Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hej nerwicowcy


Alenerw

Rekomendowane odpowiedzi

Ja się ukrywam ze swoją nerwicą. Wiem jakie to trudne samemu się z tym mierzyć. Dlatego jestem tutaj. Ja mogę liczyć na wsparcie męża. Właściwie to on twierdzi że mam hipochondrie. Już nie bierze na poważnie jak mówię że coś mi jest. Teraz przechodzę ciężkie dni i nawet nikomu nic nie mówię. Możesz zawsze napisać jeśli jest coś nie tak. Nie jesteś w tym sama. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Alenerw Mój mąż mówi że mam wysokie ciśnienie 🤦 że dlatego cały czas jestem zmęczona i mi ciężko.. i kończy temat. A ciśnienie codziennie zawsze mam 108/80 wiem bo nawet sprawdzam dwa razy dziennie jak mi się w głowie zakręci .. czasami patrzę puls na szyij ręką, czasami mi się wydaje nawet że krew z buzi mi leci i zaraz lecę zobaczyć czy rzeczywiście tak jest .. Też się nabawiłam hipochondrii 😥 .. Dzięki  bo nawet nie mam gdzie się wygadać 

... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam podobnie. Ciągle sprawdzam puls i ciągle jest wysoki w okolicach 100 uderzen/min. Ciśnienie też mierzę ale wiem że mój pomiar wskaże nieprawdę bo denerwuję się do tego stopnia że jak sięgam po ciśnieniomierz to czuję że już mi puls przyspiesza więc ciśnienie napewno też. Często dopatruję się różnych chorób a co gorsza widzę ich objawy i to mnie potem męczy. Czytam w internecie symptomy chorób no i tak to wygląda. Do lekarza boję się iść z obawy o wyniki. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Alenerw Już to przerabiałam miałam już zawał serca , zapalenie trzustki , guz na jajnikach , udar .. Widzisz i jakoś żyje 😂 a to tylko było w mojej głowie a objawy były takie realistyczne bo tak bolało i serce i brzuch że płakałam z bólu naprawdę .. Chodziłam co chwila po lekarzach kardiolog , gastrolog , USG brzucha , EKG , tomografia komputerowa głowy.. I wiesz co było dla mnie okropne oni mi zawsze mówili jesteś zdrowa nic ci nie jest. Ale mnie naprawdę coś było bo z bólu nie mogłam chodzić płakałam że nie chcieli mi pomóc . I wtedy jeden lekarz powiedział pani musi iść do psychologa. A ja wtedy zaśmiałam się że jaja sobie ze mnie robi .. to było trzy lata temu .. Gdybym mogła cofnąć czas poszłabym wtedy do psychologa.. bo ona do tego czasu się rozwinęła że nawet nie mam siły nic zrobić z domowych obowiązków. Nie bój się wyników .. ja też się bałam , ale bardziej się bałam że coś jest nie tak ze mną ... Możesz zrobić dla świętego spokoju. Żeby ją uspokoić trochę w sobie ☺️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez bym chciała iść do psychologa. Poprostu pogadać może wtedy bym poczuła się lepiej. Masz może jakieś ataki paniki czy lęku? Ja czasami miewam. Trzęsę się wtedy cała dosłownie wszystkie mięśnie mi drgają. Dochodzi ucisk w gardle i panika gotowa. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też jeszcze nie byłam .. i czuję że w końcu muszę iść bo coraz to jest gorzej a nie lepiej. Miałam jeden straszny atak paniki jak poszłam do apteki nigdy go nie zapomnę myślałam że umieram.. miałam nogi jak z waty nie mogłam chodzić przyspieszony puls, oddech i zawroty głowy. I wczoraj miałam zakręciło mi się w głowie i się przestraszyłam i złapać oddechu nie mogłam .. A tako to lęk cały czas ... Jak wyjdę z domu boję się że zemdleje uczucie odrealnienia poza domem coś okropnego .. nie poddaje się próbuje chodzić chociaż do sklepu. Ale wiesz co ci powiem ta nerwica strasznie mnie zmieniła nie byłam taka zawsze byłam poza domem całe dnie i byłam uśmiechnięta a teraz nic mnie nie cieszy czuje się jakbym żyła na siłę . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Alenerw O hej dopiero teraz zauważyłam że napisałaś .. u mnie dziś strasznie słabo od rana kuło mnie w klatce piersiowej obok serca straszny ból.. i też odrealnienie strasznie mnie męczy dzisiaj .. a u ciebie ? 

