Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Mój psychiatra uważa, że wizyty u psychiatry powinny odbywać się co 3-6 miesiące, aby móc na podstawie rozmowy z pacjentem ocenić skuteczność leku. Uważa, że leki przepisywane na depresję, zaburzenia lękowe, ChaD, ZOK nie powinno brać się non stop, bez próbowania możliwości odstawienia w okresie wiosenno-letnim. Ja jestem w taki sposób leczony i na wiosnę będę schodził z paroksetyny i trittico, gdyż odczuwam sporą poprawę. Jeżeli by tej poprawy nie było to zmiana dawki bądź zmiana leku po określonym czasie.

 

PS oczywiście mowa tutaj o stałych bywalcach. Nowi pacjenci muszą odbywać wizyty częściej.

Edytowane przez Mistrzu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Mistrzu napisał:

Mój psychiatra uważa, że wizyty u psychiatry powinny odbywać się co 3-6 miesiące, aby móc na podstawie rozmowy z pacjentem ocenić skuteczność leku. Uważa, że leki przepisywane na depresję, zaburzenia lękowe, ChaD, ZOK nie powinno brać się non stop, bez próbowania możliwości odstawienia w okresie wiosenno-letnim. Ja jestem w taki sposób leczony i na wiosnę będę schodził z paroksetyny i trittico, gdyż odczuwam sporą poprawę. Jeżeli by tej poprawy nie było to zmiana dawki bądź zmiana leku po określonym czasie.

 

PS oczywiście mowa tutaj o stałych bywalcach. Nowi pacjenci muszą odbywać wizyty częściej.

Ile czasu już się leczysz? Pytam bo to schodzenie z leków po kilku miesiącach u mnie nie przechodziło 🤪 ja leczę się od 20 lat z małymi przerwami. Każda próba odstawienia leków była nie udana. Brałam leki po kilka ładnych lat. Ostatnio miałam przerwę kilka lat bez leków i znowu zaatakowało mnie, ale tym razem nie ze zdwojoną siłą a dużo dużo gorzej. Na wizyty teraz chodzę częściej bo zaczynam leczenie, więc jest to normalne że po miesiącu chciał mnie widzieć, wtedy dał mi więcej leku, ale mimo wszystko mam krótszy czas na wizyty u niego. Powiedział że jeśli będzie widać poprawę to będziemy się widywać co kilka miesięcy, nie tak często jak teraz. Czyli standard. Tym bardziej że ja leczę się przewlekle na inne choroby i ciężko mi dobrać leki. A na paro wchodzę już któryś raz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem dzisiaj u kardiologa i sobie zrobiłem EKG przed wizytą, pytałem czy coś się zmieniło od końca maja na EKG to powiedział, że prawie jakbym ksero Mu dał, a w maju byłem na wenlafaksynie chyba na 150mg, a teraz 10mg paro i serce pracuje tak samo czyli do dupy:) zatem paroksetyna nie wpływa mi na częstotliwość pracy serca ani na migotanie, gdyby mogło to się komuś przydać, a boryka się z czymś podobnym. Nie robiłem badania na 300 mg wenli, ale wtedy czułem, że mocno tłucze i puchły mi stopy czyli coś tam wpływała większa dawka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

Niedługo wchodzę na 
paroksetynę - lekarz zalecił ze względu na silniejsze działanie przeciwlękowe w fobii społecznej. Aktualnie biorę sertralinę i bupropion.

Jak jest z 
paroksetyną w sferze seksualnej? Sprzęt działa? Co można ewentualnie dodać do niej, żeby wszystko hulało?

PS.
Jak byłby ktoś w stanie po krótce wymienić najważniejsze + i - 
paroksetyny na własnym przykładzie, z góry dzięki ;)

Pozdrawiam

 

PS. 

Wybaczcie za to szare tło w tekście, zauważyłem po dodaniu posta i nie mogłem już zmienić.

Edytowane przez garry7853

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, garry7853 napisał:

Cześć!

Niedługo wchodzę na 
paroksetynę - lekarz zalecił ze względu na silniejsze działanie przeciwlękowe w fobii społecznej. Aktualnie biorę sertralinę i bupropion.

Jak jest z 
paroksetyną w sferze seksualnej? Sprzęt działa? Co można ewentualnie dodać do niej, żeby wszystko hulało?

PS.
Jak byłby ktoś w stanie po krótce wymienić najważniejsze + i - 
paroksetyny na własnym przykładzie, z góry dzięki ;)

Pozdrawiam

 

PS. 

Wybaczcie za to szare tło w tekście, zauważyłem po dodaniu posta i nie mogłem już zmienić.

Co do sprzętu to nie wiem. Chłopacy ci odpowiedzą 😅 ale u mnie libido poleciało praktycznie do zera.

