Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to nerwica? Już nie mam sił:(


pinnatum

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, pinnatum napisał:

Biorę dopiero szósty dzień, więc chyba jeszcze za wcześnie. Więc czekam. I, tutaj znów moje głupie myślenie, z jednej strony chcę, żeby pomógł, z drugiej boję się że jak pomoże, to będzie moja porażka, bo nie poradziłam sobie sama😖

Nie możesz tak myśleć. Jesteśmy tylko ludźmi.  Porażką byłoby  gdybyś nie próbowała.  Leki podniosą Cie z najgorszego dna a potem musisz już pracować nad sobą i to bedzie Twoje zwycięstwo. 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem już bardzo zdeterminowana. Choruję  prawie 8 lat. Mam dość. Spróbuję wszystkiego by sobie pomoc. Mam czasami watpliwosci ze nigdy z tego nie wyjde i odpuszczam,zamykam sie w sobie i to jest najgorsze. Ale wsparcie rodziny dodaje mi siłe by nie dac sie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Marcelina 28 napisał:

Ja jestem już bardzo zdeterminowana. Choruję  prawie 8 lat. Mam dość. Spróbuję wszystkiego by sobie pomoc. Mam czasami watpliwosci ze nigdy z tego nie wyjde i odpuszczam,zamykam sie w sobie i to jest najgorsze. Ale wsparcie rodziny dodaje mi siłe by nie dac sie.

No właśnie ja też coraz częściej się zamykam, jak tracę nadzieję, że mi się polepszy. Zapisałam się właśnie na konsultację do psychologa, dla mnie to już jest duży krok... Mam nadzieję, że terapia pomoże chociaż trochę "odetkać" moją głowę. Ale w kwestii fizycznych dolegliwości będę drążyć dalej, bo coś też ewidentnie jest nie tak.

Trzymam kciuki za Ciebie, dobrze, że masz wsparcie rodziny. Mój partner też się stara chociaż ostatnio ma dość i się nie dziwię. A dzieci mam jeszcze za małe, same potrzebują mojego wsparcia. Którego z resztą nie potrafię im ostatnio dać, co sprawia że mam wyrzuty sumienia i oczywiście czuję się jeszcze gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez mam małe dzieci i wrażenie ze je zaniedbuje. To własnie dla nich chce sie pozbierać. Mam nadzieje ze z wiosna bedzie lepiej😉Ja na terapie chodzilam prawie dwa lata. Bylo lepiej ale w pewnym momencie nic juz mi to nie przynosilo. Od 3 mc nie chodzę i to też wpłynęlo na moje pogorszenie.  Terapia to ciężki wydatek trzeba sie z tym liczyć a aby byla pomocna trzeba chodzic min.raz w tygodniu. Wydałam kilka tysiecy i jestem w mam wrażenie w tym samym punkcie. Nie bawem mam zamiar spróbowac u innego terapeuty w nurcie poznawczo-behawioralnym. Ponoc jest najbardziej skuteczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc jestem tu nowa. Dzis zalozylam konto. Czy przy nerwicy macie niską saturacje i wysoki puls ? Martwie sie saturacja bardzo. Czy to normalne. Jestem te juz po covidzie. Ale nerwice moge miec nie wykluczam tego bo od dawna mam problemy w prywatnym zyciu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Marcelina 28 napisał:

acherontia styx  na co sie leczyłaś  że  udało Ci sie z tego wyjść?

