Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moja Historia


Duran84

Rekomendowane odpowiedzi

Na początek witam serdecznie wszystkich użytkowników tego forum. Na początek kilka słów o mnie. Mam na imię Michał, mam 24 lata i mieszkam w Częstochowie. Aktualnie pracuje jako informatyk w małej firmie i uczę się na Technika Ekonomistę. Interesuję się Muzyką, Filmem, Komputerami, Literaturą i Historią. No, a teraz przechodzimy do konkretów. Póki mam dobry humor, bo potem może być różnie :P

Urodziłem się z genetyczną chorobą zwaną zespołem Eisnera - Danlossa czyli krótko mówiąc czasami się przewracam na prostej drodze... Jak pijany normalnie :P Chociaż nie piję prawie w ogóle... I od bardzo dawna zadaję sobie pytanie Dlaczego właśnie padło na mnie :?: I jakoś nie potrafię znaleźć sensownej odpowiedzi na to pytanie... Ale ja nie w tej sprawie się tutaj zarejestrowałem, więc może lepiej będzie jak przejdę do rzeczy:

Odkąd tylko pamiętam zawsze czułem się inny niż cała reszta społeczeństwa... Jakiś taki gorszy... Tak gdzieś w podstawówce zauważyłem sam u siebie pewną cechę charakteru, która się do mnie przykleiła jak rzep do psiego ogona :P . A mianowicie jestem chorobliwie nieśmiały. Od tamtego czasu z tym wszystkim walczę, ale niestety jest to silniejsze ode mnie. Jakaś nieznana magiczna siła nie pozwala mi się normalnie po ludzku wypowiedzieć... Żeby nie było to napiszę już teraz... Z pisaniem nie mam żadnych problemów... Jak się rozpiszę to mogę pisać bez końca (co widać na załączonym obrazku :P). Za to jeśli chodzi o spotkania "live" z przyjaciółmi to, że tak powiem "ani be, ani me, ani kukuryku" :P. I to jest właściwie mój najważniejszy problem z psychiką... Bo to jeszcze nie koniec...

Odkąd pamiętam zawsze byłem bardzo nerwowy. Każdą swoją porażkę bardzo, ale to bardzo przeżywam... I czasami bardzo mało brakuje do tego, żebym się samookaleczył... Na szczęście jakoś jeszcze nigdy do tego nie doszło. Ale faktem jest, że chciałbym być bardziej spokojny... Bo pewnego dnia może mi coś odbić całkowicie i naprawdę mogę sobie coś zrobić... To samo się tyczy mojego strachu. Już raz na forum pisałem, że boję się śmierci w całkowitej samotności. No, ale nie tylko tego...

Jeszcze nigdy nie miałem dziewczyny. Chyba to przez tą moją nieśmiałość (ale nie jestem pewien, bo proszę spojrzeć na zdjęcie obok mojego postu... Tak Tak Moje Drogie Panie... TO JA WŁAŚNIE ;) ). Moja młodsza (o rok i 9 dni :P) Siostra Rodzona ma już swojego Narzeczonego. A mnie cholera jasna bierze... Bo zdaję sobie sprawę, że być może nigdy w życiu nie spotkam tej Jednej Jedynej... No chyba, ze tutaj, ale szczerze mowiac watpie :P .

No i na tym praktycznie koniec. I mam pytanie... Czy da się mnie jeszcze "wyprowadzić na ludzi" :?: Znaczy żebym się zaczął zachowywać jak "każdy normalny człowiek". :?:

Wiem, że moje kłopoty w porównaniu z Waszymi (z tego co się zdążyłem zorientować :P) to pestka, ale zawsze możecie liczyć na dobre słowo ode mnie. To się też liczy... Prawda :?:

Pozdrawiam :smile::smile::smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałem wtedy "praktycznie koniec". Ale to nie do końca prawda... Szczerze mówiąc w ogóle :P. Bo najlepsze dopiero przed Wami... Wzorowy popis mojego wrodzonego debilizmu (bo inaczej tego nie można nazwać :( ). Ale zacznie sie dosyć niewinnie:

We Wrześniu 2003 roku przeszedłem operację wyprostowania mojego kręgosłupa. Od tamtego czasu mam swój jedyny i niepowtarzalny tatuaż :P :). Potem przyszedł rok 2004. Rok, który miał okazać się przełomowy. Zdałem maturę (nie bede się chwalił z jakim skutkiem :P), zacząłem się uczyć na Technika Informatyka... Wydawało mi się, że Moje Życie się zmieni... I zmieniło się... Tylko nie takiej zmiany oczekiwałem...

