Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wieczory są najgorsze


Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem jak u Was, ale o ile przez cały dzień radze sobie naprawdę dobrze, to wieczory, gdziekolwiek się nie znajduję i z kimkolwiek nie jestem są katorgą. Nawet jeżeli jeszcze przed chwilą miałam naprawdę dobry humor, wszystko zmienia się po sekundzie kiedy nastaje zmrok. Nie potrafię wtedy w ogóle czuć szczęścia i wszystkie moje myśli kierują się tylko w stronę wydarzeń z przeszłości. Z tego powodu zawsze wykręcam się z wszelkich wizyt i wypadów o odpowiedniej godzinie, żeby nie zamęczać innych swoim biernym zachowaniem. Chyba po czasie przyzwyczaiłam się już do faktu, że wieczory są tylko dla mnie, jednak wiele dałabym, aby czuć szczęście siedząc wieczorem ze znajomymi pod gwiazdami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsze, że masz znajomych 🙂 Wielu forumowiczów nie ma znajomych z racji swoich zaburzeń, ale kiedy już zdrowiejemy, to dużo łatwiej jest zacząć to nowe życie. 

 

Nie wiem jaka może być przyczyna złego samopoczucia wieczorem. Z tego, co piszesz, to Twoje wieczory są takie kontemplujące. Zastanawia mnie jednak czy są to tylko przelotne myśli czy myśli, którym towarzyszą bardzo silne emocje uniemożliwiające funkcjonowanie. Każdy z nas czasem rozmyśla, szuka dziury w całym i może się to zdarzać, oby tylko nie powodowało jakiejś poważnej dezorganizacji. Choć piszesz coś o spadkach nastroju. No nie wiem w sumie, co o tym więcej myśleć, twoja wypowiedź jest strasznie lakoniczna. Najlepiej powiedzieć o tym lekarzowi, by mógł zebrać dokładniejszy wywiad, by wyjaśnić przyczynę i dobrać metodę leczenia.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to że wieczorem nachodzą Cię wszystkie lęki i nieprzyjemne emocje. Dlatego tak jest. W nocy wychodzi to co chciało za dnia ale nie ma takiej kontemplacyjnej ciszy. Jeżeli znajdziesz czego się boisz i rozwiążesz swoje przykre emocje to gwarant że noc będzie dla Ciebie przyjazna. Mogą to być traumy albo rzeczy ktorych się boisz, emocje które wypierasz.Wiem bo to przerabiałam.

Edytowane przez KarinaMarina

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takim pieprzeniem nic nikomu się nie pomaga. Znajdź to czego się boisz, no kuźwa mnie też tak kiedyś ktoś się zapytał czego ja się tak boję. I niby ja sama miałam to wymyśleć czego się boję?  Nie pomogło to, jeszcze bardziej frustrowało. Skąd mam wiedzieć czego się boję? Teraz się lepiej czuje i mam w poważaniu wszystko, ale w ten czas mnie to bardzo drażniło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Blokada napisał(a):

Takim pieprzeniem nic nikomu się nie pomaga. Znajdź to czego się boisz, no kuźwa mnie też tak kiedyś ktoś się zapytał czego ja się tak boję. I niby ja sama miałam to wymyśleć czego się boję?  Nie pomogło to, jeszcze bardziej frustrowało. Skąd mam wiedzieć czego się boję? Teraz się lepiej czuje i mam w poważaniu wszystko, ale w ten czas mnie to bardzo drażniło

Nie trzeba bać się czegoś konkretnego, lęk to jest wypracowane poczucie i jego stan staje się samo podtrzymujący. Trzeba przygotować warunki i to poczucie odpracować:) nie trzeba wcale tego rozumieć:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, DEPERS napisał(a):

Nie trzeba bać się czegoś konkretnego, lęk to jest wypracowane poczucie i jego stan staje się samo podtrzymujący. Trzeba przygotować warunki i to poczucie odpracować:) nie trzeba wcale tego rozumieć:) 

No i dobrze, bo ja do tej pory tego nie zrozumiałam. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Blokada napisał(a):

No i dobrze, bo ja do tej pory tego nie zrozumiałam. 

W niskiej serotoninie i wysokiej dopaminie, wystarczy jedna myśli która stanie się ciągłym poczuciem, to tak jak włączasz światło, pstryk i masz. Chcesz z tego wyjść, to zrób krok wstecz, podnieś serotoninę, przy wysokiej dopaminie , bo ona jest kluczowa w tworzeniu poczuć i logicznie sobie uzasadniaj i wprowadzaj się w nastrój za pomocą np ironi z tego lęku i wyszydzaniem z niego. Brzmi śmiesznie, ale ja w ten sposób wyzbyłem się wszystkich nie potrzebnych poczuć, np lęku wysokość i nie tylko, ponurej aury, myśli egzystencjonalnych, zadumy. Modyfikowełem do takiego stopnia, że nawet nie mam poczucia żalu, bo uznałem to poczucie za osłabiające i dające do myślenia i to nie potrzebnego. Jak coś zepsuję, to po prostu to naprawiam i nie rozmyślam nad tym, bo to jest nie potrzebne zaśmiecanie głowy, którą można wykorzystywać w inny sposób:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Blokada napisał(a):

Takim pieprzeniem nic nikomu się nie pomaga. Znajdź to czego się boisz, no kuźwa mnie też tak kiedyś ktoś się zapytał czego ja się tak boję. I niby ja sama miałam to wymyśleć czego się boję?  Nie pomogło to, jeszcze bardziej frustrowało. Skąd mam wiedzieć czego się boję? Teraz się lepiej czuje i mam w poważaniu wszystko, ale w ten czas mnie to bardzo drażniło

Zachęcam do kontrolowania słownictwa w wypowiedziach i zachowanie kultury na forum. 

Notoryczne łamanie regulaminu nie będzie akceptowane. Ostatnie wypowiedzi poszły do kosza a dziś już upomnienie słowne. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×