Edytowane przez Kinga 24
Zmienić literę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej jak czytam wasze opisy to tak jakbym czytała o sobie.

Moje objawy nerwicy zaczęły się w szkole średniej ponad 20 lat temu. Nasilały się w nocy :Mdłości, wymioty, kołotanie serca, zalewanie potem, panika przed spaniem i ciemnością. Wizyty u psychologa nie pomogały, leki otumaniały więc nie brałam.  Ok 7 lat zmagałam się z tym problemem, dopóki nie poznałam mojego obecnego męża. To on pomógł mi uporać się lub "uśpić" dolegliwości. Do chwili obecnej.

Stres w pracy spowodował nawrót choroby. Duszności w klatce piersiowej, bóle pleców - podejrzenie problemów z sercem , wizyty u specjalistów nic nie dały. Do tego ciągłe natrętne myśli ze coś mi jest, że coś złego wydarzy się mi lub mojej rodzinie.

Jak czytam Wasze posty to tak jakbym czytała o sobie, ciągle myślę że jestem poważnie chora.

Zamierzam udać się na terapię. Czy ktoś z Was korzystał z usług psychoterapeuty?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć nerwicowcy. Ja też nim jestem. Współczuję wam, ale chcę wlać w wasze serca trochę otuchy.  Mam 36 i doswiadczałem różnych objawów: osłabienie, problemy z sercem, zawroty głowy, bóle głowy, lęki, skurcze żołądka, napięcie mięśniowe i ich dygotanie, problemy ze wzrokiem, z oddychaniem, ataki paniki, strachu ze wariuję i zapewne jeszcze kilka innych, o których teraz nie pamiętam. Po wielu latach odpychańia myśli, że potrzebuję pomocy psychologicznej lub psychiatrycznej w końcu odważyłem się zwrócić do psychologa. To była jedna z moich najlepszych decyzji w życiu. Początkowo nie byłem zadowolony,  wiec poszukałem innego psychologa. Znalazłem w końcu z któŕym pracowało mi sie dobrze. Po przepracowaniu pewnego okresu wróciłem do szczęśliwego życia. Oczywiście różne symptomy potrafią czasami wrócić, ale nie są już one istotne i nie dezorganizują życia. Już kiedyś póstanowiłem, podzielę się swoimi doświadczeniami, co z pewnością pomoże wam którzy to czytacie. Jestem z wami. Na koniec dódam, że dzis mam właśnie gorszy dzień i czuję się trochę gorzej, ale pamìętajmu, ze tak czasami bywa. Grunt to zwrócić się po pomoc jeżeli czùjemy, ze jest nam potrzebna. Pozdrawiam cieplutko i postaram się od czasu do czasu do zaglądać. 😄