 

Zaburzenia konwersyjne

 

@Marcelina 28,edytowałam Twój post - nie używamy zielonego i czerwonego koloru w postach. Te kolory są przeznaczone dla administratorów/moderatorów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Iza17-1988@tlen.pl napisał:

Czesc jestem tu nowa. Dzis zalozylam konto. Czy przy nerwicy macie niską saturacje i wysoki puls ? Martwie sie saturacja bardzo. Czy to normalne. Jestem te juz po covidzie. Ale nerwice moge miec nie wykluczam tego bo od dawna mam problemy w prywatnym zyciu

W nerwicy nic takiego nie mam. Saturacja 100% wrecz. Ale puls czesto wysoki. Raczej to stan po covidzie. Lepiej idz do lekarza. Ciezko przechodzilas chorobe? Mialas zapalenie płuc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Iza17-1988@tlen.pl napisał:

Czesc jestem tu nowa. Dzis zalozylam konto. Czy przy nerwicy macie niską saturacje i wysoki puls ? Martwie sie saturacja bardzo. Czy to normalne. Jestem te juz po covidzie. Ale nerwice moge miec nie wykluczam tego bo od dawna mam problemy w prywatnym zyciu

Co to znaczy niska saturacja? Ile masz tej saturacji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Marcelina 28 napisał:

Tez mam małe dzieci i wrażenie ze je zaniedbuje. To własnie dla nich chce sie pozbierać. Mam nadzieje ze z wiosna bedzie lepiej😉Ja na terapie chodzilam prawie dwa lata. Bylo lepiej ale w pewnym momencie nic juz mi to nie przynosilo. Od 3 mc nie chodzę i to też wpłynęlo na moje pogorszenie.  Terapia to ciężki wydatek trzeba sie z tym liczyć a aby byla pomocna trzeba chodzic min.raz w tygodniu. Wydałam kilka tysiecy i jestem w mam wrażenie w tym samym punkcie. Nie bawem mam zamiar spróbowac u innego terapeuty w nurcie poznawczo-behawioralnym. Ponoc jest najbardziej skuteczna.

Ta moja babka, do której kiedyś parę razy poszłam niby twierdziła, że właśnie w tym nurcie pracuje. Ale może naprawdę wyjątkowo źle trafiłam.

Żeby było "smieszniej". Kupiłam dzisiaj glukometr, dziabałam sobie paluchy cały dzień i żadnej hipoglikemii nie wyłapałam. A ssanie w brzuchu jakbym się głodziła... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.01.2021 o 15:23, pinnatum napisał:

Krótko na początek - 33 lata, dwójka dzieci, od zawsze wrażliwa, wybuchowa, nerwowa. Mam większość cech DDA, choruję na tężyczkę.

Od roku jestem matką po raz drugi, córka jest dość wymagająca, a ja byłam coraz bardziej zmęczona. Pół roku temu zaczęłam się gorzej czuć i w związku z tym, rozpoczęłam pielgrzymki po lekarzach.

 

Najpierw zaostrzenie objawów teżyczkowych, neurolog, zwiększona dawka magnezu, teraz jest w miarę ok.

Kołatania serca i problemy ze snem - echo OK, holter pokazał prawie 10k skurczy dodatkowych, kardiolog dał betabloker po którym miałam bardzo niskie tętno i nie nadawałam się do niczego. Zrezygnowałam, w tej chwili samo z siebie się poprawiło, czuje te skurcze, ale dużo rzadziej.

Podstawowe badania od internisty, morfologia, elektrolity - OK

W międzyczasie narastające objawy takie jak ciągły głód, po praktycznie każdym posiłku mdłości, lekkie zawroty głowy, otępienie i odrealnienie. Ciśnienie wtedy dobre (ok. 120/75). Krzywa cukrowa pokazała hipoglikemię reaktywną (za szybko spada mi cukier) co mogłoby tłumaczyć ten ciągły głód. Ale... co z tym samopoczuciem po posiłku? Od dwóch tygodni stosuję dietę z niskim indeksem glikemicznym, co ma zapobiegać spadkom cukru, ale nie widzę żadnej poprawy. Ssie mnie w żołądku nie raz przed, w trakcie i po posiłku. Do tego te mdłości, osłabienie. Kręci mi się w głowie, nie mam na nic siły. Dawniej trwało to jakiś czas po posiłku, teraz już nie raz potrafi trwać cały dzień. Byłam u gastrologa, ale raczej mnie olał, dostałam controloc który też nic nie pomaga. Nie mam przy tym innych dolegliwości ze strony układu pokarmowego typu refluks, wzdęcia, bóle, nic takiego.

