Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zawiodlam sie na terapeucie


maribellcherry

Rekomendowane odpowiedzi

@acherontia styx Masz rację. Lepiej, żeby terapeuta umiał podejść do pacjenta z większą szczerością i pokorą niż miałby ciągnąć naiwnego i niezorientowanego pacjenta przez wiele lat i tym samym czerpał korzyści finansowe na jego nieporadności. To jest po prostu straszne, kiedy ktoś wykorzystuje czyjeś słabości do zarabiania. Psychoterapia to nie jest tania inwestycja.

 

Choć powiem Wam jeszcze inną sytuację. Któryś lekarz zaproponował mi trening umiejętności społecznych, jako dorosłej osobie. Znalazłem jeden ośrodek w Warszawie prowadzący taką terapię, zadzwoniłem tam. Rozmawiałem przez telefon z taką naprawdę spoko panią psycholog, która była mega zdziwiona tym, że dałem radę sam tam zadzwonić i się czegoś dowiedzieć, że tak potrafię ciągnąć rozmowę i zrobiła na to jakby "wielkie oczy" i powiedziała, że nie nadawałbym się grupę TUS, bo na takie grupy przychodzą osoby jakby cichsze ode mnie, nieumiejące samemu załatwić czegoś i powiedziała mi też, że najlepszą terapią dla takiej osoby jak ja jest praca i uczelnia. I się nie myliła, zgadzałem się z nią w 100%.

 

Dlatego denerwuje mnie to, że lekarze psychiatrzy zlecają nam te wszystkie psychoterapie itd. ale koniec końców okazuje się, że nawet lekarze czasem sami nie wiedzą, co proponują. Z resztą co po niektórzy znacie moją historię leczenia. Okazało się, że mi psychoterapia cały czas szkodziła, bo byłem chory i wymagałem podawania leków. No ale też zdaję sobie sprawę, że nie jestem jedyną taką osobą, którą tak źle kierowano. Bo jakby nie było, przez ręce lekarzy i terapeutów przewijają się miliony ludzi i wiem, że ciężko jest każdym dobrze pokierować, ale z drugiej strony dobrze jest mieć pewne rozeznanie w tym i uważam, że to nasze forum jest naprawdę cennym źródłem takiej wiedzy 🙂

 

W dniu 19.12.2022 o 10:20, skakunna napisał:

Pewnie poczuła się dotknięta tym, że produkuje się 2,5 roku i nic z tego nie wyszło, ale to przecież Ty jej płacisz, nie odwrotnie, więc takie fochy i dąsy to ostatnie, z czym powinna wyskakiwać.

 

No właśnie ta cała "praca" z nią okazała się totalnym nieporozumieniem. Dwa i pół roku to nie jest krótko. Też jej podejście psychoterapeutyczne opierało się na tym, że to ja cały czas musiałem mówić, ale niestety taka terapia mi jednak szkodziła. Jestem osobą o bardzo bogatym świecie wewnętrznym i tak naprawdę takie duże wpatrywanie się w swój świat, analizowanie swoich przeżyć wewnętrznych nie jest dla mnie, bo okazało się długo po terapii, że mam skłonności do stanów psychotycznych. Jeszcze moja lekarz współpracująca z nią nie zauważała pewnego pogorszenia mojego stanu psychicznego, mimo psychoterapii miałem myśli samobójcze długo po jej zakończeniu, to chyba mówi samo za siebie. Psychoterapia też powinna być w odpowiednim podejściu dobrana, bo każdy jest inny, ma inne predyspozycje, inne zdolności mentalne. Nie każdy nurt jest dla każdego. 

 

Jeszcze tak podsumowując, chciałem dodać od siebie, że psychoterapia to jest uznana i skuteczna metoda leczenia wielu zaburzeń psychicznych, która to, jak każda metoda leczenia, wymaga odpowiedniego podejścia obu stron. Bo w końcu kiedy decydujemy się na jakiekolwiek leczenie (czy to psychiki, czy to otyłości, czy to krzywego zgryzu itd.) to żeby proces leczenia przebiegał w miarę prawidłowo ważne jest odpowiednie podejście obu stron - i lekarza, i pacjenta. 

