Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chcę odejść


AdwokatDiabła

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry,

Mam 20 lat i nienawidzę żyć. Codzienność to wieczna prokrastynacja i żałość. Każde spojrzenie w lustro wywołuje u mnie odruch wymiotny. Każdy szczęśliwy człowiek budzi we mnie politowanie i zazdrość. Skończyłem LO i kontynuuję naukę na uczelni. Nie jestem w stanie skupić się na nauce, nic mnie nie obchodzi. Nie mam żadnych zainteresowań, zostałem stworzony bez żadnego celu. Marzę tylko o śmierci, jednakże boję się odebrać sobie życia. Jedyne co mnie tu trzyma tak naprawdę to rodzina i właśnie wyżej wymieniony strach. Psychiatra stwierdził u mnie depresję, zażywam 60 mg Dulsevii dziennie. Leki nie pomagają, jestem chronicznie zmęczony, chociaż niczego nie robię. Sypiam ponad połowę dnia. Poza tym zażywam też izotek na trądzik, który powoli znika. Kiedyś zmiany na twarzy sprawiały, że chciałem umrzeć. Dzisiaj jest to depresja. Moje życie to jałowa egzystencja, która mija na spaniu i marnowaniu czasu. Jestem wobec tego bezsilny. Codziennie przed snem myślę o śmierci i płaczę. Jestem nieudacznikiem, niczego nie osiągnąłem i najprawdopodobniej nie osiągnę. Jestem osobą nerwową, impulsywną, uzależnioną od pornografii. Jestem po prostu skazany na niebyt. Nie chcę by ktokolwiek o mnie pamiętał. Czuję do siebie ogromny wstręt, więc nie ma możliwości by ktoś mnie zaakceptował. Jedyne o czym marzę to żeby rodzina po mnie nie płakała i o śmierci we śnie.

Dziękuję za przeczytanie tego elaboratu oraz życzę wszystkiego dobrego. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Autorze

 

Napisałeś że bierzesz leki od psychiatry.a czy chodzisz też na psychoterapię? Myślę że bardzo by ci pomogła uwierzyć w siebie znaleźć swoje mocne strony i hobby.

Życie każdego z nas ma sens.ty jesteś jeszcze młodziutki.masz mnóstwo czasu na znalezienie swojego celu i sensu życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, shira123 napisał:

czy chodzisz też na psychoterapię? Myślę że bardzo by ci pomogła uwierzyć w siebie znaleźć swoje mocne strony i hobby.

Nie chodzę, wizyty u psychiatry wynoszą mnie 150/miesiąc. Wizyty u psychologa to kolejny wydatek. Poza tym jestem neurotycznym nihilistą, nic nigdy mnie nie ucieszy. Nie potrzebuję żadnego hobby. Jeśli urodziłbym się seksowną laską, albo był przystojny to mógłbym znajdować swoje mocne strony i hobby. Puki jestem sobą to już dałem sobie spokój. Nigdy nic mi się nie uda osiągnąć. Rzucam studia, nie mam żadnego dojścia do branży, w której chciałbym pracować. Nie mam w rodzinie prawników. Rok temu idealistycznie wierzyłem, że może się uda. Nic się nie uda. Niech mnie w końcu piekło pochłonie, czy cokolwiek. Mam już dość.

Dziękuję @shira123 za odpowiedź. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć! Też myślę że psychoterapia jest dobrą opcją. Mnie się kiedyś udało dostać na terapię grupową z nfz, w ciągu trzech miesięcy moje funkcjonowanie było bez porównania lepsze niż wcześniej, byłem na dwóch terapiach grupowych, są bardzo fajne i efektowne moim zdaniem. Teraz chodzę na indywidualną co tydzień, prywatnie co prawda, no ale myślę że lepiej popracować z psychologiem lub psychoterapeutą niż siedzieć samemu ze swoimi problemami. Takie stany raczej mają jakieś swoje przyczyny, na psychoterapii można nad takimi rzeczami popracować, dlatego to bardzo fajna opcja. A u ciebie tak jest od długiego czasu jak piszesz? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, ile czasu się leczysz. Jeśli bardzo krótko, to musisz zaczekać na działanie. Jednak jeśli minął już jakiś czas i lek Ci nie pomaga, to zgłoś to swojemu psychiatrze. Może lek jest źle dobrany. Ja na początku depresji miałem podobnie, dostawałem lek, który w ogóle mi nie pomagał, tylko zrobił ze mnie zombie. Zmieniłem psychiatrę. Nowy lekarz to się za głowę złapał jak się dowiedział, co przyjmuję. Zapisał mi nowe leki i to był strzał w dziesiątkę. Tak więc psychiatrzy są różni i leki również.