Plusy paro: 

- znikły bóle somatyczne

- znikają lęki

- już prawie nie mam ataków paniki a miałam je czasami kilka razy dziennie 

- częściej wychodzę z domu ale jeszcze w towarzystwie bo sama jeszcze trochę się boje.

- wchodzę do sklepów ( z kimś) wcześniej nawet z kimś nie dawałam rady 

- lepiej śpię, wcześniej męczyłam się by zasnąć 

- mniej zwracam uwagi na słowa innych ( te negatywne) 

- ładnie odcięło mnie od emocji jako tako, dla mnie to akurat na plus

Minusy paro

- senność, szczególnie w dzień 

- brak motywacji do czegokolwiek ( leń) 

- dziwne sny 

na początku wszystkie somaty, ataki paniki, duszności, itp były mega nasilone. Ale tylko przez pierwsze kilka dni. Dziwne uczucie, drętwienie, ucisk w głowie, biegunki, bóle żołądka, nudności, brak apetytu, czasami takie dziwne tiki ręką 😅 nie wiem co tam jeszcze było na początku. 

a no tak, dłużej mi wchodziła niż poprzednio. No i ja już lecę z dawką 40mg.  

 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim. Trochę tutaj nie zaglądałem. Doszedłem do wniosku, że wolę brać lek bez czytania o nim co chwilę. Jednak muszę znów się odezwać. Od jakichś 73 dni jestem na dawce 20mg Paroksetyny. Bywa różnie, są lepsze dni i są też te gorsze. Dostrzegam plusy tego leku, m.in. blokadę depresyjnych myśli, zmniejszone lęki czy mniejsza emocjonalność która pozwala mniej się wkurzać czy też mniej przejmować różnymi rzeczami. Podoba mi się to.

Z drugiej strony praktycznie na nic nie mam ochoty i ciągnie mnie do łóżka. Wtedy wiadomo, senność i oczy same się zamykają. Najlepiej było po jakichś 3-4 tygodniach od początku przyjmowania leku. Miałem więcej chęci, ćwiczyłem, oglądałem serial. Niestety, trwało to z 2 tygodnie, później odeszło i już nie wróciło.

To jedna sprawa. Druga jest taka, że Paro odcina mnie od ludzi. Nie mam ani chęci ani pomysłu na rozmowę z nimi. Widzę jak pogłębia się to coraz bardziej. Zresztą, trwa to już z 1.5 roku czyli odkąd rozpoczęła się moja większa przygoda z lekami SSRI.

Kiedyś poszedłem do psychologa, a godzina zleciała mi niczym 5 minut, tak dużo mówiłem. Jeden wątek łączył mi się z drugim. Dzisiaj nie wiem o czym mógłbym z nim rozmawiać. Odnoszę wrażenie jakby lek zbudował pewną blokadę w mojej głowie. Odgradzając złe myśli i lęki, a wraz z nimi część mnie, która przecież nie była jakaś zła.

Czasem mam ochotę aby coś zmienić, coś porobić. Zagadać do ludzi, nawet tutaj na forum. Obejrzeć film czy znów ćwiczyć, ale są to tylko takie szepty w głowie, które szybko zagłusza poczucie bezsensu, lenistwo i niechęć. Naprawdę jest mi z tym ciężko.

Biorąc Paroksetynę chciałem w końcu ruszyć z miejsca. Znaleźć pracę bez której jestem już 3.5 roku, a znalazłem się w sytuacji w której mija dzień za dniem. Każdy dzień jest taki sam, nic się nie zmienia. Izoluję się coraz bardziej. Nawet nie mam zbyt dużych wyrzutów sumienia dzięki paro. "Jest jak jest, idź spać, zjedz coś, posiedź chwilę i znów się połóż. Tak jest okej." Gdyby lek potrafił mówić, to pewnie tak by to brzmiało.

Sam nie wiem co robić. Dziś wziąłem połowę, czyli 10mg, ale czy odstawienie to dobra decyzja? Boję się, że znów zacznę dobijać się godzinami depresyjnymi myślami, że zacznę się przejmować głupotami, wracać do przeszłości. Że odezwą się znów moje pewne objawy ptsd, itd. Nie chcę tego, ale też nie chcę żyć w tej blokadzie, która odcina mnie od... życia. Życia, którego tak naprawdę praktycznie nie miałem, więc sam nie wiem do czego chcę wracać... No ale to już inna historia.

Czy ktoś z was miał podobnie? Czy ktoś brał lek dalej i w końcu zaczęło być... normalniej? A może mam odstawić lek i zobaczyć jak to będzie bez niego. Zawsze przecież można wrócić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Happyandsad napisał:

Hej wszystkim. Trochę tutaj nie zaglądałem. Doszedłem do wniosku, że wolę brać lek bez czytania o nim co chwilę. Jednak muszę znów się odezwać. Od jakichś 73 dni jestem na dawce 20mg Paroksetyny. Bywa różnie, są lepsze dni i są też te gorsze. Dostrzegam plusy tego leku, m.in. blokadę depresyjnych myśli, zmniejszone lęki czy mniejsza emocjonalność która pozwala mniej się wkurzać czy też mniej przejmować różnymi rzeczami. Podoba mi się to.

