Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pikanteria


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

26 minut temu, Wirginia Zachodnia napisał:

Dla mnie seks mógłby nie istnieć. 

Rozumiem, nie wnikam wiadomo każdy jest inny i każdy ma jakieś powody, sytuacje które sprawiły iż coś postrzegamy, odbieramy tak a nie inaczej. 

 

 

Nie samym seksem w końcu człowiek żyje. 

Ale dziękuję za wypowiedzenie się. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety, u mnie mogą pojawiać się nieczyste myśli. To niebezpieczne pokusy. Szczególnie łatwo może być ulec im we śnie, w marzeniach sennych.

 

Nigdy nie byłem w związku. Nie współżyłem z nierządnicą i nie zamierzam czegoś takiego robić, bo to grzech i nieład, coś brzydkiego moralnie.

 

Od dzieciństwa mam "dziwaczne preferencje seksualne". Mimo tego jestem heteroseksualny i nie mam pedofilii, zoofilii, nekrofilii. Nie chcę nikogo gorszyć, ale do zrozumienia mojego dziwactwa i mojej nienormalności ważne jest to, że od dawna pociąga mnie seksualnie smród z pupy atrakcyjnej kobiety, robienie kupy i puszczanie bąków przez nią, odgłosy tych czynności, także ich widok, bardzo podniecała seksualnie mnie pupa niestety, w tym szpara międzypośladkowa i "poliki". Dawniej nie miałem szczególnego zainteresowania odbytem, nawet teraz raczej go nie mam - bardziej podniecają mnie pośladki i szpara międzypośladkowa pomiędzy nimi. Nie chcę, aby cokolwiek mnie podniecało seksualnie. "Seksualność" jawi się jako wróg zbawienia wiecznego. Byłem koprofilem i eproktofilem. Żadnych partnerów, partnerek do tej głupoty na szczęście nie miałem. Kilka razy byłem u seksuologa w związku z moimi parafiliami, na ostatniej wizycie 27.11.2019 zaproponowano mi zastrzyki, a nie tabletki czy psychoterapię. "Męczę się" z moimi pragnieniami intymnymi. Chciałbym się ich wyzbyć całkowicie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chętnie bym się pozbył pikantnych myśli. Chciałbym być całkowicie aseksualny i aromantyczny. 

 

Moja religia praktycznie zabrania cieszyć się własną "seksualnością". Taki wniosek wyciągnąłem na podstawie czytania o jej doktrynie. Ten wniosek jest dla mnie całkiem oczywisty... Przynajmniej wydaje mi się, że świętość wymaga wyrzeczenia się pragnień i przyjemności intymnych, seksualnych. Niestety, atrakcyjność seksualna zdaje się mocno motywować mnie do działania :( 

Edytowane przez take

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, z o.o. napisał:

Zwracam się z pytaniem do kobiet, czy też macie po 2-3 orgazmy w odstępie kilku minut?

Czasami i sie zdarzy. 

 

Mam nadzieję, że z tego powodu nie masz jakiś gorszych myśli, że coś jest nie tak albo nie powinno być tak a inaczej? 

 

Za takie coś jak i w ogóle za sam orgazm wiele kobiet dało by się pochlastać! 😁

A facet już w ogóle 😂👍🏻

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, take napisał:

Chętnie bym się pozbył pikantnych myśli. Chciałbym być całkowicie aseksualny i aromantyczny. 

 

Moja religia praktycznie zabrania cieszyć się własną "seksualnością". Taki wniosek wyciągnąłem na podstawie czytania o jej doktrynie. Ten wniosek jest dla mnie całkiem oczywisty... Przynajmniej wydaje mi się, że świętość wymaga wyrzeczenia się pragnień i przyjemności intymnych, seksualnych. Niestety, atrakcyjność seksualna zdaje się mocno motywować mnie do działania :( 

 

 


Hmm co ja mam Ci odpisać.
Szanuję każdą wiarę, wierzenia, własne zasady itd natomiast sama jestem ateistą.

Każdy miewa myśli jak i sny erotyczne, ja nie widzę w tym nic złego myśląc czy też śniąc nie ranimy, nie krzywdzimy tym nikogo.
Śniąc nie zdradzamy drugiej osoby - to tylko sen.

Piszesz, że nie byłeś z nikim w związku ani nie współżyłeś ok, każdy ma wolną wolę co do tego, nikt nikogo nie zmusza nie namawia.
Tylko, mało jest i chyba nie znam takich osób ze swojego środowiska (a jest bardzo zróżnicowane) które dopiero po ślubie współżyją, raczej większość nie wytrzymuje i uprawiają seks przed, jakoś nie widzę w tym nic złego bo seks jest ważny, a nawet bardzo ważny. Bo nie oszukujmy się, ale cholernie zbliża do siebie ludzi, łamie w nas bariery wstydu, uwalnia naszą intymność.
Cyt: "od dawna pociąga mnie seksualnie smród z pupy atrakcyjnej kobiety, robienie kupy i puszczanie bąków przez nią, odgłosy tych czynności, także ich widok, bardzo podniecała seksualnie mnie pupa niestety, w tym szpara międzypośladkowa i "poliki""

No i? No każdy ma jakiś fetysz, jedni uwielbiają stopy u kobiet, inni zaś kończyć na (nie w) swojej partnerce. A Ciebie podnieca tyłek, bąki itp. No bywa co mam powiedzieć? No każdego podnieca, kręci co innego, jednego będzie mniej natomiast drugą osobę bardziej - samo życie.

