Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak dziewczyny 22 lata ciągle sam


Rekomendowane odpowiedzi

15 minut temu, Illi napisał:

Można się widywać codziennie, ale świadomość że masz kogoś poza jest ważna. Będąc w małżeństwie to też tak nie działa do końca, że cały czas jesteś z małżonkiem. Pracujecie, ogarniacie codzienność, wieczorem albo spędza się czas razem albo samodzielnie odpoczywa. I to jest w porządku. 
Bardzo mocno skoncentrowany jesteś na związku. Czytam, że czujesz się samotny i dlatego szukasz drugiej połówki. Rozumiem to, jednak Twoja postawa zawiewa mi trochę desperacją. Takie moje odczucie. 
Co do znajomości, które skończyły się przez związki- to słabe znajomości. Poza tym po kilku postach tutaj mam wrażenie, że Twoje podejście może niektóre osoby męczyć. Ot, taka moja opinia. 

Rozumiem to dziękuję za wszelkie dorady to już nie będę nikogo męczyć i faktycznie już wszelkie pomoce mi zostaje kierować sie już do psychoterapeuty 

A jak nie to już lepiej żeby mnie ta samotność mnie dobila bo to i tak wszystko na nic 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Daniello619 napisał:

Po za tym z takim podejściem z pytaniem "co ze mną nie tak?" To jakoś nie widzę sensu w poszukiwaniu znajomych bo będą sie zastanawiać dlaczego do nich przyszedłem i chciałem z nimi porozmawiać? 

Bo co ze mną nie tak ?

A znajomi odeszli dlatego ze pouciekali w związki 

Więc to ze mną jest nie tak?

Jakie to ma znaczenie, co obcy ludzie o Tobie będą myśleć, gdy do nich podejdziesz i zagadasz? Z partnerem/partnerką jest inaczej, bo razem będziecie dzielić życie i czasem dobrze jest gdzieś do kogoś wyjść, pogadać i pobawić się. Czasem potrzebna jest pomoc i dobrze jest mieć do kogo zadzwonić. Chciałbyś mieć dzieci? Jeśli tak, to co wtedy? Unikałbyś kontaktów z innymi rodzicami? Dbałbyś o to, aby Twoje dziecko miało kontakty z innymi dziećmi? Czasami potrzebowalibyście chwili spokoju, a bliscy znajomi, mogliby zająć się przez jakiś czas Waszymi dziećmi (w obie strony to powinno działać jbc.).

 

Tak Ci powiedzieli, że pouciekali? Tak to sobie, pewnie, tłumaczysz. To jasne, że związek będzie ważniejszy, ale gdybyś miał z tymi znajomymi głębszą relację, to staralibyście się widywać i gdzieś razem wychodzić. Jednak myślę, że byli to po prostu znajomi z którymi można wyjść na piwo, pogadać, pożartować, a nie polegać na sobie w cięższych chwilach.

 

Cytat

Tak większość sie chwali jak to umią być sami a ledwo co parę miesięcy wytrzymują bo wchodzą nowe związki 

Ja nie wiem jak mam to opisać żeby ktoś to zrozumiał 

To jest ludzka potrzeba jak jedzenie kiedy jest sie głodnym albo picie Kiedy jest się spragnionym jak papieros kiedy jest sie podenerwowanym itd.

Większość? ok. a te dane to skąd? Nie wiesz, czy większość. Chcesz tak myśleć. Ja jestem sam. Czy mi to przeszkadza?
Czasami czuję, że fajnie by było mieć się do kogo przytulić, ale co dalej? Nie chce się pchać w związek, w każdym razie na razie, bo to oznaczałoby zezwolenie komuś na zajęcie pewnej przestrzeni w moim otoczeniu, a cenię sobie przestrzeń i swobodę.

 

Nikt nie neguje tego, że człowiek potrzebuje drugiego człowieka. Tylko jak zamierzasz tego drugiego człowieka do siebie przyciągnąć?

 

btw. z tym papierosem to pojechałeś.. nie wszyscy palą. Potrzeba palaczy? Pewnie tak, ale nie ludzka.

 

Cytat

A ludzie w związkach potrafią nawet przeżyć więcej lat od singli bo single z dłuższej perspektywy czasu bardziej odczuwają samotność 

A znajomości jak ze związkami też się potrafią kończyć  

A ile jest samotnych osób po 30 przykładowo ?

Nie mają nikogo bo to ich wina?