Z drugiej strony praktycznie na nic nie mam ochoty i ciągnie mnie do łóżka. Wtedy wiadomo, senność i oczy same się zamykają. Najlepiej było po jakichś 3-4 tygodniach od początku przyjmowania leku. Miałem więcej chęci, ćwiczyłem, oglądałem serial. Niestety, trwało to z 2 tygodnie, później odeszło i już nie wróciło.

To jedna sprawa. Druga jest taka, że Paro odcina mnie od ludzi. Nie mam ani chęci ani pomysłu na rozmowę z nimi. Widzę jak pogłębia się to coraz bardziej. Zresztą, trwa to już z 1.5 roku czyli odkąd rozpoczęła się moja większa przygoda z lekami SSRI.

Kiedyś poszedłem do psychologa, a godzina zleciała mi niczym 5 minut, tak dużo mówiłem. Jeden wątek łączył mi się z drugim. Dzisiaj nie wiem o czym mógłbym z nim rozmawiać. Odnoszę wrażenie jakby lek zbudował pewną blokadę w mojej głowie. Odgradzając złe myśli i lęki, a wraz z nimi część mnie, która przecież nie była jakaś zła.

Czasem mam ochotę aby coś zmienić, coś porobić. Zagadać do ludzi, nawet tutaj na forum. Obejrzeć film czy znów ćwiczyć, ale są to tylko takie szepty w głowie, które szybko zagłusza poczucie bezsensu, lenistwo i niechęć. Naprawdę jest mi z tym ciężko.

Biorąc Paroksetynę chciałem w końcu ruszyć z miejsca. Znaleźć pracę bez której jestem już 3.5 roku, a znalazłem się w sytuacji w której mija dzień za dniem. Każdy dzień jest taki sam, nic się nie zmienia. Izoluję się coraz bardziej. Nawet nie mam zbyt dużych wyrzutów sumienia dzięki paro. "Jest jak jest, idź spać, zjedz coś, posiedź chwilę i znów się połóż. Tak jest okej." Gdyby lek potrafił mówić, to pewnie tak by to brzmiało.

Sam nie wiem co robić. Dziś wziąłem połowę, czyli 10mg, ale czy odstawienie to dobra decyzja? Boję się, że znów zacznę dobijać się godzinami depresyjnymi myślami, że zacznę się przejmować głupotami, wracać do przeszłości. Że odezwą się znów moje pewne objawy ptsd, itd. Nie chcę tego, ale też nie chcę żyć w tej blokadzie, która odcina mnie od... życia. Życia, którego tak naprawdę praktycznie nie miałem, więc sam nie wiem do czego chcę wracać... No ale to już inna historia.

Czy ktoś z was miał podobnie? Czy ktoś brał lek dalej i w końcu zaczęło być... normalniej? A może mam odstawić lek i zobaczyć jak to będzie bez niego. Zawsze przecież można wrócić...

Pewnie nie pracowałeś nad problemami tylko łykałeś proszeczki, a one same to maskują emocje i to nie wybiórczo, bo lecą po chcicy do życia, traci się napęd. Nawet na lekach typowo stymulujących. Serotonina=zamuła+lenistwo. Ja na srajach jestem chronicznie przemęczony. Łatwo jest jest z anchedoni popaść w apatię i sedację. Bez pracy nad sobą ani rusz. Do lekarza i powiedzieć to co napisałeś na forum. Ja brałem mnóstwo leków i w prze najróżniejszych dawkach i mianownik zawsze był ten sam, mimo innych grup leków, po pewnym czasie wszystkie sedowały i to w dawkach teoretycznie aktywizujących 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. 

Byłam dzisiaj u lekarza. Trochę kombinował jak rozwiązać to wszystko. Paro mam brać te 40 mg, ale nie w dwóch dawkach tylko od razu z rana. I tak przez dwa tyg. Jeśli nie zauważe różnicy to po dwóch tyg mam włączyć w godzinach 14-16 Depralin ODT w dawce  5 mg. Podobno może mi to pomóc, między innymi w tym abym nie miała aż takiego lenia i przyciągania do ziemi, oraz podobno może to trochę podnieś libido 🤨🤔 ciul wie jak będzie, oby mówił prawdę 🤪 . Ogólnie twierdzi też że może to być też skutek ( mówię o senności w dzień) tego że źle śpię. Na sen dostałam Ketrel 25 mg, na początek jedna jeśli będzie za mało to mam brać dwie. Także zobaczymy co i jak będzie.

