Skocz do zawartości
Nerwica.com

Stracone dzieciństwo, odrzucenie


Białoczarna

Rekomendowane odpowiedzi

Dopadło mnie w wieku 30 lat, a teraz dobiegam 35 lat. Nie było w moim dzieciństwie troski o mnie, całusków czy przytuleń. Ze strony ani matki ani ojca czy dziadków. Czy to mnie tak skrzywiło? Pamiętam w wieku 8 czy 11 lat często wzruszałam się na telenowelach. Przy czułych gestach, a potem wychodziłam i płakałam. Marzyłam by ktis mnie kochał i uratował. Tak się nie stało. I do dziś nie założyłam rodziny i nie mam nawet dziecka. Czuję się jak ufo. Czy miał ktis podobnie? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć @Białoczarna,

 

Miałem podobnie. Z ojcem nie miałem więzi. Mama wspominała, że musiała prosić lub grozić aby wyszedł z nami do parku. Z mamą miałem dobrą więź. Z rodziną ojca i matki więź była słaba. Rozmowy były krótkie i okazjonalne. Z rodziną ojca  nie utrzymywałem kontaktu. Nie wiem co to dziadek i babcia. Kontakt z rodziną matki był doraźny. W codziennych sprawach nie było ich udziału. 

 

Mam zespół Aspergera podobnie jak mój brat. W mojej opinii cała rodzina jest nią dotknięta.

 

Przykro mi z powodu twoich przejść. Czy rozmawiałaś z psychologiem? Może warto znaleźć znajomych?

 

Pozdrawiam i życzę miłego dnia:⁠-⁠)

John

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety, ale myślę, że jest wiele takich osób..

 

Niektórzy nie nadają się na rodziców, ale być może w pewnym momencie poczuli, że fajnie by było mieć dziecko. No to je zrobili, albo poprzez wpadkę, albo jeszcze z innego powodu, a po czasie już się odwidziało, bo to ogrom obowiązków itd. Na szczęście nie każdy chce się tego dziecka pozbyć, więc poprzestali jedynie na hodowli. Dać do miski, zapewnić schronienie, gdy chore to do weterynarza.. znaczy się do lekarza, a gdy stwarza problemy właścicielom to skarcić. Odnośnie swoich rodziców, to zadaje sobie pytanie, po co? tzn. chyba wiem. pewnie chodziło o zapewnienie sobie opieki na starość, a może po prostu 'wszyscy robią dzieci, to i my je zróbmy'.. a ty teraz się męcz..

 

niestety jestem.. trudno. Zamierzam uczyć się na błędach innych i nie zamierzam robić 'błędów'. Tylko fajnie by było pozbyć się jakoś całkowicie uczuć.. i skupić się tylko na sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć 

Ja jako najstarsza z rodzeństwa zawsze byłam spychana gdzieś tam na drugi plan. Też nie pamiętam żadnych czułych gestów. Nie pamiętam by mama mnie tuliła itp za to pamiętam jak to robiła z moim rodzeństwem. Zresztą nie raz mi mówiła że mnie nigdy nie chciała mieć🤷 czułam się odrzucona zawsze. Szukałam czułości i miłości, przez co wpadałam w kłopoty. Przez to wpadłam w bardzo toksyczny związek. Mam dzieci, i tak naprawdę to na nich się uczyłam jak to jest kochać i być kochaną. Dla nich jestem w stanie poświęcić wszystko, spędzać z nimi czas, wspierać, i mówić że je kocham bo pamiętam jak mi tego brakowało. Nie wiem czy to doceniają czy też nie, nie jestem też idealną matką ale staram się by było dobrze. Myślę że to co przeszliśmy w dzieciństwie czy późniejszym czasie odbija się na nas, i to bardzo. Ja musiałam nauczyć się wszystkiego sama. Nadal mam problem z okazywaniem uczuć, czy mówieniem o nich. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Białoczarna napisał:

Dopadło mnie w wieku 30 lat, a teraz dobiegam 35 lat. Nie było w moim dzieciństwie troski o mnie, całusków czy przytuleń. Ze strony ani matki ani ojca czy dziadków. Czy to mnie tak skrzywiło? Pamiętam w wieku 8 czy 11 lat często wzruszałam się na telenowelach. Przy czułych gestach, a potem wychodziłam i płakałam. Marzyłam by ktis mnie kochał i uratował. Tak się nie stało. I do dziś nie założyłam rodziny i nie mam nawet dziecka. Czuję się jak ufo. Czy miał ktis podobnie? 

Ja bylem tresowany by wykonywać to co rodzice chcą ale nie mowią.Ja musialem sie nauczyc czytac mimike i zachowanie by nie drażnic innych. Milosci pochwal a ani zwyklych rozmow nie bylo. Jak sie matka najyeballa to czasem jej sie zebralo na uczucia, obrzydliwe wspomnienia. Nie jestes jedyna

Edytowane przez lottomat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezu, naprawdę nie wiem   ona miała już dziecko. Miało dwa lata gdy poznała mojego ojca. I co wpadka? Chyba tak było. Najgorsze, też, że ja z tym przyridbim bratem nie jesteśmy blisko. On wręcz mnie nienawidził, kradł kota, zavawki. Ogólnie w domu z nim były problemy. Juz od młodości dużo pił. Oni wszyscy skakali wokół niego. Ja w częście 11 do 20 lat przeżywałam męki i byłam bez życia. Bez wsparcia. Nie poradziłam sobie. N i e wiem jak to jest, że jedni dają radę a drudzy nie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Cytat

Ciekawe, czy będąc dorosłym da się coś z tym zrobić... 

Można. ja jestem przykładem - też miałem zwalone dzieciństwo (tresura zamiast wychowania; pniczny strach przed ojcem; brak miłości; poczucie, że jestem do niczego). Teraz nawet z ojcem w miarę się pogodziłem, chociaż trochę obwiniam go za swoje problemy psychiczne. Mam swoją rodzinę i jest to najlepsza rzecz jaka mnie w życiu spotkała - chociaż dość późno. Czasem oczywiście demony przeszłości wracają, ale staram się je wypychać za drzwi. Najważniejsze to zlokalizować problem i się z nim rozprawić - albo samemu, albo na terapii. To długi proces, jednak warto, bo pozwala ruszyć do przodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.03.2023 o 21:02, antonina_j napisał(a):

ekhm...jak mozna krasc kota 

Schować do worka.

W dniu 22.03.2023 o 21:01, Białoczarna napisał(a):

Nie było w moim dzieciństwie troski o mnie, całusków czy przytuleń. Ze strony ani matki ani ojca czy dziadków. Czy to mnie tak skrzywiło? Pamiętam w wieku 8 czy 11 lat często wzruszałam się na telenowelach. Przy czułych gestach, a potem wychodziłam i płakałam. Marzyłam by ktis mnie kochał i uratował. Tak się nie stało. I do dziś nie założyłam rodziny i nie mam nawet dziecka. Czuję się jak ufo. Czy miał ktis podobnie? 

Mam zespół Aspergera zdiagnozowany w wieku ponad 30 lat. Podobnie mój młodszy brat. Mam trudności z uczuciami. Spotkania z psychologami nie przynoszą poprawy. Staram się poprawić moją sytuację ale to trudne. Często pojawiają się myśli o tym, że jestem nikim oraz żal za straconymi szansami. Staram się je odganiać ale nie zawsze się to udaje. 

 

Życzę miłego dnia,

John

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×