Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gniję od środka.......


Perseuszek

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim.

 

Z racji tego, że nie za bardzo mam z kim porozmawiać postanowiłem napisać ten temat.

Mam 32 lata... i w każdej strefie życia poniosłem porażkę.

Mieszkam z rodzicami w domu rodzinnym, którzy są już w podeszłym wieku(po 70). Wielu z was stwierdzi, że jak tak można i już dawno powinienem być na swoim.... wiadomo, ale nie przez swoje problemy(depresja, napady nerwicowe). Staram się pomagać jak tylko mogę(wokół domu zawsze znajdzie się coś do roboty) + dokładam się do budżetu itd.

Aktualnie szukam pracy(powróciły lęki przed wysyłaniem CV), bo w ostatniej mi podziękowaną parę dni temu(problemy finansowe firmy).

Z racji wieku jest mi wstyd, bo tak naprawdę jestem mentalnym typem nieudacznika czyt. pracowałem tylko w prostych pracach(najdłużej wytrzymałem na produkcji, ale ze względu 3 zmian gdzie pod koniec wysiadałem psychicznie oraz fizycznie(problemy żołądkowe itd. pomimo brania różnych leków, które nie pomagały i gdzie każdy kolejny lekarz mówił że to ibs i trzeba się przyzwyczaić) zwolniłem się i obiecałem sobie że nigdy już do takiej pracy nie pójdę i tutaj historia zatacza koło..... bo aktualnie w mojej okolicy są tylko takie gdzie przyjmują na 3 zmiany, a przez bardzo słaby wzrok parę zawodów odpada np. spawacz

Mam tylko wykształcenie średnie, bo studia zawaliłem.

Zresztą wiem, że od tamtego momentu zaczęły się moje problemy z psychiką(depresja, stany nerwicowe, strach przed ludźmi itd.), bo wtedy również rzuciła mnie kobieta, którą bardzo kochałem.

Życie uciekło mi przez palce i za parę lat zostanę sam z czego zdaję sobie sprawę.

Próbowałem poznać kogoś na portalach randkowych ale z 0 skutkiem.

Zresztą nie dziwię się, bo kto chciałby mieć kontakt z takim idiotą i życiowym nieudacznikiem.

 

Mam 32 lata i codziennie ubieram maskę normalnego gościa, a w rzeczywistości "gniję od środka".

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Perseuszek cześć. Przede wszystkim Twój problem ma wiele osób: "Według danych z badania EU-SILC w 2018 roku 45,1% Polaków w wieku od 25 do 34 lat mieszkało przynajmniej z jednym ze swoich rodziców, zaliczając się do grona tzw. gniazdowników. Poziom zjawiska gniazdownictwa w Polsce jest znacznie wyższy od średniej dla Unii Europejskiej, która w 2018 roku wyniosła 28,6%". Czyli nie jesteś sam. Wiele osób po prostu się wstydzi o tym mówić, a jak wynika ze statystyk, niemal połowa osób w wieku od 25 do 34 lat mieszka z rodzicami. Nasze pokolenie ma gorsze perspektywy od pokolenia naszych rodziców w kwestii usamodzielnienia się. Ceny mieszkań są po prostu chore. Trzymaj się i udzielaj chociaż na forum. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, wiesz... ja też tak mówiłam do niedawna, że jestem beznadziejna. Aczkolwiek.... były też osoby, któe mi w tym pomagały- czyt. mój mąż. Tak mój mąż- który podcinał mi skrzydła. Słuchaj, ja również w swoim życiu zawaliłam studia- najpierw jedne, bo były dla mnie z aciężkie - a potem drugie, bo zaszłam w ciążę, urodziłam i rok później w kolejną ciążę. Co było dla mnie odskocznią ? Znalazłam pracę zdalną, taką w trybie home office. Przez 7 lat byłam na zleceniach aż w końcu w lutym tego roku wzięłam mocno sprawy w swoje ręce. Dostałam normalną pracę, na normalną umowe o prace- również w trybie zdalnym, ale mam urlopy płatne, wreszcie normalne wynagrodzenie.... ahh dużo by opowiadać. Przez, że wzięłam kredyt, że zarabiałam dużo mniej niż mój mąż - niejednokrotnie byłam poniżana. Jak wygląda Twoja relacja z przyjaciółmi ? Może umówisz się na jakąś terapię ? Dobrze by Ci to zrobiło. Trzymam kciuki i ściskam Cie mocno 😘 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie jakos mieszkanie w domu rodzinnym na wsi jest czyms nornalnym? Zawsze tak bylo ze ktores dziecko zostawalo, przejmowalo dom najczesciej z gospodarka, i automatycznie opieke nad starszymi rodzicami. Wtedy trzeba bylo szukac zony, nowej pani domu 🙂 a nie zamartwiac sie ze to jakis wstyd. Wiadomo ze teraz to kazdy jest materialista na tym swiecie, musi miec niewiadomo jakie standardy bo od razu nieudacznik. A ja oceniam ludzi w ogole po czyms innym. Takze nie powinienes sie przejmowac ze masz na glowie opieke nad rodzicami. Dbaj o dom i rodzicow, podnies czolo wysoko, znajdz stabilna prace i szukaj dalej jakiejs fajnej kobiety ;) jakos nie chce mi sie wierzyc ze kazda kobieta by odrzucala dojrzalego i zaradnego mezczyzne, tylko dlatego ze ma dom i rodzicow starszych na swoich barkach. To normalne jest, zycie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Dalja napisał:

Jestem ze wsi i w kazdym jednym domu ktores dziecko zostalo i zalozylo rodzine. I nie mowie o pokoleniu rodzicow, tylko dzisiejszych 30latkow. To serio normalne, na wsi na pewno. A ty jestes z miasta czy ze wsi?

Z małego miasta ok. 10k mieszkańców.

Tak było u mnie brat już dawno ma poukładane życie, a ja jestem czarną owcą z problemami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Barbecue napisał:

32 lata co to za wiek dla faceta. Niektórzy w tym wieku dopiero zaczynają się rozglądać za drugą połówka. 

 

13 minut temu, move napisał:

@Barbecue a to fakt, ostatnio głośno jest o DiCaprio, który mając niemal 50 lat, zerwał z młodszą od siebie o mniej więcej połowę partnerką. 

Tylko między zwykłym facetem mającym 32 lata, stabilną pracę itd. a mną jest różnica.

Teraz szukam pracy bo jestem 2 dzień na bezrobociu i najlepsze co mogę dostać to 3700 brutto z czego 300 zł wydam na paliwo.

Jak mam kogoś zainteresować gdy w dzisiejszych czasach liczy się $?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Perseuszek w Twoim małym miasteczku przecież niemal wszyscy mogą liczyć na takie wynagrodzenie. W małych miasteczkach większość ludzi zarabia mniej więcej minimalne wynagrodzenie. Napiszę jednak coś przewrotnego. Skoro sam uważasz się za nieudacznika, to dlaczego ktoś inny miałby uważać inaczej? Pisałem Ci już, że nie jesteś nieudacznikiem, bo niemal połowa Twoich rówieśników mieszka z rodzicami. To po pierwsze. Po drugie w Twojej miejscowości niemal wszyscy zarabiają mniej więcej minimalne wynagrodzenie. Po trzecie wielu Twoich rówieśników ma jeszcze gorszą sytuację, bo np. musi płacić alimenty, mają długi itd. Niektórzy są w nieudanych małżeństwach. Jak takich nazwiesz, skoro uważasz siebie za nieudacznika? Ale argumenty argumentami, Ty i tak będziesz uważał swoje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, move napisał:

@Perseuszek w Twoim małym miasteczku przecież niemal wszyscy mogą liczyć na takie wynagrodzenie. W małych miasteczkach większość ludzi zarabia mniej więcej minimalne wynagrodzenie. Napiszę jednak coś przewrotnego. Skoro sam uważasz się za nieudacznika, to dlaczego ktoś inny miałby uważać inaczej? Pisałem Ci już, że nie jesteś nieudacznikiem, bo niemal połowa Twoich rówieśników mieszka z rodzicami. To po pierwsze. Po drugie w Twojej miejscowości niemal wszyscy zarabiają mniej więcej minimalne wynagrodzenie. Po trzecie wielu Twoich rówieśników ma jeszcze gorszą sytuację, bo np. musi płacić alimenty, mają długi itd. Niektórzy są w nieudanych małżeństwach. Jak takich nazwiesz, skoro uważasz siebie za nieudacznika? Ale argumenty argumentami, Ty i tak będziesz uważał swoje.

Dużo jest racji w tym co piszesz.... Mam jednego znajomego(kolegę z dzieciństwa) ale jest zupełnie inny w sensie dobrze płatna praca, a nawet bardzo dobrze, rozwijanie się itd.

Ja tak jak pisałem szukam kolejnej pracy i oczywiście przez agencję i na produkcji, bo tylko tam mam szansę się dostać(przypuszczam, że powrócą myśli samobójcze, bo na nockach w pracy gdzie pracowałem w systemie zmianowym mocno wysiadała mi psychika pod koniec + dzięki nocnej zmianie nabawiłem się problemów zdrowotnych).

Co do samego postrzegania, to mam pewnie tak dlatego, że po prostu parę razy zostałem z tego powodu wyśmiany prosto w twarz przez kobiety. W sumie to mają rację, bo tak naprawdę w dzisiejszych czasach ciężko kogoś poznać kto nie będzie oceniał przez pryzmat osiągnięć czy statusu społecznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Perseuszek napisał:

Co do samego postrzegania, to mam pewnie tak dlatego, że po prostu parę razy zostałem z tego powodu wyśmiany prosto w twarz przez kobiety.

 

Nie nazywałbym ich kobietami. Takie, które zazwyczaj wyśmiewają, to same niczego nie osiągnęły. Domyślam się, że miałeś z nimi kontakt właśnie na produkcji. No właśnie, pracujące na produkcji wyśmiewają się z kogoś, kto pracuje na produkcji. Dużo jest takich materialistek i niestety wielu z Twoich rówieśników dało się złapać przez nie. Pomyśl sobie, co oni muszą czuć będąc w związku z czymś takim. Tacy będą Ci zazdrościć tego, że jesteś wolny, bez zobowiązań. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A z tymi babami to nie jest , że z tobą jest taki problem, chodzi mi o układ limbiczny ( coś nie tak z nim, z medycyny/anatomii) Ja w oun mam jakiś problem i z tym próbuje może gdzieś przy okazji spotkania kogoś kto chciałby się mną zająć, bardziej by się przyjął i zastanawiał się. Chłopie masz tak jak ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.09.2022 o 21:43, move napisał:

@Perseuszek cześć. Przede wszystkim Twój problem ma wiele osób: "Według danych z badania EU-SILC w 2018 roku 45,1% Polaków w wieku od 25 do 34 lat mieszkało przynajmniej z jednym ze swoich rodziców, zaliczając się do grona tzw. gniazdowników. Poziom zjawiska gniazdownictwa w Polsce jest znacznie wyższy od średniej dla Unii Europejskiej, która w 2018 roku wyniosła 28,6%". Czyli nie jesteś sam. Wiele osób po prostu się wstydzi o tym mówić, a jak wynika ze statystyk, niemal połowa osób w wieku od 25 do 34 lat mieszka z rodzicami. Nasze pokolenie ma gorsze perspektywy od pokolenia naszych rodziców w kwestii usamodzielnienia się. Ceny mieszkań są po prostu chore. Trzymaj się i udzielaj chociaż na forum. 