 

A no tak zapomniałam o najważniejszym. Brat mnie dzisiaj ciągnął po sklepach żebym mu doradziła co ma kupić. I najlepsze było w tym to, że sprawiało mi to radość 🤨 zero stresu, nie chciałam uciekać, nie robiło mi się słabo ani nic, a ludzi było mega dużo w sklepach bo piątek 🤪 także uważam to za sukces. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Szczebiotka Escitalopram? Na poprawę libido? SSRI? 😄 Co prawda niewielki odsetek osób zauważa poprawę w tej sferze, większa część odczuwa całkowity spadek libido i po 4-6 miesiącach jego powrót do normalności, a najwięcej osób jest standardowo całkowicie wykastrowanych, jak po wszystkich lekach z tej grupy.

Na poprawę libido skuteczny będzie prędzej baklofen, agonista gaba(b), który zdziwiłbym się gdyby ci zaszkodził. Potrafi zadziałać też aktywizująco, bo gdy go biorę jestem o 200% bardziej aktywny i robię rzeczy, za które normalnie nigdy bym się nie zabrał.

Byłbym także ostrożny z tym Ketrelem. Po jego wzięciu lepiej nie szarżować i od razu kłaść się spać. W razie potrzeby wstawać bardzo powoli, bo może odciąć dopływ krwi do górnych części ciała, w tym do mózgu i spowodować utratę przytomności. Chociaż przy małych dawkach hipotensja może nie jest aż tak dokuczliwa.

 

Z SSRI mam złe doświadczenia, ponieważ na mnie paradoksalnie działały doraźnie (z wyjątkiem fluwoksaminy, którą podawałbym za karę jakimś zwyrodnialcom w zakładach karnych), by po kilku/kilkunastu dniach działanie gasło całkowicie.  Paroksetyna wprawdzie mnie nie aktywizowała, ale fobia społeczna nie istniała w trakcie działania leku. Byłem towarzyski nawet w gronie obcych osób i w trakcie rozmowy nie czułem żadnego napięcia, wręcz przeciwnie. Jednak nie były to leki dla mnie. Mogłem mieć w jakiś sposób zaburzone oddziaływanie serotoniny, bo SNRI działały zawsze, lecz czułem tylko pobudzenie, a aspekt przeciwlękowy, związany zapewne z wychwytem serotoniny u mnie nie funkcjonował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na mirtcie mam podobnie, relaxje z ludzmi to z przymusu, nie ma we mnie inicjatywy, nie ciekawi mnie co maja do powiedzenia, sam przestałem żartować, człowiek zaczyna tworzyc swoj wewnetrzny swiat zamkniety dla innych. No ale cos za cos, po mirtcie przynajmniej mam ochote pracować, bo po paro to byłem zombie 

 

@Szczebiotka no coz jak trza to trza, kolejne jednak leki w kolekcji znacza ze problem sie pogłebia. 

Edytowane przez neon

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Fobic napisał:

@Szczebiotka .

Byłbym także ostrożny z tym Ketrelem. Po jego wzięciu lepiej nie szarżować i od razu kłaść się spać. W razie potrzeby wstawać bardzo powoli, bo może odciąć dopływ krwi do górnych części ciała, w tym do mózgu i spowodować utratę przytomności. Chociaż przy małych dawkach hipotensja może nie jest aż tak dokuczliwa..

 

Chyba przesadzasz z tym ketrelem albo jestes na niego uczulony. To jest dobry lek, mi ratuje dupe, u mnie w połączeniu z mirtą jest ok. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Fobic napisał:

Escitalopram? Na poprawę libido? SSRI? 😄 Co prawda niewielki odsetek osób zauważa poprawę w tej sferze, większa część odczuwa całkowity spadek libido i po 4-6 miesiącach jego powrót do normalności, a najwięcej osób jest standardowo całkowicie wykastrowanych, jak po wszystkich lekach z tej grupy.

Mnie nie pytaj 🤪 napisałam to co mówił lekarz😅 nie znam się. I tak na początek mam po prostu zmienić schemat brania paro, i przenieść wszystko na rano na jedną dawkę. Od jutra zacznę. Gorzej jak grawitacja mnie pokona już całkowicie. 

18 minut temu, Fobic napisał:

Na poprawę libido skuteczny będzie prędzej baklofen

Pytałam o inne leki to tak niechętnie podszedł do tego. On mówi że segreguje się lekami które już biorę. 

Ogólnie nie powiem że nie boje się brać tych nowych leków🤪 

19 minut temu, Fobic napisał:

Byłbym także ostrożny z tym Ketrelem. Po jego wzięciu lepiej nie szarżować i od razu kłaść się spać. W razie potrzeby wstawać bardzo powoli, bo może odciąć dopływ krwi do górnych części ciała, w tym do mózgu i spowodować utratę przytomności. Chociaż przy małych dawkach hipotensja może nie jest aż tak dokuczliwa.