 

Pacjent powinien czuć się sam w sobie gotowy na wytężoną i mozolną pracę, równocześnie mając świadomość, że będzie natrafiał na różne pułapki, że może czasem boleć, że mogą być wzloty i upadki, ale zawsze jest jakaś szansa nawet na całkowity powrót do zdrowia. Im wcześniej zdecydujemy się na leczenie, tym lepiej.

 

Też przy tym lekarz/terapeuta ma obowiązek informować pacjenta o metodach leczenia, które ma zamiar stosować, w jakim nurcie pracuje, czy ten nurt będzie odpowiedni, bo każdy ma inne zasoby, to trzeba wiedzieć. Też pacjent NIGDY nie będzie tak obeznany w psychoterapii jak wykwalifikowany terapeuta. Pacjent ma prawo mieć wątpliwości co do tego, czy terapia aby na pewno mu pomaga. Bo też najważniejsze jest to, czy pacjent odczuwa poprawę. Jeżeli tak jak w moim wypadku 2,5 roku psychoterapii nie odczuwałem zbytniej poprawy, to miałem pełne prawo zakończyć taką terapię i nie otrzymywać przy okazji fochów ze strony psychoterapeuty. 

 

Metoda leczenia też jest ważna. Ja psychoterapię miałem prowadzoną w momencie ciężkiego kryzysu psychicznego i zdążyłem się przekonać, że w takim wypadku grzebanie w głowie jednak nie jest pomocne. Kryzys musi minąć, a na przepracowanie emocji jeszcze przyjdzie czas. Jeżeli zaś kryzys jest silny i obarczony sporym ryzykiem samobójstwa, to ze swojej strony radzę wówczas zabezpieczyć się chociażby w szpitalu psychiatrycznym. 

 

Dlatego niech ta cała dyskusja będzie porządną przestrogą dla tych, którzy nie czują się gotowi sami w sobie na psychoterapię, mimo że jakiś lekarz wam ją zaleca. Tak było ze mną, bo cały czas ufałem swojej byłej lekarce. Nie próbowała mi porządnie dobrać leków, tylko trzymała przy psychoterapii, mimo tego, że ewidentnie mój stan się mocno pogarszał. Psychoterapia to nie jest remedium na wszystko, tak samo i leki. Każdy będzie czego innego potrzebować, by dojść do zdrowia.

 

Jak widzicie, życie mi pokazało, że nawet lekarzowi trzeba ufać z pewną ostrożnością, niż dawać wykorzystywać swoją nieporadność pierwszemu lepszemu poleconemu przezeń terapeucie. 

 

Oczywiście na forum nie da rady znaleźć uniwersalnych recept, które pokierują Was co ze sobą zrobić, bo i tak trzeba się poradzić o to wszystko lekarza. Na forum możemy jedynie wymieniać się doświadczeniami dla naszego wzajemnego dobra, to i tak nieraz to potrafi dać więcej niż takie "chodzenie od lekarza do lekarza".

 

Jednym słowem - jako pacjenci musimy być KRYTYCZNI!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze raz, po raz 2948488448, ja nie mieszkam w PL i nie place za psychologa, psychiatre i wszelkie terapie z wlasnej kieszeni, bo akurat mam ubezpieczenie zdrowotne, ktore to wszystko obejmuje. 
 

Lekarz do ktorego chodzilam byl powiedzmy tak jak w PL na NFZ. Nie wzial ode mnie ani grosza. Za wszystko zaplacil moj ubezpieczyciel.

 

Ja i tak jestem zdania, ze 5 spotkan to szybko. Ja nie zdarzylam sie nawet dobrze oswoic z tym kolesiem a tu juz wypad.

 

Cieszylam sie ze zdecydowalam sie na psychologa, ze sie przelamalam bo kompletnie nie mialam ochoty na takie rzeczy, czulam wstyd i osobista porazke. Psycholog kojarzy mi sie ze slabymi ludzmi, a ja taka byc nie chce.

 

Wiec poczulam sie zawiedziona i odrzucona. I jestem zupelnie juz zrazona do psychologa. Naprawde nie chce mi sie latac po psychologach i szukac “tego jedynego”. Chce miec kogos komu moge zaufac. A sie okazalo ze mnie koles po prostu wystawil za drzwi.