Niestety taka rzeczywistość, którą nie jestem w stanie zrozumieć 

W sumie to tak. Nie mają nikogo, bo to ich wina. Właściwie to żadna wina. Po prostu nie mają nikogo. Tu nie chodzi o to, żeby być z wszystko jedno kim. Każdy ma swoje wymagania poniżej których zejść nie może. Jeśli nie są wystarczająco aktywni w poszukiwaniach to mogą nawet całe życie szukać i nie znajdą nikogo. Czasem, aby kogoś znaleźć trzeba zmienić miejsce zamieszkania, rozszerzyć zakres swoich zainteresowań, nauczyć się czegoś nowego, złapać inny autobus, ale trzeba coś robić, a nie siedzieć i narzekać, bo nikt mnie nie chce. Chciej siebie i popracuj nad pewnością siebie. Myślę, że to dużo Tobie da.

 

i znowu 'taka rzeczywistość' uważaj, co sobie wmawiasz.

 

Cytat

Jeśli problem jest to ze żyje ze mam jakieś ludzkie potrzeby takie jak miłość do drugiej osoby a raczej nie wspominając o tym o związku a nawet problemem będzie dla ludzi dla których chce się otworzyć to ja chyba dłuższego życia przede wszystkim szczęśliwego tu nie widzę 

A chyba człowiek jest istotą żyjącą w stadzie 

Masz potrzeby, tak jak każdy. Pytanie: co zamierzasz z tym dalej zrobić? a może na co liczysz? Życie to nie bajka. Stety lub niestety. Raczej mało prawdopodobne, że pojawi się królewna, która dostrzeże w Tobie księcia i razem odjedziecie ku zachodzącemu słońcu.. Chcesz mieć partnerkę? Pracuj nad sobą i pokochaj siebie i swoje towarzystwo. Zadbaj o siebie dla siebie i dla swojej przyszłej partnerki.

 

Skoro jest żyjącą w stadzie to dołącz do swojego stada.

 

Cytat

Rozumiem to dziękuję za wszelkie dorady to już nie będę nikogo męczyć i faktycznie już wszelkie pomoce mi zostaje kierować sie już do psychoterapeuty 

A jak nie to już lepiej żeby mnie ta samotność mnie dobila bo to i tak wszystko na nic 

Życie jest brutalne. Nikt się nad Tobą nie zlituje i nikt Ciebie nie przygarnie. Chcesz nie być samotny? Zrób coś z tym. Jeśli nic nie zrobisz, to całe życie będziesz samotny. Musisz działać, aby wprowadzić jakieś zmiany w swoim życiu. W przeciwnym wypadku nic się nie zmieni.

 

' bo to i tak wszystko na nic ' przejrzyj swoje posty czy zastanów się nad swoimi myślami, wykryj tego typu zdania i zastanów się jak często sobie je wmawiasz. Uważaj na nie. Są wygodne, ale nieprawdziwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Daniello619 zastanów się po co napisałeś posta. Co chciałeś usłyszeć? Poklepanie po plecach, współczucie, może narzekanie na dziewczyny w Twoim wieku? Jesteś sam, nie jest to dla Ciebie komfortowe, chcesz coś zmienić. Dwie osoby odpisały Ci z różnych perspektyw co można zrobić, co w Tobie może być nieprzekonujące kobiety, a Ty negujesz wszystko. Ostatni Twój post odbieram jako branie na litość- "jestem taki beznadziejny to dam wszystkim spokój, będę sobie sam". Kobiety w większości (przynajmniej te które ja znam) mają na takie zachowanie uczulenie. 
Zapytam czy nie masz stwierdzonej depresji? Słowa jakie wypowiadasz i sposób w jaki podchodzisz do życia mogą o tym świadczyć. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Illi napisał:

@Daniello619 zastanów się po co napisałeś posta. Co chciałeś usłyszeć? Poklepanie po plecach, współczucie, może narzekanie na dziewczyny w Twoim wieku? Jesteś sam, nie jest to dla Ciebie komfortowe, chcesz coś zmienić. Dwie osoby odpisały Ci z różnych perspektyw co można zrobić, co w Tobie może być nieprzekonujące kobiety, a Ty negujesz wszystko. Ostatni Twój post odbieram jako branie na litość- "jestem taki beznadziejny to dam wszystkim spokój, będę sobie sam". Kobiety w większości (przynajmniej te które ja znam) mają na takie zachowanie uczulenie. 
Zapytam czy nie masz stwierdzonej depresji? Słowa jakie wypowiadasz i sposób w jaki podchodzisz do życia mogą o tym świadczyć. 