 

Moje życie przez te cholerne dolegliwości zaczyna się rozwalać. Moje samopoczucie nie pozwala mi w pełni zająć się domem i dziećmi, poćwiczyć coś, spędzić czas z mężem. Probowalam jogi, na początku było nawet fajnie, ale teraz nawet na to brak mi sił. Coraz więcej płaczę, czuje się bezsilna, bo nie wiem, co mam robić, żeby jakoś sobie pomóc. Zaczęłam reagować nerwowo na samo myślenie o posiłku, bo wiem, że znów będzie gorzej, ale muszę jeść często, bo inaczej ten cukier mi spada i też jest gorzej. Żadnego pomysłu, żadnej szansy na poprawę. Zaczęłam brać tydzień temu Pramolan, który dał mi neurolog na wyciszenie, ale jeszcze chyba za wcześnie na jakąś poprawę, jeżeli to w ogóle zadziała.

 

Czy te objawy mogą być od nerwicy? Są tak "fizyczne", tak "niezawodne" i tak mocno powiązane z posiłkami, że ciężko mi było w to uwierzyć, ale sama już nie wiem. Wiem tylko, że moje życie się rozwala, rzeczy, które jeszcze niedawno były miłą codziennością teraz są odległym marzeniem. Nie umiem już tak dłużej funkcjonować;(

Witaj Pinnatum. Przeczytawszy Twój post zobaczyłam światełko w tunelu. Mianowicie chodzi mi o tężyczke. Została mi zdiagnozowana ok 2 lat temu. Od tamtej pory sama sobie z tym muszę radzić bo oprócz jednego lekarza w Warszawie który zna wogole tą nazwę, nie ma nikogo kto umie i może mi pomoc. Czy Ty mogłabyś powiedzieć mi jak Zaczęła się Twoja historia z tężyczka? Jakie masz objawy, jak zostało to u Ciebie zdiagnozowane? Będę bardzo bardzo wdzięczna 🙏

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.01.2021 o 15:22, Marcelina 28 napisał:

W nerwicy nic takiego nie mam. Saturacja 100% wrecz. Ale puls czesto wysoki. Raczej to stan po covidzie. Lepiej idz do lekarza. Ciezko przechodzilas chorobe? Mialas zapalenie płuc?

Mialam covid. Diagnoza: zatorowosc plucna. Ale wczesniej mialam saturacje najmniej 94 . A teraz mam nawet 89...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, acherontia styx napisał:

To covid czy zatorowość? bo to 2 różne bajki

Przeciez zatorowosc to głowne powiklanie przy covidzie. 

Jejku to dosc powazne. Mocna byla ta zatorowosc?Iza17-1988@tlen.pl Dlugo lezalas w szpitalu ? Powinnas pilnie zglosic sie do lekarza.

Edytowane przez Marcelina 28

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Marcelina 28 napisał:

Przeciez zatorowosc to głowne powiklanie przy covidzie. 

Jejku to dosc powazne. Mocna byla ta zatorowosc?Iza17-1988@tlen.pl Dlugo lezalas w szpitalu ? Powinnas pilnie zglosic sie do lekarza.

Zatorowość owszem dotyczy płuc, ale zatorowość z zasady jest stanem kardiologicznym, która ma duży związek np. z żylną chorobą-zakrzepowo-zatorową, a covid to covid. Fakt faktem na każdym oddziale może leżec zatorowość i każdy oddział powinien umieć ją leczyć, ale w leczeniu zatorowości stosuje się heparynę czyli lek p/krzepliwy. Ja nie twierdzę, że nie było zatorowości, ale to są dwa różne stany, odmiennie leczone.