 

W dniu 14.12.2022 o 23:05, Robinmario napisał:

@maribellcherry ja to tak widzę , że nie chcesz pogodzić się z decyzją wolnego człowieka który zrobił to co uważał , nie dajesz mu prawa decydowania o swojej pracy . Zrobił to co uważał za słuszne a Ty też możesz zrobić to co uważasz za słuszne . Bardzo możliwe , że mógł się bardziej postarać a może nie miał takiej możliwości . Co zrobisz to zrobisz dla siebie , jeśli skorzystasz z pomocy dobrego psychoterapeuty to będzie to tylko z korzyścią dla Ciebie , może też być z korzyścią dla innych o ile będziesz chciała się swoją wiedzą i doświadczeniem podzielić . A zrażanie się to moim zdaniem jest strach przed podjęciem kolejnej próby z obawy na niepowodzenie . Myślę , że każda sytuacja może nas czegoś nauczyć a pokazuje , że psychoterapeuta to też człowiek . Jeśli pierwsza próba zakończyła się niepowodzeniem a bardziej niedopasowanie psychoterapeuty do pacjenta to jest duże prawdopodobieństwo , że za drugim razem bedzie już dobrze . Masz okazję popracować nad swoim lękiem , dawaniem ludziom przestrzeni do podejmowania własnych decyzji , do godzenia się z decyzjami innych które nie są wspólne z Twoją decyzją , pomyśl nad tym a może ta sytuacja przynieść Tobie pozytywne skutki . 

Ale ja nie mam problemu z pogodzeniem sie  z decyzjami innych czy dawaniem im przestrzeni. 
Ogolnie wisi mi kto co sobie podejmuje

za decyzje. (Oczywiscie nie mowie tutaj o bliskich osobach ale akceptuje ich decyzje).


Tutaj jest inna sprawa z psychologiem.

On mi nie powiedzial na poczatku ze np chce zobaczyc czy mi moze pomoc czy nie. I po paru spotkaniach podejmie decyzje. Gdybym wiedziala to bym juz drugi raz nie poszla do niego. Nie tracilabym czasu na niego

Kompletnie mnie tym zaskoczyl. Uwazam ze mam prawo byc zawiedziona. Ale akceptuje jego postanowienie.

Edytowane przez maribellcherry

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maribellcherry napisał:

Ale ja nie mam problemu z pogodzeniem sie  z decyzjami innych czy dawaniem im przestrzeni. 
Ogolnie wisi mi kto co sobie podejmuje

za decyzje. (Oczywiscie nie mowie tutaj o bliskich osobach ale akceptuje ich decyzje).


Tutaj jest inna sprawa z psychologiem.

On mi nie powiedzial na poczatku ze np chce zobaczyc czy mi moze pomoc czy nie. I po paru spotkaniach podejmie decyzje. Gdybym wiedziala to bym juz drugi raz nie poszla do niego. Nie tracilabym czasu na niego

Kompletnie mnie tym zaskoczyl. Uwazam ze mam prawo byc zawiedziona. Ale akceptuje jego postanowienie.

A ja myślę, że zabolało Cię odrzucenie i to z tym uczuciem masz problem, a nie z samym psychologiem.

Do psychologa jako osoby przez 5 spotkań w żaden sposób nie zdążyłaś się przywiązać, bo do tego potrzeba trochę więcej niż pięciu spotkań. 

W emocjach związanych z odrzuceniem jest pies pogrzebany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maribellcherry napisał:

Tutaj jest inna sprawa z psychologiem.

On mi nie powiedzial na poczatku ze np chce zobaczyc czy mi moze pomoc czy nie. I po paru spotkaniach podejmie decyzje. Gdybym wiedziala to bym juz drugi raz nie poszla do niego. Nie tracilabym czasu na niego

Kompletnie mnie tym zaskoczyl. Uwazam ze mam prawo byc zawiedziona. Ale akceptuje jego postanowienie.

Jeden z moich psychologów odmówił dalszych spotkań na piątym spotkaniu. Uzasadnił odmowę brakiem kompetencji. Nie umiał określić jakich. 

Na drugim spotkaniu z psychologiem z Sekcji Kryzysowej ponownie spotkałem się z odmową. Ona jest jedna a będę zajmowałem miejsce dla osób zagrożonych przemocą domową.

