Skocz do zawartości
Nerwica.com

DULOKSETYNA (AuroDulox, Depratal, Dulofor, Duloxetine Mylan/ +pharm/ Sandoz/ Zentiva, Dulsevia, Duloxetenon, Dutilox)


suzak29

Rekomendowane odpowiedzi

Ależ cisza na tym wątku. Czyżby tak mało osób leczyło się tym cudem? Drugi tydzień jestem na dawce 60 mg duloksetyny. I co? Wyrąbane mam na wszystko, chociaż potrafię się zirytowac. Drażnią mnie bodźce zewnętrzne. A może problemy mnie otaczające? W każdym razie najchętniej zabrałabym torbę i poszła przed siebie. Czyli ucieczka najlepiej, choć jak trzeba się bić - mogę bić. Jeśli nie ma bodźców to najchętniej bym spała. Wydaje mi się, że to kolejny nietrafiony lek... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dulo brałem przez dwa miesiące, pierwszy miesiąc 30 mg a drugi 60 mg na dobę.

Niestety jeśli chodzi o nerwice i leki nie sprawdził sie w ogóle choć pokładałem w nim ogromne nadzieje i byłem nastawiony bardzo optymistycznie po opiniach otrzymanych od lekarza. Inna sprawa ze czułem sie po tym leku bardzo nakręcony i pełen energii wiec myśle ze w przypadku depresji może sprawdzić sie bardzo dobrze. 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj po południu miałam nagły gwałtowny zjazd. Jeszcze przed chwilą było ok a tu nagle, jakby mnie nakryto czarną plachtą - nie widzisz ludzi, nie zwracasz uwagi na to, co się dzieje wkoło ciebie, udało mi się dojechać do domu. Od razu do łóżka. Zero jedzenia, bez poczucia głodu. Zasnęłam na 3 godziny. Potem przyszły nocne, równie czarne myśli. Udało mi się znowu zasnąć. Ranek nie był dobry, spóźniłam się do pracy pół godziny. Totalna obojętność na konsekwencje. W pracy zajęłam się stukaniem w komputerze. Przez 3 godziny, bez przerwy, nie czując znużenia. Czuję się bardzo przybita. Nie pomogla sertralina, nie pomógł escitalopram, kiepsko działa duloksetyna. Jestem bardzo zmęczona leczeniem i życiem jak w słoiku. Leki powodują izolację od świata zewnętrznego. Nie izolują od wewnętrznego. Szkoda, że nie działają odwrotnie... Mam wszystkiego dosyć. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

Moja psychiatra zawsze powtarzała, że mam nie wchodzić na fora i nie czytać o depresji, bo piszą to tylko ludzie chorzy. Dlatego, jako "zdrowy" - postanowiłem tu wrócić i napisać kilka słów ku pokrzepieniu.

 

Z depresją walczę co najmniej 9 lat. Brałem już wszystkie leki, niestety sam rzucałem je kilkukrotnie co kończyło się masakrą. Byłem na dnie, szurałem ryjem o podłogę, nie mogłem wstać, ruszyć się, umyć itp. Biorę od 3 miesięcy Dulsevię w dość końskiej dawce, bo 120 mg oraz lamotryginę na dwubiegunowe wahania nastroju. Ogólnie czuję się bardzo dobrze. Nie miałem w zasadzie od samego początku żadnych działań ubocznych. Teraz bardzo kiepsko sypiam, stąd pewnie będę musiał zmniejszyć dawkę. Zacząłem też ćwiczyć, ale to można robić dopiero jak będzie lepiej. Wszyscy którzy piszą o bieganiu maratonów w depresji, chyba prawdziwej depresji nie widzieli.

Pomoc innym ludziom - nawet posiedzenie z kimś niepełnosprawnym lub z hospicjum pomaga. W depresji czujemy się bezwartościowi, jak gówno, zastanawiamy się po co my w ogóle oddychamy, jaki jest sens tego życia, uważamy że lepiej żeby nas nie było. To mówi depresja. Będąc w tak fatalnym stanie - zamiast leżeć na kanapie, można wyjść do osoby niepełnosprawnej i posłuchać jej. 

 

Przypominam, że nieodłączną kwestią związaną z depresją jest kiepskie jedzenie i/lub UZALEŻNIENIE - nawet od masturbacji czy pornografii (dotyczy mnie). Jeśli palicie codziennie maryśkę i narzekacie, że antydepresanty gówno dają, to musicie zweryfikować swoje podejście. Jeśli nie macie zamiaru nic zrobić z uzależnieniem, to może być ciężko wyjść z depresji. Wiem, że depresja napędza niejednokrotnie uzależnienie i na odwrót. Polecam ośrodek Radzimowice, jeśli ktoś z Was jest gotów podjąć walkę.

 

Życzę Wam siły przed nadchodzącą jesienią. Nie rezygnujcie z siebie!