Zatorowość z infekcji się nie weźmie, już wcześniej musiała być np. zakrzepica kończyn dolnych, a infekcja mogła tylko być czynnikiem zapalnym oderwania się zakrzepu, który powędrował do płuc. 

Zatorowość można nazwać zawałem płuca, tak samo jak udar niedokrwienny zawałem mózgu, tak jak w przypadku serca skrzep blokuje naczynie wieńcowe, tak w zatorowości skrzep blokuje naczynie w płucu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, acherontia styx napisał:

Zatorowość owszem dotyczy płuc, ale zatorowość z zasady jest stanem kardiologicznym, która ma duży związek np. z żylną chorobą-zakrzepowo-zatorową, a covid to covid. Fakt faktem na każdym oddziale może leżec zatorowość i każdy oddział powinien umieć ją leczyć, ale w leczeniu zatorowości stosuje się heparynę czyli lek p/krzepliwy. Ja nie twierdzę, że nie było zatorowości, ale to są dwa różne stany, odmiennie leczone.

Zatorowość z infekcji się nie weźmie, już wcześniej musiała być np. zakrzepica kończyn dolnych, a infekcja mogła tylko być czynnikiem zapalnym oderwania się zakrzepu, który powędrował do płuc. 

Zatorowość można nazwać zawałem płuca, tak samo jak udar niedokrwienny zawałem mózgu, tak jak w przypadku serca skrzep blokuje naczynie wieńcowe, tak w zatorowości skrzep blokuje naczynie w płucu.

Zator płucny jak najbardziej mógł byc powikłaniem zapalenia pluc powszechnego przy covid19.Pytanie tylko czy forumowiczka owe zapalenie pluc miala?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ze mną coraz gorzej. W środę byłam u psychologa, na razie planuję chodzić, po pierwszej wizycie ciężko coś powiedzieć, po prostu opowiadałam o sobie...

Po każdym posiłku mam mdłości, słabość i uczucie odrealnienia, takie dziwne patrzenie. Po obiedzie już z reguły utrzymują się do końca dnia. Znów zaczęłam mieć te kołatania serca, od których już jakiś czas miałam spokój. W brzuchu ssie. Wczoraj wróciłam do pracy (home office), ale ani wczoraj ani dzisiaj nie wysiedziałam ośmiu godzin, po kilku już nie mogłam patrzeć na komputer. Musiałam się położyć, nie miałam na nic siły. W poniedziałek mam być w biurze i przeraża mnie to:(

Jutro moja córka ma roczek, ja nie mam nic... 😥Nic nie zorganizowane, żadnego prezentu, tortu. Nie miałam siły.

Nie wiem, co robić. Wszystko się sypie. Nerwica, jakieś inne chorobsko? A może ten pieprzony Pramolan?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, pinnatum napisał:

Ze mną coraz gorzej. W środę byłam u psychologa, na razie planuję chodzić, po pierwszej wizycie ciężko coś powiedzieć, po prostu opowiadałam o sobie...

Po każdym posiłku mam mdłości, słabość i uczucie odrealnienia, takie dziwne patrzenie. Po obiedzie już z reguły utrzymują się do końca dnia. Znów zaczęłam mieć te kołatania serca, od których już jakiś czas miałam spokój. W brzuchu ssie. Wczoraj wróciłam do pracy (home office), ale ani wczoraj ani dzisiaj nie wysiedziałam ośmiu godzin, po kilku już nie mogłam patrzeć na komputer. Musiałam się położyć, nie miałam na nic siły. W poniedziałek mam być w biurze i przeraża mnie to:(

Jutro moja córka ma roczek, ja nie mam nic... 😥Nic nie zorganizowane, żadnego prezentu, tortu. Nie miałam siły.

Nie wiem, co robić. Wszystko się sypie. Nerwica, jakieś inne chorobsko? A może ten pieprzony Pramolan?

