Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zmiana życia w wieku 30, 40 lat?


zabijaka

Rekomendowane odpowiedzi

Osobowość kształtuje się średnio do 26 roku życia, może się to przeciągnąć góra do 30.
Powyżej 30tki można dokonywać zmian kosmetycznych. Wiele się już nie zmieni jeśli chodzi o osoby z zaburzeniami a tym bardziej zaburzeniami lękowymi które występowały przewlekle (np. osobowość unikająca). Tutaj można walić głową w mur - tak jak ja. 22 lata leczenia, 38 lat na karku i mam wrażenie, że nie potrafię stać się już kimś innym. Kontynuuję terapię z rozsądku plus szlifuje od paru lat dobieranie odpowiednich miksów do sytuacji życiowej i towarzyszących niej objawów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, undefined_realities napisał:

Osobowość kształtuje się średnio do 26 roku życia, może się to przeciągnąć góra do 30.
Powyżej 30tki można dokonywać zmian kosmetycznych. 

No to ja się z tym nie zgodzę, wydaje mi się, że zarówno cechy charakteru jak i osobowość ciągle w jakiś sposób ulegają zmianie. Nie przypadkiem mówi się, że to się co siedem lat zmienia. Uważam, że jestem teraz w wieku prawie 41 lat zupełnie innym człowiekiem niż w wieku 31 (nie mówiąc już o tym, że od tego jak byłem chłopakiem dwudziestoletnim dzielą mnie lata świetlne). Także moje życie zmieniło się diametralnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, chodziło mi bardziej o jakąś sensowną zmianę, która przyniesie w życiu jakieś profity - osobiste/finansowe.

No ale to też zależne od wielu czynników, nawet tych losowych.
Tak samo zdarzają się wyjątki od reguły.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@undefined_realities sensowna zmiana? No ja w ciągu ostatnich lat zmieniłem trzy razy pracę (na co niemały wpływ miała też moja choroba afektywna dwubiegunowa), ożeniłem się i mam dziecko, zmieniłem też lokum. Może to nie jest sensowna zmiana? Wszystko to dokonało się po 36 roku życia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to gratuluje szczęścia i stanu zdrowia psychicznego który pozwolił Ci poznać żonę i zadecydować o dziecku 🙂

Ja próbuję ciągle, staram się, dziesiątki randek, ciągła terapia, nowe leki, nauka, próbowanie nowych rzeczy... i dupa.

Pracę zmieniałem też 3 razy. Lokum już mam, ale mieszkanie zupełnie samemu... z dupy sprawa.
Demotywuje mnie to wszystko.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@undefined_realities ze zdrowiem psychicznym bywa różnie, w mijającym roku spędziłem kilka miesięcy w szpitalu. Jeśli wiesz czym jest ChAD to rozumiesz, że to ciągła huśtawka. Teraz jestem w remisji i się cieszę z tego. Nie poddaję się. Upadam i wstaję... (no fakt, nie zawsze mam takie optymistyczne podejście do życia)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.12.2021 o 17:46, undefined_realities napisał:

Wiesz, chodziło mi bardziej o jakąś sensowną zmianę, która przyniesie w życiu jakieś profity - osobiste/finansowe.

No ale to też zależne od wielu czynników, nawet tych losowych.
Tak samo zdarzają się wyjątki od reguły.

 

no to ja też jestem takim wyjątkiem od reguły. majac 35 lat poszłam na terapie-najgorsze zaburzenie-borderline.

dzis po tych 5 latach jestem zupełnie innym człowiekiem. wolno to idzie, zostało jeszcze sporo do zmiany ale mnóstwo s ię zmienilo.

Powiem więcej, dużo cech które uwazałam za wrodzone, udało mi się zmienić. Kiedyś ludzie uważali mnie za wredną awanturnicę , a teraz za miła i cierpliwą osobę.

tak wieć, nie siej kolego defetyzmu, to że Tobie się nie udało, nie znaczy ,że innym też.

Warto zmieniać życie na lepsze -w każdym wieku.

 

ale wiem o czym piszesz-lęki są najgorsze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, shira123 napisał:

no to ja też jestem takim wyjątkiem od reguły. mając 35 lat poszłam na terapie-najgorsze zaburzenie-borderline.

dziś po tych 5 latach jestem zupełnie innym człowiekiem. wolno to idzie, zostało jeszcze sporo do zmiany ale mnóstwo się zmieniło.