Masz wiele typowych objawów depresji, ale w miarę leczenia powinny ustępować. Musisz przeżyć ten okres. Wiem, że to się tak łatwo mówi, ale uwierz mi, to się da zrobić.

Myślę też, że pod pewnymi względami za dużo od siebie oczekujesz. Piszesz, że masz 20 lat i nic nie osiągnąłeś. No wiesz, w wieku 20 lat większość ludzi jest dopiero na starcie dorosłego życia i to zrozumiałe, że nic jeszcze nie osiągnęli. Wszystko przed Tobą. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj, to smutne, co piszesz, dawno, dawno temu czułam się podobnie. Poszukaj naprawdę dobrego, doświadczonego psychiatry. Czasem bardzo trudno trafić w lek , który nam pomoże. Myślę, , że to, co napisałeś warto wydrukować, znaleźć  dobrego psychologa , może dowiesz się , co Ci dolega. To może być jednorazowe spotkanie. Samotność i brak celów, to droga do nałogów, albo depresji. Masz depresję. Pora na zmianę leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, PotworZLochNess666 napisał:

A u ciebie tak jest od długiego czasu jak piszesz? 

Od jakiegoś roku

14 godzin temu, Moon73 napisał:

Nie wiem, ile czasu się leczysz.

Około 1,5 miesiąca

13 godzin temu, buraczek58 napisał:

Samotność i brak celów, to droga do nałogów, albo depresji.

Ale ja już nie chcę nikogo, podobnie jest z celami. Ja po prostu nie chcę żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to właściwie nie jest to lek dla Ciebie. Choć lek już trochę powinien działać, albo pomagać, albo szkodzić.  Zmień lek , poczytałam trochę, powinien zaskoczyć po 2-4 tygodniach. Poza tym wzmaga myśli samobójcze i agresję, powoduje senność, brak motywacji, zerowe libido. Jakoś mało dobrych opinii jest o nim.Jak sobie poczytałam ulotkę, to bałabym się go brać. Jesteś uzależniony od pornografii , to też , jak kazde uzależnienie generuje depresję, może dlatego czujesz do siebie wstręt. Ciągle uważam , że dobry psychoterapeuta od uzależnień mógłby Ci pomóc.Mam wrażenie, ze masz trochę zaburzoną osobowość. Leki swoją drogą.Rzuć tą dulsevię, ale powoli. To Twój pierwszy lek, nie załamuj się, dopiero wchodzisz na długa drogę terapii. Ciesz się, ze nie masz lęków. i bądź dobrej myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, buraczek58 napisał:

Choć lek już trochę powinien działać, albo pomagać, albo szkodzić.  Zmień lek , poczytałam trochę, powinien zaskoczyć po 2-4 tygodniach.

Senność i chroniczne zmęczenie mam od momentu brania Izoteku, szczerze nie widzę żadnej różnicy po Dulsevii.

26 minut temu, buraczek58 napisał:

Jesteś uzależniony od pornografii , to też , jak kazde uzależnienie generuje depresję, może dlatego czujesz do siebie wstręt.

Nie wykluczam tego, bardzo chciałbym normalnie funkcjonować bez onanizmów przy porno. Bardzo brakuje mi młodzieńczej miłości, ale to już wykluczyłem.

27 minut temu, buraczek58 napisał:

Mam wrażenie, ze masz trochę zaburzoną osobowość.

To znaczy? Czyli każdy nihilista jest zaburzony? Na prawdę podziwiam tych, którzy widzą sens w życiu. Moje to po prostu egzystowanie i zazdroszczenie wszystkim naokoło.

