Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nawroty depresji


Samniewiem

Rekomendowane odpowiedzi

Leczę się już kilka lat (pewnie z 6). Przez pierwsze kilka miałem jedną reemisję. Kolejną miałem rok temu mniej więcej o tej porze, aktualnie mam kolejną. 
Co z Waszego doświadczenia powinno się robić, a czego unikać, żeby minimalizować ryzyko nawrotów depresji?
Widziałem gdzieś też statystyki mówiące, że reemisja jest niestety dość częsta. Da się tego gówna pozbyć całkiem w ogóle?
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Samniewiem napisał:

Co z Waszego doświadczenia powinno się robić, a czego unikać, żeby minimalizować ryzyko reemisji?

Chyba mylisz pojęcia. Chcesz być cały czas w depresji?

 

Cytat

Remisja – okres schorzenia, który charakteryzuje się brakiem objawów chorobowych. Określenie to jest stosowane w odniesieniu do chorób przewlekłych o przebiegu nawracającym.

A jak chcesz być cały czas w depresji to nie lecz się i voila ;) 

 

A jeśli chodzi co o reemisje, tak jak napisałeś, to to słowo nie ma nic wspólnego z żadną chorobą.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Samniewiem napisał:

O shit :D Oczywiście pomyliłem pojęcia. Już poprawiam

Edit. Jednak chyba nie mogę poprawić, czy jakiś admin mógłby to zamienić na "Nawroty depresji"? 🙂

Nawrót to emisja, odwrót to remisja:) myślę, że odpowiednio dobrane leki solo bądź w miksie brane ciągiem w depresji robi najlepszą robotę. Jak Ci się poprawia to nie zawsze jest znak żeby zmniejszać, albo odstawiać bo w większości przypadków poprawia się od systematyczności brania leków i wtedy zazwyczaj już się myśli, że oooo nie no te leki to mi już nie są potrzebne nie zdając sobie sprawy, że jest lepiej właśnie dzięki nim, ale to tylko moje spostrzeżenie wydedukowane z doświadczenia:) musiałem do Ciebie zajrzeć:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze mi się to myliło 🙂
Temat powstał, bo wpadłem wczoraj na to: 

Cytat
  • Aż 75% chorych zachoruje ponownie w ciągu 2 lat od wyleczenia poprzedniego epizodu.


I to jednak trochę smutne, moje postanowienie na ten rok, to już nic samemu nie zmiejszać, nie grzebać. Zero alkoholu etc. 
I zobaczymy. 
Ale najpierw się jakoś muszę z obecnego dołka wydostać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Samniewiem napisał:

Leczę się już kilka lat (pewnie z 6). Przez pierwsze kilka miałem jedną reemisję. Kolejną miałem rok temu mniej więcej o tej porze, aktualnie mam kolejną. 
Co z Waszego doświadczenia powinno się robić, a czego unikać, żeby minimalizować ryzyko reemisji?
Widziałem gdzieś też statystyki mówiące, że reemisja jest niestety dość częsta. Da się tego gówna pozbyć całkiem w ogóle?

 

Depresja depresji nierówna. Zawsze jest jakieś ryzyko nawrotu, szczególnie kiedy pierwszy epizod depresji był długi. Ryzyko nawrotów zmniejszają przeważnie odpowiednio dobrane leki przeciwdepresyjne/stabilizujące nastrój. Mają one naukowo udowodnioną skuteczność w zapobieganiu nawrotom depresji. 

Psychoterapia zaś pomaga na odnajdywanie pewnych "narzędzi" do radzenia sobie z nawracającymi przykrymi myślami, dyskutowania z nimi, nabierania do nich dystansu. 

Też dobre są techniki relaksacyjne, ekspozycja na przyjemne i kojące bodźce (patrzenie w miłe obrazy, słuchanie pociesznej muzyki), wypoczynek w ulubionym miejscu itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, MarekWawka01 napisał:

 

Depresja depresji nierówna. Zawsze jest jakieś ryzyko nawrotu, szczególnie kiedy pierwszy epizod depresji był długi. Ryzyko nawrotów zmniejszają przeważnie odpowiednio dobrane leki przeciwdepresyjne/stabilizujące nastrój. Mają one naukowo udowodnioną skuteczność w zapobieganiu nawrotom depresji. 