Być może moge podejrzewać że ją mam przez swoje negatywne doświadczenia 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Illi napisał:

Kierunek psychiatra i szczera rozmowa z lekarzem. Nic innego nie pozostaje jak zawalczyć o siebie i swoje samopoczucie.

To nie jest zwykle zagalopowanie się? Może najpierw rozmowa z psychologiem, terapeuta. Facet nie może znaleźć dziewczyny i już ma kierunek psychiatra? Dziwnie ten świat teraz wygląda, każdego by tylko odsyłać do psychiatry , żeby się tylko podporządkował. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Blokada napisał:

To nie jest zwykle zagalopowanie się? Może najpierw rozmowa z psychologiem, terapeuta. Facet nie może znaleźć dziewczyny i już ma kierunek psychiatra? Dziwnie ten świat teraz wygląda, każdego by tylko odsyłać do psychiatry , żeby się tylko podporządkował. 

Problemem nie jest to, że nie może znaleźć dziewczyny. Przeczytałaś jego posty? Jego wypowiedzi? Ewidentnie pojawiają się myśli rezygnacyjne, które mogą wskazywać na depresję. Brak znajomych, życie jest bez sensu, samotność mi tylko została... Psycholog czy psychoterapeuta nie są tak na prawdę lekarzami i nie postawią diagnozy. Nie postawiłam jej również ja. Odesłałam do lekarza, który to oceni i w razie konieczności zaleci terapię lub przepisze leki. Nikt nie mówi o podporządkowaniu się, a jedynie poprawie własnego samopoczucia i komfortu życia. Depresja nie mija. Ona się może jedynie pogłębiać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież każdy człowiek nie raz i nie dwa przechodzi przez to samo, tzn ma myśli rezygnacyjne. Psychoterapeuta spokojnie da sobie z tym radę. Przecież nie napisał, że chce skoczyć z mostu i grozi samobójstwem, bo życie go juz przerosło. Napisał, że woli być sam, nie wiesz czy tak myśli stale, czy napisał to pod wpływem chwili. To skąd te wnioski, że potrzebna mu na już diagnoza, najlepiej depresja, bo to już by dało jakieś rozwiązanie dla jego problemów. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Blokada poważnie musi napisać, że stoi na moście, aby wskazana była wizyta u lekarza? Jak boli Cię gardło to idziesz do lekarza czy czekasz, aż nie będziesz w stanie się ruszać i dzwonisz dopiero po karetkę? Dlaczego stygmatyzujesz psychiatrę? Lekarz jak każdy inny. Do endokrynologa idziemy, gdy zaczynamy mieć jakieś problemy, a nie w momencie kiedy trzeba np. wyciąć tarczycę. Nie rozumiem, dlaczego psychiatra jest tak bardzo wstydliwą (?) profesją, że do niego to lepiej nie iść. 
Moje zdanie jest takie, że powinien udać się do psychiatry. Patrząc na jego wypowiedzi i porównując do słów, które słyszałam od bliskich mi osób, podejrzewam, że może mieć depresję. Ot, moje zdanie do którego mam prawo. 
Twoim zdaniem wystarczy rozmowa z psychoterapeutą. W porządku. Zwróciłam jednak uwagę, że nie postawi on w razie czego diagnozy. Jeśli stwierdzi taką konieczność, wyśle też do psychiatry. Kolejność w jakiej to nastąpi nie ma większego znaczenia. @Daniello619jest dorosłym człowiekiem, z własną wolą i zrobi to co będzie uważać za słuszne. Nie mam pojęcia czy napisał pod wpływem impulsu, czy myśli tak cały czas. Ty też tego nie wiesz. Natomiast brak znajomych może świadczyć, że nie jest to jednak chwilowe załamanie. Wniosek, że "coś się dzieje" wyciągnęłam po przeczytaniu i przeanalizowaniu jego postów. Sam fakt, że napisał na tym forum, a nie na forum "Brak partnera po 20 roku życia". Nie napisałam również, że diagnoza depresji rozwiąże jego problemy. Ba, ona dodatkowo może przetrzeć brud z szyby, za którą będzie 500 kolejnych problemów. Natomiast łatwiej jest mierzyć się ze znanym, wiedzieć z czym pracować. Najtrudniej jest błądzić we mgle, nie wiedząc "co jest nie tak, najpewniej ze mną" i robiąc sobie dodatkowe wyrzuty sumienia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Blokada napisał:

Przecież każdy człowiek nie raz i nie dwa przechodzi przez to samo, tzn ma myśli rezygnacyjne. Psychoterapeuta spokojnie da sobie z tym radę. Przecież nie napisał, że chce skoczyć z mostu i grozi samobójstwem, bo życie go juz przerosło. Napisał, że woli być sam, nie wiesz czy tak myśli stale, czy napisał to pod wpływem chwili. To skąd te wnioski, że potrzebna mu na już diagnoza, najlepiej depresja, bo to już by dało jakieś rozwiązanie dla jego problemów. 

