Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy da sie wyleczyc nerwice bez psychoterapii?


Jupitereo

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc

Od okolo 2 miesiecy zmagam sie z potworna nerwica, nerwica natrectw i derealizacja. Objawy sa na tyle silne ze nie potrafie normalnie funkcjonowac- nie tylko nie jestem w stanie wyjsc do ludzi, ale tez sama w domu caly czas sie mecze przeżywając ataki paniki. Od okolo 3 tygodni jestem na Asentrze 50mg (SSRI) i odczucia mam mieszane- niby troche pomaga, ale nadal nie na tyle zebym mogla wrocic do normalnego zycia. 

Praktycznie wszedzie jest napisane, ze do wyleczenia nerwicy niezbedna jest psychoterapia. Czy naprawde jest to konieczne? Bardzo, ale to bardzo chcialabym uniknac psychoterapii, ale czy bez niej bede w stanie wrocic do normalnosci?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć

A dlaczego chcesz uniknąć psychoterapii? Możliwe że się da, trudno powiedzieć bo każdy chyba jest trochę inny. Nerwica natręctw jest raczej przewlekła. Ja mam nerwicę natręctw od 7 lat i bardzo żałuję że na samym początku nie poszedłem na solidną terapię. A psychoterapia wcale nie jest taka straszna, ja mam bardzo fajne wspomnienia 🙂 Nie siedź w domu za dużo ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest konieczna, ja po 5 latach leczeniach farmakologicznego, mogę stwierdzić, że bez psychoterapii branie leków jest bezcelowe. Sama na początku choroby sądziłam, że nie potrzebuje i sama sobie wszystko poukladam. Teraz szukam, gdzie mogę takowa terapie przejść, pewnie nie jedną. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, PotworZLochNess666 napisał:

A dlaczego chcesz uniknąć psychoterapii? 

Kilka lat temu potrzebowałam pomocy (depresja, nerwica, ocd) i odwiedzilam cala mase specjalistow. Psychoterapie wygladaly albo tak jak zwykla pogawedka (,,co u twojej babci? Jaki jest twoj ukubiony zespol muzyczny? Itp), albo tez sesje czesto konczyly sie po jednej wizycie bo np jedna pani sie poplakala. Inna cala godzine mowila ,,Ja ci nic nie poradze, sama musisz wymyslec rozwiazanie i potem ja ci pomoge je realizowac". Ostatnia psychoterapia ktora trwala kilka dobrych miesiecy skoncztla sie naduzyciem mojego zaufania. Lekarka powiedziala o wszystkich moich problemach rodzicom, przez co w domu zaczely sie codzienne awantury, proby kontroli, proby odciecia mnie od mulimediow i znajomych bo wg rodziców to bylo zrodlem moich problemow. Ja poczulam sie jak najwiekszy smiec, wszystko co najbardziej ukrywalam przed rodzicami zostalo im powiedziane, a ja nie bylam im w stanie spojrzec w oczy. 

Nie chce powtorki z rozrywki.

Nie chce tez wydawac kupy kasy na szukanie godnego zaufania specjalisty.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Jupitereo napisał:

Czesc

Od okolo 2 miesiecy zmagam sie z potworna nerwica, nerwica natrectw i derealizacja. Objawy sa na tyle silne ze nie potrafie normalnie funkcjonowac- nie tylko nie jestem w stanie wyjsc do ludzi, ale tez sama w domu caly czas sie mecze przeżywając ataki paniki. Od okolo 3 tygodni jestem na Asentrze 50mg (SSRI) i odczucia mam mieszane- niby troche pomaga, ale nadal nie na tyle zebym mogla wrocic do normalnego zycia. 

Praktycznie wszedzie jest napisane, ze do wyleczenia nerwicy niezbedna jest psychoterapia. Czy naprawde jest to konieczne? Bardzo, ale to bardzo chcialabym uniknac psychoterapii, ale czy bez niej bede w stanie wrocic do normalnosci?

jak czytam Twojego posta to jakbym czytała siebie 3 lata temu...mialam ogromna derealizacje i codzienne ataki paniki w domu...strasznie się męczyłam...jedynie lorafen od mamy ratował sytuacje którego bylo mało i strach co będzie jak sie skonczy.