Krotko bierzesz ten Pramolan,wiec mozliwe ze to skutki uboczne ale z kazdym dniem powinno być coraz lepiej. Chyba ze....lek nie trafiony. 

Wiem co znacza takie objawy...dzis tez znow mialam kolatania.Ehhh...straszna "choroba". Tez mam dzieci i tez mam wrazenie ze je zaniedbuje.Ciagle konajaca matka to co to za matka. Jednak dla nich mozna zrobic wszystko. 

Wierze ze jutro uda Ci sie zorganizowac torcik,prezent i byc usmiechnieta mamusia dla maluszka🙂 Wal te objawy,wkurz sie a to Ci pomoze.Potraktuj to zorganizowanie urodzin jako sprawdzian ze jestes silna.

Edytowane przez Marcelina 28

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam teraz opinie o tym Pramolanie i jest dużo negatywnych. Na mnie zawsze wszystkie leki bardzo mocno działały i często rezygnowałam z nich przez to. Ten betabloker co próbowałam, to dostałam najmniejsza dawkę, brałam i tak połowę i po paru dniach nie miałam siły podnieść się z łóżka, tętno ledwo do 50 dobijało. I chyba ten Pramolan też sobie odpuszczę, i tak nie miałam do niego przekonania. Ten brak sił i senność tylko potęguje moje wyrzuty sumienia i frustrację. Kołatanie też od Pramolanu może być, z tego, co ludzie piszą. A miałam je uspokojone, wróciły z Pramolanem właśnie. I jeszcze czytam, że jest często na sen przepisywany, ja ze snem nie mam raczej problemów. To znaczy teraz mam, bo mi serce świruje, ale przedtem to było ok.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, pinnatum napisał:

A miałam je uspokojone, wróciły z Pramolanem właśnie. I jeszcze czytam, że jest często na sen przepisywany, ja ze snem nie mam raczej problemów.

Akurat w przypadku snu to tu jest typowo działanie uboczne wykorzystywane, bo to nie jest lek stricte nasenny ;) 

 

A pozostałe co opisujesz to masz typowe działania uboczne tego leku, które może miną, a przynajmniej powinny, a może nie. Musiałabyś się z lekarzem skonsultować. No i to jest tlpd, a one miewają działania uboczne ;) 

 

Swoją drogą za to właśnie kocham moją lekarkę: ona od razu powiedziała, że tlpd, neuroleptyki są poza konkursem, bo mają za dużo uboków i nie będzie mi tego fundować (chociaż był czas, że neuroleptyki też brałam) i tak się bujałyśmy 5 lat na tym co zostało do wyboru, aż specjalista od zaburzeń snu powiedział, że wszystko out i zostałam ze stabilizatorem branym bardziej ze względu na wynik eeg niż na reszte :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, acherontia styx napisał:

Akurat w przypadku snu to tu jest typowo działanie uboczne wykorzystywane, bo to nie jest lek stricte nasenny ;) 

 

A pozostałe co opisujesz to masz typowe działania uboczne tego leku, które może miną, a przynajmniej powinny, a może nie. Musiałabyś się z lekarzem skonsultować. No i to jest tlpd, a one miewają działania uboczne ;) 

 

Swoją drogą za to właśnie kocham moją lekarkę: ona od razu powiedziała, że tlpd, neuroleptyki są poza konkursem, bo mają za dużo uboków i nie będzie mi tego fundować (chociaż był czas, że neuroleptyki też brałam) i tak się bujałyśmy 5 lat na tym co zostało do wyboru, aż specjalista od zaburzeń snu powiedział, że wszystko out i zostałam ze stabilizatorem branym bardziej ze względu na wynik eeg niż na reszte :D 

Zrezygnowałam, ostatni wzięłam wczoraj do obiadu. Już jest trochę lepiej. Nie będę czekać aż może to minie. Muszę mieć sprawny umysł w pracy. Wstaję w nocy do dziecka, ostatnio podczas tych pobudek tak mi się kręciło w głowie, że bałam się że się przewróce z nim na rękach. Dzisiaj w nocy już było lepiej. Teraz będę szukać przyczyn moich jazd okołoposiłkowych i chodzić na psychoterapię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć👋

Jestem nowa na forum i mam wrażenie, ze czytam o sobie... podejrzewam u siebie jakiś rodzaj nerwicy... Sama nie wiem. 

