Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gdzie jest dawny użytkownik tego forum?


lula

Rekomendowane odpowiedzi

Ktoś tu pytał o Natlę_Miness. Miło mi.

Teraz piszę pod tym pseudonimem. Usunąłem tamto konto. Miałem wtedy nawrót psychozy więc działy się pokręcone rzeczy. Kiedyś wrócę do tych postów bo dużo się działo. Pisałem bloga w jakimś twórczym transie oglądając do znudzenia filmiki z Tomb Raidera 1.

Nadal słyszę głosy, ale myślę że mimo wszystko złoty ideał zdrowia psychicznego jest mi bliższy niż teraz. Co ciekawe Natla była kobietą.

 

"Reinkarnacja" Natili_Miness to naftan_limes~ czyli ja. Może jestem bardziej skromny i mniej egotyczny, może trochę zmarły. Trochę jak duch, trochę jak duch w ciele robota z Atlantydy. Ale żyję, żyję bo muszę. I wierzę, że kiedyś przebudzę swoją świadomość, której czasem miałem przebłyski. Stałem się jeszcze większym nihilistą i to wcale nie jest złe. Niebyt ciągle mi towarzyszy. Mam swoje średniowiecze, swój barok, w którym pokornie kuję swoje oświecenie. Niegdyś we własnych oczach idealny, dziś po wielu przejściach, momentach, cierpieniach. Czasem nawet Akineton to było za mało. Ale czuwam, choć w niebycie, to niezniszczalny. Działam z cienia, jak ninja. Ale nadejdzie ten dzień, że powrócę odnowiony, kompletny. Wyłonię się z mroku i narodzę na nowo. To będzie reintegracja pozytywna, autosoteriologia, oświeceniie. Oto proroctwo: Był MistrzPyrokar, z niego po różnych przygodach narodził się monk.2000, skromny mnich internetu, szukający pokory, żyjący w ubóstwie swojego pokoju. Żyjący z cierpieniem i piętnem upadku oraz marności. Z piętnem śmierci. A jego stare gdy komputerowe i pusty fotel mówiły: memento mori. Kuł ten los, pisząc swe posty dobijając prawie 8000. Ale z niego narodziła się Natla_Miness. Nie mógł/a znieść swej marności, niczym Lilith przybrał/a postać gniewnego awatara stanowiąc własne prawo. To był ostatni krzyk bytu. Ostatnie chwile niczym zburzenie Warszawy '44. Pełne krzyku i szaleństwa. Synem Natli jestem ja, podobnie jak monk.2000 skromny i zamknięty w sobie. Umarłem kontemplując niebyt, złożyłem ofiarę z siebie i nic już nie pozostało. Poza popiołem który nawet jest jak fala i złudzenie. Ale w tym niebycie leży czysta świadomość. 

 

Oto moja Coca-Cola i mój monitor LG są świadkami proroctwa. Nadejdzie 4 użytkownik tego forum, a może 5. Może nawet 6. Ale to będzie ON, wyzwolony z cierpienia. Oświecony. Wolny od śmierci i niebytu. Potężniejszy niż własne cierpienie. Ten, który stworzył sam siebie z niebytu umierając każdego dnia. 

 

Wtedy ustawię oświecony awatar i będę dobrym duchem-obserwatorem tego forum. Już szczęśliwym, już wolnym od szaleństwa. Już pogodnym, już pięknym. Naftan będzie musiał odejść, bo jest zbytnim nihilistą. Zbyt chce umrzeć a za mało kocha życie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, 

Jeśli ktokolwiek z Was ma kontakt z Dryaganem - Mikołajem, proszę przekażcie, żeby się ze mną skontaktował. 

Miko, jeśli zaglądasz na forum, daj mi znać, że wszystko z Tobą jest dobrze  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, jestem stara Abbey/Vett i straciłam maila, więc nie mogę odzyskać konta. 

Mimo że raczej nikt o mnie nie pytał, ale chciałam się pochwalić, że po kilku (albo i 10...) latach w końcu odważyłam się pójść z moim problemem do terapeuty. 
Może nawet kiedyś napiszę, że czuję się ok! 
Do zobaczenia wkrótce! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.10.2017 o 18:59, Lord Cappuccino napisał:

Jakich latających napletów? XD Ja jestem Lord Cappuccino (vel Dark Passenger vel Mad Scientist), latać to mi mogły co najwyżej kolorowe motylki i iskierki po laboratorium.

 

pewnie się zaćpał Phenibutem 😪

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.04.2012 o 20:02, Gość napisał:

Codziennie czekam na Sabaidee :(

Jacku,wróć proszę.

Jacek niestety zmarł, po trzymiesięcznym pobycie w szpitalu. Zachorował na covid w Święta Bożego Narodzenia, wtedy stracił smak i węch, później zaczął mieć duszności i zabrało go pogotowie. Leżał w szpitalu w Mińsku Mazowieckim na oddziale covidowym, był zaintubowany chyba dwa miesiące. Ale później go odłączyli, odzyskał świadomość, wydawało się że idzie ku lepszemu... Niestety. Odszedł w Dzień Zmartwychwstania, w Wielkanoc. Jacek był wierzący i myślę że to co można teraz zrobić to się za niego pomodlić. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O kurcze,pamiętam jego posty.... :(:(

 

A z innej beczki,jakby ktoś szukał czlowiekanerwicy - to ..no to jestem ja 🙂

 

Ponawiam pytanie : o  Scrata,GreenEye,Wenedongę (to czatowanie z nią i Ridem wieczorami 🙂 stare dobre czasy )

Edytowane przez depresyjny86

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×