Psychoterapia zaś pomaga na odnajdywanie pewnych "narzędzi" do radzenia sobie z nawracającymi przykrymi myślami, dyskutowania z nimi, nabierania do nich dystansu. 

Też dobre są techniki relaksacyjne, ekspozycja na przyjemne i kojące bodźce (patrzenie w miłe obrazy, słuchanie pociesznej muzyki), wypoczynek w ulubionym miejscu itd.

Tak, depresja ma wiele twarzy, najgorsza jaka mnie spotkała to anchedonia, bo wtedy nic Cię nie relaksuje, nie ma ulubionego miejsca, nie masz przyjemności z niczego, nic Cię nie cieszy, po prostu jesteś ogołocony ze wszystkiego, nawet nie ma negatywnych emocji, po prostu pustka i wewnętrzne cierpienie bo wiesz, że może być lepiej. Depresje powracają tak jak i lęki bo one mają swoją pamięć, szlaki utrwalone i nawet jak się cofnie, to wystarczy, że jedna myśl przeskoczy i zainicjuje przetarcie autostrady, która była tyle, że przysypana piaskiem. Toteż nawroty bardziej turbują, bo już droga jest wykorytowana wcześniejszym epizodem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, DEPERS napisał:

Tak, depresja ma wiele twarzy, najgorsza jaka mnie spotkała to anchedonia, bo wtedy nic Cię nie relaksuje, nie ma ulubionego miejsca, nie masz przyjemności z niczego, nic Cię nie cieszy, po prostu jesteś ogołocony ze wszystkiego, nawet nie ma negatywnych emocji, po prostu pustka i wewnętrzne cierpienie bo wiesz, że może być lepiej. Depresje powracają tak jak i lęki bo one mają swoją pamięć, szlaki utrwalone i nawet jak się cofnie, to wystarczy, że jedna myśl przeskoczy i zainicjuje przetarcie autostrady, która była tyle, że przysypana piaskiem. Toteż nawroty bardziej turbują, bo już droga jest wykorytowana wcześniejszym epizodem

 

Kurde, ale poetycko to ująłeś, jestem pod wrażeniem, serio 🙂 No w takim wypadku musisz spróbować odpowiedniej farmakoterapii. Skoro ta depresja wyraźnie przykrywa ci to normalne, racjonalne myślenie, to niech ustawią ci odpowiednio leki. One też mają udowodnioną skuteczność w zapobieganiu nawrotom depresji. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, MarekWawka01 napisał:

 

Kurde, ale poetycko to ująłeś, jestem pod wrażeniem, serio 🙂 No w takim wypadku musisz spróbować odpowiedniej farmakoterapii. Skoro ta depresja wyraźnie przykrywa ci to normalne, racjonalne myślenie, to niech ustawią ci odpowiednio leki. One też mają udowodnioną skuteczność w zapobieganiu nawrotom depresji. 

Tak, ja wiem:) mam swoje typy leków i połączeń i z nich korzystam. Są wzloty i upadki, ale to w końcu życie. Anhedonia kojarzy mi się z piekłem realnym. Najgorszy stan, bo nie ma się żadnych emocji, ale ma się świadomość o ich istnieniu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak w ogóle - pytanie całkiem zielone. Depresja to w ogóle jest obniżenie naszego "stanu" psychicznego i leki go podnoszą do "normalności" i powodują, że wraca nam zdrowe myślenie, czy jednak jest tak, że leki nas trochę ponad stan znieczulają?

Pytam trochę dlatego, że odkąd mam obecny nawrót obiecałem sobie, że jak się wyciągnę, to dużo bardziej zadbam o kwestie nawrotów u siebie i zastanawiam się w którą stronę działają leki w ogóle. 

Mam obawy, że jednak biorąc pod uwagę swoją tendencje do nerwic i depresji będę jednak je musiał żreć do końca życia jeśli chce uniknąć kolejnych nawrotów. 
Co pewnie wcale też nie jest zdrowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Samniewiem napisał:

Tak w ogóle - pytanie całkiem zielone. Depresja to w ogóle jest obniżenie naszego "stanu" psychicznego i leki go podnoszą do "normalności" i powodują, że wraca nam zdrowe myślenie, czy jednak jest tak, że leki nas trochę ponad stan znieczulają?