Zaraz po Świętach Bożego Narodzenia w 2004 pojechałem nad Morze. Ja już wtedy nie byłem przekonany do tego pomysłu, ale trudno... Było dobrze do dnia 30.12.2004 do godz 3.00. Wtedy to obudziły mnie jakieś krzyki... Coś tak jakby się Moi Rodzice Kłócili... Pomyślałem sobie wtedy "Pewnie Tata znowu sobie popił i o to sie kloca" (nie często mu się zdarzało, ale jednak :P). O 4.00 miałem dosyc. Wyszedłem z pokoju... I tam sie okazalo, ze Moj Tata w tym czasie umarl. I te krzyki byly krzykami ratunku Mojej Mamy, która próbowała szukac ratunku. A Ja jak idiota udawałem, że jestem głuchy i nic nie słyszę... :(:(:(:(

Potem nadszedl rok 2005. I musze powiedziec, ze byl to najgorszy rok jaki przezylem... Dzien 2.04.2005 chyba wszyscy przezyli bardzo mocno... I gdy wydawalo sie, ze juz wszystko sie jakos unormowalo 10.11.2005 umarl Moj Najlepszy Przyjaciel (będący jednocześnie Moim Dziadkiem)...

Wtedy wpadłem w depresję. Całe życie straciło dla mnie sens. Zacząłem się zastanawiac czy nie dołączyć do Mojego Taty i Dziadka... Na szczęście Rodzinka i Przyjaciele skutecznie mi ten pomysl z glowy wybijali...

Niedługo potem poznałem w internecie pewna dziewczynę. Zaczęliśmy ze sobą pisać na początek jako znajomi, potem stawaliśmy się sobie coraz bardziej bliscy. Co tu dużo mówić: Po raz pierwszy w życiu się zakochałem. Trwało to rok... Po Roku Ona mi oznajmiła, że mnie w życiu nie kochała i jedynym sposobem, żebym znalazł dziewczynę jest operacja plastyczna twarzy... To mnie najbardziej zabolało.

Po Paru miesiącach gdy wydawało mi się, że o Niej zapomniałem Ona znowu sie pojawiła. I Ja znowu się w Niej zakochałem... "Byliśmy" razem do Stycznia tego roku. Pewnego pięknego dnia w początkach tego roku Ona mi wyznała, że zaszła w Ciążę. Tyle, że nie ze mną (wiem to z pewnością więcej niż 1000% :(). I że planuje razem z tym Swoim Ślub. To był dla mnie cios poniżej pasa. Znowu wpadłem w depresję. Która trwa do Dzisiaj. Bo Ja Ją ciągle kocham... Wiem, że to debilne i głupie, ale tak jest naprawdę. Ona jest już szczęśliwą (podobno :P) mężatką. A Ja chyba pozostanę do końca życia samotny. Nadal jesteśmy przyjaciółmi (uważam, że lepiej mieć przyjaciół niż wrogów :P)...