Od kilku dni mam problem z nabraniem pełnego oddechu im bardziej o tym myślę tym bardziej mam wrażenie, ze jest gorzej... Jak o tym nie myślę to mam wrażenie, ze problem znika... Zrobilam już wszystkie badania morfologię, RTG klatki piersiowej, USG węzłów i tarczycy bo balam sie, ze to jakieś straszne choroby, wyniki wszystkie mam ok, tak się tym wszystkim nakręciłam, ze przewidywałam najgorsze nie mogłam normalnie funkcjonować...

Ogólnie mam tak, ze jak coś dolega mi lub moim bliskim zaraz doszukuje się objawów w strasznych chorobach, zaczyna się czytanie w internecie i wycieczka od lekarza do lekarza i ciężko mi uwierzyć mimo wyników w normie, ze jest ok i doszukuje się dziury w całym... Zaczynam się już sama z tym meczyc... 

Może ktoś coś mi doradzi..... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem nowy chciałbym podzielić się z wami moją chistorja.Moja nerwica zaczęła się rok temu po odstawieniu alkoholu całkowicie i kokainy.Stan w który przebywałem przez około 5 miesięcy był straszny.Niesamowite leki ,szarpanie serca ,budzenie się w nocy z strasznym waleniem,bez senosc,zawroty głowy,zaburzenia równowagi,mroczki przed oczami cały czas uczucie że zaraz zemdleje nigdy to się nie stało.niedowlady jednej strony wybuchowość nerwowość przygnębienie.obrecz na głowie bule kręgosłupa deralizacja .itp i tak zaczęła się moja wędrówka po lekarzach w tym dwa pobytu w szpitalu .Badania jakie wykonałem to EKG kilkanaście razy .Echo serca ,holtere EKG.morfologia.tsh.ft3.ft4 tarczyca.przeswietlenie klatki .piersiowej.Tk głowy,rezonans magnetyczny z kontrastem.badanie EEG,doplerr tętnic szyjnych.usg tarczycy.sprawdzali mi też aorty .USG jamy brzusznej.cisnienie i tak dalej leżałem w szpitalu dwa razy po kilka dni na neurologia i nic jestem zdrowy .To mnie jednak nie uspokoiło myślę że może coś przeoczyli jestem cały czas wsuchany w swoje ciało chociaż już funkcjonuje w miarę normalnie biorę leki aciprexu magnez i rozne witaminy których wcześniej nie brałem to są dni że czuje się jak kiedyś np tydzień a potem 5 dni jazda tylko nie aż tak jak na początku do ogarnięcie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem nowy chciałbym podzielić się z wami moją chistorja.Moja nerwica zaczęła się rok temu po odstawieniu alkoholu całkowicie i kokainy.Stan w który przebywałem przez około 5 miesięcy był straszny.Niesamowite leki ,szarpanie serca ,budzenie się w nocy z strasznym waleniem,bez senosc,zawroty głowy,zaburzenia równowagi,mroczki przed oczami cały czas uczucie że zaraz zemdleje nigdy to się nie stało.niedowlady jednej strony wybuchowość nerwowość przygnębienie.obrecz na głowie bule kręgosłupa deralizacja .itp i tak zaczęła się moja wędrówka po lekarzach w tym dwa pobytu w szpitalu .Badania jakie wykonałem to EKG kilkanaście razy .Echo serca ,holtere EKG.morfologia.tsh.ft3.ft4 tarczyca.przeswietlenie klatki .piersiowej.Tk głowy,rezonans magnetyczny z kontrastem.badanie EEG,doplerr tętnic szyjnych.usg tarczycy.sprawdzali mi też aorty .USG jamy brzusznej.cisnienie i tak dalej leżałem w szpitalu dwa razy po kilka dni na neurologia i nic jestem zdrowy .To mnie jednak nie uspokoiło myślę że może coś przeoczyli jestem cały czas wsuchany w swoje ciało chociaż już funkcjonuje w miarę normalnie biorę leki aciprexu magnez i rozne witaminy których wcześniej nie brałem to są dni że czuje się jak kiedyś np tydzień a potem 5 dni jazda tylko nie aż tak jak na początku do ogarnięcie.Badalem też sobie znamiona oj dużo tego 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Przemoxx napisał:

Witam jestem nowy chciałbym podzielić się z wami moją chistorja.Moja nerwica zaczęła się rok temu po odstawieniu alkoholu całkowicie i kokainy.Stan w który przebywałem przez około 5 miesięcy był straszny.Niesamowite leki ,szarpanie serca ,budzenie się w nocy z strasznym waleniem,bez senosc,zawroty głowy,zaburzenia równowagi,mroczki przed oczami cały czas uczucie że zaraz zemdleje nigdy to się nie stało.niedowlady jednej strony wybuchowość nerwowość przygnębienie.obrecz na głowie bule kręgosłupa deralizacja .itp i tak zaczęła się moja wędrówka po lekarzach w tym dwa pobytu w szpitalu .Badania jakie wykonałem to EKG kilkanaście razy .Echo serca ,holtere EKG.morfologia.tsh.ft3.ft4 tarczyca.przeswietlenie klatki .piersiowej.Tk głowy,rezonans magnetyczny z kontrastem.badanie EEG,doplerr tętnic szyjnych.usg tarczycy.sprawdzali mi też aorty .USG jamy brzusznej.cisnienie i tak dalej leżałem w szpitalu dwa razy po kilka dni na neurologia i nic jestem zdrowy .To mnie jednak nie uspokoiło myślę że może coś przeoczyli jestem cały czas wsuchany w swoje ciało chociaż już funkcjonuje w miarę normalnie biorę leki aciprexu magnez i rozne witaminy których wcześniej nie brałem to są dni że czuje się jak kiedyś np tydzień a potem 5 dni jazda tylko nie aż tak jak na początku do ogarnięcie.Badalem też sobie znamiona oj dużo tego 

To sa skutki odstawienia alkoholu i kokainy. Ja w zyciu nie naduzywalam alkoholu a tym bardziej nawet nie probowalam kokainy a mam takie same objawy co dzien. Mozg nam sie rozregulowal. Tobie przez uzywki a mi przez przewlekly stres. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że nerwicę miałem wcześniej już.Moje życie nie jest kolorowe pobyt w więzieniu w tym czasie rozwód nie możliwość widywania się z moją córką która jest dla mnie wszystkim.W dodatku rzeczy których się tam na oglądałem znęcanie nad ludźmi śmierć kolegi z celi w bardzo dramatycznych okolicznosciach całe życie letko nie miałem.Odstawienie tych środków tylko pogłębiło tyen stan dziś nie pije 13 miesięcy 10 miesięcy nie biorę nic czuje się dużo lepiej ale nie raz mnie zabiera.Mosisz pójść do lekarza zacząć brać l ki polecam aciprex ja biorę tylko pół tabletki dziennie a mogę funkcjonować.napoczotku 4 miesiące byłem na L4 bałem się gdzie kolwiek jechać a jeżdżę ciężarówka po całej Europie potem powoli dochodziłem do siebie dziś jest w miarę dobrze ale i tak mnie zabiera często ale daje sobie radę.Kiedys myślałem że jestem twardy jak skała nic mnie nie złamie nie ruszy niestety bardzo się mylilem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×