 

Weź mnie nie strasz 🙈 powiedział mi że mam wziąć pół godziny przed snem i się położyć bo mnie może ściąć. Gdy zapytałam czy w razie co gdy dziecko zacznie mi nad głowa coś mówić to się obudzę, to powiedział że tak. Sympramol mam wyrzucić ( źle na mnie działa). 

13 minut temu, neon napisał:

 

Chyba przesadzasz z tym ketrelem albo jestes na niego uczulony. To jest dobry lek, mi ratuje dupe, u mnie w połączeniu z mirtą jest ok. 

Ile bierzesz tego leku? I powiedz co i jak po nim? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, neon napisał:

Na mirtcie mam podobnie, relaxje z ludzmi to z przymusu, nie ma we mnie inicjatywy, nie ciekawi mnie co maja do powiedzenia, sam przestałem żartować, człowiek zaczyna tworzyc swoj wewnetrzny swiat zamkniety dla innych. No ale cos za cos, po mirtcie przynajmniej mam ochote pracować, bo po paro to byłem zombie 

 

@Szczebiotka no coz jak trza to trza, kolejne jednak leki w kolekcji znacza ze problem sie pogłebia. 

U mnie nie tyle że się pogłębia co po prostu paro nie do końca działa tak jak kiedyś, a ani ja ani on nie chcemy zmieniać mi leków gdy można coś pokombinować jeszcze. 

Co do kontaktów z ludźmi to ja ostatnio nie mam za bardzo problemu. Rozmawiam z innymi. Ostatnio np często rozmawiam z kolegą brata, wcześniej tak bym nie zrobiła. 🤪 Co do tworzenia tego swojego świata to w sumie racja. Ja tak zaczęłam robić, że się zamykam i uciekam gdzieś tam. Ale ostatnio w sumie też częściej wychodzę z domu, rozmawiam przez tel więc nie jest aż tak źle

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biore od 25 do 75 mg ketrelu, nasennie gdyby nie on, to juz bym nie pracował, bo słabo śpie.

 

4 minuty temu, Szczebiotka napisał:

U mnie nie tyle że się pogłębia co po prostu paro nie do końca działa tak jak kiedyś, a ani ja ani on nie chcemy zmieniać mi leków gdy można coś pokombinować jeszcze. 

Co do kontaktów z ludźmi to ja ostatnio nie mam za bardzo problemu. Rozmawiam z innymi. Ostatnio np często rozmawiam z kolegą brata, wcześniej tak bym nie zrobiła. 🤪 Co do tworzenia tego swojego świata to w sumie racja. Ja tak zaczęłam robić, że się zamykam i uciekam gdzieś tam. Ale ostatnio w sumie też częściej wychodzę z domu, rozmawiam przez tel więc nie jest aż tak źle

 

Rozmowa z kolegą brata, czy przez telefon to sa raczej bezpieczne rozmowy porownując to do pracy, gdzie jeszcze jest sporo ludzi, ludzi ktorzy staraj sie na siebie wpływać, czesto starając sie naginać rzeczywistość pod siebie, jest tez sporo ludzi co ma sprzeczne interesy i dochodzi do tarć. Gdzies trzeba odpuscic, gdzies zachować asertywnie, nie wszystko mozesz powiedziec bo jest pare stron barykady, nawet nie jedna czy dwie tylko pare. Ale funkcjonuje tam, wiadomo czasem jest smiesznie czasem niebezpiecznie i nie mam problemu, bo z tymi ludzmi rozmawiam, oni mi sie zwierzają, opowiadają o swoim zyciu osobistym tylko po mirtcie jakoś mi nie zależy, jakbym mógł to bym wcisnął w pilocie przycisk "mute" 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, neon napisał:

Biore od 25 do 75 mg ketrelu, nasennie gdyby nie on, to juz bym nie pracował, bo słabo śpie.

Ale ścina cię ostro? Masz jakieś zawroty głowy itp? Pytam bo ja nie mogę się tak całkiem odciąć przez córkę. A bez leków to ja głównie śpię czuwając przez co prawdopodobnie jestem senna ciągle i zmęczona. 

5 minut temu, neon napisał:

Rozmowa z kolegą brata, czy przez telefon to sa raczej bezpieczne rozmowy porownując to do pracy

Tak to prawda, tylko że ja jeszcze niedawno nawet tego bym nie zrobiłam 😉

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Szczebiotka napisał:

Ale ścina cię ostro? Masz jakieś zawroty głowy itp? Pytam bo ja nie mogę się tak całkiem odciąć przez córkę. A bez leków to ja głównie śpię czuwając przez co prawdopodobnie jestem senna ciągle i zmęczona. 