A jak jest wysoka dezorientacja rzeczywistości to w jakimś kierunku w życiu można cokolwiek ułożyć sobie (oprócz studiów u mnie(emocje jak to piszę są wooo), chociaż i kto wie , może jeszcze podejmę coś twórczego np humanistyka, Etnologia czy cokolwiek ). A jak wygląda z takimi jakby autystykami "ale trochę", bo zdaje mi się że jako dziecko 6letnie to skąpo reagowałem na różne rozmowy w grupie 

?????

PS  wżarła się we mnie krzywda ze strony nauczycieli, albo tego że mi nie wychodziło wszystko jak jakiemuś uczniowi, ) I było rozstrojenie trochę, to znaczy ! w szkole mogę odetchnąć od domu, ale byłem mało świadomy różnych sytuacji podczas zabawy, jak to 6latkowie! , a w domu ma być super podczas nauki bo nie chcę ..yyhm  nie wiedziałem (zaniżać swego poziomu naukowego? czy bardziej być zachłannym sam już dla siebie?),

czy to z układem limbicznym może być związane, czy raczej z haosem psychiki, i smutku z różnych rzeczy, bo chodzi mi również o skok z zerówki do 1 klasy, ale chyba akurat w tym okresie o lekki autyzm, chociaż układem limbicznym może też , Bozia tylko wie , nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Rexre napisał:

A jak jest wysoka dezorientacja rzeczywistości to w jakimś kierunku w życiu można cokolwiek ułożyć sobie (oprócz studiów u mnie(emocje jak to piszę są wooo), chociaż i kto wie , może jeszcze podejmę coś twórczego np humanistyka, Etnologia czy cokolwiek ). A jak wygląda z takimi jakby autystykami "ale trochę", bo zdaje mi się że jako dziecko 6letnie to skąpo reagowałem na różne rozmowy w grupie 

?????

 

Wybacz, ale co ma piernik do wiatraka? Podałem dane, z których wynika, że niemal połowa osób w tym wieku mieszka z rodzicami. W tej grupie pewnie znajdują się osoby z uszkodzonym OUN czy zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Szacuje się, że od 1 do 3 procent społeczeństwa ma takie zaburzenia, więc siłą od 1 do 3 procent połowy osób w wieku 25 do 34 to osoby z problemami, o których napisałeś.  

 

Godzinę temu, Rexre napisał:

PS  wżarła się we mnie krzywda ze strony nauczycieli, albo tego że mi nie wychodziło wszystko jak jakiemuś uczniowi, ) I było rozstrojenie trochę, to znaczy ! w szkole mogę odetchnąć od domu, ale byłem mało świadomy różnych sytuacji podczas zabawy, jak to 6latkowie! , a w domu ma być super podczas nauki bo nie chcę ..yyhm  nie wiedziałem (zaniżać swego poziomu naukowego? czy bardziej być zachłannym sam już dla siebie?),

czy to z układem limbicznym może być związane, czy raczej z haosem psychiki, i smutku z różnych rzeczy, bo chodzi mi również o skok z zerówki do 1 klasy, ale chyba akurat w tym okresie o lekki autyzm, chociaż układem limbicznym może też , Bozia tylko wie , nie wiem.

 

Rozumiem, że nie było Ci łatwo, ale nadal nie rozumiem, jaki to ma związek z tematem? Chodzi o osoby dorosłe, które mieszkają z rodzicami z przyczyn głównie ekonomicznych, a nie np. zdrowotnych.  