Samobójca nie oznajmia ludziom że chce się zabić tylko to robi. 

Staramy się tutaj udzielać rad, wspierać i pomagać jak możemy często z własnego doświadczenia. Ja również uważam że chłopak potrzebuje pomocy specjalisty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wcale nie wstydzę się, że chodzę do psychiatry. Źle mnie odebrałaś. Tylko uważam, że żeby tam chodzić, trzeba mieć konkretne powody. Mało to jest przypadków, że ludzie żałują że zaczęli brać leki na głowę? Ciągle się o tym pisze, bo takie leki mają mnóstwo skutków ubocznych.

Nie lubię porównań, problemów egzystencjalnych do problemów z gardłem, gdzie wszystko jest dużo prostsze w leczeniu. To chodzi o psychikę, czyli coś czego nie da się porównać do żadnych innych chorób somatycznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Blokada napisał:

Ja wcale nie wstydzę się, że chodzę do psychiatry. Źle mnie odebrałaś. Tylko uważam, że żeby tam chodzić, trzeba mieć konkretne powody. Mało to jest przypadków, że ludzie żałują że zaczęli brać leki na głowę? Ciągle się o tym pisze, bo takie leki mają mnóstwo skutków ubocznych.

Nie lubię porównań, problemów egzystencjalnych do problemów z gardłem, gdzie wszystko jest dużo prostsze w leczeniu. To chodzi o psychikę, czyli coś czego nie da się porównać do żadnych innych chorób somatycznych.

Co znaczy konkretny powód? To jest bardzo subiektywna opinia. Dla Ciebie konkretnym powodem będą myśli samobójcze, dla innych samookaleczanie się, dla kogoś innego bezsenność, a dla mnie brak napędu. Możemy tak wymieniać. Nie nam to oceniać. Od tego właśnie jest lekarz, który przeprowadza wywiad i na tej podstawie stwierdza czy pacjent powinien brać leki czy nie. Dobry lekarz nie przepisuje każdemu recepty bo to nie są cukierki. Dużo osób zaczyna brać leki, a potem kombinuje na własną rękę, żeby dostać co raz więcej "kopa" czy to dopaminowego czy innego. Czasami trzeba czasu, żeby trafić z odpowiednim lekiem czy dawką. Poza tym leki nie są złotym środkiem. Rzadko kiedy wgl zajmują się przyczyną. One stabilizują, a dopiero terapia sięga głębiej i zmienia schematy, które doprowadziły do takiego stanu rzeczy. Często to nasze przekonania słyszane od narodzin są początkiem problemów. 
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Illi napisał:

Depresja nie mija. Ona się może jedynie pogłębiać. 

 

Na pewno się nie da?

  • "Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, aż znajdzie się taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on to robi." - Albert Einstein

 

Kiedy jesteśmy przekonani że coś jest niemożliwe, to automatycznie zamykamy sobie drzwi i to na własne życzenie. Jeśli życie da nam wtedy szansę to jej nie dostrzeżemy. Aktualna fizyka kwantowa mówi trochę o tym jak postrzeganie rzeczywistości wpływa na nasze otoczenie. To co widzialne, a to co postrzega są ze sobą połączone. Tak jakby cały wszechświat reagował na to jak myślimy.

 

W dzisiejszych czasach wiele się zmienia i czasami bardzo szybko. Jedni kierują swoją uwagę na zalążki 3 wojny, a inni na rzeczy zupełnie nowe i nadzieję. Postrzeganie to coś więcej niż tylko nasze myślenie, to akt twórczy.

 

Nie mam nic przeciwko psychiatrom. Pewnie, gdyby to nie było nikomu potrzebne, to by nie istniało. Ale jak mijały by np. lata i mi to nie pomagało w jakimś problemie to zaczął bym szukać rozwiązań w innym miejscu, chociażby po to żeby tliła się we mnie jakaś nadzieja, niż przyjąć że nic nie da się z tym zrobić. Takie moje podejście, którym się dziele, bo wiem że świat jest ogromny (pod względem różnorodności) i ludzie w innych częściach świata mając trudniej egzystencjalnie niż my tutaj, też sobie radzą i żyją, tylko inaczej. Dzisiaj stosuje się różne nieszablonowe rozwiązania jak m. in. TRE Tension & Trauma Releasing Exercises (opartej o pamięć komórkową) które pomagają przetrwać ciężkie chwile i wspomagać w ten czy inny sposób powrót do równowagi.