29 minut temu, buraczek58 napisał:

Leki swoją drogą.Rzuć tą dulsevię, ale powoli. To Twój pierwszy lek, nie załamuj się, dopiero wchodzisz na długa drogę terapii. Ciesz się, ze nie masz lęków. i bądź dobrej myśli.

Leki odstawię po konsultacji z lekarzem. Powiem, że nie chcę ich brać. Mam nadzieję, że nie będzie długa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Orzeszkowa napisał:

czy depresja wystąpiła jak zacząłeś brać Izotek? niestety to jeden z możliwych skutków ubocznych tego leku :( ale to daje nadzieję że jak skończysz go brać to ustąpi

Niestety nie byłem diagnozowany przedtem. Od momentu przyjęcia pierwszej dawki (marzec tego roku) do około kwietnia było okej. Jednakże już w październiku (2019) zdarzyło mi się płakać w samotności. W zasadzie też nie widziałem sensu życia, ale jakoś działałem. Teraz boję się, że zostanę wyrzucony z uczelni, bo nie mam siły na naukę (mam sesję sierpień-wrzesień z powodu covida). Depresję mam stwierdzoną od lipca, ale już od dłuższego czasu jest źle. Wątpię, żeby depresja ustąpiła po kuracji. Mam typ osobowości skłonny do tego typu schorzeń. Poza tym moje poglądy na życie mi nie pomagają. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.08.2020 o 15:36, AdwokatDiabła napisał:

Każdy szczęśliwy człowiek budzi we mnie politowanie i zazdrość.

Podajesz trochę sprzeczne informacje, dlaczego politowanie, tak jakbyś nimi gardził. Zazdrość, to zrozumiałe. Politowanie, to wyraz wywyższania się, a dalej piszesz, że  masz niskie mniemanie o sobie. Czy te pryszcze tak zatruwają Ci życie?  Znikną. z wiekiem. Życzę Ci, żeby Twoja droga terapii nie była długa. Jeśli tak nie będzie, to nie przejmuj się górkami i dołkami, każdy tak tu ma , trafienie na odpowiedni lek, to ruletka. Myśli samobójcze miałam wiele razy, ale mam dziecko, męża i miałam chorą mamę. Nie mogłam im tego zrobić. Zawsze szukałam pomocy, zmieniałam lekarzy, leki i jakoś wychodziłam na prostą . Ja obecnie jestem na Seroxacie i pregabalinie, zestaw stworzony dla mnie, ale ja mam oprócz depresji silne lęki. Teraz nie mam, bo mam dobrane leki. Ja leczę się z przerwami ponad dwadzieścia lat.  Przerwy dość długie. Nie ma takiej chmury, z za której nie wyszłoby słońce i tego się trzymaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, buraczek58 napisał:

Podajesz trochę sprzeczne informacje, dlaczego politowanie, tak jakbyś nimi gardził. Zazdrość, to zrozumiałe.

Politowanie, bo potrafią się cieszyć z byle czego. Zazdrość, bo właśnie potrafią się cieszyć z byle czego. Czasami wzbudzają we mnie zazdrość do tego stopnia, że mam ochotę coś zniszczyć albo sobie coś zrobić. Wyładowuję się podczas uprawiania sportu. Chwila z endorfinami to ten jedyny moment, kiedy nie chcę się zabić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leki hamujące agresję, na pewno wśród licznej grupy antydepresantów coś się znajdzie. Ja nikomu niczego nie zazdroszczę oprócz zdrowia. Potrafię się cieszyć drobiazgami, ale z byle czego  głupiego-nie. Jeśli depresja zacznie odchodzić, będziesz innym człowiekiem, ja teraz jestem w takim stanie, ze potrafię wygarnąć, jak trzeba. Jestem wesoła, lubię żartować i olewam dużo rzeczy. Fotografuję, obrabiam zdjęcia, uwielbiam to. Mam kontakt z ludźmi, ale tylko tymi, których lubię, przez fejsa, bo mieszkają daleko ode mnie. Na fejsie mam garstkę znajomych, tych, których właśnie lubię. Nawet pisuję z moim pierwszym narzeczonym, flirtujemy sobie. Lubię samotność, mam psa i kota. Mam dwie przyjaciółki, wystarczy.