I w ten oto sposób poznaliście całą historię DEBILA Durana84, który tylko udaje inteligentnego faceta...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że napisałeś to wszystko :), powinieneś tylko przestać się umniejszać i sam sobie być wrogiem (i kto to mówi? :roll:)! To, że nie miałeś dziewczyny to jeszcze nie koniec świata, ja też jeszcze faceta nie miałam, nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie jest to spowodowane zapewne lękiem przed bliskością. Z nieśmiałością powiem Ci, że można walczyć, ja też byłam kiedyś bardzo nieśmiała, teraz też niby jestem, ale potrafie to dobrze maskować :P Przykra to historia z Twoim tatą i dziadkiem. A co do dziewczyny to się zastanawiam jak ona traktowała waszą znajomość? Jako przyjaźń czy coś więcej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, Whisper, że się odezwałaś. To, że nie miałem jeszcze dziewczyny wynika chyba z mojej urody (ten potwór ze zdjęcia obok moich postów to Ja :P). Powiedz szczerze Whisper. Czy chciałabyś być z takim facetem jak Ja. Na dodatek jeszcze nieśmiałym tak, że bardziej nie można chyba :P) :?: A co do tej dziewczyny to wydaje mi sie, że dla Niej była to tylko i wyłącznie przyjaźń. A Ja debil uznałem to za miłość... I do dnia dzisiejszego Ją kocham... Zna ktoś jakiś sposób na odkochanie się :?::?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślisz, że tylko wygląd się liczy? Liczy się całokształt :D I powiem tak: każda potwora znajdzie swego amatora ;) Nie wiem czy chciałabym być z Tobą, bo Cię nie znam, ale pierwsze wrażenie jest takie, że wyglądasz mi na wartościowego faceta :) Już pisałam, że z nieśmiałością można walczyć, tylko musisz znaleźć w sobie upór i cierpliwość do tego. I znowu się umniejszasz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możliwe Whisper, że jestem wartościowym facetem :P. Możliwe, że gdzieś kiedyś znajdę siłę i cierpliwość do tego, żeby sie pozbyć tej nieśmiałości. Z tym umniejszaniem się też masz rację... Postaram się to ograniczać :D. Pozostało jeszcze jedno pytanko na które nie znam odpowiedzi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mihałku patrze na twoje zdjecie i naprawde jestes niczego sobie i ani sie waz nazywac siebie debilem bo nopewno nim nie jestes pytałes czy ktoras kobieta chciała by ciebie to powiem ci szczeze i to nie jedna bo człowiek o takim sercu jak ty to bardzo wielki skarb i napewno znajdzie sie madra dzieczyna ktura to doceni

wiesz ja kiedys byłam bardzo głupia i wziełam sobie naprawde urodziwego faceta za meza ktury faktycznie jest debilem

zapuzno mi powiedzano ze ładna miska jesc nie daje

głowa do gury bo wszystko sie ułozy

acha i pamietaaj ja pierwsza chce na twoje wesele :mrgreen::P:mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

etam z laska to ja nie pujde wiec niemasz wyjscia musisz sie pospieszyc :mrgreen:

michał przeprowadziłam mały test zawołałam moja synowa do kompa i zapytałam co sadzi otym facecie ze zdjecia

to jej opinia

ale fajny gosc prawie taki sliczny jak moj chłop mozna spokojnie wnim sie zakochac

wie prosze zbierac kase na wesele :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Duran, głowa do góry, z nieśmiałości się wyrasta. Ja jako nastolatka byłam bardzo nieśmiała. W towarzystwie nie odzywałam się wcale, jakaś kula stawała mi w gardle i nie potrafiłam wydobyć głosu, a jak już zdarzyło się, że się odezwałam, to palnęłam zawsze jakieś głupstwo ( w moim mniemaniu) i potem było mi wstyd. Przez swoją nieśmiałość zachowywałam się dziwnie i nie miałam zbyt dużo przyjaciół. Nie mówiąc już o chłopakach, którzy nie wiedząc czemu w ogóle nie byli mną zainteresowani, a ja jak głupia co jakiś czas zakochiwałam się w którymś i cierpiałam w samotności, bo oczywiście ukrywałam ten stan. Miałam zaniżoną samoocenę, uważałam się za okropnie brzydką i nic nie wartą dziewczynę. Zdarzało się też tak, że na jakimś rajdzie przy ognisku trochę się wypiło i wtedy dziwnym trafem zawsze znalazł się jakiś adorator. Zastanawiałam się dlaczego tak jest i myślę, że pod wpływem alkoholu stawałam się wesoła, zabawna i pewna siebie. To przyciągało facetów, a na trzeźwo odpychała ich swoim sposobem bycia. Ktoś mi kiedyś powiedział, że wyglądam na osobę bardzo dumną i wyniosłą, myślę , że to też mogło odstraszać. Co do mojej urody, to myślę, że jest przeciętna, nie jestem ładna, ale też nie jestem brzydka. Z tobą jest podobnie, patrząc na zdjęcie widzi się normalnego faceta, nie jakąś tam gwiazdę telewizyjną ale też nie brzydala. Jesteś OK. Wszystko Ci utrudnia Twoja nieśmiałość. Popatrz sobie wokół, na realny świat, nie na świat seriali telewizyjnych. Ludzie są przeciętni. Przynajmniej większość. Na pewno zdarzą się też faceci gorsi od ciebie pod względem urody a mający dziewczynę lub żonę. Ja też miałam koleżankę w pracy, bardzo brzydką (opinia większości), małą, grubą, piegowatą z okropnymi włosami. A mimo to miała mnóstwo przyjaciół i wspaniałego faceta. Była po prostu wesoła i pełna dobrej energii. Wiem, że z dnia na dzień trudno stać się inną osobą, ale wierz mi, na pewno można pozbyć się nieśmiałości. Ja pozbyłam się jej już dawno, nawet nie wiem kiedy. To stało się tak jakoś samo z siebie. Obecnie jestem szczęśliwą mężatką i mam syna i córkę. Do pełni szczęścia potrzeba mi tylko pokonać tą cholerną depresję. Życzę Ci, abyś też był kiedyś szczęśliwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gzeczny chłopczyk masz racje alkohol to twoj wrog a sta kiecka to zartowałam a i tak jestem przekonana ze niedługo ułozy ci sie w sprawach sercowych bo jestes bardzo inteligetny wrazliwy i czuły tylko musisz troszeczke walczyc z ta niesmiałoscia