Wiem, że to i tak tylko ułamek wszystkiego, z tym że chodzi mi o podejście, które uważam iż ma duże znaczenie jak będziemy podchodzić do naszych spraw, tak to widzę, ale możesz mnie poprawić jeśli się mylę, chętnie przeczytam.

 

@Daniello619 Ja nie doradzał bym ci teraz, na tym etapie twojego życia, byś naprawdę musiał znaleźć sobie dziewczynę. Mając takie podejście, to się może nawet źle skończyć, w sensie możesz sobie znaleźć więcej problemów niż masz teraz. Jedni tutaj narzekają że nikogo nie mają, a inni że chcą się rozwieść. Piszesz że brak ci pewności i dobrej samooceny, myślę że najlepiej jakbyś się skupił właśnie na tym. Możesz pójść z tym do psychologa, psychiatry, osoby zajmującej się wizerunkiem czy jeszcze kogoś innego a nawet kupił interesującą książkę, nieważne, ale kobiety lubią facetów niezależnych. 

 

i znajomych lepiej żebyś szukał,  tylko nie traktuj ich zbyt szybko jak swoich dobrych znajomych. Po prostu miej jakieś kontakty. Niektórzy szybko odchodzą, inni pozostają nieco dłużej, to jest całkowicie w porządku i nie przejmuj się tym, bo to niczego ci nie ujmuje jako osoba.

 

 

Pamiętaj, że tak naprawdę nikt nie wie co będzie dla ciebie najlepsze, bardziej niż ty sam to czujesz. I jest ważna różnica kiedy prosisz kogoś o poradę, a tym gdy pytasz się co masz robić.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Relfi napisał:

Kiedy jesteśmy przekonani że coś jest niemożliwe, to automatycznie zamykamy sobie drzwi i to na własne życzenie. Jeśli życie da nam wtedy szansę to jej nie dostrzeżemy. Aktualna fizyka kwantowa mówi trochę o tym jak postrzeganie rzeczywistości wpływa na nasze otoczenie. To co widzialne, a to co postrzega są ze sobą połączone. Tak jakby cały wszechświat reagował na to jak myślimy.

 

Oczywiście, że zamykanie sobie drzwi jest złe. Jednak nie żyjemy na poziomie fizyki kwantowej. Ostatnio fizycy eksperymentalnie potwierdzili splątanie kwantowe. Powiązali dwa elektrony (ich funkcje falowe, bo to jednak chmura prawdopodobieństwa występowania elektronów w danej przestrzeni), rozdzielili je na znaczną odległość (2 labów) i kiedy zmierzyli spin jednego z nich okazało się, że spin drugiego elektronu w czasie równym 0 jest przeciwny. Jednak okazuje się, że pomimo tego nie da się przesyłać informacji z prędkością większą niż prędkością światła. Możemy dyskutować o fizyce kwantowej, jednak nadal żyjemy na poziomie fizyki klasycznej. 
Depresja to zaburzenia biochemii w mózgu. Jeżeli występuje taki problem, należy temu zaradzić, najczęściej farmakoterapią. To nie jest mityczne "pobiegaj, a zrobi Ci się lepiej". 
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Illi napisał:

Poza tym leki nie są złotym środkiem. Rzadko kiedy wgl zajmują się przyczyną. One stabilizują, a dopiero terapia sięga głębiej i zmienia schematy, które doprowadziły do takiego stanu rzeczy. Często to nasze przekonania słyszane od narodzin są początkiem problemów. 

 

19 minut temu, Illi napisał:

Jeżeli występuje taki problem, należy temu zaradzić, najczęściej farmakoterapią

Trochę to sprzeczne

21 minut temu, Illi napisał:

To nie jest mityczne "pobiegaj, a zrobi Ci się lepiej"

Jak wspomniałem metoda TRE, albo inne naukowo udokumentowane metody wspomagania, to nie jest wybiegać się.

 

22 minuty temu, Illi napisał:

Oczywiście, że zamykanie sobie drzwi jest złe

To znaczy że warto próbować czegoś innego czy nie?