Jeden z ostatnich psychologów odmówił mi pomocy z powodu małego doświadczenia. Zaproponował dalsze spotkania dopóki nie znajdę kolejnego. Ale odmówiłem. Obiecał oddzwonić i udzielić informacji gdzie znajdę odpowiednią pomoc. Nie zrobił tego. Przypomniałem się. Ponownie tego nie uczynił.

 

Na moje pytanie czy mają odpowiednie kwalifikację aby mi udzielić pomocy najczęściej słyszę podobną odpowiedź: Przecież Pan wie jak pracuję. To Pan musi określić czy to Panu odpowiada. Tobie pozostawiam interpretację. 

 

Życzę powodzenia i miłego dnia:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, acherontia styx napisał:

A ja myślę, że zabolało Cię odrzucenie i to z tym uczuciem masz problem, a nie z samym psychologiem.

Do psychologa jako osoby przez 5 spotkań w żaden sposób nie zdążyłaś się przywiązać, bo do tego potrzeba trochę więcej niż pięciu spotkań. 

W emocjach związanych z odrzuceniem jest pies pogrzebany.

Mozliwe, ze masz racje.

Ale ogolnie juz mi powoli zaczyna to wisiec. 

 

Ale rowniez nie napisalam, ze sie przywiazalam po 5 spotkaniach. Napisalam, ze powoli zaczelam sie oswajac z nim. Absolutnie nie przywiazalam sie do niego. Ale chcialam miec osobe, ktorej moge zaufac.

 

15 godzin temu, johnn napisał:

Jeden z moich psychologów odmówił dalszych spotkań na piątym spotkaniu. Uzasadnił odmowę brakiem kompetencji. Nie umiał określić jakich. 

Na drugim spotkaniu z psychologiem z Sekcji Kryzysowej ponownie spotkałem się z odmową. Ona jest jedna a będę zajmowałem miejsce dla osób zagrożonych przemocą domową.

Jeden z ostatnich psychologów odmówił mi pomocy z powodu małego doświadczenia. Zaproponował dalsze spotkania dopóki nie znajdę kolejnego. Ale odmówiłem. Obiecał oddzwonić i udzielić informacji gdzie znajdę odpowiednią pomoc. Nie zrobił tego. Przypomniałem się. Ponownie tego nie uczynił.

 

Na moje pytanie czy mają odpowiednie kwalifikację aby mi udzielić pomocy najczęściej słyszę podobną odpowiedź: Przecież Pan wie jak pracuję. To Pan musi określić czy to Panu odpowiada. Tobie pozostawiam interpretację. 

 

Życzę powodzenia i miłego dnia:)

Okej, czyli wchodzi na to ze to ja jednak mam jakies fubzdziu w glowie.

Spoko, juz mi ogolnie zaczyna wisiec ten psycholog i jego zachowanie.

 

Rowniez milego dnia!

Edytowane przez maribellcherry

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@maribellcherry paycholog zachował się w sposób profesjonalny. Zauważył, że nie jest w stanie Ci pomóc w danym momencie, zaproponował rozwiązanie i możliwość powrotu po "uspokojeniu" ciała. To, że dla Ciebie to tylko 5 spotkań, to nie znaczy że dla niego jako specjalisty było to za mało. 

Czytając Twoje wypowiedzi sądzę, że problem jednak leży z emocjami związanymi z odrzuceniem. Poszukaj w sobie odpowiedzi dlaczego tak się poczułaś, co możesz z tym zrobić. Czy czułabyś się lepiej chodząc do niego przez rok, co nie przyniosłoby żadnych efektów i wtedy byś usłyszała "Już po 5 spotkaniach wiedziałem że nie jest w stanie Pani pomóc, ale nie wiedziałem jak to Pani powiedzieć. Bałem się jak Pani zareaguje lub że poczuje się Pani odrzucona i zrezygnuje z dlaszej pomocy sobie." Co być wtedy zrobiła, jak się wtedy mogła poczuc, tracąc tak na prawdę rok życia na nieefektywne chodzenie na sesję...

