Skocz do zawartości
Nerwica.com

28 lat prawiczek, brak seksu, bliskości, intymności


Hurricaner27

Rekomendowane odpowiedzi

Mam ostatnio strasznie natrętne myśli odnośnie mojego prawictwa. Mam 28 lat. Nigdy nawet nie całowałem się z dziewczyną. Jestem samotnym introwertykiem. Jeszcze teraz ta pandemia nie sprzyja poznawaniu nowych ludzi. Mam swoje potrzeby niespełnione, czuje się jakiś gorszy od innych. Ja wiem że seks nie jest najważniejszy ale jest ważną potrzebą. Brakuje mi bliskości intymności. Jestem ciekawy jak to jest być z kobietą itd. Ostatnio dość często zdarza mi się płakać zwłaszcza wieczorami. Proszę o jakąś pomoc dobre słowo. Mam nadzieję że ktoś mnie zrozumie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam doła stracilem i tracę najlepsze lata swojego życia. Jeszcze teraz ten cały covid i lockdowny. Znowu nigdzie się nie można ruszyć. A jak się ruszę i zachoruje to też będzie niedobrze. I tak źle i tak niedobrze. Płacze samotnie wieczorami tkwie w tych czterech ścianach. Tylko praca dom i zero entuzjazmu zero radości życia, same samotne wolne chwilę. Nie chce już żyć:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Hurricaner27 napisał:

Mam ostatnio strasznie natrętne myśli odnośnie mojego prawictwa. Mam 28 lat. Nigdy nawet nie całowałem się z dziewczyną. 

Mam 35 lat i nigdy nie kochałem się z kobietą. W tym roku zostałem zdiagnozowany na zespół Aspergera. Mieszkam z bratem i mamą. Nie pracuje i żyje z zasiłków.   W tym upatruję źródło moich trudności. Mimo to próbuje to przezwyciężyć.  Obwiniam się za stracone lata. To jest dla mnie bardzo trudne. 

 

Może znajdź sobie nowe zainteresowanie lub spróbuj się poprawić.

 

Miłego dnia:)

johnn 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bycie "prawiczkiem" to nie jest powód do wstydu! Raczej przeciwnie...

 

Mam 29 lat. Nigdy nie miałem sympatii. Nie byłem w związku. Nie odbyłem współżycia. Ponad 12 lat temu zdiagnozowano u mnie zespół Aspergera. Nigdy nie mieszkałem samodzielnie. Od prawie 2 lat nie mam pracy, wcześniej miałem przez kilka miesięcy i to banalną - roznoszenie ulotek, głównie dzięki orzeczeniu o niepełnosprawności. Biorę kilka leków psychotropowych. Od ponad pięciu lat mam rentę socjalną. Także orzeczenie o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności na schorzenie specjalne.

 

Życie bez żony czasem boli psychicznie, ale raczej nie płakałem z tego powodu. Przez bezżenność może mi się "nic nie chcieć". Np. brać prysznica. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Mysle ze powinniście się nie zrażać kiedy jakaś kobieta was odrzuci. Nie trzeba być niewiadomo kim, żeby złapać nić porozumienia. Próbowac i próbować, na różne sposoby, w Internecie czy na żywo. Szukajcie, a znajdziecie... 

Oczywiście nie skupiać na temacie całych sił, dbać o zdrowie, rodzine, prace, hobby, wygląd itd.

 

Zgadzam się, że to nie jest powód do wstydu, przecież każdego życie jest inne. A są jeszcze mężczyźni, którzy wybierają celibat i są dobrymi duchownymi, pomagają i mają dobre serce.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Duchowni duchownymi. Wielu z nich ucieka w celibat próbując zagłuszyć swoje potrzeby sexualne, czy "zboczenia" np. jak kiedys uwazany byl homosexualizm. Ale nawet Ci ktorzy tego nie robia i sa tam z powołania musza sobie radzić z popędami i nie zdziwiłbym sie gdyby wiekszasc z nich sie masturbowała. Słyszalem ze duchowni maja czesto pociaga do dopiero dojrzewajacych dziewczyn (to jest zaburzenie-nie pamietam nazwy)  Tak to jest jak sie zagłusza latami swoja sexualnosc. 