Pytam trochę dlatego, że odkąd mam obecny nawrót obiecałem sobie, że jak się wyciągnę, to dużo bardziej zadbam o kwestie nawrotów u siebie i zastanawiam się w którą stronę działają leki w ogóle. 

Mam obawy, że jednak biorąc pod uwagę swoją tendencje do nerwic i depresji będę jednak je musiał żreć do końca życia jeśli chce uniknąć kolejnych nawrotów. 
Co pewnie wcale też nie jest zdrowe.

Mnie dzisiaj pewna pani nie pocieszyła. Powiedziała że zrobiłam błąd odstawiając leki kilka lat temu, ponieważ to nawraca i to z większą siłą. Tutaj się z nią zgodzę bo nigdy aż tak źle mi nie było jak teraz. Powiedziała też że prawdopodobnie będę jeść leki do końca życia. 

Co do leków, nie wiem jak na ciebie działają bo tak naprawdę różne leki różnie działają. Ja przy depresji mimo leków byłam wyprana z emocji, nie miałam żadnego napędu do działania i myślałam tylko o tym by wrócić do łóżka. Wszystko robiłam jak na autopilocie. Tak naprawdę musiałam sama siebie zmuszać i przekonywać że jest lepiej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Szczebiotka napisał:

byłam wyprana z emocji, nie miałam żadnego napędu do działania i myślałam tylko o tym by wrócić do łóżka. Wszystko robiłam jak na autopilocie. Tak naprawdę musiałam sama siebie zmuszać i przekonywać że jest lepiej


O to ja mam identycznie. Z tym, że np. po wenli rok temu się to jakoś ustabilizowało i złapałem po czasie napęd. 
Ale ogólnie jak mam epizod depresyjny to też łóżko. Dzisiaj z 20h dotychczasowych przespałem pewnie z 16 (nie żartuje).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Samniewiem napisał:


O to ja mam identycznie. Z tym, że np. po wenli rok temu się to jakoś ustabilizowało i złapałem po czasie napęd. 
Ale ogólnie jak mam epizod depresyjny to też łóżko. Dzisiaj z 20h dotychczasowych przespałem pewnie z 16 (nie żartuje).

No widzisz. Ja wróciłam do leków ( po raz kolejny), i też kolorowo nie jest. To ciągłe zmęczenie mnie dobija. A niby teraz mam tylko nerwicę lęku uogólnionego z napadami paniki, a wydaje mi się że niestety depresja też powróciła, może nie w takim stopniu jak była te kilka lat temu ale raczej mi towarzyszy znowu. Czasami to już mam dość tej męczarni. Zazdroszczę ci trochę tego snu bo u mnie jest z nim bardzo kiepsko. Ale jak miałam silną depresję to też niestety spałam bardzo dużo. A jakie leki teraz bierzesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No bo u mnie w moich epizodach włącza mi się bezsens życia i nie mogę się zmusić do czegokolwiek, skoro i tak nic nie ma sensu. Wiec śpie, bo to najłatwiejsza ucieczka od wszystkiego...
Brintellix 15mg (trochę mu nie wierzę, ale dostał troche czasu jeszcze) plus pregabalina 125mg dziennie. Ona czuje, że coś tam działa, blokuje lęki rzeczywiscie. Ale potrzebuje, żeby mi ten brintellix trochę chęci do życia wrócił. Pewnie skończy się na wenli znowu. 
A Ty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Samniewiem napisał:

No bo u mnie w moich epizodach włącza mi się bezsens życia i nie mogę się zmusić do czegokolwiek, skoro i tak nic nie ma sensu. Wiec śpie, bo to najłatwiejsza ucieczka od wszystkiego...

Miałam tak samo kilka lat temu. Nie chciała bym wracać aż do takiego stanu jak wtedy.

1 godzinę temu, Samniewiem napisał:

Brintellix

Nie znam tego leku. 

1 godzinę temu, Samniewiem napisał:

A Ty?

Obecnie jak i poprzednio jestem na paro, lecz tym razem jeszcze dostałam niedawno esci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Szczebiotka napisał:

Miałam tak samo kilka lat temu. Nie chciała bym wracać aż do takiego stanu jak wtedy.

