Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rozpoznawanie objawów nerwicy a zwykle choroby


Firzen

Rekomendowane odpowiedzi

Od zawsze miałem z tym problem. Jak rozróżnić chorobę bakteryjną/wirusową od objawów nerwicy. Bardzo często mam tak że kaszle z nerwów, jednak nie zawsze wierzę, że to z nerwów, czasem kombinuje czy aby nie mam jakiejś choroby, infekcji gardła, często odczuwam bóle, które przypisuje sobie jakimś chorobom, po czasie okazuje się że to nerwicowe - no właśnie, jak można to rozpoznać zanim zacznę sobie wmawiać? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To są tzw. objawy somatyczne zaburzeń lękowych (nerwicy, która często przybiera postać hipochondrii) i najczęściej są nie do odróżnienia od chorób wynikających z jakichś rzeczywistych  nieprawidłowości funkcji organizmu.

Z tego co piszesz, to właśnie przejawiasz zachowania hipochondryczne. 

Naprawdę ciężko to odróżnić, a czasami jest to wręcz niemożliwe. Jedyne co mi przychodzi na myśl, to nasilenie tych somatycznych objawów, w trakcie jakichś stresogennych wydarzeń zyciowych, poczucie zagrożenia, lęki, niepokój, zły nastrój itp. A zmniejszenie częstotliwości ich występowania wtedy, gdy czujesz się bezpiecznie, masz wsparcie ze strony bliskiej osoby, przebywasz w miejscu w którym czujesz się bezpiecznie i komfortowo (np. w domu rodzinnym w śród najbliższych.

 

Możesz też zrobić badania aby wykluczyć jakieś rzeczywiste schorzenia ale nawet jak badania nic nie wykażą, to zaczniesz wynajdywać kolejne choroby i poddawać wątpliwości kompetencje lekarzy, którzy pewnie coś przeoczyli a ja jestem poważnie chora.

Oczywiście nie mówię, że w twoim przypadku tak będzie. Podałem już raczej skrajne zachowania, chcąc bardziej zobrazować przebieg tej choroby.

Już tu gdzieś opisywałem ten przypadek, jak mój znajomy wpadł w taka hipochondrię i wertując wszystkie przyczyny, objawy (chorował już chyba na wszystko) i metody leczenia, mógłby spokojnie przygotowywać się do pisania doktoratu :).

Następnie zrobił wszystkie możliwe badania, na które wydał z 2500tys zł, które wyszły idealnie. I co? Musiał iść do w końcu do psychiatry, chociaż jemu też oczywiście do końca nie ufa, chociaż leczenie farmakologiczne przynosi efekty.

Edytowane przez Naga Małpa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Firzen, nie pozostaje nic innego chyba, jak badac sie regularnie (badania okresowe, itd), a przypadku podejrzenia infekcji zgłosic sie do lekarza pierwszego kontaktu celem zbadania i wykluczenia "prawdziwej" choroby (byle nie za często) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Naga Małpa

Właśnie z tymi somatami się męczę dłuższy czas. Będę szedł do psychiatry dopiero w maju bo takie terminy są. Do tego czasu wariuje, zwłaszcza jak ktoś jest chory obok mnie to moje ciało zaczyna wariować, odrazu mam kaszel i czuje ciepło mimo normalnej temperatury, którą sprawdzam dosłownie co godzinę. U mnie w domu teraz praktycznie wszyscy chorzy więc dosłownie mam ochotę uciec, schować się ale się tak nie da. Boję się bakterii i wirusów. 

@Luna*

Właśnie nie chce ZNOWU iść do lekarza bo za często tam z czymś latam.. Nic nie pomaga na ten lęk, zostaje psychiatra ale dopiero w maju bo takie terminy.. Tyle ludzi. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Firzen napisał:

Do tego czasu wariuje, zwłaszcza jak ktoś jest chory obok mnie to moje ciało zaczyna wariować, odrazu mam kaszel i czuje ciepło mimo normalnej temperatury, którą sprawdzam

 

1 godzinę temu, Firzen napisał:

Jak rozróżnić chorobę bakteryjną/wirusową od objawów nerwicy

No właśnie tak :). To są bardzo typowe zachowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Firzen nerwica, to też jak by nie było -choroba ciała. Nasze myśli/dusza/świadomość (jak zwał tak zwał) to nic innego jak procesy zachodzące w naszym mózgu. Dlatego psychika i ciało to jedność, połączona skomplikowanym układem nerwowym i stąd biorą się właśnie objawy somatyczne. Jednak jak wiadomo, podział na psychikę i ciało jest potrzebny do precyzyjniejszej komunikacji. 