A może właśnie nie jest to wyjątkiem od reguły a regułą właśnie? Że zmienić swoje życie można w każdym wieku. W KAŻDYM! Wystarczy chcieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie można byłoby skategoryzować jako osobowość lękliwą i zależna. Od dziecka bałam się ludzi, ciągle stres, zawsze sama, pełna wstydu za nieporadność, niewidzialna i pozwalająca, aby rodzice wszystko za mnie robili, takie niewidzialne dziecko, bo opis tego najlepiej do mnie pasuje. W tym roku wykorzystałam szansę, znalazłam książkę o fobii, zadania na depresję i już nie jestem tą samą osobą. Częściej uśmiecham się do ludzi, załatwiam sprawy samodzielnie bez specjalnego lęku, zdarza mi się zagadać, mówię głośniej, jestem ciekawsza świata, piszę cv uwzględniając wszystkie moje atuty, znalazłam fajną pracę, wyprowadziłam się, znalazłam pokój, dbam o swoje finanse, staram się być bardziej asertywna i korzystać z życia, nie rezygnować z okazji na zabawę. Nadal jestem samotna, mam problemy z komunikacją i budowaniem relacji, nadal mam lęki i błędy w myśleniu, ale zmieniłam się niemal o 180 stopni. Zajęło to sporo czasu, nadal jest sporo do pracy, ale to już zostawiam terapii. Każdy czas jest dobry na zmianę, wiek nie ma znaczenia, trzeba tylko chcieć zmiany i robić wszystko z nastawieniem na nią, jak człowiek nie chce to będzie szukał wymówki i mówił, że się nie uda. Z wiekiem problemem jest jeden, bo im człowiek starszy i rok po roku powtarza, że zmiana jest niemożliwa, to wytworzy sobie taki utwardzony schemat, że nie będzie chciał próbować. Do zmiany nikt nie zmusza, trzeba mieć motywację i upór, aby utrzymać chęć i łapać się na tym, kiedy idzie się w złą stronę. Wiecie co mi się najbardziej spodobało? Jak zobaczyłam emeryta biorącego udział na maratonie, robiącego sobie zdjęcia jakby zaraz miał trafić na pierwsze zdjęcia okładki. Dla mnie to był bohater, bo miał gdzieś swój wiek i to, co ludzie o nim pomyślą, po prostu przyszedł i świetnie się bawił. W tym wieku to on naprawdę zrobił coś wielkiego, a nie był jedynym, bo emerycie lub ludzie po 50 przychodzący do biura się zgłosić byli akurat najlepsi niż te poważne 30 czy 40.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.12.2021 o 17:23, Gość napisał:

Osobowość kształtuje się średnio do 26 roku życia, może się to przeciągnąć góra do 30.
Powyżej 30tki można dokonywać zmian kosmetycznych. Wiele się już nie zmieni jeśli chodzi o osoby z zaburzeniami a tym bardziej zaburzeniami lękowymi które występowały przewlekle (np. osobowość unikająca). Tutaj można walić głową w mur

Dzięki za słowa otuchy, podnoszą na duchu :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.12.2021 o 17:15, jakub358 napisał:

To ja mam dopiero lvl 26 w życiu. I bardzo dziękuję za wpis autora wątku i wpisy kolejnych osób, dużo mi to dało do zastanowienia się. 

Mam wrażenie, że każdy z was dysponuje dość sporą wiedzą o życiu. 

Wiem, że to zabrzmi może banalnie, ale jaką dalibyście mi radę na chwilę obecną? (26 lat, w związku, 5 rok studiów? planuje wyjechać za granicę) 

Nie mogę Ci powiedzieć dosłownie co możesz zrobić. Sam musisz zdecydować. Ale mogę Ci powiedzieć co ja zrobiłam po studiach. Skończyłam inżyniera i wyjechałam za granicę. Zarabiałam w Polsce 2 tys zł, skusiłam się z narzeczonym żeby wyjechać na 3 miesiące. Minęły 4 lata. Wrócilismy do Polski i nie potrafię się tu odnaleźć, mam depresję z tego powodu ponieważ mam 28 lat i nie wiem kim chce być i gdzie żyć. Czy zaczynać tu w Polsce wszystko od nowa czy wrócić za granicę. 