 

Pierwsze kilka moze być mocnych, a potem juz normalnie, zreszta jak to z wieloma lekami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, neon napisał:

Chyba przesadzasz z tym ketrelem albo jestes na niego uczulony. To jest dobry lek, mi ratuje dupe, u mnie w połączeniu z mirtą jest ok. 

Podczas ok. trzyletniego zażywania kwetiapiny straciłem przytomność dwa razy, raz po 75 mg i raz po 200 mg. Za każdym razem było to spowodowane zbyt gwałtownym wstaniem z łóżka do toalety. Czułem osłabienie, silne zawroty głowy, w końcu mnie zamroczyło, po czym budziłem się na płytkach, ale była to dosłownie chwila, bo gdy już leżałem krew mogła swobodnie dopłynąć do reszty ciała i odzyskiwałem przytomność, co prawda z bólem głowy spowodowanym uderzeniem.

 

Neuroleptyki są często lekami ostatniego rzutu na bezsenność, kiedy inne środki zawiodą. W końcowej fazie stosowania przeze mnie leków przeciwpsychotycznych, na moje żądanie lekarz dołączył mi 30 mg mirtazapiny, kiedy kwetiapina już mnie nie usypiała i zamiast spać doświadczałem palpitacji serca oraz obficie się pociłem. Mirtazapina już po 15 minutach od zażycia wywoływała dodatkową sedację, hamowała pocenie się i pomogła mi w bezsenności. Dzięki niej zszedłem wtedy z 200 mg Bonogrenu do 100 mg, bo po tylu latach dorobiłem się uszkodzeń neurologicznych w postaci parkinsona. Lekarz chciał mi wtedy jeszcze zwiększyć dawkę do 300 mg - idiota.

 

8 minut temu, neon napisał:

Pierwsze kilka moze być mocnych, a potem juz normalnie, zreszta jak to z wieloma lekami.

Raz kumpel z ciekawości spróbował 50 mg, to myślałem, że umiera. Poważnie już miałem dzwonić po karetkę, także lepiej zaczynać od najmniejszej możliwej dawki. U mnie mimo długiego okresu brania tej chemii, zawsze bezpośrednio po zażyciu stawałem się warzywem, z trudem składałem zdania, no nie byłem funkcjonalny po prostu. Niektórzy nie reagują jednak aż tak źle, więc trzeba samemu przetestować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze jestes wrazliwy na ten lek. Pewnie masz racje mowiac że zwarzywnia, ale ktory lek tego nie robi? Po nim przynajmniej śpie choc potrzebuje też wsparcia mirty. Biore go dobre poł roku , nigdy nie miałem zamroczenia po nich, nie wspominajac juz o utracie przytomnosci. Choc ja go biore przed snem i/lub w środku nocy wiec raczej nie odczuwam tych efektow bezposrednich. Rano czuje sie po nim przybity, ale koło południa jest ok. Coz zrobic, wole to niz gnić w domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Fobic napisał:

Podczas ok. trzyletniego zażywania kwetiapiny straciłem przytomność dwa razy, raz po 75 mg i raz po 200 mg. Za każdym razem było to spowodowane zbyt gwałtownym wstaniem z łóżka do toalety. Czułem osłabienie, silne zawroty głowy, w końcu mnie zamroczyło, po czym budziłem się na płytkach, ale była to dosłownie chwila, bo gdy już leżałem krew mogła swobodnie dopłynąć do reszty ciała i odzyskiwałem przytomność, co prawda z bólem głowy spowodowanym uderzeniem.

 

Neuroleptyki są często lekami ostatniego rzutu na bezsenność, kiedy inne środki zawiodą. W końcowej fazie stosowania przeze mnie leków przeciwpsychotycznych, na moje żądanie lekarz dołączył mi 30 mg mirtazapiny, kiedy kwetiapina już mnie nie usypiała i zamiast spać doświadczałem palpitacji serca oraz obficie się pociłem. Mirtazapina już po 15 minutach od zażycia wywoływała dodatkową sedację, hamowała pocenie się i pomogła mi w bezsenności. Dzięki niej zszedłem wtedy z 200 mg Bonogrenu do 100 mg, bo po tylu latach dorobiłem się uszkodzeń neurologicznych w postaci parkinsona. Lekarz chciał mi wtedy jeszcze zwiększyć dawkę do 300 mg - idiota.

 

Raz kumpel z ciekawości spróbował 50 mg, to myślałem, że umiera. Poważnie już miałem dzwonić po karetkę, także lepiej zaczynać od najmniejszej możliwej dawki. U mnie mimo długiego okresu brania tej chemii, zawsze bezpośrednio po zażyciu stawałem się warzywem, z trudem składałem zdania, no nie byłem funkcjonalny po prostu. Niektórzy nie reagują jednak aż tak źle, więc trzeba samemu przetestować.