 

Poczułaś się zawiedziona, w sumie to dobry temat do przepracowania. Jednak musisz chcieć dalej pracować nad sobą. Nikt Cie do tego nie zmusi, ani w zyciu, ani tu na forum. Pytanie czy lepiej tkwić w obecnej sytuacji (w której nie do końca dobrze się czujesz) i zbierając zabawki z piaskownicy udać się do domu , bo usłyszałaś odmowę (merytoryczna wg mnie) czy znaleźć w sobie gotowość oraz chęć do zmian i skorzystać z propozycji jaką dostałaś. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Illi napisał:

Czy czułabyś się lepiej chodząc do niego przez rok, co nie przyniosłoby żadnych efektów i wtedy byś usłyszała "Już po 5 spotkaniach wiedziałem że nie jest w stanie Pani pomóc, ale nie wiedziałem jak to Pani powiedzieć. Bałem się jak Pani zareaguje lub że poczuje się Pani odrzucona i zrezygnuje z dlaszej pomocy sobie."

 

Nie no jasne, ze tak bym nie chciala. Strata czasu wtedy chodzenie do niego.

Ale ja naprawde nie mam z tym juz problemu.

 

I nie weszlo to az tak jak Wy mnie tu odbieracie. Moze macie takie odczucia przez to jak to opisalam wszystko. Ale w rzeczywistosci, poczulam sie w tamtym momencie jakby mi ktos z nienacka sprzedal liscia. I rzeczywiscie w ten dzien po wizycie bylam zla. Ale potem juz spoko. Wiec ... jakos mi to nie przeszkadza.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, maribellcherry napisał:

Nie no jasne, ze tak bym nie chciala. Strata czasu wtedy chodzenie do niego.

Ale ja naprawde nie mam z tym juz problemu.

 

I nie weszlo to az tak jak Wy mnie tu odbieracie. Moze macie takie odczucia przez to jak to opisalam wszystko. Ale w rzeczywistosci, poczulam sie w tamtym momencie jakby mi ktos z nienacka sprzedal liscia. I rzeczywiscie w ten dzien po wizycie bylam zla. Ale potem juz spoko. Wiec ... jakos mi to nie przeszkadza.

 

Skoro Ci nie przeszkadza to dlaczego "nie chcesz latać po psychologach i szukać tego jedynego"? To brzmi jakby jednak był to problem. Niestety rzadko za pierwszym razem trafią się na osobę z którą pracujesz "do końca". Ba, często po kilku przepracowanych tematach trzeba zmienić terapeutę, ponieważ z obecnego "wycisnelismy" wszystko co się da. 

Z jednej strony piszesz teraz, że Ci to zwisa. Pytanie czy to nie zaprzeczenie, ponieważ sądzę że gdyby rzeczywiście nie wzbudzało to w Tobie wiekszych emocji to szukałabyś pomocy dalej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Illi napisał:

Skoro Ci nie przeszkadza to dlaczego "nie chcesz latać po psychologach i szukać tego jedynego"? To brzmi jakby jednak był to problem. Niestety rzadko za pierwszym razem trafią się na osobę z którą pracujesz "do końca". Ba, często po kilku przepracowanych tematach trzeba zmienić terapeutę, ponieważ z obecnego "wycisnelismy" wszystko co się da. 

Z jednej strony piszesz teraz, że Ci to zwisa. Pytanie czy to nie zaprzeczenie, ponieważ sądzę że gdyby rzeczywiście nie wzbudzało to w Tobie wiekszych emocji to szukałabyś pomocy dalej. 

Jak długo należy szukać? 

Czy specjalista powinien umieć odpowiedzieć czy posiada odpowiednie kwalifikację, wiedzę oraz umiejętności? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Illi napisał:

Skoro Ci nie przeszkadza to dlaczego "nie chcesz latać po psychologach i szukać tego jedynego"? To brzmi jakby jednak był to problem. Niestety rzadko za pierwszym razem trafią się na osobę z którą pracujesz "do końca". Ba, często po kilku przepracowanych tematach trzeba zmienić terapeutę, ponieważ z obecnego "wycisnelismy" wszystko co się da. 

Z jednej strony piszesz teraz, że Ci to zwisa. Pytanie czy to nie zaprzeczenie, ponieważ sądzę że gdyby rzeczywiście nie wzbudzało to w Tobie wiekszych emocji to szukałabyś pomocy dalej. 

Bo mi sie w ogole od poczatku nie chcialo chodzic do psych i na terapie. A teraz to juz w ogole nie mam zadnej ochoty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, johnn napisał:

Jak długo należy szukać? 

