Skocz do zawartości
Nerwica.com

Smutne Święta


Betixa

Rekomendowane odpowiedzi

Też czujecie prawie zero radości ze Świąt przez depresję? Ja tak miałam w poprzednim roku i wszystko wskazuje na to że w te Boże Narodzenie będzie tak samo. Bardzo mi to przeszkadza, bo w przeszłości potrafiłam sie cieszyć z najbardziej kiepskich Świąt, a teraz depresja mi to odebrała 😔

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja świętami nie cieszyłem się nigdy, może dlatego, że w dzieciństwie tak naprawdę ich nie miałem. Zawsze coś było nie tak i zwykle kończyło się płaczem. Teraz jest trochę inaczej, może dlatego, że mam córkę (5 lat) i chcę, żeby to ona miała fajne święta. Dziecko potrafi się cieszyć jeszcze choinką, prezentami - byle to wszystko otrzymało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie umiem się cieszyć ze Świąt. Od lat nie czuję żadnej atmosfery. Jak pisał ktoś wyżej zawsze jest coś nie tak, co nie pozwala się cieszyć. Święta trzeba po prostu przetrwać. Te reklamy, gdzie każdy ma być radosny i szczęśliwy... Porażka. A tyle osób samotnych i nieszczęśliwych wkoło. Jedynie ważne, że ma się z kim je spędzać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi tam wszystko jedno🤪 nie jestem wierząca więc tak naprawdę podchodzę do tego raczej na luzie. Lubię choinkę, światełka ale nie mogę mieć tych migających ( padaczka). Czas z rodziną staram się spędzać codziennie ( mówię tutaj głównie o dzieciach) prezenty też nie tylko na święta dostają. Tak naprawdę mają tylko nas i nikogo więcej. Po za tym staram się robić tak aby miały lepiej niż ja miałam, aby miały miłe wspomnienia. Wigilie ( tak do końca to nawet nie można tego nazwać😅) robiłam głównie dla teścia, ale nie żyje już od roku więc nawet mi się nie chce. Po za tym święta z dzieciństwa zawsze były dla mnie dziwne i raczej takie na przymus ( chodzi mi o relacje rodzinne w tym czasie). 

Natomiast strasznie mnie wkurza to że w miastach, sklepach itp jest tego wszystkiego aż za dużo. Światełka które migają już miesiąc przed świętami i po świętach przez które przeważnie musiałam wychodzić w czasie zakupów ze sklepów bo robiło mi się słabo, bądź miałam zawroty głowy bo prawie wywoływało to u mnie ataki padaczki, czasami nawet wywołało 😏 i te ciągłe kolędy w głośnikach, szał ludzi na zakupach którzy i tak po świętach wyrzucają multum jedzenia bo przecież nikt tego nie zje, bo robią za dużo. 

Jedyne co lubię w świętach to choinka, barszcz czerwony ( w sumie pije go przez cały rok😅 ale w grudniu jakoś lepiej mi smakuje, może dlatego że jest zimno a on fajnie rozgrzewa), lubię zupę grzybowa z suchych grzybów które zbieram sama ( też gotuje ją w inne miesiące), a chyba najbardziej lubię wtedy to że mogę sobie usiąść w spokoju, wziąć książkę, koc i czytać. I to że nie muszę wstawać rano 🤪

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej to mi szkoda dzieciaków, które dorastają w patologicznych rodzinach i które o szczęśliwych świętach mogą tylko pomarzyć.

 

Gdy w klasie dzieci będą się chwalić, co kto dostał na Mikołaja, gdzieś z tyłu ławki będzie takie dziecko, które, w najlepszym przypadku, od rana nic nie jadło, bo rodzice zamiast kupić coś do jedzenia, to wydają pieniądze np. na alkohol. To jest cholernie smutne. Szczególnie w święta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Kawa Szatana napisał:

, gdzieś z tyłu ławki będzie takie dziecko, które, w najlepszym przypadku, od rana nic nie jadło, bo rodzice zamiast kupić coś do jedzenia, to wydają pieniądze np. na alkohol.

