoscia krwi.Do lekarza chodze,mialam robiona tomografie,usg serca,stol pochylny.Dostalam tabletki i jak nie mam stresu to jest super..gorzej jak sie denerwuje. Chyba potrzebowalam tych dwoch dni totalnego upadku by zrozumiec ze to co chcialam zawsze osiagnac jest nie dla mnie. Moze mialo to jakis cel. Nie wiem czy to nerwica,patrze jednak z niepokojem w przyszlosc-moja matka ma nerwice i jest w okropnym stanie-nie daje sobie pomoc.Nie chce by mnie tez to spotkalo.Ona zniszczyla malzenstwo,zerwala kontakty z wszystkimi dziecmi,rodzina.Wszystkich nienawidzi i rani.Nie chce stac sie taka sama..boje sie ze jestem podatna na te chorobe,ze wzgledow rodzinnych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niewiadoma-> w jakim zawodzie pracujesz? ja tez skonczylam b.ciezkie studia i pierwsze dni a nawet m-ce pracy byly dla mnie koszmarem. myslalam ze sie nie nadaje, nie mialam pewnosci siebie, denerwowalam sie kazdym drobiazgiem ktory zrobilam nie tak, balam sie kontaktu z ludzmi w pracy itd itp.czesto jadac do pracy myslalam ze jzu nie wytrzymam, ze nie pojde, ze zemdleje. po kilku m'cach jednak to sie zmienia, nabierasz pewnosci siebie, wszystko ju zjest dla ciebie znajome, nie jest tak ze wszystko nowe. KAZDY nowy w pracy czuje sie zdezorientowany, nie wie o co chodzi i sie miota, zanim sie przyzwyczai. nie rezygnuj z zawodu ktory lubisz po 2 dniach!!!!! daj sobie szanse i nie mysl ze wszyscy byli od poczatku tacy super, bo tak nie bylo. a moze akurat to miejsce pracy ci nie pasuje, poszukaj innego, probuj. zwolnienie sie z pracy to jeszcze nie koniec swiata. ja z czasem przestalam w nocy myslec o tym czy jutro czegos nie schrzanie, znudzilo mi sie to zamartwianie, przeszlo bo wiedzialam juz co mam robic i co mnie czeka i nabralam pewnosci siebie. wczesniej po niocach nie spalam, lapaly mnie leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rezygnuj z kariery - nie poddawaj się - nie skazuj się na boczny tor - pochodze z robotniczej rodziny z getta alkoholików- od wielu pokoleń - zdegenerowanych przez pijaństwo i wspiołem się dośc wysoko - i wiem ze było warto - dzieki kasie stać mnie wszytko - na lekarza, na podróże. Nie zniechecaj się - pierwszy krok to wizyta u lekarza - dalej bedzie lepiej - brakuje Tobie serotoniny - Twoje neuroprzekażniki są zdegnerowane tak jak i moje z powodu braku tej substancji. Nie ma nic piekniejszego jak pokonywanie swoich słabości - kiedyś byłem agresywny w stosunku do swojej żony - wyniosłem złe wzorce z domu - dość szybko nauczyłem się że jest to złe - że moja żona jest najwaznejsza dla mnie - ze Ona jedyna mnie wspiera - cieszę się ze masz męża - rozmawiaj z nim - mów co czujesz.

Wołasz o pomoc - to znaczy ze chcesz tej pomocy- to znaczy ze podświadomie wiesz ze jest zle i ze chcesz to zmienić - dasz radę.

Na początku poddasz się - bedzie się Tobie wydawało ze sama dasz radę alebo że nie dasz rady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zgadzam sie z celineczką3, potrzebny jest ci lekarz, diagnoza i odpoczynek.

nie bądz tez tak bardzo wymagająca w stosunku do siebie. kazdy ma prawo do słabszych chwil, rózniez w pracy. wszyscy jestesmy tylko ludzmi, nawet szefowie.

nie stawiaj sobie tak wysoko poprzeczki i wymagan. pomyśl, ze to tylko praca. jakie to będzie miało znaczenie w perspektywie całego twojego zycia?

moze ta praca nie jest dla ciebie? moze inne osoby z niej rezygnowalY? mam wielu znajomych którzy zmieniali prace na spokojniejsza i mniej stresująca i sa zadowoleni, nawet mimo mniejszych zarobków.praca polegajaca na kontaktach z ludzmi jest raczej stresująca.

pomyśl tez, że jestes WYSTARCZAJACO dobra w tym, co robisz. nie oczekuj od siebie za wilee. nie musisz spełniac oczekiwac innych za wszelką cenę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skad mialam wiedziec czy lubie ten zawod jak nigdy w nim nie pracowalam? Ja sie naprawde nie nadaje..lubie stabilizacje,spokoj,wyzwania tez ale wtedy gdy mam na nie sile..Zwolnic sie nie zwolnilam bo nie bylam nawet zatrudniona. To mialobyc pare tygodni za darmo. Moze juz czas pomyslec o dzieciach,o pracy na pol etatu.Na caly sie nie nadaje.Pracowalam tak 4 lata. Na najwyzszych obrotach i powrot do tego stanu ciaglego napiecia i biegu kompletnie sie nie powiodl. jest mi wstyd.Ale jak mialam pracowac,rozmawiac z klientami jak co chwile musialam zwracac? Ostatnio wszystko mi jedno..nic sie nie chce.Denerwuje obecna sytuacja a kazda zmiana przeraza

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zgadzam sie z celineczką3, potrzebny jest ci lekarz, diagnoza i odpoczynek.

nie bądz tez tak bardzo wymagająca w stosunku do siebie. kazdy ma prawo do słabszych chwil, rózniez w pracy. wszyscy jestesmy tylko ludzmi, nawet szefowie.

nie stawiaj sobie tak wysoko poprzeczki i wymagan. pomyśl, ze to tylko praca. jakie to będzie miało znaczenie w perspektywie całego twojego zycia?

moze ta praca nie jest dla ciebie? moze inne osoby z niej rezygnowalY? mam wielu znajomych którzy zmieniali prace na spokojniejsza i mniej stresująca i sa zadowoleni, nawet mimo mniejszych zarobków.praca polegajaca na kontaktach z ludzmi jest raczej stresująca.

pomyśl tez, że jestes WYSTARCZAJACO dobra w tym, co robisz. nie oczekuj od siebie za wilee. nie musisz spełniac oczekiwac innych za wszelką cenę.

wlasnie powoli dojrzewam do takiej decyzji.Zawsze sluchalam od matki ze nie jestem wystarczajaco dobra,ze mozna bylo to lepiej zrobic.Moze faktycznie czas posluchac siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×