M.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

jestem nowy w tych tematach... Dostałem od lekarza Dulsevię 30 mg. Dużo piszecie o skutkach ubocznych ale pomijając je - Proszę powiedzcie mi, czy komuś pomógł ten lek? Czy dzięki niemu polepszył się wasz stan psychiczny? Wzrosła motywacja, chęć do czegokolwiek, poprawa nastroju? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, 

jeśli chodzi o motywację, chęci i poprawę nastroju czy wręcz nakręcanie to ten lek u mnie zdecydowanie dawał radę bardzo dobrze. Niestety gorzej było z lękami na które działał bardzo słabo dlatego musiałem go zmienić. 

Wnioskując po tym o co pytasz to myślę ze będziesz zadowolony z tego leku.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Raff20 napisał:

A co z alkoholem? Można pić w trakcie brania leku? Co może się stać jeśli będę brał regularnie tabletki i weekendowo pił? 

 

Bardziej rozwalasz wątrobę, to po pierwsze. 

A po drugie niwelujesz antydepresyjne działanie leku. 

 

Mi lekarz powiedział, że mogę okazjonalnie wypić max 1 kieliszek wina, ale to wszystko... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I ja coś napiszę o Duloksetynie, biorę ją w formie preparatu Dutilox od 2 tygodni, wcześniej miesiąc brałem Cymbaltę. Odzywam się tu żeby podnieść na duchu Tych, którzy biorą dwa tygodnie i mówią, że nie działa. Poczekajcie, nie poddawajcie się. Miałem taki nawrót depresji, że nie miałem siły popełnić samobójstwa, leżałem i błagałem o śmierć. Zadziałało po 6 tygodniach. Jedynym skutkiem ubocznym jest słaby sen, dlatego mam włączone Trittico 150  i jest lepiej w tym aspekcie. Aha, już po tygodniu brałem dawkę 120 mg i tak jest do dzisiaj. Było fatalnie, najgorszy okres w moim życiu, teraz jest dużo lepiej. Żyję. Nie poddawajcie się, zaciśnijcie zęby i czekajcie 8 tygodni. Trzymajcie się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.10.2019 o 08:34, ZlotyChlopak napisał:

Cześć,

 

Moja psychiatra zawsze powtarzała, że mam nie wchodzić na fora i nie czytać o depresji, bo piszą to tylko ludzie chorzy. Dlatego, jako "zdrowy" - postanowiłem tu wrócić i napisać kilka słów ku pokrzepieniu.

 

Z depresją walczę co najmniej 9 lat. Brałem już wszystkie leki, niestety sam rzucałem je kilkukrotnie co kończyło się masakrą. Byłem na dnie, szurałem ryjem o podłogę, nie mogłem wstać, ruszyć się, umyć itp. Biorę od 3 miesięcy Dulsevię w dość końskiej dawce, bo 120 mg oraz lamotryginę na dwubiegunowe wahania nastroju. Ogólnie czuję się bardzo dobrze. Nie miałem w zasadzie od samego początku żadnych działań ubocznych. Teraz bardzo kiepsko sypiam, stąd pewnie będę musiał zmniejszyć dawkę. Zacząłem też ćwiczyć, ale to można robić dopiero jak będzie lepiej. Wszyscy którzy piszą o bieganiu maratonów w depresji, chyba prawdziwej depresji nie widzieli.

Pomoc innym ludziom - nawet posiedzenie z kimś niepełnosprawnym lub z hospicjum pomaga. W depresji czujemy się bezwartościowi, jak gówno, zastanawiamy się po co my w ogóle oddychamy, jaki jest sens tego życia, uważamy że lepiej żeby nas nie było. To mówi depresja. Będąc w tak fatalnym stanie - zamiast leżeć na kanapie, można wyjść do osoby niepełnosprawnej i posłuchać jej. 

 

Przypominam, że nieodłączną kwestią związaną z depresją jest kiepskie jedzenie i/lub UZALEŻNIENIE - nawet od masturbacji czy pornografii (dotyczy mnie). Jeśli palicie codziennie maryśkę i narzekacie, że antydepresanty gówno dają, to musicie zweryfikować swoje podejście. Jeśli nie macie zamiaru nic zrobić z uzależnieniem, to może być ciężko wyjść z depresji. Wiem, że depresja napędza niejednokrotnie uzależnienie i na odwrót. Polecam ośrodek Radzimowice, jeśli ktoś z Was jest gotów podjąć walkę.

 

Życzę Wam siły przed nadchodzącą jesienią. Nie rezygnujcie z siebie!

M.

Nie odbierz mnie zle ale na lekach to wiekszosc czuje sie lepiej wiec wroc tutaj jak nie bedziesz brac lekow juz jakis czas i bedziesz dalej zdrowy.

Co do forum to tez mi to mowi psycholog i sama wiem to z wlasnego doswiadczenia, ze jak czuje sie w miare dobrze to mniej tu zagladam albo wcale. 