 

Innymi słowy ja odniosłem się do tego, że mieszkanie z rodzicami nie oznacza automatycznie bycia nieudacznikiem. Ponadto zazwyczaj mówią tak osoby, które same niczego nie osiągnęły, bo przecież nie można nazwać osiągnięciem najmowania mieszkania czy kupienia na kredyt, który się nie spłaciło. Będzie to trochę krzywdzące porównanie, ale wiele lat temu też niektórzy, którzy wzięli kredyty we frankach szwajcarskich nazywali innych nieudacznikami, bo kurs franka spadał, więc i raty kredyty spadały. Po latach okazało się, że to oni są nieudacznikami. Dlatego moim zdaniem bliżej do bycia nieudacznikiem jest ktoś, kto wziął kredyt na mieszkanie pod tzw. korek tylko dlatego, żeby wyprowadzić się z domu rodzinnego i dzięki temu uważać się za kogoś lepszego. Daleki byłbym jednak od twierdzenia, że każdy kto najmuje mieszkanie czy spłaca kredyt, jest nieudacznikiem. Różnie w życiu bywa i na każdy przypadek trzeba patrzeć indywidualnie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 @Perseuszek Zrozumiałem jakiś czas temu że porównywanie się do innych nie ma sensu ponieważ każdy człowiek jest inny i ma inne warunki: psychiczne, fizyczne, materialne oraz środowiskowe... W naszej kulturze wmawia się ludziom (zwłaszcza młodym) że mogą osiągnąć wszystko jeżeli będą tylko odpowiednio ciężko pracować - sky is the limit.

Otóż jest to kłamstwo. Facet który ma 1,7m wzrostu nie zostanie nigdy gwiazdą koszykówki a inny któremu nigdy nie szła nauka matematyki nie zostanie programistą w międzynarodowej korporacji. Pani z dysleksją nie zostanie copywriterką... itd.

Oczywiście nie twierdzę że nie warto się starać bo warto ale przede wszystkim trzeba pamiętać że od nas samych zależy tylko pewien % naszej sytuacji życiowej. Nie warto wszystkiego brać na siebie.

Edytowane przez Kris0x0000

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Kris0x0000 napisał:

 @Perseuszek Zrozumiałem jakiś czas temu że porównywanie się do innych nie ma sensu ponieważ każdy człowiek jest inny i ma inne warunki: psychiczne, fizyczne, materialne oraz środowiskowe... W naszej kulturze wmawia się ludziom (zwłaszcza młodym) że mogą osiągnąć wszystko jeżeli będą tylko odpowiednio ciężko pracować - sky is the limit.

Otóż jest to kłamstwo. Facet który ma 1,7m wzrostu nie zostanie nigdy gwiazdą koszykówki a inny któremu nigdy nie szła nauka matematyki nie zostanie programistą w międzynarodowej korporacji. Pani z dysleksją nie zostanie copywriterką... itd.

Oczywiście nie twierdzę że nie warto się starać bo warto ale przede wszystkim trzeba pamiętać że od nas samych zależy tylko pewien % naszej sytuacji życiowej. Nie warto wszystkiego brać na siebie.

Tylko wiesz prawda jest taka(ja mam tak zakodowane), że mając 32 lata powinno się już coś mieć.

Która kobieta chciałaby nieogarniętego życiowo kolesia? nie mającego stabilnej pracy i zarabiającego grosze?.

Odpowiedź jest jedna : żadna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Kris0x0000 napisał:

No właśnie... o tym pisałem 🙂

Ale co nie mam racji?. 

W dzisiejszych czasach taka osoba postrzegana jest jako nieudacznik.

Zarabiając niewiele ponad minimalna i pracując na 3 zmiany na niewiele można sobie pozwolić, bo taka jest prawda.

Zresztą sam wiem po sobie, bo próbowałem poznać kogoś wiele razy i zawsze kończyło się to porażką -> byłem uśmiechnięty i wyluzowany.

Próbowałem również na portalach randkowych, ale tam przeważnie 0 odpowiedzi albo jakieś szczątkowe i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Perseuszek napisał:

Ale co nie mam racji?. 

 

Nie masz racji. To bzdura.

 

56 minut temu, Perseuszek napisał:

W dzisiejszych czasach taka osoba postrzegana jest jako nieudacznik.