POZDRAWIAM :lol::P:lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Duran, przykro mi, że opacznie mnie zrozumiałeś. Nie zamierzałam namawiać Cię do picia, napisałam tylko, że zauważyłam, że jak byłam rozluźniona ( a tak działo się po spożyciu alkoholu), to wtedy podobałam się facetom, a przecież nie stawałam się z minuty na minutę ładniejsza, tylko bardziej wesoła i rozmowna. Doszłam więc do wniosku, że problem nie polega na mojej urodzie, bądź jej braku, lecz na mojej nieśmiałości i zaniżonej samoocenie. Z biegiem lat poradziłam sobie z tym (bez alkoholu) i teraz wcale nie należę do osób nieśmiałych. Powodzenia nadal nie mam, ale myślę, że tylko dlatego, iż jestem szczęśliwa w małżeństwie i nie szukam jakiś tam przygód. Na pewno znajdziesz fajną dziewczynę, tylko się nie poddawaj. Uwierz w siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jolcia walczę, walczę. I wygram tą walkę choćby nie wiem co :P:D A co do reszty:

Może jest tu gdzieś na forum osoba, która byłaby skłonna pokochać osobę taką jak Ja. Znaczy sie chorobliwie nieśmiałą (jeśli chodzi o spotkania "na żywo"). Nie pchać mi sie tu :lol::lol::lol: Kolejka obowiązuje :lol::lol::lol:

Elkaaa wiem, że nie o to Ci chodziło. A z tym alkocholikiem to tak tylko żartowałem (co widać po ilości uśmieszków :P). Ale coś w tym musi być. Jak sobie trochę wypije (w granicach rozsądku oczywiście :P) to też jakiś taki bardziej wesoły i rozmowny się czuję :D. Powiedz mi tylko jedno Elkaaa. Jak się pozbyłaś tej nieśmiałości bez alkocholu :?: Bo Ja już pare lat próbuję i g...o mi z tego wychodzi :P :)

Pozdrawiam serdecznie

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Duran doczytałam sie ze jestes informatykiem i słuzysz pomoca

ja niewiem czy to jest mozliwe tak na forum wytłumaczyc co kolwiek takiemu siwiezutkiemu uzytkownikowi komputera jak ja

tu na forum pojawił sie student psychologi i oferuje pomoc na swoim blogu i problem polega natym ze ja chetnie bym sobie znim popisała tylko niemam zielonego pojecia jak tam wejsc zeby mozna było pisac

[ani sie wasz zemnie simiac panie informatyku] :lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wymiana maili może być :P:?: Jeśli tak to tam u samej góry po prawej stronie (pod Witajcie) jest takie coś jak kontakt. Dla osób ślepych (bo nie wiadomo na kogo się trafi :P) podaję go tutaj integralny@gmail.com (oto i On :P).

Teraz Jolcia wchodzisz na swoją pocztę klikasz na nowy. Piszesz co tam chcesz... Klikasz wyślij. I czekasz na odpowiedź. Bo już po sekundzie kol integralny bedzie mogl odebrac twoj list. Proste nie :?:

I wcale sie nie mam zamiaru z Ciebie śmiać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Duran slicznie dziekuje i dobrze wiedzałam ze nie bedziesz sie smiał bo masz zbyt wielkie serducho :lol: ja mysle ze teraz jak moja corcia wyjechała na wakacje to ja nabiore leprzej wprawy na komputerku bo jak ona jest w domu to cieszko jest sie tu dostac a gg to normalnie jest gorace az łacza robia sie czerwone :mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen:

zycze miłego i wesołego dnia siema :lol::P:lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×