Nie znam tego leku. 

Obecnie jak i poprzednio jestem na paro, lecz tym razem jeszcze dostałam niedawno esci.


Trzeci raz w ciągu 6 czy 7 lat jakos :(

 

30 minut temu, Szczebiotka napisał:

Nie znam tego leku.


Worioksetyka. "Nowość" z 2013 r.

 

30 minut temu, Szczebiotka napisał:

Obecnie jak i poprzednio jestem na paro, lecz tym razem jeszcze dostałam niedawno esci.


Paro ponoć też mocarne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem w jednym z tematów na forum, że każdy epizod depresyjny jest gorszy i trudniej go wyleczyć. 
Jak to wynika z Waszych doświadczeń? To prawda?
Czy tu chodzi też o to, że człowiek się jakoś przyzwyczaja do leków i mogą one gorzej działać kolejnym razem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Samniewiem napisał:

Przeczytałem w jednym z tematów na forum, że każdy epizod depresyjny jest gorszy i trudniej go wyleczyć. 
Jak to wynika z Waszych doświadczeń? To prawda?
Czy tu chodzi też o to, że człowiek się jakoś przyzwyczaja do leków i mogą one gorzej działać kolejnym razem?

I jedno i drugie. U mnie każdy nawrót jest gorszy i dłużej trwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Samniewiem napisał:

Przeczytałem w jednym z tematów na forum, że każdy epizod depresyjny jest gorszy i trudniej go wyleczyć. 
Jak to wynika z Waszych doświadczeń? To prawda?
Czy tu chodzi też o to, że człowiek się jakoś przyzwyczaja do leków i mogą one gorzej działać kolejnym razem?

Niestety to prawda. Ja leczę się od jakiś 20 lat ( depresja/nerwica). Każdy nawrót jest coraz gorszy. Do tego leki katastrofa. Teraz mi wchodziły przez kilka miesięcy i to podwójna dawka plus jeszcze inny lek. Więc jak widać za każdym razem jest tylko gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Szczebiotka napisał:

Niestety to prawda. Ja leczę się od jakiś 20 lat ( depresja/nerwica). Każdy nawrót jest coraz gorszy. Do tego leki katastrofa. Teraz mi wchodziły przez kilka miesięcy i to podwójna dawka plus jeszcze inny lek. Więc jak widać za każdym razem jest tylko gorzej.


A jakie masz leki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Samniewiem napisał:

Przeczytałem w jednym z tematów na forum, że każdy epizod depresyjny jest gorszy i trudniej go wyleczyć. 
Jak to wynika z Waszych doświadczeń? To prawda?
Czy tu chodzi też o to, że człowiek się jakoś przyzwyczaja do leków i mogą one gorzej działać kolejnym razem?

Nie, u mnie nie, zdarzały się różne i cięższe i lżejsze i nie było tak, że z każdym kolejnym był coraz cięższy. Raczej na przemian, a teraz jeśli już zdarzają się lekkie.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Samniewiem napisał:


A jakie masz leki?

Tzn może źle to napisałam bo jak zwykle robiłam to w biegu. Chodziło mi o to że teraz po raz kolejny leki bardzo długo mi wchodziły i na dawkach które brałam kilka lat temu nie wniosły nic 🤷 a biorę paroxinor i Depralin.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, acherontia styx napisał:

Nie, u mnie nie, zdarzały się różne i cięższe i lżejsze i nie było tak, że z każdym kolejnym był coraz cięższy. Raczej na przemian, a teraz jeśli już zdarzają się lekkie.


To pociesza, ciekawe, jak u mnie wyjdzie, ale ja jeszcze bez terapii narazie, chociaż już dzwonie i szukam. Dojść do stanu, że będą nawroty, ale lekkie, to i tak byłoby dobrze...Ja mam niestety tak, że jak już nawrót to z grubej rury całkiem...

 

20 godzin temu, Szczebiotka napisał:

Tzn może źle to napisałam bo jak zwykle robiłam to w biegu. Chodziło mi o to że teraz po raz kolejny leki bardzo długo mi wchodziły i na dawkach które brałam kilka lat temu nie wniosły nic 🤷 a biorę paroxinor i Depralin.


Kumam. 
 

Edytowane przez Samniewiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×