Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wyrażanie złości


Illi

Rekomendowane odpowiedzi

15 godzin temu, z o.o. napisał:

ja wyniosłam z domu inne wartości. 

Reprezentujesz sobą rozpieszczoną nastolatkę, której NIE NAUCZONO dyscypliny, jeśli uznać to za wartości, to tak, wyniosłaś z domu wartości.

 

19 minut temu, Jurecki napisał:

Krew mnie zalewa jak ktoś pisze że wychowanie za pomocą paska i krzyków jest w porządku!!!

A mnie szlag trafia, jak liberalne jest to forum. Na forum psychologicznym pozwala się bytować osobie, które chce wmówić, że nawet żul spod monopolowego może być godny szacunku. Rozumiem, że polityka zarządzania forum nie podlega dyskusji, ale nie podlega dyskusji również to, na normalnym forum psychologicznym osoby które głoszą coś takiego, nagradza się stałym banem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, mark123 napisał:

A mnie szlag trafia, jak liberalne jest to forum. Na forum psychologicznym pozwala się bytować osobie, które chce wmówić, że nawet żul spod monopolowego może być godny szacunku. Rozumiem, że polityka zarządzania forum nie podlega dyskusji, ale nie podlega dyskusji również to, na normalnym forum psychologicznym osoby które głoszą coś takiego, nagradza się stałym banem.

To, że ktoś na dany temat ma inne zdanie niż Ty, ja czy ktokolwiek inny nie znaczy, że zasługuje na bana, bez przesady. Mamy wolność słowa i poglądów. Nie musisz się z nikim zgadzać, ale nikt nikogo nie będzie karał za różnice zdań (a przynajmniej nie zrobi się z tego jakiś shitstorm). Zaakceptuj, że ktoś ma inne zdanie niż Ty i ma to tego prawo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, z o.o. napisał:

@acherontia styx jak uważasz, ja wyniosłam z domu inne wartości.

z o.o. - wklejam coś co niedawno przeczytałam, głównie myśląc o Twoich wypowiedziach w tym poście, choć może to coś wnieść wielu osobom. 

 

„Moi rodzice bili mnie gdy byłem dzieckiem i nie doznałem traumy” - powiedział mężczyzna, którego była partnerka oskarżyła za stosowanie wobec niej przemocy fizycznej.

"Kiedy byłem dzieckiem, zostawiono mnie samego. Płakałem dopóki nie usnąłem. To było takie okropne, że wtedy nie wyszedłem" – powiedział człowiek, który spędza długie godziny w mediach społecznościowych, co zakłóca jego sen.

„Karali mnie gdy byłem dzieckiem i nic mi nie jest” - powiedział mężczyzna, który za każdym razem, gdy popełnia błąd, mówi do siebie z pogardą stosując to jako formę samoukarania.

„ Gdy byłem dzieckiem wychowywali mnie twarda ręką nazywając to „ edukacją ”- powiedziała kobieta, która wciąż nie rozumie, dlaczego wszyscy jej partnerzy są agresywni wobec niej.

„Kiedy jako dziecko stałam się kapryśna, mój ojciec zamknął mnie w pokoju samą, żebym się uczyła, a dziś to doceniam” - powiedziała kobieta, która cierpiała z powodu napadów lęku i nie potrafi wyjaśnić, dlaczego tak bardzo boi się zamknięcia w małych pomieszczeniach.

„Moi rodzice, kiedy wpadałam w złość, powiedzieli mi, że mnie porzucą lub oddadzą obcej osobie i jakoś nie pozostawiło to żadnych traum” - powiedziała kobieta, która modliła się o miłość i wybaczała powtarzające się zdrady, aby nie czuć się porzuconą.

„Moi rodzice kontrolowali mnie samym spojrzeniem i zobacz jak mi to wyszło na dobre” - powiedziała kobieta, która nie potrafi utrzymać kontaktu wzrokowego z osobami „autorytatywnymi” bez poczucia zawstydzenia.

„Jako dziecko radziłem sobie nawet z tym, że bito mnie kablem od żelazka i dziś jestem dobrym człowiekiem i mam dobry zawód” - powiedział mężczyzna, którego sąsiedzi złożyli doniesienie na policję, że będąc pod wpływem alkoholu niszczył mienie i wrzeszczał na żonę. 

„Moi rodzice zmusili mnie do robienia kariery, która przyniosłaby mi pieniądze i zobacz jak mi się powodzi" - powiedział człowiek, który codziennie marzy o piątku, ponieważ jest zestresowany swoją pracą, w której musi robić coś, co nie jest tym, o czym zawsze marzył.

