Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tygodniowe wyzwanie na rozruch - 10 min aktywności dziennie


ehempatia

Rekomendowane odpowiedzi

Ja dzisiaj tylko 10 minut biegania rano. Miałam jeszcze potruchtać wieczorem pół godziny, ale nie mam siły, robi mi się słabo. Jestem przepracowana i przetrenowana, za dużo pracy, nauki i sportu. A jeszcze muszę sprzątnąć kuchnię.

Tak więc dzisiejszy dzień chyba można zaliczyć jako regenerację, bo nie było porządnego treningu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Środa - Jednak się zmotywowałam. Zrobiłam cały program od (przez jednych kochanej, przez innych nienawidzonej) Ewy Ch :PPrawie 50 minut majtania kończynami. Ostatnio takie wybryki (i to regularne) miałam jakieś dwa miesiące temu. Nie było ciężko, więc jestem z siebie zadowolona. Tylko muszę jakoś rozciągnąć tył ud od zasiedzenia, bo ciągnie i przeszkadza. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut biegania rano, 25 minut biegania wieczorem + brzuszki: 1x15, 2x20 z obciążeniem 2 kg + przysiady 3x10.

 

@ehempatia jak będzie Ci już ładnie wychodził plank 60 sek., kładź sobie na plecy ciężary, zacznij od małego, np. 2-2,5 kg, potem 5. Możesz też wydłużać planka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, z o.o. napisał:

10000 kroków to ok. 5 km

Nope. 10000 kroków to ok 7-8 km, przynajmniej mi zawsze tak wychodziło, nieważne czym mierzyłam. Jak Ci coś nabija 10000 kroków przy 5km już to zapewne zegarek liczy jako kroki też machanie ręką xD 

 

32 minuty temu, Jurecki napisał:

Zrobiłem około 7300 kroków co trwało około 1h :smile:

A zalecają żeby robić 10000 kroków dziennie.

Dużo to trochę.

Ja dziennie robię po ok. 15-18 tys. kroków i to w dni kiedy ani nie biegam, ani nic. 10 tys to mam czasami już ok. 12 w południe.

A WHO zaleca ok. 7-8 tys. kroków dziennie.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@acherontia styx fajnie, że do nas dołączyłaś. 🙂 Liczę na regularność.

Ja tych kroków sama nie liczyłam, wyguglowałam to. Moja bieżnia elektryczna nie liczy takich rzeczy. BTW widzę, że też jesteś uzależniona od sportu. To ciężka sprawa. Założyłam oddzielny post na ten temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, z o.o. napisał:

fajnie, że do nas dołączyłaś. 🙂 Liczę na regularność.

Jeśli chodzi o kroki to mi moja praca w dużej mierze gwarantuje takie liczby. Z bieganiem też u mnie ostatnio nieregularnie przez brak czasu. Jedynie jak jestem w pracy do wieczora i zamknie się już fizjoterapia a ja nie mam już nic do roboty poza byciem w niej to wejdę sobie na bieżnie na jakieś 30 min., ale to się zdarza może raz w tygodniu. A w przyszłym tygodniu się pewnie w ogóle nie zdarzy patrząc na grafik lekarzy 😫

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, z o.o. napisał:

@acherontia styx czym się zajmujesz? lubisz swoją pracę?

Ja jestem pielęgniarką i aktualnie pracuje w takim większym centrum medycznym, na które składa się przychodnia POZ, przychodnie specjalistyczne, zakład fizjoterapii i dzienny dom opieki medycznej, ale ja jestem stricte w przychodni i głownie z kardiologami, chirurgami i lekarzem rodzinnym współpracuje. Reszta specjalistów radzi sobie sama i rzadko coś potrzebuje. Ogólnie muszę w pracy ogarniać na bieżąco pracę 13 gabinetów lekarskich plus robić swoje stricte pielęgniarskie rzeczy. 

Lubić, lubię, ale ta praca jest tymczasowa tylko. Wolę pracę w szpitalu i wrócę do niego, tylko nie chciałam po 9 miesiącach pobytu na zasiłku/świadczeniu rehabilitacyjnym od razu rzucać się na jakiś ciężki oddział. Zrobię kurs kwalifikacyjny z anestezjologicznego pielęgniarstwa, który trwa pół roku i wrócę wtedy do szpitala. Na razie przychodnia może być. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@alone05 Nah, wyzwanie dotyczy tego, żeby się zmotywować do ruszenia dupki chociaż na 10 minut dziennie i nie zastać w kościach. Ale mamy tu też sportowych ćpunów, nie sądzę, żeby ich głównym celem było odchudzanie, ale niechaj się za siebie wypowiedzą :D 

Sobota - zrobiłam zestaw na uda, żeby się trochę porozciągać + plank. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, alone05 napisał:

Wy się odchudzacie?

Absolutnie nie. Nie rozumiem, dlaczego sport jest kojarzony z odchudzaniem. Mało to jest grubych sportowców? Poza tym ja np. głównie biegam, jeżdżę na rowerze, spaceruję, a od tego się nie chudnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Luna* napisał:

Ja troche tak, mam nadzieje, ze zgubie pare kg, przy okazji aktywnosci fizycznej, ale chyba jestem tu w mniejszosci.

 

Są aktywności, od których się chudnie i są takie, od których się nie chudnie. Nie chudnie się od biegania, a chudnie się od ćwiczeń na siłowni. Poza tym trzeba wytworzyć deficyt kaloryczny, spalać więcej niż się je, czyli mówiąc wprost głodzić się. No i jeszcze kwestia leków, które się bierze. Na neuroleptykach nie ma szans na schudnięcie, zwłaszcza na olanzapinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zoo, no nie wiem, chudnie sie wtedy, kiedy masz bilans kaloryczny ujemny, czyli kazda aktywnosc fiz moze przyczynic sie do utraty masy ciala (ale wiem, ze sa rozne cwieczenia - np takie na silowni, ktore powoduje wzrost masy mięsniowej, czyli niby sie nie chudnie, ale az tak sie nie znam). Natomiast wiem po sobie, ze kiedy wiecej sie ruszam, to i trace na wadze, i sylwetka staje sie smuklejsza, i ja sama lepiej sie czuje, i o to chyba chodzi.

W ostatnich dniach mniej mialam okazji do aktywnosci, z racji rozjazdow, mam nadzieje wrocic do regularnej aktywnosci po weekendzie.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Luna* a jakie leki bierzesz? Tyje się od nich?

 

Ja przeważnie biegam i biorę latudę, więc nie ma szans, żebym schudła. Tzn. w kilogramach nie schudnę, bo w centymetrach to całkiem nieźle chudnę. Ale to nie o centymetry przecież chodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×