 

Idąc tym tokiem myślenia co druga osoba jest nieudacznikiem. Z nieudacznikiem mamy do czynienia, kiedy ktoś radzi sobie gorzej niż reszta. Ci, którzy zarabiają mniej więcej minimalną, w większości tworzą związki. Zazwyczaj dwie osoby pracują i jakoś budżet się spina.

 

58 minut temu, Perseuszek napisał:

Zarabiając niewiele ponad minimalna i pracując na 3 zmiany na niewiele można sobie pozwolić, bo taka jest prawda.

 

Nieważne ile zarabiasz, ale ile wydajesz. Ktoś, kto zarabia niewiele ponad minimalną, ale nie ma kredytu i ma gdzie mieszkać, nie ma na utrzymaniu dzieci itd., to może sobie pozwolić na całkiem sporo. Na pewno na więcej niż ktoś, kto zarabia np. 10k netto miesięcznie, ale ma dużo zobowiązań (kredyty, leasingi) i na utrzymaniu rodzinę. 

 

Godzinę temu, Perseuszek napisał:

Próbowałem również na portalach randkowych, ale tam przeważnie 0 odpowiedzi albo jakieś szczątkowe i tyle.

 

Akurat portale randkowe to najgorsza opcja. Oczywiście generalizuję, ale to miejsce dla desperatów. Na takich portalach jest ogromna dysproporcja w liczbie kobiet i mężczyzn, więc korzystając z tego typu stron stawiasz się na starcie na gorszej pozycji.

 

Ale tak jak wyżej napisałem. Skoro sam uznajesz się za nieudacznika, to dlaczego ktoś inny miałby uważać inaczej?  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, move napisał:

Ale tak jak wyżej napisałem. Skoro sam uznajesz się za nieudacznika, to dlaczego ktoś inny miałby uważać inaczej?  

Wiesz, że nawet dzisiaj mój staruszek zapytał "co się dzieje i dlaczego chodzę taki smutny"? -> dla wielu może się wydawać to śmieszne, że stary dorosły chłop się tak zachowuje(ja).

Powiedziałem co się dzieje, dlaczego tak się czuję itd. i staruszek powiedział żeby się nie przejmować i że $ nie są najważniejsze i jakoś to będzie tylko więcej pozytywnego myślenia nawet jak jest ciężko itd.

Mając 32 lata prawie wybuchłem płaczem jak małe zagubione dziecko.

Edytowane przez Perseuszek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Perseuszek napisał:

powiedział żeby się nie przejmować

 

Szkoda, że jeszcze nie dodał, żebyś poszedł pobiegać. Wybacz, ale Twój ojciec nie jest specjalistą i gada głupoty, chociaż widać, że chce dobrze, skoro nie wytyka Ci kwestii finansowej. Wielu rodziców ma pretensje do dzieci o kwestie finansowe, chociaż sami całe życie klepali biedę i nie zapewnili dzieciom odpowiedniego wsparcia materialnego. Wielu rodziców uważa, że jak da co jeść dziecku i zapewni kąt, to na tym kończy się rola rodzica. Potem o skutki własnych zaniedbań wychowawczych mają pretensje do dzieci.  

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, move napisał:

Akurat portale randkowe to najgorsza opcja. Oczywiście generalizuję, ale to miejsce dla desperatów.

Pewnie tak, ale z drugiej strony gdzie kogoś poznać jak ma się charakter mocno introwertyczny i nie ma dużego doświadczenia z kobietami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, move napisał:

 

Szkoda, że jeszcze nie dodał, żebyś poszedł pobiegać. Wybacz, ale Twój ojciec nie jest specjalistą i gada głupoty, chociaż widać, że chce dobrze, skoro nie wytyka Ci kwestii finansowej. Wielu rodziców ma pretensje do dzieci o kwestie finansowe, chociaż sami całe życie klepali biedę i nie zapewnili dzieciom odpowiedniego wsparcia materialnego. Wielu rodziców uważa, że jak da co jeść dziecku i zapewni kąt, to na tym kończy się rola rodzica. 

Swoje lata też ma i to inny tok myślenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×