Wracając do twojego pytania, do lekarza powinnaś się wybrać jeśli np. temp. twojego ciała jest rzeczywiście wysoka i masz gorączkę lub w sytuacjach które naprawdę mogą zagrażać życiu jak objawy zawału, omdlenia, jakieś drgawki (chociaż i tak nie ma pewności czy nie są somatyczne). Tu nie ma jednoznacznych odpowiedzi (chyba, że naprawdę wystąpią jakieś obrażenia mechaniczne) i można się tak dochodzić bez końca. Mówiąc wprost, nikt ci na to pytanie nie odpowie, ponieważ sam lekarz bez zlecenia odpowiednich badań nie będzie tego wiedział. Jeżeli tak się boisz, to idź do lekarza który na początek zleci ci podstawowe badania i jeśli wyjdą dobre, to trochę się uspokoisz.

Edytowane przez Naga Małpa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm jest nawet czego zazdrościć hipochondrykom, w końcu bardzo przejmują się sobą w przeciwieństwie do ludzi z depresja, co uważają siebie za nikogo. 

Objawy somatyczne z czasem same sobie pójdą jak nic z nimi nie zrobisz, więc wystarczy nie iść do lekarza.

Natomiast jak choroba ma Ciebie dopaść to i tak Cię dopadnie - trzeba sobie tak tlumaczyc i skupiać się na trudach życia codziennego ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dalja, moim zdaniem ludzie z depresją tez bardzo przejmuja sie sobą, w sensie skupiają na sobie, moze tylko w troche inny sposob. W kazdym razie z dystansem do siebie tez u nich roznie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Dalja napisał:

Hmm jest nawet czego zazdrościć hipochondrykom, w końcu bardzo przejmują się sobą w przeciwieństwie do ludzi z depresja, co uważają siebie za nikogo.

Też kiedyś miałem takie przemyślenia. No ale hipochondria, to zaburzenie bardziej z rodzaju tych lękowych niż depresyjnych. Z dwojga złego, wolałbym już hipochondrię i oczywiście nie chce tym umniejszać powagi problemu hipochondrykow.

 

5 godzin temu, Luna* napisał:

Dalja, moim zdaniem ludzie z depresją tez bardzo przejmuja sie sobą, w sensie skupiają na sobie, moze tylko w troche inny sposob. W kazdym razie z dystansem do siebie tez u nich roznie..

Dokładnie. Tylko u nich bardziej to dotyczy ich wnętrza. Tacy ludzie często popadają w egocentryzm i pomimo (zazwyczaj) wysokiej wrażliwości, stają się egoistami skupionymi tylko na swoim wewnętrznym cierpieniu, niedostrzegając przy tym, jaki to ma wpływ na najbliższych. Ale tu nie ma się czemu dziwić, depresja to okropne cierpienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Dalja napisał:

@Luna* @Naga Małpa

Ale z drugiej strony Ci co bardzo martwią się o swój los itp muszą siebie cenić :P tego właśnie zazdroszczę 

A ja zazdroszczę podejścia "co będzie to będzie, mam gdzieś czy jestem na coś chory". Z jednej strony mam depresję, bo naprawdę nie chce mi się żyć, mam brak motywacji i energii, problem ze wstawaniem z łóżka, ale z drugiej martwię się ciągłym chrząkaniem i kaszlem. "Chcę umrzeć, no chyba że jestem chory na zapalenie płuc to nie" tak to wygląda. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Firzen napisał:

A ja zazdroszczę podejścia "co będzie to będzie, mam gdzieś czy jestem na coś chory".  

Takie podejscie tez nie jest dobre, bo jednak prewencja czy profilaktyka uratowała juz niejednego przed powazniejszą chorobą; bardziej moze chodzi tu o zachowanie rownowagi miedzy dbaniem o zdrowie, przeczuleniem na tym punkcie, czyli nie popadanie w zadną ze skrajnosci.

A na koniec moze warto poszukac przyczyn swoich (nadmiernych) lekow o zdrowie, z czegos to musi wynikac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Luna*

W 2015 w wakacje byłem przeziębiony i dostałem powikłań po tym (chyba, żaden doktor nic nie mówił tylko wyleczył w szpitalu) przez porządny miesiąc kaszlałem i się dusiłem ale w sumie nic sobie z tego nie robiłem bo jakoś bardzo się chorobami wtedy nie przejmowałem, aż do momentu bliskiego spotkania ze śmiercią, miałem tak chore gardło że zacząłem się dusić i prawie się udusiło. Przez porządny rok się męczyłem z PTSD, w sumie z tego co wynika to, nigdy nie ustało. 

Edytowane przez Firzen

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×