 

Moze poprstu czas zapłacic za sex i przestac go idealizować. Sex to problem gdy go nie ma, urasta do jskiejs kosmicznej potrzeby, a gdy jest, jest prostą przyjemnoscia, jedna z wielu w zyciu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie prostytucja to taka droga na skróty. Słabe rozwiązanie według mnie. Ale nie wiem może i pomaga. Tylko, żeby w tym nie zostać na dłużej z lenistwa. Mój kolega długo w tym był. No i według mnie kobiety, które się tym zajmują nie są normalne. W sensie myślę, że muszą być bardzo skrzywdzone, że się tego podjęły.

A duchowni tak święci nie są ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie przez lata próbowałem zagłuszyć swoją seksualność. Tłumaczyłem wokoło że nie chce mieć dziewczyny bo taki jest mój wybór a tak na prawdę to tak tłumaczyłem swoje kompleksy, ciapowatość, niezaradnosc nieśmiałość itd. Wśród znajomych mam łatkę teraz osoby aseksualnej, nawet nikt mi nawet nie próbuje pomóc a w rzeczywistości bardzo mi brakuje bliskości seksu itd. Teraz jestem uzależniony od porno, masturbacji. Zrobiłem sobie wielką krzywdę:( Mam poczucie straconej młodości, nieprzeźytej młodości. Pracuje w sklepie i często widzę młodych usmietnych ludzi to zaraz mi się włącza jakieś uczucie bycia gorszym, zazdrość. Sam nie wiem jak sobie pomóc. Jeszcze teraz ta pandemia nie ułatwia tego wszystkiego. Znów kolejny rok będzie stracony o ile go przeżyje:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyne co Ci moge zaproponować to terapia. Na 9O% procent Twoje problemy nie wiąża sie tylko z sexem, a z samooceną. Prawdopodobnie nawet gdybys teraz poszedł do łóżka z kobieta, Twoja sytuacja moglaby sie niewiele zmienić i nadal bys siebie uwazal za malo wartego, alvo by sie zmieniła na krótko. Tym razem nie bylboby to zwiazane z brakiem doswiadczen sexualnych, ale napewno znalazł byś kolejny powód żeby siebie uwazac za gówno.

 

I jezeli mowisz juz o myslach targniecia sie na swoje zycie. To póki terapia nie zaskoczy powinieneś odwiedzić psychiatre- nie gryzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślałem o tym, żeby iść na terapię bo się męczę. Jeszcze teraz ten czas i pandemia, nie wiem jak żyć co robić żeby było dobrze. Jeszcze teraz mnie męczy ta samotność i brak bliskości, seksu, uzależnienie od pornografii, żyje w strachu, lęku. Nie widzę światełka w tunelu żeby moje życie mogło stać się lepsze. Czasem są pozytywne chwile,  czasem się nawet uśmiechnę ale to tylko na chwilę. Brak mi bliskości, bratniej duszy, miłości między kobietą a mężczyzną a także brakuje mi prawdziwego przyjaciela, przyjaciół.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie może "męczyć" brak intymności fizycznej z kobietą, brak żony. Nie masturbuję się, nie rozbudzam się pornografią. Pociąg płciowy może mnie wyniszczać... Często śnią mi się dziewczyny. "Mogę nie wiedzieć, co napisać". "Niemałżeńskiej" przyjaźni mi nie brakuje - kontakty przez Internet właściwie mi wystarczają. Nie czuję się gorszym z powodu tego, że nie mam kobiety. Może być raczej przeciwnie, jeśli już. Ale życie bez żony jest dla mnie psychicznie "niewygodne".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi brakuje bliskości seksu, z dnia na dzień jest coraz gorzej. Mam dość tych samotnych wieczorów, jeszcze ta pandemia i ten strach dodatkowo pogłębia to wszystko. Czuje że następny rok będzie jeszcze gorszy niż ten. Może umrę a jak nie to dalej będę trwał w tym stanie. Dalej będę samotny, smutny, bez kobiety, bez normalnych relacji z dziewczynami, bez intymności, bliskości  itd. Normalnie rozwala mnie od środka. Jeszcze ta sytuacja teraz na świecie pogłębia moją depresję. Stracilem i tracę moją młodość. Pomóżcie mi jakoś. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że przez uzależnienie od porno i masturbacji jak piszesz, realny seks i tak nie byłby dla ciebie satysfakcjonujący. Może gonisz za czymś, czemu w wyobraźni nadajesz dużą wartość, a po spróbowaniu tego stwierdziłbyś "eee tam, za czym ja tak goniłem".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, wTymTygodniu napisał:

Myślę, że przez uzależnienie od porno i masturbacji jak piszesz, realny seks i tak nie byłby dla ciebie satysfakcjonujący. Może gonisz za czymś, czemu w wyobraźni nadajesz dużą wartość, a po spróbowaniu tego stwierdziłbyś "eee tam, za czym ja tak goniłem".

