Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wstydze sie, ze mam studia


rodzynka94

Rekomendowane odpowiedzi

35 minut temu, rodzynka94 napisał:


Może motywacji też do nauki nie miałeś. Ja siedząc tutaj mam dostęp do kursów, native'ów, wszędzie jest ten niemicki, w dodatku mam dużo wolnego czasy, a progresu za bardzo nie robię. Nie chę mi się, im dalej w życie ide tym mniej chce mi się w jakikolwiek sposób rozwijać.  Teraz po prawdzie zapisaliśmy sie z chłopakeim na kurs niemieckiego (czekamy na decyzje z urzędu), ale tak sama z ssiebie to nigdy bym sie za nauk nie zabrała. 

Mnie ciężko do czegoś zmotywować, zadawalam się byle czym, z angielskim było podobnie, starczało mi że rozumiem rozkazy w pracy, czy jakieś krótkie pogawędki. Niemieckiego się nigdy nie uczyłem, ale trochę rozumiem bo babcia( a właściwie cała rodzina ojca)  była Niemką i z ojcem i ciociami  po niemiecku rozmawiali i jak byłem w Niemczech w pracy na zbiorze owoców to co nieco rozumiałem.  

 

38 minut temu, rodzynka94 napisał:

Nie wiem jakie masz te gówniane warunki, ja mówię o fabrykach, gdzie można było się nabawić poważnych problemów zdrowotnych bo o bhp nikt nie słyszał, a ci ludzie tam siedzieli.

Bardziej mi chodziło o traktowanie ludzi, że mieli ciebie i innych pracowników za nic.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh tak jest w naszym kraju obecnie, że sam fakt pracy biurowej i chodzenia w kołnierzyku pracodawca traktuje jako benefit i to wykorzystuje płacąc niewiele. Jak ktoś nie ma super fachu w ręku to albo pójdzie na robotnika/magazyniera/składać meble i z nadgodzinami i cześcią pod stołem zarobi 4k, albo pójdzie do biura na mięso armatnie za 2500 i ma się cieszyć, że na głowę nie kapie i klima jest i biurko. Jak poszedłem do dobrego korpo na handlowca, zarobiłem w porywach do 4 k czyli nieżle te kilka lat temu na prowincji to rodzina och ach bo w kołnierzyku do pracy ide...tylko skończyłem u psychiatry (niekoniecznie wina pracy).

 

Teraz mam problemy i pare miesięcy zasuwałem na budowie; ciężko ale miało to urok bo o ile ręce bolały to głowa odpoczywała. Jednak dość miałem tych ludzi, patologii "Cześć Adam jestem...mam wszyty esperal, jestem trzeźwy od pół roku", młodziaków co rzucali robotę i poszli zamknąć się w remontowanym pokoju by palić sziszę, bluzgi, tłumoków, niepłacących zleceniodawców, zagrożenia zdrowia. Czułem z tygodnia na tydzień że zamieniam się w ogra, w psa do aportowania, umysł umierał. Do tego człowiek wracał usmarowany jak świnia do domu.

I teraz mam dylemat, pchać się znowu w pracę umysłową i prawdopodobnie w stres, doła psychicznego i wypalenie cyz zapierniczać jako fizyczniak. Problem w tym że na kuriera mnie nie chcą bo mam dyplom i niezłe prace poprzednie, patrzą podejrzliwie. Nie wiem co robić. Na swój interes nie mam kasy i boję się o swoją głowę. Kobiety też nie chcą roboli a jak chcą to ciągną kasę lub same są niezbyt lotne.

Edytowane przez Walter

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Walter napisał:

Teraz mam problemy i pare miesięcy zasuwałem na budowie; ciężko ale miało to urok bo o ile ręce bolały to głowa odpoczywała. Jednak dość miałem tych ludzi, patologii "Cześć Adam jestem...mam wszyty esperal, jestem trzeźwy od pół roku", młodziaków co rzucali robotę i poszli zamknąć się w remontowanym pokoju by palić sziszę, bluzgi, tłumoków, niepłacących zleceniodawców, zagrożenia zdrowia. 

No tak w budowlance chyba najwięcej jest  patologii, jak się jest mało asertywnym to samemu można skończyć jako alkus, ja sam jak pracowałem w tej branży piłem wielokrotnie więcej jak np teraz, gdy co prawda dalej pracuje fizycznie ale w magazynie a nie na budowie.  

Ja rozkminy z pracą biurową, umysłową  to nie nawet nie mam, bo nigdy takowej pracy nie miałem a po 40-ce jestem.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam z kolei taki problem, że mam już 23 lata, studiowałem kilka kierunków po kolei i żadnego nie pociągnąłem dalej. Po prostu nie wiem co chcę robić, to jest chyba spowodowane moim niskim poczuciem własnej wartości, które dokucza mi od dziecka. Nigdy nie byłem specjalnie lubiany, bo często się wycofywałem, obrażałem, zazdrościłem. Podejrzewam, że jest temu winna moja mama (Tak, wiem. Zaraz powiecie, że moja, bo nie chcę nad sobą pracować itd.), bo moja mama była utrzymywana przez mojego ojca jakiś czas, siedziała ciągle w domu, nic ją nie interesowało... Ogółem moja mama wyrządziła mi krzywdę na psychice, bo mam do niej straszną, niewyżytą złość o to, jak się zachowywała. Teraz mam ochotę przez nią popełnić samobójstwo, bo tyle jest we mnie tej złości... Nie wiem co robić ze sobą, moja mama zmarła, bo nie dbała o siebie, miała nadciśnienie. Teraz został mi tylko tata, tylko on nie rozumie mojej traumy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.08.2021 o 11:33, MarekWawka01 napisał:

Ja mam z kolei taki problem, że mam już 23 lata, studiowałem kilka kierunków po kolei i żadnego nie pociągnąłem dalej.

Skoro nic Ciebie nie pociągało na tyle żeby dalej studiować dalej, to może lepiej nic nie studiuj. To nie jest żaden wymóg ukończenie studiów, choć dla wielu tzw "wykształconych z dużych miast"  to obowiązek, ale nijak ma się do rzeczywistości np na rynku pracy.   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w pracy, gdy akurat miałem pracę biurową było odwrotnie. Głównie to tzw. fizyczni ale z jakimś zawodem jak np. hydraulik, nabijali się z biurowych. Ale np. na magazynie pracował facet który, rzucił pracę polonisty i wcześniej w międzyczasie był listonoszem. Chyba nie ma się czego wstydzić, po prostu życie jest nieprzewidywalne i różnie się ląduje. No może poza 2 czy 3 mocno ukierunkowanymi zawodami...  Też mam wyższe wykształcenie/czasem się przydawało/ czasem nie.

Choć faktycznie czasem towarzyszy mi wstyd/ myśl w rodzaju, "ehh gdybym miał zdrowie do pracy fizycznej wiódłbym inne życie byłoby może trochę łatwiej." Ale no tego nie będzie dane mi sprawdzić.

Pogarda/ nabijanie się to już przejaw dość powszechnego w Polsce braku kultury- który raczej nie zawsze zależy od wykształcenia.

Edytowane przez Chrom92
układ i interpunkcja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×