A to widzisz ja miałam podobnie po sympramolu a niby to taki delikatny lek 🤨 w tym że nie budziłam się na podłodze ale rzucało mnie na ściany i byłam wręcz nieprzytomna. Niby śpi mi się lepiej po paro ale to nadal nie daje mi odpoczynku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, neon napisał:

Pewnie masz racje mowiac że zwarzywnia, ale ktory lek tego nie robi?

Brałem całą masę różnych antydepresantów, benzodiazepin, a nawet barbituranów i tylko leki przeciwpsychotyczne powodowały u mnie utratę sprawności fizycznej i umysłowej, ale ja prawdopodobnie jestem jakiś wyjątkowy pod względem działania leków (delikatnie ujmując 😶).

 

37 minut temu, neon napisał:

Moze jestes wrazliwy na ten lek

Nie. To jest dłuższa historia.

Chodzi o to, że wieloletnie (łącznie prawie 5 lat) zażywanie neuroleptyków (kwetiapina/promazyna) w dość dużych dawkach (100-200 mg) zaczęło wywoływać u mnie objawy ze strony układu pozapiramidowego. Od samego początku mówiłem lekarzowi, że indukują one we mnie jakieś dziwne napięcie psychiczne - lęk wolnopłynący, był to już sygnał, że nie są to leki dla mnie, ale wtedy zawsze wina była zrzucana na coś innego, byle nie na neuroleptyki, bo lekarz był święcie przekonany, że są nieszkodliwe.

 

W końcu do leczenia została wdrożona pregabalina i po kilku napadach padaczki zacząłem doświadczać bardzo intensywnych objawów parkinsonizmu polekowego, do tego stopnia, że pojedyncza dawka wyginała mi mięśnie twarzy/języka i paraliżowała aparat mowy, coś na wzór zespołu touretta, przy próbie sformułowania myśli przez ponad tydzień w postaci serii ataków. Cały czas brałem w tle neuroleptyki, które nikt o nic nie podejrzewał. Wtedy byłem przekonany, że to są problemy z progiem drgawkowym, ale benzodiazepiny nie pomagały w najmniejszym stopniu.

 

Rzuciłem więc pregabalinę, lecz po każdorazowym zażyciu kwetiapiny objawy powracały na dobrych kilka godzin, jeśli z jakichś powodów nie mogłem spać i musiałem z kimś np. porozmawiać. Zajęło mi jakiś rok czasu dojście, że to działanie antymuskarynowe leków przeciwpsychotycznych (kwetiapina miała opisane dokładnie takie objawy, jakich wtedy doświadczałem, jako możliwy skutek uboczny) wraz z mechanizmem hamującym aktywność kanałów wapniowych pregabaliny są odpowiedzialne za parkinsonizm polekowy, który jest objawem zaburzeń neurologicznych. Lekarz do tej pory jest zielony i uważa, że neuroleptyki są bezpieczne i zatrzymał się na etapie zdziwienia, że pregabalina spowodowała takie objawy, bo to przecież lek przeciwpadaczkowy 🤔 doprowadził mnie przez swoje niedokształcenie do utraty zdrowia i prawie samobójstwa, kiedy już nie wytrzymywałem i nie wiedziałem co się dzieje. Po kilku nieudanych próbach nagłego odstawienia, w końcu stopniowo rzuciłem ten toksyczny dla mnie syf i pod tym konkretnym względem jest już ok.

 

45 minut temu, Szczebiotka napisał:

Ale mnie tutaj straszycie🤪 nie lubię już was 😏 ale może po 25 mg nie będzie tak źle

Ja tylko podaję fakty, ale jest jeszcze jedna rzecz - uwaga 😜 wg oficjalnych, opublikowanych badań "pojedyncza doustna dawka 25 mg kwetiapiny jest wystarczająca do wywołania niewydolności oddechowej i zatrzymania krążenia i oddechu" w ulotce jest to opisane krótko jako nagła śmierć sercowa 😁 bardzo bezpieczny ten lek. Nie no, to też są fakty, ale niepotrzebnie straszę, bo szanse, na coś takiego są bardzo małe. Nawet pregabalina może wywołać stupor (objaw pozapiramidowy z których słyną głównie neuroleptyki, lepiej nie czytaj co to jest), ale jakoś nie słyszy się o takich przypadkach i przepisuje masowo ten lek, tak jak Ketrel.

 

Napisałem co miałem napisać, kończę ten off-top z mojej strony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.12.2022 o 16:09, Szczebiotka napisał:

Hej. 

Byłam dzisiaj u lekarza. Trochę kombinował jak rozwiązać to wszystko. Paro mam brać te 40 mg, ale nie w dwóch dawkach tylko od razu z rana. I tak przez dwa tyg. Jeśli nie zauważe różnicy to po dwóch tyg mam włączyć w godzinach 14-16 Depralin ODT w dawce  5 mg. Podobno może mi to pomóc, między innymi w tym abym nie miała aż takiego lenia i przyciągania do ziemi, oraz podobno może to trochę podnieś libido 🤨🤔 ciul wie jak będzie, oby mówił prawdę 🤪 . Ogólnie twierdzi też że może to być też skutek ( mówię o senności w dzień) tego że źle śpię. Na sen dostałam Ketrel 25 mg, na początek jedna jeśli będzie za mało to mam brać dwie. Także zobaczymy co i jak będzie.