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Relfi napisał:

Trochę to sprzeczne

No nie jest to sprzeczne. Wycinasz poszczególne zdania z dłuższego tekstu. Jeżeli rozmawiamy o depresji to prowadzi ona do zmian biochemicznych mózgu. Tutaj wchodzimy typowo w neurologię, zaburzenia przekaźnictwa itd. To należy ustabilizować lekami. Nie ma innej drogi. 
W momencie kiedy osoba jest ustabilizowana należy poszukać podłoża depresji. Mogą być różne: psychologiczne, psychospołeczne oraz biologiczne. Przy dwóch pierwszych rodzajach psychoterapia jest bardzo skuteczna, przy typowo biologicznych... no cóż, trudno walczyć z naturą. Rzadko kiedy jest tak, że występuje tylko jedna przyczyna. Poza tym zarówno czynniki psychologiczne jak i psychospołeczne powodują zaburzenia biologiczne (tutaj znowu wracamy do leków). 
Tak więc, jeśli ktoś ma zaburzenia depresyjne to w pierwszej kolejności najczęściej wjeżdżają leki. Potem szukana jest przyczyna ( psychoterapeuta i endokrynolog). Nikt nie chce brać psychotropów do końca życia, ale ustabilizowanie pacjenta jest priorytetem. 
Metoda TRE, EMDR czy jakikolwiek inny sposób redukcji napięcia, radzenia sobie z traumą jest jak najbardziej w porządku. Natomiast żadnej z tych metod terapeuta nie zaleci osobie nieustabilizowanej, czyli mającej myśli samobójcze. Tutaj każdy odsyła do leków i dopiero po ustabilizowaniu zaczyna się pracę. Oczywiście, że leki nie poradzą sobie za nas z traumą czy innymi przeżyciami. 
 

1 godzinę temu, Relfi napisał:

To znaczy że warto próbować czegoś innego czy nie?

 

Warto, natomiast zacytowałeś moje słowa odnośnie przemijania samoistnego depresji. Jeżeli człowiek nic nie robi to depresja nie minie w magiczny sposób. Najczęściej schemat wychodzenia z niej wygląda następująco: ustabilizowanie lekami->terapia (szukanie przyczyny). Często w czasie terapii odpalają się takie mechanizmy, że konieczne są jeszcze mocniejsze leki. Także ciężka praca, często wspomagana chemicznie. 

Swoją drogą zrobiliśmy tu straszny OT.
Myślę, że @Daniello619 dostał już dużo wskazówek co mógłby zrobić. Teraz tylko od niego zależy co wybierze. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyczerpująca odpowiedź, trochę mi to rozjaśnia. Wygląda mi, że antydepresanty to jak kiedyś antybiotyki. Przypisywane były jako ostateczność, a dzisiaj już po pierwszej wizycie można je dostać. Chcę tylko na to zwrócić uwagę. Dziękuję.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Relfi z antybiotykami chyba nie trafiłeś- to lata 90 i początek XXIw. obfitował w przepisywanie antybiotyków na wszystko. Byłeś ostatnio u lekarza? Dzieciom zanim poda się antybiotyk robi się badania z krwii, określa poziom crp i na tej podstawie podaję diagnozę wirusowe czu bakteryjne. 

Kiedyś ludziom zaburzonym i chorym psychicznie robione lobotomie. Może to dobry moment na powrót do takich metod?

EOT.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Relfi napisał:

Wyczerpująca odpowiedź, trochę mi to rozjaśnia. Wygląda mi, że antydepresanty to jak kiedyś antybiotyki. Przypisywane były jako ostateczność, a dzisiaj już po pierwszej wizycie można je dostać. Chcę tylko na to zwrócić uwagę. Dziękuję.

 

O, to prawda, są nawet dokumenty na temat fali uzależnień od xanaxu, że lekarze na potęgę wypisują. Przemysł farmaceutyczny największy na świecie, gdybyśmy tak znali prawdę ile z tych lekarstw faktycznie wymagamy, nie mowie tylko o antydepach ale ogólnie...

 

Autorze napisze kilka rad jak możesz poprawić zbudować samoocenę, wtedy łatwiej ci będzie w przyszłości kogoś znaleźć. Te rady będą też mniej altruistyczne i głębokie, więc pewnie zaraz ktoś się doczepi że tak nie powinno się myśleć, itp. Ale pytasz to napisze co ja bym radziła subiektywnie:

 

- na miłość się nie czeka, bo ona przychodzi niespodziewanie. Ale tobie zależy na związku a nie na miłości do grobowej deski 😜 

- sport, wspomniałeś piłkę, więc graj w na maxa, to Ci da: pasję, zdrowie, sprtowa sylwetkę, nowych znajomych KUMPLI i singli, które znajomości te będziesz mógł wykorzystać na wyjścia na miasto i podrywanie wspólnie dziewczyn 🙂 przykładowo