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Ikaa Hej tak stres u mnie powoduje kłucie w klatce piersiowej i tydzień mam wyjęte z życia bo tak się przejmuje że umrę że szok .. ale są te dobre dni jak to mówisz że da się uśpić ale to znaczy że tylko ją uśpisz ona wyjdzie właśnie wtedy kiedy jesteś słaba i podatna na lęk i stres ... I zamiast robić żeby mnieć to w d**** to my się nakręcamy z tą myślą że ona przyszła i ze znowu coś złego nam zrobi ... I widzisz chociaż tyle wiem o niej naczytałam się chyba z 3lata ale i tak nie wyszłam z tego próbuje sama raz lecę i spadam i tak jest wkoło .. Moim zdaniem powinnaś się udać do psychiatry ja też mam zamiar iść bo on może mi jednak więcej pomoże niż ja sobie sama .. dopiero teraz to zrozumiałam że nie mam już siły walczyć sama 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Hetfield Hej tak masz zupełną rację walczę z tym 3 lata sama a i tak jest zupelnie gorzej myślałam że sama sobie poradzę przecież to tylko moja głowa .. myliłam się i żałuję że dopiero teraz to zrozumiałam a nie na początku ... Bo wiesz na początku mi nic nie było miałam tylko kłucie w klatce piersiowej potem doszły lęki niewiadomo z czego były zawroty głowy , szybki puls , miałam jeden i najgorszy atak paniki a po nim to się totalnie rozsypalam .. doszło zmęczenie nogi jak z waty ... Boje się gdzie kolwiek wyjść .. Poprostu muszę już prosić o pomoc bo już nie daje rady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kinga 24 ja też kiedyś myślałam że sobie sama poradzę i tak mi się wydawało bo ok 15 lat żyłam bez ataków paniki i innych dolegliwości. Dopiero ostatnio dolegliwości wróciły. Choć myślę, że też stresy  z covidem dorzuciły swoje bo niestety miesiąc temu zachorowałam i doszedł stres z tym związany- duszność w klatce i  ból pleców mam do tej pory. 

Zastanawiam się tylko cały czas  czy udać sie do psychiatry co wiąże się z lekami czy tylko do psychoterapeuty.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ikaa może faktycznie koronawirus sprawił, że jeszcze bardziej się wszystkim przejmujemy. Ja nam tak samo, też miałam to cholerstwo około miesiąc temu tylko i mnie wystąpił brak smaku i węchu który utrzymuje się do dziś co prawda zaczynam powoli coś czuć ale słabo. No i miałam jadłowstręt i wymioty. Schudłam przez tydzień 3 kg. Teraz się martwię, że może mam jakieś powikłania czy coś bo dusi mnie w gardle. Przypisuje sobie różne choroby, czytam o nich i się nakręcam.Chcialabum poprostu normalnie funkcjonować i się nie martwić. Myślę o wizycie u psychologa. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alenerw dokładnie mam tak samo, tylko że u mnie była gorączka i ogromne bóle mięśni, pleców i ucisk w klatce i teraz raz mnie dusi potem kilka dni spokój i znów sie zaczyna. Też czytam i się nakręcam czy jakich powikłań sercowych nie mam i na wszelki wypadek za tydzień mam wizytę  u kardiologa. Oszaleć można ze sobą😥

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani, u mnie zaczęło się od silnych bólów brzucha . Zrobiłam szereg badań nawet rezonans magnetyczny, który nic nie wykazał.. W końcu lekarz kazał mi iść m do psychiatry. W tej chwili chodzę od miesiąc do psychologa, ale na razie wizyty nie przynoszą efektów.  Psychiatra przepisał leki na lęki oraz brak snu. Jednak średnio widzę poprawę , mam ogromne problemu ze snem, ciagle ściśnięty brzuch. Do tego doszedl problem z wychodzeniem na zewnątrz. Denerwuje się tym, ze nie śpię jedynie pomagają leki uzależniające a wiem ze to nie wyjście z sytuacji . Mam już dość, czasem nie chce mi się zyc . Każdy dzień to walka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Goska122 Tak nerwica umie każda chorobę udawać .. i dobrze o tym wiem .. ja wyjdę chociaż do sklepu ale żebym dalej pojechała np autobusem to jest tragedia boje się oddalać bo myślę że zaraz spadnę .. mam straszne odrealnienie jak wychodzę na dwór .. Tak jak mówisz każdy dzień to walka 😢

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×