Trochę masz racji na pewno.  Jednak seks i bliskość to naturalna ludzka potrzeba, której brakuje jeżeli się tego nie ma. Człowiek, który to ma na co dzień pewnie traktuje to  jako zwykła przyjemność jak np. Zjedzenie czekolady itp. Mi jednak brakuje tej bliskości czułości intymności i pewnie nigdy tego miał nie będę:( 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Celibat i abstynencja seksualna to według mnie coś pozytywnego, coś jeszcze bardziej godziwego niż małżeństwo. 

 

Bardziej boję się piekła wiekuistego i tortur fizycznych w nim niż niewygody psychicznej związanej z brakiem spełnienia pragnienia intymności cielesnej z kobietą. Wieczne potępienie jest nieskończenie gorsze od doczesnego celibatu, który trwa raczej co najwyżej kilkadziesiąt lat. Nie chcę Was skrzywdzić, pisząc o tym, nie chcę też zrobić z Was skrupulantów.

 

Dla mnie większym problemem jest możliwość wiecznego potępienia niż brak żony, przyjemności seksualnej. 

 

Nie wiem, czy Kościół Katolicki wydałby mi zgodę na zawarcie małżeństwa. Jestem poważnie zaburzony psychicznie. Mam problem nie tylko z brakiem żony, ale i z żałosnymi umiejętnościami życiowymi (dotyczącymi m.in. pracy i dbałości o gospodarstwo) oraz z "dojmującymi" problemami religijnymi.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@takeGospodarstwo to obecnie ciężki kawałek chleba, może warto być dla siebie mniej surowym.

@Hurricaner27

Myślę że powinieneś stanąć na nogi, znaleźć jakiś inny cel w życiu, hobby np.

Panowie głowa do góry! Znam tyle ludzi którzy nagle biorą ślub po 40, ba nawet 50! Smutek was nie uskrzydla, tylko osłabia:(

Seks jest potrzeba naturalną, zgadza się, ale powinno się skupiać na znalezieniu takiej bratniej duszy w drugim człowieku. Sam seks też powszednieje, jak wszystko, nie wystarcza potem żeby trzymać kogoś przy życiu, taki ten świat ciężki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Dalja napisał:

@takeGospodarstwo to obecnie ciężki kawałek chleba, może warto być dla siebie mniej surowym.

@Hurricaner27

Myślę że powinieneś stanąć na nogi, znaleźć jakiś inny cel w życiu, hobby np.

Panowie głowa do góry! Znam tyle ludzi którzy nagle biorą ślub po 40, ba nawet 50! Smutek was nie uskrzydla, tylko osłabia:(

Seks jest potrzeba naturalną, zgadza się, ale powinno się skupiać na znalezieniu takiej bratniej duszy w drugim człowieku. Sam seks też powszednieje, jak wszystko, nie wystarcza potem żeby trzymać kogoś przy życiu, taki ten świat ciężki..

Właśnie ja chciałbym mieć kogoś przy sobie żeby ktoś był ze mną w tych trudnych sytuacjach. Wiem że stracilem swoją młodość i teraz ta cała pandemia przekreśliła moja młodość na zawsze. Zresztą przez tą całą sytuację będę miał traumę do końca życia. Najbardziej boję się że mogę zachorować ale bardziej tych powikłań że znów mogę stracić rok albo dwa z życia albo mieć problemy zdrowotne na cale życie. Już i tak mam a jeszcze jak dojdzie coś to już się całkiem załamie. Postanowiłem sobie że w razie  jakichś powikłań po covidzie popełnie samobójstwo. Zresztą jak się nic nie zmieni w moim życiu to za rok czy dwa skończę z tym nedznym życiem. Nie będę patrzył jak znów kolejne kilka moich najlepszych lat ucieka mi przez palce. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.12.2020 o 22:43, neon napisał:

Moze poprstu czas zapłacic za sex i przestac go idealizować. Sex to problem gdy go nie ma, urasta do jskiejs kosmicznej potrzeby, a gdy jest, jest prostą przyjemnoscia, jedna z wielu w zyciu.