Ja sie szarpie z tym gownem juz.od 20 lat. Co jakis czas spadam na dno. Totalne dno. Nawet juz nie chce mi sie opisywac jak sie czuje i co mysle w takich okresach. Leki pomoga jakis czas a pozniej to scierwo wraca. Jak sie nie zmieni zycia, zachowan i myslenia to zaden lek nie "wyleczy". Nie ma szans zeby ktos kto juz mial nawroty przestal brac lek i juz byl zdrowy na dlugo. 

Ale to.co mowisz o pomocy innym to jak najbardziej sie zgadzam. Jesli ktos znajduje sens  w takim dzialaniu to na pewno w jakims stopniu to pomoze i jest sie na dobrej drodze. U mnie by nie zadzialalo bo jak widze chorych, cierpiacych ludzi czy zwierzeta to pogleba to stan depresji. Przekonuje sie jeszcze bardziej, ze zycie i swiat sa okrutne. Moze poprostu to jeszcze nie czas na mnie. Moze jak bedzie lepiej to zmieni sie moje nastawienie i odbior takich rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 listopada idę na wizytę. Poproszę chyba o ten lek. Póki co jestem od 1,5 roku na Agomelatynie  i Orotanie Litu. Poprawy dużej nie ma. Leki biorę ogólnie od 12 lat. Brałem praktycznie wszystko. Kiedyś kilka lat brałem wenlafaksyne. Cierpię ogólnie na depresję, brak energii do życia i trochę niepokój.Ten lek coś wam pomógł? Brać go rano czy na noc?Jest już teraz refundowany? Jak jest z jego dostępnością w Aptekach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, __Jack__ napisał:

5 listopada idę na wizytę. Poproszę chyba o ten lek. Póki co jestem od 1,5 roku na Agomelatynie  i Orotanie Litu. Poprawy dużej nie ma. Leki biorę ogólnie od 12 lat. Brałem praktycznie wszystko. Kiedyś kilka lat brałem wenlafaksyne. Cierpię ogólnie na depresję, brak energii do życia i trochę niepokój.Ten lek coś wam pomógł? Brać go rano czy na noc?Jest już teraz refundowany? Jak jest z jego dostępnością w Aptekach?

 

Mi lek pomaga, ale to sprawa indywidualna. Biorę rano. 

 

Dostępność w aptekach dobra. 

Lek nie jest refundowany. 

Edytowane przez audreyhorne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moi drodzy, minęły 4 miesiące brania Dulo. Powiem tak - nareszcie coś się dzieje na plus. Długo to trwało. Cudowanie z porą zażywania dawek, rano, wieczór, rano i wieczór. W końcu stanęło na 60 mg rano. Od jakiegoś czasu nie mam gwałtownych zjazdów. Mam siłę do działania. Sen z krótkimi przerwami ale jestem rano wypoczęta, choć do niedawna był z tym problem. 

Apetyt trochę spadł, chociaz na słodkie ochota pozostała niezmienna. Alkohol - sporadycznie, chyba bardziej z przyzwyczajenia niż z potrzeby. Problem z orgazmem jest. 

Cieszcie się ze mną! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy doświadczył ktoś kłucia skory,bądź drętwienia po tym leku tak jak to jest na ulotce? Czy to przechodzi?

Stosował ktoś ten lek na przewlekłe bóle: migrenowe,mięśniowe,reumatyczne,miesiączkowe itp? Za każde opinie i  spostrzeżenia będę wdzięczny.

Pozdrawiam

Edytowane przez Totaal_Error

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.11.2019 o 19:27, Totaal_Error napisał:

Czy doświadczył ktoś kłucia skory,bądź drętwienia po tym leku tak jak to jest na ulotce? Czy to przechodzi?

Stosował ktoś ten lek na przewlekłe bóle: migrenowe,mięśniowe,reumatyczne,miesiączkowe itp? Za każde opinie i  spostrzeżenia będę wdzięczny.

Pozdrawiam

Dretwien nie pamietam. Kregoslup mnie nie bolal po tym leku. Po odstawieniu znowu bole plecow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

Dretwien nie pamietam. Kregoslup mnie nie bolal po tym leku. Po odstawieniu znowu bole plecow.

Dziękuję kolego za odpowiedz. Powiedz mi proszę jeszcze na jakiej dawcei po jakim czasie odczułeś poprawę jeśli chodzi o bol plecow?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moi drodzy, proszę o podpowiedź:

 

Przyjmowałam duloksetynę w dawce 60mg było to jednak dla mnie zbyt dużo i dawały o sobie znać skutki uboczne. Zeszłam na 40mg i było lepiej. Mój stan był na tyle dobry że zeszłam po jakimś czasie na 30mg i tyle brałam przez miesiąc czasu. Obecnie od tygodnia biorę tylko 20mg. 
Czy taka dawka w ogóle coś jeszcze daje? Bo się zastanawiam w sumie jak to możliwe że te 20mg mi wystarcza? Czytałam że ludzie odczuwają jakies skutki działania dopiero od 60mg. Jak to wiec może ze mną być? Czy te 20mg to nie jest w sumie już tak jakbym w ogóle nie brała ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×