 

A no tak zapomniałam o najważniejszym. Brat mnie dzisiaj ciągnął po sklepach żebym mu doradziła co ma kupić. I najlepsze było w tym to, że sprawiało mi to radość 🤨 zero stresu, nie chciałam uciekać, nie robiło mi się słabo ani nic, a ludzi było mega dużo w sklepach bo piątek 🤪 także uważam to za sukces. 

Hej, pewnie już jesteś po pierwszej dawce ketrelu, to wiesz jak jest u Ciebie.

Ja leczę się SSRI od 20 -stu lat i od trzech doszedłem właśnie do tego, co przepisał Tobie twój lekarz, a mianowicie połączenie paro i esci, bowiem obydwa działają trochę inaczej , na inne sfery (synapsy itp. ) w mózgu. Paro działa bardziej sedatywnie, a esci po jakimś czasie aktywizuje. Skoro bierzesz 40 mg paro i nie masz jeszcze dobrego działania, to raczej się Tobie już nie polepszy, a możesz odczuwać bardziej skutki uboczne (drżenie, problemy ze snem, rozdrażnienie, problemy z koncentracja itp.). Escitalopram ma mniejszą gamę skutków ubocznych, poprawia libido, ale tylko wtedy, kiedy jesteśmy już nasiąknięci paroksetyną lub sertraliną (obydwa działają najbardziej negatywnie na libido). Sam spróbowałem połączyć te dwa leki w 2019 r. wiosną, bo wtedy aura lepiej na nas działa. Zamiast 40 mg paro zacząłem brać 30 mg paro i 5 mg esci a po tygodniu 20 mg paro i 10 mg esci czyli po jednej tabletce i się poprawiło wszystko czyli ogólne samopoczucie. I tak biorę do dzisiaj, jednakże wiosna i latem schodzę do 10 mg paro i 5 mg esci, czasami zależy od samopoczucia schodzę w ogóle z leków, raczej zostawiam 5 mg esci, żeby organizm odpoczął od paro z 3 miesiące, albo i więcej. 

Dodam, że na noc przez te wszystkie lata biorę tritico cr w dawkach od 25mg do 150 mg od początku do teraz ( pomaga w utrzymaniu libido i działa uspokajająco powodując senność, dlatego bierze się go wieczorem, ja biorę około 1,5 godziny przed snem).

Przez te lata próbowałem wszystkiego, czułem się różnie, raz lepiej raz gorzej, ale stwierdzam, że po tylu latach paro i esci wraz z tritico działa najlepiej. Doraźnie w sytuacjach trudnych brałem czasami alprox (benzo krótko działające) na rozkręcenie SSRI czy gorszych chwil życiowych.

Ketrel jeżeli nie miałaś z nim do czynienia działa bardzo usypiająco , poranek bezsilny, cały dzień zamulony bez sił i chęci działania. 

Jeżeli masz silną bezsenność, to uważam, że na początek trittico cr jest lepszy, bardziej łagodny, a przy tym też działa przeciwlękowo i pomaga wyregulować sen. Z Ketrelu (kwetiapina) gorzej się schodzi i tyje się po nim (lek neuroleptyczny), działa na schizofrenię. Organizm szybko się do niego przyzwyczaja i trzeba brać coraz to więcej, żeby działał, jak wyżej ktoś pisał. 

Leki do leczenie Twoich problemów ze spaniem to mianseryna, na depresje, lęki i bezsenność, ale osobiście nie polecam, też zamula i się tyje.

Nie należy się przejmować tym, że raz śpisz 6 godzin, 4 czy 8, po prostu czasem tak jest, zależy co się wydarzyło w dzień, jakie masz nastawienie itd.. Jak się nakręcasz, że chcesz już zasnąć, a nie możesz i się wkurzasz, to nie zaśniesz, bo będziesz zła na to, a tym samym hormon stresu kortyzol podnosi się i dupa. Ja na takie rzeczy stosowałem alprox na noc, który działa relaksująco, uspokajająco i nasennie. Niby uzależniają, ale tylko wtedy gdy bierzesz je długi czas, ponad miesiąc bez przerwy. Ja nigdy nie czułem uzależnienia od alproxu dawka 0,5 dzielona na pół czyli 0,25 mg na noc tylko wówczas jak czujesz, że nie zaśniesz. Ewentualnie na sen dobry jest imovane , który też można raz na jakiś czas łyknąć przed snem, tylko doraźnie. 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×