 

Nie wiem jakie masz studia i jakie możliwości. Jeśli jesteś w stanie tutaj się rozwijać to próbuj tutaj, jeśli masz pomysł na siebie żeby przekuć swoje możliwości za granicą i tam pracować - jednocześnie się rozwijając to zrób to. 

 

Gdybym mogła się teraz cofnąć możliwe że wybrałabym inne studia i poświęciła się całkowicie w rozwój i zdobywanie doświadczenia. Na tą chwilę będąc w Polsce myślę żeby znów wyjechać mam dosyć słuchania od mamy że źle zrobiłam wyjeżdżając, że pewnie teraz bym zarabiała duże pieniądze w Polsce, że wciąż nie mamy dzieci a mój brat pracując w jednej firmie jako operator 8 czy tam 9 lat ma kredyt hipoteczny, dwójkę dzieci i doszedł do 4 tys zł netto. 

Tak to u mnie wygląda. Nie wiem gdzie jest sens mojego życia a wokół mnie krążą niekończące się oczekiwania innych. 

 

Z kolei podsumowując te 4 lata to sporo przeżyłam, zwiedzałam. Nie musiałam sprawdzać konta czy wystarczy do kolejnej wypłaty i odkładałam swoje oszczędności. Pomagałam finansowo mamie jak potrzebowała pożyczyć pieniądze i pożyczałam również bratu na wkład własny czy samochód. Nie były to pożyczki na miesiąc ale typu "na spokojnie oddaj kiedy będziesz mieć". 

 

Teraz wstydzę się swojego wykształcenia bo może bez niego nie słyszała bym od mamy "masz wykształcenie to powinnaś w Polsce dobrze zarabiać, jakbyś nie wyjechała i zrobiła magisterkę to byś miała jeszcze lepiej... " więc tak teraz jestem tą osobą z której rodzic nie jest zbyt dumny. 

 

 

 

Wszędzie są plusy i minusy, musisz zdecydować gdzie Ty będziesz się dobrze czuć. Jeśli zdecydujesz się na wyjazd to ucz się języka tego kraju i rozwijaj się.

 

Powodzenia cokolwiek postanowisz. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba głównym problemem jest to, że społeczeństwo narzuca jakieś normy, deadliny czy górne granice, do których trzeba zrobić lub osiągnąć to i tamto. A jeśli się nie uda do określonego wieku to już według tej teorii nie ma sensu. I stąd ciągłe porównania do innych. Jaki sens... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

E tam... społeczeństwo to już teraz nic nie narzuca. Generalnie to wszystko wolno. Narzucało kilkadziesiąt (może jeszcze kilkanaście) lat temu. Nikt nikomu nie zabrania na przykład  żeby zacząć i skończyć studia na emeryturze (znam takich osobiście), kobiety coraz później rodzą dzieci itd.

Kuzynka mojej Żony zmieniła zawód tuż przed 40-tką (skończyła studia i zaczęła pracę). Wszystko można - trzeba tylko chcieć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.12.2021 o 17:41, Dryagan napisał:

No to ja się z tym nie zgodzę, wydaje mi się, że zarówno cechy charakteru jak i osobowość ciągle w jakiś sposób ulegają zmianie. Nie przypadkiem mówi się, że to się co siedem lat zmienia. Uważam, że jestem teraz w wieku prawie 41 lat zupełnie innym człowiekiem niż w wieku 31 (nie mówiąc już o tym, że od tego jak byłem chłopakiem dwudziestoletnim dzielą mnie lata świetlne). Także moje życie zmieniło się diametralnie

 

To prawda. Człowiek nie jest robotem, że ma całe życie taką, a nie inną konstrukcję i po prostu zawsze będzie tak samo działał i nie ma prawa się zmienić. Oczywiście mamy pewne cechy temperamentalnie stałe np. jedni mają bardziej analityczne, poukładane umysły i spokojne usposobienie, a drudzy są bardziej nastawieni na innych ludzi, burzliwi i energetyczni. Myślę, że tutaj każdy jest w stanie się określić jaki jest bardziej. Introwertyk czy ekstrawertyk, ewentualnie ambiwertyk. 

 

Chodzi o to, że człowiek myśli, reaguje, patrzy, uczy się, zmienia się. Żyje. Wiem, że mocno lakonicznie to ująłem, ale może coś to rozjaśni 🙂

Edytowane przez MarekWawka01

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×