Tak jak wspomniałam wcześniej - nie widzę nic w tym złego.
Ale nie jestem psychologiem ani osobą wierzącą by doradzić Ci w tej kwestii czy naprowadzić na dobrą drogę i wskazać kierunek. 

 

Ale miło, że się otworzyłeś i przedewszystkim tu napisałeś!👍🏻

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niestety twoje fetysze troche odbiegają od normy. Podniecać sie bąkami to dla mnie kosmos. Ale np. to ze chciałbyś pieścić odbyt to już chyba bliżej normy, choć ja takich fantazji nie mam. Nawet sex analny tez mi w niesmak, chociaz im czlowiek sie starzej, no gdybym miał partnerke ktora bym kochał i ona to by lubiła to pewnie dla jej satysfakcji i spełnienia bym "w to wszedł" 😆

 

Ja lubie stymulować palcami i czasem językiem kobiecą pochwę. Ale który facet  nie lubi, chyba tylko ten aseksualny. Chociaz z biegiem lat i ten rodzaj prxyjemnosci sie troche znosił.

 

Edytowane przez neon

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.12.2020 o 08:11, Jupiter napisał:

Macie jakieś pikantne myśli?

Fantazje seksualne spełnione lub nie?

Tak. Generalnie większość spełniłem przynajmniej raz. Przede mną jeszcze stoją otworem (pun intended) jakiekolwiek doznania w trójkącie lub większej liczbie osób. Ciekawym doświadczeniem byłby seks na oczach osób postronnych, zwłaszcza z perspektywy lękowca :P. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, neon napisał:

No niestety twoje fetysze troche odbiegają od normy. Podniecać sie bąkami to dla mnie kosmos. Ale np. to ze chciałbyś pieścić odbyt to już chyba bliżej normy, choć ja takich fantazji nie mam. Nawet sex analny tez mi w niesmak...

O pieszczeniu odbytu raczej nie miałem fantazji, tam samo o wprowadzeniu prącia do odbytnicy (co jest uważane za grzech przeciwko naturze). Nie miałem także fantazji o seksie oralnym. W dzieciństwie nie miałem fantazji seksualnych na temat moczu. Tylko o gazach jelitowych i kale.

 

Jak miałem 6 lat, to dwa razy wąchałem okolice odbytu babci po tym, jak puściła bąka. Gdy byłem w podstawówce, "zakochałem" się w o parę lat starszej dziewczynce, ale ona nie chciała mnie za partnera, dość często przyjeżdżała do nas do domu. Pewnego razu powąchałem jej okolice odbytu bez jej zgody, gdy byłem dzieckiem. Poczułem smród. Specyficzny, taki, który mnie podniecał seksualnie raczej. Kiedy miałem około 6 lat, widziałem pupę starszej o ok. 6 lat dziewczyny (przynajmniej jej fragment), widziałem szparę międzypośladkową. Poczułem też zapach z pupy, nieprzyjemny, specyficzny... "Bardzo mi się podobał". Typowy smród pupy. Ładne dziewczyny, a miały śmierdzące pupy... 

 

Może mnie bardzo podniecać to, że ładne kobiety mają jelita, przewód pokarmowy. Żołądek, wątroba też mogą się "podobać". I treść pokarmowa... Teraz to i z moczem mogę mieć "fantazje" seksualne. Ale mocz tak nie śmierdzi jak kupa czy bąki. Smród jest chyba ważny dla mojej seksualności, jeśli chodzi o bodźce seksualne. Chodzi o specyficzny smród, tylko z ciała atrakcyjnych kobiet (nie z ciał kobiet nieatrakcyjnych).

 

Jeszcze raz nie chcę nikogo gorszyć moimi postami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moją "psychikę" ciekawi, czy ekscytowanie się "bąkami" (ich zapachem, dźwiękiem) własnej żony lub zapachem jej "kupy" i dźwiękami jej wydalania (nie musi to oznaczać przebywania w łazience podczas robienia "kupy" przez żonę) czy nawet widokiem "kupy" własnej żony (np. niespuszczonej w toalecie), jeśli nie dopuszcza się orgazmu czy wytrysku, a co najwyżej dopuszcza się erekcję, jest grzechem? Nie trzeba do tego widzieć i dotykać odbytu (czy okolicy pośladkowej) nawet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu Kościół wpędza nas w poczucie winy, że ktoś ma seksualność w sobie. To chyba dobrze. Najbardziej zboczenie to są właśnie chrześcijanie, bo widzą w seksie zło i grzech. Jezus prawiczek, Maryja dziewica. Ale jak się poczytam to np. Jezus ma wiele żon tylko zaślubionych duchowo.

 

Ja jestem uduchowionym człowiekiem i nie mam okazji uprawiać takiego normalnego materialnego seksu, co nie nie sprawia, że widzę w tym coś złego.

Nie martwcie się jednak o to, bo miłość jeśli nie przejawi się formie seksualności to może znaleźć ujście inaczej i zamiast płodzić dzieci, ktoś zacznie tworzyć na przykład muzykę, w której ta seksualność znajdzie ujście już w mniej zwierzęcy sposób. To się chyba nazywa przekierowanie.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×