Czy specjalista powinien umieć odpowiedzieć czy posiada odpowiednie kwalifikację, wiedzę oraz umiejętności? 

Dokladnie. Jak dlugo?

Na dluzsza mete skakanie z kwiatka na kwiatek nie ma sensu. To troche jak ze zwiazkami. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, johnn napisał:

Jak długo należy szukać? 

Czy specjalista powinien umieć odpowiedzieć czy posiada odpowiednie kwalifikację, wiedzę oraz umiejętności? 

Jak długo ? A na ile wycieniasz swoje zdrowie i komfort psychiczny ? Na ilość specjalistów czy na lata ? Wg mnie do skutku. Dla jednego to może być 3 specjalistów na przestrzeni 2 miesięcy. Dla kogoś innego 4 specjalistów na przestrzeni 7 lat. 

Któryś raz zadajesz pytanie, tudzież podajesz tezę, że specjalista powinien/czy powinien odpowiedzieć na powyższe pytania. Tak, natomiast nie musi tego robić na 1 sesji. 

 

30 minut temu, maribellcherry napisał:

Dokladnie. Jak dlugo?

Na dluzsza mete skakanie z kwiatka na kwiatek nie ma sensu. To troche jak ze zwiazkami. 

Ze związkami jest podobnie (tylko troche !), szukasz do skutku. Chyba, że wolisz byc sama, co w gruncie nie jest zła rzeczą przeciez. Natomiast, jeśli ktoś zaczyna szukać pomocy psychologa to znaczy, że coś w obecnej sytuacji mu niedpowiada. Przerwanie poszukiwań to trochę jak poddanie się i życie z uwierajcym problemem. 

 

31 minut temu, maribellcherry napisał:

Bo mi sie w ogole od poczatku nie chcialo chodzic do psych i na terapie. A teraz to juz w ogole nie mam zadnej ochoty

To dlaczego poszłaś ?

 

 

Nie ma obowiązku chodzenia do psychologa, na terapie czy do psychiatry. Nikt do tego nie zmusza. Na forum z reguly pada stwierdzenie " idz do lekarza, idz na terpie" dlatego że większość użytkowników właśnie w ten sposób polepszyła komfort życia. I wiemy że to działa. Nie jest łatwo, prostu i przyjemnie. Ale są rezultaty. Oczywiście możemy napisać "weź się po prostu w garść i przestań sie źle czuć". Jednak czy to jest wspierające? To nawet nie jest rada, bo to po prostu nie działa. 

Leczenie psychiki to indywidualna sprawa- chcesz to to robisz, nie chce to nie musisz. Na kolonoskopię też nikt nikogo nie namawia. 

 

Temat zaczął się od tego czy psychologa postąpił etycznie czy wystawił Cie za drzwi po chamsku. Odpowiedź padla- wg wielu z nas zrobil dobrze. Powiedział również co robić dalej. Czy z tego skorzystasz zależy od Ciebie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Illi napisał:

Jak długo ? A na ile wycieniasz swoje zdrowie i komfort psychiczny ? Na ilość specjalistów czy na lata ? Wg mnie do skutku. Dla jednego to może być 3 specjalistów na przestrzeni 2 miesięcy. Dla kogoś innego 4 specjalistów na przestrzeni 7 lat. 

Któryś raz zadajesz pytanie, tudzież podajesz tezę, że specjalista powinien/czy powinien odpowiedzieć na powyższe pytania. Tak, natomiast nie musi tego robić na 1 sesji. 

 

Ze związkami jest podobnie (tylko troche !), szukasz do skutku. Chyba, że wolisz byc sama, co w gruncie nie jest zła rzeczą przeciez. Natomiast, jeśli ktoś zaczyna szukać pomocy psychologa to znaczy, że coś w obecnej sytuacji mu niedpowiada. Przerwanie poszukiwań to trochę jak poddanie się i życie z uwierajcym problemem. 

 

To dlaczego poszłaś ?

 

 

Nie ma obowiązku chodzenia do psychologa, na terapie czy do psychiatry. Nikt do tego nie zmusza. Na forum z reguly pada stwierdzenie " idz do lekarza, idz na terpie" dlatego że większość użytkowników właśnie w ten sposób polepszyła komfort życia. I wiemy że to działa. Nie jest łatwo, prostu i przyjemnie. Ale są rezultaty. Oczywiście możemy napisać "weź się po prostu w garść i przestań sie źle czuć". Jednak czy to jest wspierające? To nawet nie jest rada, bo to po prostu nie działa. 