„Kiedy byłam mała, zmuszali mnie do siedzenia przy stole dopóki nie skończę posiłku, a nawet karmili mnie siłą, nie jak inni pobłażliwi rodzice” stwierdziła kobieta, która nie rozumie, dlaczego nie mogła mieć zdrowego stosunku do jedzenia, a w okresie dojrzewania rozwinęły się u niej zaburzenia odżywiania.

„Moja mama nauczyła mnie szacunku, bijąc mnie klapkiem po tyłku” - powiedziała kobieta, która pali 5 papierosów dziennie, aby opanować swój niepokój.

„Dziękuję mamie i tacie za każdy cios i każdą karę, bo jeśli by mnie nie bili, to kto wie, co by się ze mną stało” - powiedział mężczyzna, który nigdy nie był w stanie mieć zdrowego związku, a jego syn ciągle go okłamuje, bo się go boi.

I tak idziemy przez życie, słuchając ludzi, którzy twierdzą, że są dobrymi ludźmi bez traumy, ale paradoksalnie żyjemy, w społeczeństwie pełnym przemocy i poranionych ludzi.
Czas przełamać pokoleniowe cykle traumy.
 ~ David Bradbury 

Tłumaczenie z języka angielskiego Matryca Życia-Ewa.
(https://www.facebook.com/matrycaEwy). 
Jeśli kopiujesz ten tekst to proszę podaj autora tłumaczenia.

Edytowane przez polanka_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, z o.o. napisał:

@Jurecki takie ich prawo. Pyskowanie rodzicom jest nie w porządku.

 

18 godzin temu, z o.o. napisał:

Ja jestem za tradycyjnym wychowywaniem dzieci, czyli jak coś zrobi źle, trzeba je ukarać. Proste.

 Żaden rodzic nie ma prawa stosować przemocy wobec dziecka, ani fizycznej, ani psychicznej, ani seksualnej. Nie ma prawa bić, wyzywać, znęcać się czy gwałcić tylko dlatego, że jest rodzicem, że jest większy i silniejszy. Dziecko nie jest własnością rodzica, jest odrębnym człowiekiem, który też ma przyrodzone prawo do miłości i szacunku, jest słabsze i zależne od dorosłego, co dorośli często niestety wykorzystują. 

Gwarantuję Ci, że można wychować dobrego, zdrowego psychicznie i szczęśliwego człowieka, nie bijąc go, nie poniżając, nie wyzywając, nie każąc non stop. I taki dzieciak wtedy prawdziwie tego rodzica kocha i szanuje, a nie tylko rodzica się boi i siebie przy okazji nienawidzi. 

Edytowane przez polanka_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w domu ojciec był cholerykiem, trzaskał drzwiami i czasem bił (lekko) a mama się z nim kłóciła a mi zabroniła się bić. Obrażała się na mnie jak coś źle jej zdaniem zrobiłem, nawet jak nie wiedziałem co. Jedynym sposobem było uznanie swojej winy nawet bez wiedzy co się źle zrobiło i przeproszenie. Mama była alfą i omegą, na każdy temat miała coś do powiedzenia i tak długo się kłóciła aż rozmówca się z nią zgodził. Zabroniła mi samoobrony i nie stawała w mojej obronie kiedy mnie bito w szkole.

 

a ja dziś nie umiem się bronić przed przemocą. Kiedy czasem odpyskuję w internecie na czyjeś chamskie zachowanie to zaraz mam wyrzuty i przepraszam, że źle się zachowałem. Pozwalam sobą pomiatać. Dlatego w świece realnym nie mam bliskich znajomych. Nie umiem się zaaklimatyzować i wpuścić do serca 2 osobę. Moje życie to rozwój duchowy i psychiczny, ale rzadko emocjonalny. Emocjonalnie jestem na etapie 6-latka.

 

nie wyrażam złości na zewnątrz, czasem myślę o kimś źle ale zaraz wtedy przepraszam Pana Boga za to i poddaję się.