Zgadzam się z tym, to jest bardzo przykre. Nie raz sama miałam taką sytuację gdzie dzieci się chwaliły co kto dostał a ja mogłam pomarzyć o tym. Coś tam dostałam i cieszyłam się z tego bardzo jak np dostałam pomarańcza czy mandarynkę ( to były trochę inne czasy i wtedy to było jednak coś). Nie było to też dlatego że kasa szła na alkohol ale głównie to że nigdy tej kasy nie było. 

Ja sama przez kilka miesięcy dokarmialam kolegę mojej córki z klasy jak mi kiedyś powiedziała że on wyciąga ze śmietnika jak ktoś coś wyrzuci, albo nie raz pytał jej czy się podzieli z nim kanapkami. Jak mi to powiedziała to było mi mega żal go i zaczęłam robić dodatkowe kanapki mimo że też nie miałam za dużo bo mąż miał problemy z pracą. Był covid ale szkoły specjalne działały normalnie, nie było zdalnych zajęć. I tak ciągnęliśmy kilka miesięcy mimo że mąż stracił pracę. W końcu któregoś razu powiedziałam z córką dyrektorowi, bałam się żeby nie zrobić chłopakowi krzywdy, ale miały wejść na chwilę zdalne w tej szkole bo było dużo zachorowań i bałam się że chłopak będzie głodny. Jak się okazało dyrektor wiedział że tam jest zła sytuacja ale nigdy chłopak nie mówił że jest głodny. Dyrektor załatwił mu obiady w szkole i możliwość robienia sobie kanapek w stołówce z jedzenia szkolnego które było dla dzieci w internacie. Mimo tego wszystkiego jego rodzice zmarli ( za pili się) a on trafił do domu dziecka. Nadal chodzi do tej szkoły. I jakiś czas temu mnie zobaczył jak poszłam po syna do szkoły i podszedł do mnie i zaczął mi dziękować,z jednej strony było mi bardzo przykro i trochę źle się czułam że dziękuję mi za coś takiego jak kanapki z drugiej strony trochę mi ulżyło że mimo wszystko nie miał mi za złe tego że po kilku miesiącach zgłosiłam ten fakt do dyrekcji. A podejrzewam że takich dzieci jest całe multum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam depresji. Bardzo lubię święta, lubię kupować prezenty dla całej rodziny a rodzinę mam dużą, dlatego u nas zawsze było dużo prezentów pod choinką, ja lubię też ubierać choinkę tylko nie lubię sprzątania przed świętami a ludzie przed świętami sprzątają jak szaleni: myją okna, myją drzwi, piorą firanki itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.12.2022 o 20:45, Szczebiotka napisał:

Lubię choinkę, światełka ale nie mogę mieć tych migających ( padaczka).

Naprawdę można dostać ataku padaczki od mrugających światełek? Ale ja też nie lubię mrugających światełek. Chyba że te mrugające bardzo wolno i to przez jakiś czas a nie na stałe.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Jurecki napisał:

Naprawdę można dostać ataku padaczki od mrugających światełek? Ale ja też nie lubię mrugających światełek. Chyba że te mrugające bardzo wolno i to przez jakiś czas a nie na stałe.

 

Tak, można. Tak samo jak np od siedzenia przy kompie czy oglądania niektórych filmów z różnymi efektami, dlatego często przy takich filmach jest info o tym. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Jurecki napisał:

Naprawdę można dostać ataku padaczki od mrugających światełek?

Jeśli ktoś ma padaczkę fotogenną, to każde błyskające światło może wywołać atak. Widziałam już dziewczynę, która "ambitnie" poszła na dyskotekę - skończyło się to atakiem, z zatrzymaniem krążenia. Przeżyła, ale na doktorat z prawa, który robiła już na pewno nie wróciła, bo nastąpiło niedotlenienie mózgu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze lubiłam Swięta; w dzieciństwie, bo zwykle wyjeżdzalismy do babci, a rodzice zaprzestawali swoich kłótni na ten czas,

potem w dorosłosci, kiedy miałam juz własny dom i rodzinę, - chciałam, by był to jakis szczególny czas i fajna atmosfera, i dla dzieci, i dla nas.

Teraz w Swięta najczęsciej mamy gości, ma to swoje plusy i minusy, ale ogólnie - jest ok.