Leczenie psychiki to indywidualna sprawa- chcesz to to robisz, nie chce to nie musisz. Na kolonoskopię też nikt nikogo nie namawia. 

 

Temat zaczął się od tego czy psychologa postąpił etycznie czy wystawił Cie za drzwi po chamsku. Odpowiedź padla- wg wielu z nas zrobil dobrze. Powiedział również co robić dalej. Czy z tego skorzystasz zależy od Ciebie. 

Amen

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem na terapii 4 czy 5 lat i nie mam zamiaru bronić żadnego terapeute. U nich jest podobnie jak z chirurgami, po pewnym czasie włacza sie im mechanizm obronny i każdy pacjent lub prawie każdy jest jak krzesło. Gdyby wchodzili z pacjentami w autentyczną relacje, to daliby rade może utrzymać 10 w miesiacu a oni 10 mają w ciagu dnia. To ze cokolwiek pamietaj raczej wynika z przegladania notatek przed sesja niz z autentycznego zaangazowania w relacje. Ja mowiłem dla swojej ze relacja z nią jest gdzieś między relacją z ścianą a człowiekiem.

 

I pamiétajcie, szczegolnie jak płacicie za swoja terapie, aby nie odbywała sie ona w piątki, bo moja t wyraznie w piątki była myślami gdzie indziej, zreszta co sie dziwic jak przez 5 dni 8h dziennie słuchała tego biadolenia 😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.12.2022 o 13:22, Illi napisał:

Jak długo ? A na ile wycieniasz swoje zdrowie i komfort psychiczny ?

Nie umiem podać ceny. 

W dniu 22.12.2022 o 13:22, Illi napisał:

Na ilość specjalistów czy na lata ?

Wydaje mi się, że odpowiedź jest bardziej złożona. 

W dniu 22.12.2022 o 13:22, Illi napisał:

Wg mnie do skutku. Dla jednego to może być 3 specjalistów na przestrzeni 2 miesięcy. Dla kogoś innego 4 specjalistów na przestrzeni 7 lat. 

Czy to oznacza, że nie ma znaczenia dla Ciebie długość tego okresu oraz związany z tym wysiłek?

W dniu 22.12.2022 o 13:22, Illi napisał:

Któryś raz zadajesz pytanie, tudzież podajesz tezę, że specjalista powinien/czy powinien odpowiedzieć na powyższe pytania. Tak, natomiast nie musi tego robić na 1 sesji. 

Zwykle specjaliści odpowiadają mi takimi słowami : Pan wie jak pracuje. Jeżeli Pana to nie zadowala, to może Pan zrezygnować ze spotkań.  Odpowiedź proszę czy specjalista potwierdza odpowiedniość swoich kwalifikacji, wiedzy oraz umiejętności wobec moich trudności tymi słowami?

Dodam, że nigdy nie usłyszałem krótkiego potwierdzenia na powyższego pytanie. Otrzymałem odpowiedź negatywną lub wymijającą.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.12.2022 o 18:31, johnn napisał:

Czy to oznacza, że nie ma znaczenia dla Ciebie długość tego okresu oraz związany z tym wysiłek?

Nie ma znaczenia co to oznacza dla mnie. Znaczenie ma co oznacza dla Ciebie. Jesteśmy innymi ludźmi, mamy inne zasoby, inne możliwości, jesteśmy w innych momentach swojego życia. 

 

W dniu 30.12.2022 o 18:31, johnn napisał:

Zwykle specjaliści odpowiadają mi takimi słowami : Pan wie jak pracuje. Jeżeli Pana to nie zadowala, to może Pan zrezygnować ze spotkań.  Odpowiedź proszę czy specjalista potwierdza odpowiedniość swoich kwalifikacji, wiedzy oraz umiejętności wobec moich trudności tymi słowami?

Dodam, że nigdy nie usłyszałem krótkiego potwierdzenia na powyższego pytanie. Otrzymałem odpowiedź negatywną lub wymijającą.