 

Chyba to nie jest normalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jest, to prawda. Złość jest uczuciem jak każde inne, normalnym, zdrowym i potrzebuje być wyrażana - inaczej przepoczwarza się w coś innego, np. w smutek, lęk, poczucie winy, autoagresję. Bycie złym (odczuwanie złości) nie oznacza, że jest się złym człowiekiem, a jej wyrażanie nie jest tożsame z agresją, można złość wyrażać konstruktywnie, nie krzywdząc przy tym innych ani siebie. Bardzo ważne w rozwoju dziecka jest by miało prawo do złości, by mogło ją bezpiecznie przeżywać i wyrażać, jeśli tego nie ma, jeśli to uczucie jest tłamszone, jeśli za wybuchy złości dziecko jest karane, szykanowane, to potem w dorosłym życiu trudno sobie z tą złością radzić. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OK, niech już będzie ten ban, na facebooku też mam bana za szczerość. Tylko jednej rzeczy nie rozumiem, proszę wytłumaczcie mi, jak to jest. Na facebooku napisałam, że płacz jest dla głupich bab, tutaj pochwalam tradycyjny model wychowywania dzieci. Obie te kwestie rodzice wpajali mi do głowy dużym nakładem pracy i czasu. I teraz za to, nad czym oni tak usilnie pracowali, ja mam dostać bana?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, z o.o. napisał:

OK, niech już będzie ten ban, na facebooku też mam bana za szczerość. Tylko jednej rzeczy nie rozumiem, proszę wytłumaczcie mi, jak to jest. Na facebooku napisałam, że płacz jest dla głupich bab, tutaj pochwalam tradycyjny model wychowywania dzieci. Obie te kwestie rodzice wpajali mi do głowy dużym nakładem pracy i czasu. I teraz za to, nad czym oni tak usilnie pracowali, ja mam dostać bana?

Kto mówi o banie? W żaden sposób nie chciałam Cię zaatakować ani skrzywdzić. Martwię się tylko, bo widzę, że powielasz schemat, który Ci wpojono. Twoi rodzice popełnili dużo błędów, które Ty postrzegasz jako coś słusznego w wychowaniu. Czytałam w innych postach, że bijesz się z myślami z decyzją o dzieciach, mąż bardzo chce... Jeśli jeszcze ich nie masz, a już planujesz traktować, karać tak jak byłaś karana i traktowana, to martwię się o te dzieci hipotetyczne, bo będą cierpieć, jak Ty wielokrotnie cierpiałaś. Bo wychowasz kolejnych zranionych ludzi. Tradycyjny = przemocowy. Badania, historie wielu ludzi pokazały, że to nie jest właściwy model. 

 

P. S. Płacz nie jest dla głupich bab. Płacz to naturalna reakcja, naturalny sposób rozładowania całej gamy emocji. Pewnie jako dziecku mówili Ci, że nie wolno płakać i to powód do wstydu. Kolejny krzywdzący schemat. 

 

Edytowane przez polanka_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@polanka_ witaj. 🙂 Mój post nie dotyczył konkretnie Twojej wypowiedzi, lecz wypowiedzi kilka postów wcześniej. Faktycznie, jak byłam mała przeżyłam coś ciężkiego, a rodzice mówili mi, że mam być dzielna i nie płakać. Teraz jak chce mi się płakać, to wpadam we wściekłość, przeklinam, wyżywam się na najbliższych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś powiela dany schemat wychowawczy, to znaczy, że mu imponował w dzieciństwie i tyle (ewentualnie jest niezdolny do stworzenia własnych poglądów wychowawczych, więc powielenie schematu, to jedyne, co mu pozostaje)

Edytowane przez mark123

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, z o.o. napisał:

@polanka_ witaj. 🙂 Mój post nie dotyczył konkretnie Twojej wypowiedzi, lecz wypowiedzi kilka postów wcześniej. Faktycznie, jak byłam mała przeżyłam coś ciężkiego, a rodzice mówili mi, że mam być dzielna i nie płakać. Teraz jak chce mi się płakać, to wpadam we wściekłość, przeklinam, wyżywam się na najbliższych.

Witaj z o. o. 🙂

Nie trzeba być dzielnym, można płakać, zwłaszcza jak się jest dzieckiem, jak się nie rozumie tych wszystkich zasad i mechanizmów rządzących światem dorosłych, jak czegoś pragniesz najbardziej na świecie a nie możesz dostać, jak robisz coś źle, bo po prostu jeszcze nie wiesz jak powinno się zrobić. Mały człowiek jest bardzo chłonny i sensytywny, można mu wiele zaszczepić i wpoić, również złych rzeczy, krzywdzących, ale można nauczyć własnym przykładem (bo dzieci zawsze naśladują) jak wybierać dobro, jak być dobrym człowiekiem, że można płakać, że można się złościć, że dziecko też zasługuje na szacunek, że ma swoje prawa tak samo jak dorosły, nie trzeba bić, wyzywać, karać, upokarzać. 