Najtrudniej byłoby mi chyba spędzać Swięta w samotnosci, choc, z drugiej strony, zawsze można potraktować ten czas jako po prostu okazję do odpoczynku.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.12.2022 o 19:04, Betixa napisał:

Też czujecie prawie zero radości ze Świąt przez depresję? Ja tak miałam w poprzednim roku i wszystko wskazuje na to że w te Boże Narodzenie będzie tak samo. Bardzo mi to przeszkadza, bo w przeszłości potrafiłam sie cieszyć z najbardziej kiepskich Świąt, a teraz depresja mi to odebrała 😔

To sa moje pierwsze Swieta ktore kompletnie mnie nie ciesza... Jeszcze w zeszlym roku tak sie cieszylam i az sie dziwilam czemu? Po ozdoby chionkowe poszlam juz we wrzesniu. Teraz juz wiem, musialam sie nacieszyc za wszystkie nadchodzace Swieta bo bedzie kiepsko. 

Jeszcze rodzina meza ktora musze znosc.... Przespalabym w tym roku ten czas....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, acherontia styx napisał:

Jeśli ktoś ma padaczkę fotogenną, to każde błyskające światło może wywołać atak. Widziałam już dziewczynę, która "ambitnie" poszła na dyskotekę - skończyło się to atakiem, z zatrzymaniem krążenia. Przeżyła, ale na doktorat z prawa, który robiła już na pewno nie wróciła, bo nastąpiło niedotlenienie mózgu.

Ja mialam raz jakies takie dziwne zatrzymanie swiadomosci ze tak nazwe (opisywalam na hipochondrii) po swiatlach dyskotekowych. Tzn nie wiem na pewno czy to przyczyna byla bo to sie nie stalo odrazu tylko po kilka miniut po wyjsciu ze szkoly (juz w samochodzie w drodze do domu, to byla dyskoteka szkolna).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie znoszę świąt ponieważ:

  • Przez nie cały grudzień to jedna wielka gonitwa.
  • W pracy z niewyjaśnionych przyczyn wszyscy chcą zamknąć wszystkie sprawy przed końcem roku.
  • Prezenty trzeba dać bo tak wypada i cieszyć się z otrzymanych bo wszyscy się cieszą.
  • Życzenia tak jak prezenty (bo tak wypada).
  • Od kolęd mnie mdli.
  • Nie lubię wigilijnych potraw. Chętnie zjadłbym wtedy zwykłą zupę albo burgera.
  • "Dobre" rady i niedyskretne pytania przy stole.
  • Zakłamane wigilie w miejscu pracy (na szczęście w mojej obecnej pracy tego nie ma).

 

Podsumowując, marzę o tym żeby było mnie stać na wyjazd na cały grudzień w tropiki 🙂

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nienawidzę świąt. Odkąd moi rozwiedzeni rodzice zaczęli bawić się w nowe rodziny i nowe DOMY zostawiajac mnie na pastwę losu i mając mnie w dupie a wręcz uznając ze przeszkadzam w kreowaniu ich nowej rzeczywistości tułałam się zawsze nie mając nawet gdzie spędzić świąt. Dopóki byłam w związku otrzymywałam zaproszenie do domu rodzinnego owego partnera co było dla mnie zawsze bardzo miłe i z wielka wdzięcznością przyjmowałam zaproszenie wynagradzając im to prezentami i pomocą a nawet oddając pieniądze za koszty jedzenia. Teraz kiedy jestem sama jak palec, nie ubrałam nawet choinki. Chce żeby było już po świętach , po tym całym cyrku kolorowych lampeczek w centrum miasta, jarmarków, piosenek Mariah Carey w supermarketach. Nikt nie myśli o osobach samotnych, masz sie cieszyć i biegać kupować prezenty !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.12.2022 o 19:04, Betixa napisał:

Też czujecie prawie zero radości ze Świąt przez depresję? Ja tak miałam w poprzednim roku i wszystko wskazuje na to że w te Boże Narodzenie będzie tak samo. Bardzo mi to przeszkadza, bo w przeszłości potrafiłam sie cieszyć z najbardziej kiepskich Świąt, a teraz depresja mi to odebrała 😔

@Betixa jakie jest Twoje zdanie na temat tezy , że depresja bierze się z niewyrażonej złości , ze złości na coś lub kogoś i jest tłumiona w środku ? Ostatnio taką opinię słyszałem . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×