- To prawda że wieleee osob ucina kontakty jak wejdzie w związek, bo ta 1 faza ich tak pochłania, ale po motylkach normalnieją, więc jest szansa że z czasem te znajomości powrócą. Natomiast nie nastawiaj się na brak znajomych, bo znajomi to poznawanie ich znajomych

- na tinderze np to dziewczyny dostają mnóstwo wiadomości, niestety większość chce tam tylko szybkiego numerku, dlatego dziewczynom już tak nie zależy i maja podejście z rezerwą, wiec niestety musisz udawać że chcesz pisać

- kup psa, dziewczyny lubią zwierzęta, plus to genialne bo na spacerze zawsze z kimś musisz pogadać jak psy się bawią. I łatwy sposób na poznanie dziewczyn z przypadku

- mówiłeś że masz dużo koleżanek, wykorzystaj to i zapytaj się kumpeli co byś mógł zmienić i poprawić w sobie, żeby się podobać. Urody nie zmienimy ale możemy być pewni siebie. Patrz na higienę, na wygląd: kobietom miło jest jak mężczyzna ma nad nimi "przewage" typu waga, wzrost (np. Ty masz średni wzrost to nie dziw się ze odrzuca cie wysoka, startuj do niskich dziewczyn żebyś miał owa przewge). Styl: może masz nijaki styl i można go ulepszyć. Dużo dziewczyn ma fiola na punkcie mody, marek itp, więc część z nich zwraca uwagę czy facet umie się ubrać. Plus jedne gustują w elegancikach, inne w luzakach. Do tego fryzura. Chód, niektórzy chodzą męsko i pewnie. No niektóre zwracają uwagę na pieniądze, ale głównie chodzi żeby facet mógł dać im niezależność czyli sam miał pracę, swoje auto itp 

- ALE najważniejsze to zbuduj pewność siebie. Pociągający są faceci pewni siebie, tajemniczy, nie musisz mówić wszystkiego o sobie od razu, niech kobieta mówi a ty sluchaj. Nie bojący się zagadać, rozśmieszyć, jak np. w obecności dziewczyny zagadasz do babki za barem, rozsmieszysz albo poflirtujesz, to taka nowo poznana dziewczyna zauważy że inne kobiety zwracają na ciebie uwagę -> sama sie podświadomie zainteresuje

- naucz się zagadywać do obcych, trenuj to, będzie łatwo ci gadka szła potem. Jak masz lęki to możesz próbować na dziewczynach które nie będą się tobie podobać tak żebyś się nie stresował, będziesz się czul przy nich jakbys miał przewagę;)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.03.2023 o 15:09, Daniello619 napisał:

Hejka wszystkim
Wiem , wiem co chcecie powiedzieć że  już były te wątki  i tak dalej Ale myślę że chociaż znajdę gdzieś tu jakieś porady na ten temat a myślę że może znajdę jakąś wskazówkę dotyczącą mojego problemu
Gdyż mam 22 lata przez jakieś 5 lat nie całych jestem singlem nie mam dziewczyny i ciągła myśl mnie dokucza z tego powodu dlaczego nie mogę nikogo nawet poznać A próbowałem wielokrotnie poznawać poprzez portale społecznościowe , portale randkowe ale tam zazwyczaj jest brak odzewu A jak już będzie jakiś tam kontakt , znajomość to nawet Ani ta Ani tamta nie chce sie nawet spotkać
Czasami nawet hejt był z tego powodu ze napisałem albo usuwają mnie ze znajomych blokują i tak dalej
Były jakieś tam próby zapoznania w realu ale kończyło się fiaskiem i wymienianem masy wad na mój temat
Ja na swój temat mogę powiedzieć że mam 178 cm wzrostu waże 70 kg na co dzień jestem raczej pozytywnie nastawiony do ludzi
Nie mam pojęcia czy wymienianie cech coś by tu dało skoro I tak często jak kogoś poznaje przez internet bądź w realu to kończy się kolezeństwem i nic po za tym
Wcześniej jakoś tak nie zalezalo mi na tym ale później tak stwierdzilem ze skoro prawie nie mam znajomych bo każdy jest związku niektórzy to sie nawet zareczają nawet mają doznania seksualne A ja nawet nie mogę się z nikim umówić na głupią kawę albo gdzieś wyskoczyć żeby można było poznać jakąś
Już ciągle próby były spowodowane brakiem odzwewu albo odrzuceniem albo obietnicami które i tak nic nie skutkowały ze do spotkań nie dochodzilo
Jest mi z tego powodu smutno bo jak pokrywać jak pokazać że jestem fajnym gościem skoro I tak będą mówić że nie dobry
Fatalny do niczego itp. ( co nie znaczy że ja mam frustracje do dziewczyn ale odczuwam że one do mnie jak już padnie propozycja spotkania)
Już nie wiem co mam robić
Aktualnie pracuje w ochronie
Uczę się weekendo w szkole
Zazwyczaj co lubię robić na co dzień to grać w piłkę , od czasu do czasu wychodzę na lyzwy ,
Słuchać muzyki , Chodzić na spacery , Lubię też podrozowac od czasu do czasu kiedy mam ochotę
No nie wiem co tu jeszcze napisać
Na wszelkie pytania odpowiem
Chętnie poczytam na ten temat jakieś sugestie 
Pozdrawiam smile