Skoro specjalista podejmuje się współpracy to znaczy, że uważa swoje kompetencje za odpowiednie. Jednak Tobie musi odpowiadać taki sposób pracy. Nie uważam, żeby była to odpowiedź wymijającą. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.12.2022 o 11:42, johnn napisał:

Jak długo należy szukać? 

Czy specjalista powinien umieć odpowiedzieć czy posiada odpowiednie kwalifikację, wiedzę oraz umiejętności? 

Dzień dobry 🙂

Z tej strony psycholożka. Odpowiedź na to pytanie zdaje się zawierać kodeks etyczno-zawodowy psychologa. Warto zerknąć do artykułu 6, punkt 6.2 kodeksu, który wyjaśnia: "Psycholog zna granice swoich kompetencji związane z wykształceniem, doświadczeniem zawodowym, istniejącym stanem wiedzy, z czynnikami osobistymi, środowiskowymi i kulturowymi. Zgodnie z prawdą przedstawia swoje umiejętności i nie podejmuje się zadań przekraczających jego możliwości. Psycholog potrafi opisać ograniczenia swoich kompetencji, jest gotowy się kształcić, poddać swoją pracę ocenie ze strony innych psychologów, a w razie potrzeby wskazać odbiorcy osobę bardziej kompetentną."

Podstawą pracy psychologa jest pomoc klientowi. I ta pomoc ma być udzielona w możliwie najlepszy sposób - zgodnie z kodeksem etyczno-zawodowym.  W dużej mierze klient decyduje czy i jak z tej pomocy skorzysta, zatem to czy i jak długo szukać odpowiedniej dla siebie pomocy psychologicznej jest indywidualną decyzją klienta. 

Czy ta odpowiedź jest wystarczająca? Chętnie objaśnię wątpliwości wokół tego tematu. Zapraszam do zadawania pytań:).

Pozdrawiam,

Aniceta Kijewska

aniceta.pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Illi napisał:

Nie ma znaczenia co to oznacza dla mnie. Znaczenie ma co oznacza dla Ciebie. Jesteśmy innymi ludźmi, mamy inne zasoby, inne możliwości, jesteśmy w innych momentach swojego życia.

Moje decyzję mają wpływ na decyzję innych stąd muszę to uwzględniać.

5 godzin temu, Illi napisał:

Nie ma znaczenia co to oznacza dla mnie.

Czemu?

5 godzin temu, Illi napisał:

Znaczenie ma co oznacza dla Ciebie.

Buduje to co ma dla mnie znaczenie w oparciu o to jakie znaczenie to ma dla innych.

5 godzin temu, Illi napisał:

Skoro specjalista podejmuje się współpracy to znaczy, że uważa swoje kompetencje za odpowiednie. Jednak Tobie musi odpowiadać taki sposób pracy. Nie uważam, żeby była to odpowiedź wymijającą. 

Większość specjalistów informowałem o moich oczekiwaniach oraz działaniach specjalistów, które w moim mniemaniu są nieskuteczne, nieodpowiednie bądź budzą moje wątpliwości. Zawsze postępowano w sposób o którym informowałem na pierwszych spotkaniach. Gdy próbowałem ustalić czemu nie są skuteczne metody mi proponowane otrzymałem odpowiedź jaką przywołałem w poprzednim wpisie do Ciebie.  Czy to zmienia twoją odpowiedź?

3 godziny temu, Aniceta Kijewska napisał:

Dzień dobry 🙂

Z tej strony psycholożka. Odpowiedź na to pytanie zdaje się zawierać kodeks etyczno-zawodowy psychologa. Warto zerknąć do artykułu 6, punkt 6.2 kodeksu, który wyjaśnia: "Psycholog zna granice swoich kompetencji związane z wykształceniem, doświadczeniem zawodowym, istniejącym stanem wiedzy, z czynnikami osobistymi, środowiskowymi i kulturowymi. Zgodnie z prawdą przedstawia swoje umiejętności i nie podejmuje się zadań przekraczających jego możliwości. Psycholog potrafi opisać ograniczenia swoich kompetencji, jest gotowy się kształcić, poddać swoją pracę ocenie ze strony innych psychologów, a w razie potrzeby wskazać odbiorcy osobę bardziej kompetentną."

Kontynuuje dyskusje w poniższym wpisie 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×