@Hurricaner27

Jak na moje to Ci siadło to za bardzo na głowę, byłem w podobnej sytuacji. Wybrałem się do kurtyzany i zaspokoiłem ciekawość "jak to jest być z kobietą". To tylko seks. Wiadomo, że to nie to samo co intymna relacja ze swoją dziewczyną, ale może to Ci pomoże nabrać do tego tematu więcej dystansu. 

Masz zdiagnozowaną jakąś chorobę? Pracujesz na kasie?

Edytowane przez lew

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

@Hurricaner27

Trochę słabo zabijać się z takiego powodu. Cel jest u góry, ale po co go przyspieszać? Rozumiem że cierpisz, ale czy masz jakąś rodzinę? Nie czujesz się egoista kiedy masz takie myśli? Zgłoś się na misje, tam potrzeba odwagi bo jest niebezpiecznie, ale uczynisz tyle dobrego, że będziesz wdzięczny za sprawne ręce i nogi. 

Edytowane przez Dalja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, lew napisał:

@Hurricaner27

Jak na moje to Ci siadło to za bardzo na głowę, byłem w podobnej sytuacji. Wybrałem się do kurtyzany i zaspokoiłem ciekawość "jak to jest być z kobietą". To tylko seks. Wiadomo, że to nie to samo co intymna relacja ze swoją dziewczyną, ale może to Ci pomoże nabrać do tego tematu więcej dystansu. 

Masz zdiagnozowaną jakąś chorobę? Pracujesz na kasie?

Tak pracuje na kasie. Mam stwierdzone WZW B, wirus jest ale póki co nie wyrządził większych szkód w moim organizmie. Mam bardzo niska wiremie i teoretycznie mogę zarazac ale lekarz mówił że raczej jestem mało zakaźny. Niby czytałem że WZW B nie wpływa na przechodzenie Covida. Ale mimo wszystko źle że mam te chorobę. 

 

13 godzin temu, Dalja napisał:

 

@Hurricaner27

Trochę słabo zabijać się z takiego powodu. Cel jest u góry, ale po co go przyspieszać? Rozumiem że cierpisz, ale czy masz jakąś rodzinę? Nie czujesz się egoista kiedy masz takie myśli? Zgłoś się na misje, tam potrzeba odwagi bo jest niebezpiecznie, ale uczynisz tyle dobrego, że będziesz wdzięczny za sprawne ręce i nogi. 

Mam rodzinę ale oni już sami widza że jest coś nie tak u mnie i sami mi mówią że marnuje swoje życie i żebym się wziął za siebie, poznał kogoś, znalazł lepszą pracę i hobby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Hurricaner27 napisał:

Tak pracuje na kasie. Mam stwierdzone WZW B, wirus jest ale póki co nie wyrządził większych szkód w moim organizmie. Mam bardzo niska wiremie i teoretycznie mogę zarazac ale lekarz mówił że raczej jestem mało zakaźny. Niby czytałem że WZW B nie wpływa na przechodzenie Covida. Ale mimo wszystko źle że mam te chorobę. 

A choroby psychiczne? Depresja? 

Cytat

 

 

Edytowane przez lew

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie byłem nigdy u psychiatry ani psychologa więc nie mam stwierdzonej depresji ale chyba ją mam. Ogólnie to chciałbym coś fajnego robić w wolnym czasie, nie mam wielu znajomych, nie mam się z kimś spotykać, przychodzę z pracy do domu i cały wolny czas praktycznie spędzam przed komputerem w czterech ścianach i to mnie chyba najbardziej boli z tego wszystkiego. Chciałbym jakoś sobie życie ułożyć, poznać jakąś fajną dziewczynę, robić coś fajnego, mieć z kimś gdzie pojechać od czasu do czasu na jakiś wypad a nie tylko tak gnić w fotelu :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×