Myślę, że miłość sama Cię znajdzie. Jeden ma charyzmę i kobiety brną jak do narcyza i nie potrzebne są podboje żeby wszystkie były moje 😍 nie udawaj kogoś kim nie jesteś, a na pewno znajdziesz tą jedyną, albo ona znajdzie Ciebie:) 22 lata to nie dużo. Ze mną pracuje chłopak co ma 34 i jest sam, robi to co chce, escort grany co najmniej raz w tygodniu. Do poważnego związku trzeba nie raz dojrzeć, bo to jest też zobowiązanie. I nie nastawiaj się, że poznasz dziewczynę i od razu z nią będziesz całe życie, bo taka historia klaruje się podczas spotkań, wyznań wspólnych przeżyć. Dlaczego przeciwieństwa się przyciągają? Bo wzajemnie się uzupełniają i prowadzi to do wspólnego zazębienia, synergizmu. Jeśli obydwoje są wybuchowi to z doświadczenia znajomych wiem, że takie związki szybko legną w gruzach zazwyczaj jak pojawiają się dzieci i wzrasta napięcie. Jeden tryb się kręci w prawo drugi w lewo odmienny kierunek, ale płynny mechanizm, jeśli obydwa kręcą się w prawo jest zgrzyt:) nie szukaj na siłę, młody jesteś, szalej ile wlezie:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, ja rozumiem na serio cierpienie z powodu braku swojej drugiej połówki pewnie jak nikt inny... no ale nie w wieku 22 lat:) Mam wśród moich przyjaciół na serio fajne pary a większość z nich się poznała duuużo później. Będąc w Twoim wieku większość moich znajomych była sama i nikomu to nie przeszkadzało ani tym bardziej nikt nie rozpaczał z tego powodu. 

 

16 godzin temu, Dalja napisał:

 

 

- na miłość się nie czeka, bo ona przychodzi niespodziewanie. 

 

Co masz przez to na myśli???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, 123she napisał:

Co masz przez to na myśli???

 

Godzinę temu, 123she napisał:

Hej, ja rozumiem na serio cierpienie z powodu braku swojej drugiej połówki pewnie jak nikt inny... no ale nie w wieku 22 lat:) Mam wśród moich przyjaciół na serio fajne pary a większość z nich się poznała duuużo później. Będąc w Twoim wieku większość moich znajomych była sama i nikomu to nie przeszkadzało ani tym bardziej nikt nie rozpaczał z tego powodu. 

Są też młodsi ode mnie i się też wiążą, a co za tym idzie te doświadczenie w relacjach im idzie do góry 

Oczywiście nie będą rozpoczać bo może mają jakiś sposób jak zorganizować czas ale tez tak mówią bo chwilowo też byli sfustrowani poprzednimi związkami dlatego może wtedy bardziej docenili bycie samemu 

Nie tylko ja tak mam że czuje do tego żal ze mi nie wychodzi nic i ze nie mogę poznawać kolejne osoby w tym dziewczyny 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, 123she napisał:

Co masz przez to na myśli???

No to że poznajesz kogoś przez przypadek tzn. los tak chciał. Więc chyba nie całkiem przypadek... 🤔 A potem ups się orientujesz że się zakochałeś. Dużo łez a potem happy end (choc nie zawsze, ale daj Bog że z wzajemnoscia)

Edytowane przez Dalja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aha, autorze, prawdę powiedziawszy... gdybyś tak teraz zdawał sobie sprawę jakbyś cierpiał gdybyś się zakochał i nie był z tą osobą... ciesz się póki jesteś wolny od tego uczucia:) chyba że cała sprawę zamierzasz traktować tak przyziemsko, na chłodno, to próbuj w tą grę i powodzenia!! 😜

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×