W skrócie, przepisałam się do innej przychodni bo w poprzedniej nie otrzymałam pomocy (lekarz "psychiatra" na ataki paniki zalecił valerin forte). W nowej przychodni poszłam do nowej lekarki i dostałam od razu skierowanie na oddzial dzienny. Nie było łatwo jako ze mialam (dalej mam) agorafobie, rodzina zawoziła mnie na terapię i odbierała z niej. Moj stan sie nieco polepszył, ale nie moge powiedzieć że sie wyleczyłam. Dalej biore leki, derealizacja tez dalej jest ale w duzo mniejszym nasileniu.  

Myślę, że w Twoim przypadku terapia jest konieczna musisz zrozumieć mechanizmy powstawania ataków paniki i nauczyć się kontrolować ten cały proces. Zrozumienie jak to działa duzo daje, poza tym sama terapia grupowa pozwala Ci uświadomić ze nie jesteś ze swoimi problemami sama i każdy tak na prawdę cos ma.  

Farmakoterapia powinna isc w parze z psychoterapia. Czasami wystarczaja same leki, ale one nie wyleczą "problemu". 

Teraz w dobie koronawirusa wszystko jest utrudnione, dlatego nawet nie wiem czy odział dzienny funkcjonuje. Ale warto się dowiedzieć, jeżeli nie to terapia indywidualna wtedy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako osoba chora 10 rok na nerwicę odpowiadam że nie da się wyleczyć nerwicy bez psychoterapii. Leki zapewne jakiś czas będą działać a potem kaplica zmiana dosłownie na wszystkie inne leki nic ci nie da. Śmigaj do szpitala psychiatrycznego na terapię, ja też niestety muszę iść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Zaburzona_

@Jupitereo Pierwsze objawy nerwicy miałam w wieku 5. lat, leczenie podjęłam mając 19. Po 7. latach na samych lekach i każdorazowej rezygnacji z terapii po kilku tygodniach zapewniam, że bez odpowiedniego leczenia nerwica będzie się pogłębiać. Najrozsądniej byłoby ją podjąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.09.2020 o 17:34, Jupitereo napisał:

Kilka lat temu potrzebowałam pomocy (depresja, nerwica, ocd) i odwiedzilam cala mase specjalistow. Psychoterapie wygladaly albo tak jak zwykla pogawedka (,,co u twojej babci? Jaki jest twoj ukubiony zespol muzyczny? Itp), albo tez sesje czesto konczyly sie po jednej wizycie bo np jedna pani sie poplakala. Inna cala godzine mowila ,,Ja ci nic nie poradze, sama musisz wymyslec rozwiazanie i potem ja ci pomoge je realizowac". Ostatnia psychoterapia ktora trwala kilka dobrych miesiecy skoncztla sie naduzyciem mojego zaufania. Lekarka powiedziala o wszystkich moich problemach rodzicom, przez co w domu zaczely sie codzienne awantury, proby kontroli, proby odciecia mnie od mulimediow i znajomych bo wg rodziców to bylo zrodlem moich problemow. Ja poczulam sie jak najwiekszy smiec, wszystko co najbardziej ukrywalam przed rodzicami zostalo im powiedziane, a ja nie bylam im w stanie spojrzec w oczy. 

Nie chce powtorki z rozrywki.

Nie chce tez wydawac kupy kasy na szukanie godnego zaufania specjalisty.

 

A jesteś pełnoletnia czy nie? W kontekście tego, co lekarka powiedziała Twoim rodzicom.. 

 

Ja też chodziłem do paru psychologów i nie wierzę, że to mnie wyleczy z czegokolwiek. Jakieś małe postępy były, ale generalnie niewiele mi to pomogło. Przez pół roku chodziłem na taką grupową raz w tygodniu psycholog uważała że nic mi nie jest a mam stwierdzonych parę zaburzeń itd. , przez rok chodziłem do psychologa który wydawał się być kompetentny, ale ... powiedzenie komuś z ciężką nerwicą czy fobią społeczną, że trzeba się po prostu przełamywać to nie jest moim zdaniem za duża pomoc. Później zdziwienie, że ludzie idą w uzależniające leki.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×