Rodzice nie zasługują na szacunek tylko dlatego, że są rodzicami, nie wolno im bić, czy słowem ranić dzieci, tylko dlatego że są rodzicami. Dzieci też zasługują na szacunek i mają swoje prawa. I wymagają ochrony, bo są małe i bezbronne i zupełnie od nas - dorosłych - zależne. 

 

P. S. Będąc dorosłym też można płakać. To żaden wstyd. Nie trzeba być zawsze dzielnym. Płacz pomaga, oczyszcza,przynosi ulgę. 

 

Edytowane przez polanka_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, z o.o. napisał:

@polanka_ OK, rozumiem.

Nie chciałam byś poczuła się zaatakowana, ale chciałam Ci pokazać coś, czego być może przez wyryte w Tobie schematy, jeszcze nie możesz dostrzec, a co może być ważne w kontekście myśli o posiadaniu dzieci. Myślę, że nie chciałabyś by Twoje dzieci cierpiały. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.01.2021 o 13:46, polanka_ napisał:

z o.o. - wklejam coś co niedawno przeczytałam, głównie myśląc o Twoich wypowiedziach w tym poście, choć może to coś wnieść wielu osobom. 

Wybaczcie, jeśli się wcinam: te teksty tak bardzo przypomniały mi moje doświadczenia. Miałam taką osobę, jak z tych cytatów, na mojej pierwszej stancji. Studia, pierwszy raz mieszkanie bez rodziny, a nawet bez przyjaciół wokół. Na stancji studiująca razem grupka ludzi, a wśród nich on, niezbyt imponującej postury, ale na pewno większy i silniejszy ode mnie. Za każdym razem, jak miał do kogoś problem, stosował pasywną agresję, wykrzykując niecenzuralne groźby na cały dom w kierunku osoby, która jego zdaniem była powodem danego problemu. Traf chciał, że przyczepił się do mnie w ten sposób. Za bardzo mnie jego zachowanie paraliżowało, żebym cokolwiek z tym zrobiła, skonfrontowała się czy coś. Bałam się go i tego, co mogłoby się stać w konfrontacji ja-bez-fizycznego-wsparcia vs on-z-grupą-swoich-ludzi-na-miejscu. Raz usłyszałam, jak mówił "Mnie ojciec bił i jakoś jestem normalny". Chyba nigdy przedtem nie słyszałam słów tak bardzo kontrastujących ze stanem faktycznym. Jego podejście było jednym z czynników, które zdecydowały o moim przerwaniu studiów po pierwszym semestrze i wyprowadzce stamtąd. Nie wiem, jak Wy, ale ja normalność definiuję inaczej niż przez takie wydzieranie się na cały dom, gdzie koleś mimo gróźb ani razu nie zapukał nawet do drzwi pokoju, żeby problem rozwiązać.

 

Szczerze mówiąc nie jestem pewna, czy dzisiaj, mimo świadomości szkodliwości tamtych swoich zachowań, byłabym w stanie skonfrontować się z taką osobą, zamiast podkulić ogon i uciec, w sercu mając urazę i złość do takiego tyrana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie, ze wspolczesnym dzieciom, zwlaszcza chłopcom, przydałoby sie trochę więcej "męskiej ręki", ale jednak i klaps i nawet kara moim zdaniem, sa wyrazem bezsilnosci rodzica.

Pozytywna dyscyplina, jest taka metoda wychowawcza, moim zdaniem skuteczna ( ale w sumie nie o tym jest temat ..)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zgadzam się z @z o.o. w 100 %.  Świat dziś staje na głowie wszędzie gdzie się da...

 

Co do tematu, zdarzają mi się dziwne zachowania, ale rzadko.

Mianowicie gdy cos mnie zezłości (ale tak naprawdę mocno) czuje w sobie tylko straszny gniew, nic więcej, sama siebie wtedy nie poznaje. Nie wiem jak to opisać nawet. Raz przez to stałam przez kilka minut i nawet nie drgnęłam. Wewnętrznie jakby "odlatuje" z tej złości. Nie podoba mi się to, myślę że może to przez leki? Czy ktoś z Was też tak miał?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio moja złość wyszła na światło dzienne. Sukces? No niekoniecznie. Nie była to adekwatna emocja do sytuacji... moment... nie było żadnej sytuacji, wkurzałam się na wszystkich o samo istnienie. Bałam się poczuć cokolwiek innego więc wolałam wywalić złość na zewnątrz. Nie do końca o takie wyrażanie złości mi chodziło. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×