Myślę, ze terapeuta od uzależnień by Ci się przydał. Wiem, kasa, ale jak nie skończysz z nałogiem, to nie wygrasz. Tu jest dział Uzależnienia i tam jest

To takie samo uzależnienie jak hazard, alkoholizm itp. Masz poczucie winy, ale nie możesz przestać. Nikomu krzywdy nie robisz, ale sobie. Jesli zdecydowaleś sie na terapię lekami, to już zrobiłeś pierwszy krok. Zamiast rozwalać meble, czy samookaleczać się, wal w poduszkę, pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, buraczek58 napisał:

Ja nikomu niczego nie zazdroszczę oprócz zdrowia. Potrafię się cieszyć drobiazgami, ale z byle czego  głupiego-nie. Jeśli depresja zacznie odchodzić, będziesz innym człowiekiem, ja teraz jestem w takim stanie, ze potrafię wygarnąć, jak trzeba.

Ja za to zazdroszczę wszystkiego. Ja jestem nędznym robakiem, który nie ma niczego i nic nie robi. 

12 minut temu, buraczek58 napisał:

Masz poczucie winy, ale nie możesz przestać. Nikomu krzywdy nie robisz, ale sobie. Jesli zdecydowaleś sie na terapię lekami, to już zrobiłeś pierwszy krok.

To uzależnienie zrobiło ze mnie człowieka aspołecznego i apatycznego. Już naprawdę nie chcę niczego poza wiecznym odpoczynkiem. A jeśli istnieje reinkarnacja to za to poniżenie jakim jest moje życie wymagam wcielenia się w bogatego z domu przystojniaka bez problemów emocjonalnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę wgłębiłam się w temat Twojego uzależnienia. Nie zdawałam sobie sprawy, jak to wpływa destrukcyjnie  na psychikę. Można nawet myśleć, że Twój ogląd siebie i całego świata, to efekt uzależnienia.

adopaminie.blogspot.com/2014/05/100-post-odwyk-krok-po-kroku-dla.html

Nie obwiniaj się, nie gardź sobą, bo jesteś młodym, inteligentnym człowiekiem, studiujesz, rozwijasz się, mimo szkód, jakie wyrządziło Ci uzależnienie. Nie rzucaj studiów. Szukaj pomocy, pójdź do seksuologa, i lekarzy od psyche. Przeczytaj ten blog , wszystkim spada poczucie wartości, może  okazać się pomocny. Już rozumiem Twój gniew i rozgoryczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, buraczek58 napisał:

Trochę wgłębiłam się w temat Twojego uzależnienia. Nie zdawałam sobie sprawy, jak to wpływa destrukcyjnie  na psychikę. Można nawet myśleć, że Twój ogląd siebie i całego świata, to efekt uzależnienia.

Dziękuję za ten blog. Jest to dla mnie nadzieja na normalne życie z moją drugą połową. Marzę o wspólnej drodze przebytej z tą jedną najdroższą mi kobietą. Przez porno nienawidzę wszystkich, siebie najbardziej. Postaram się o siebie zawalczyć. Dziękuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, buraczek58 napisał:

Wyglądem się nie przejmuj. Człowiek jest jak zegarek, liczy się wnętrze, jak powiedział J.Tuwim. 🙂 

 

To dlaczego najdroższe zegarki świata są jednocześnie wizualnie najbardziej estetycznymi zegarkami? Kto by kupił za naście tysięcy zegarek wyglądający jak busola piracka?

 

Środowiska poradnictwa psychologicznego mają zbyt dużą tendencje do dewaluacji znaczenia wyglądu fizycznego. W rzeczywistości jest on równie ważny jak osobowość, dobre serduszko czy inne cechy.

Edytowane przez stass

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wierz mi, a mam doświadczenie, wszystko okazuje się w praniu. Bierzesz przystojniaka , który gra dobrym serduszkiem, a po ślubie wyłazi wszystko, co było pod przykrywką. Ja byłam bardzo atrakcyjną dziewczyną , dalej jestem ;) .Była tez niegłupia i miałam cholerną intuicję. Spojrzałam w oczy i wiedziałam, co siedzi w środku. Robiłam taki przesiew, ze wszyscy się dziwili. Miałam powodzenie, naprawdę. Nie spieszyło mi się.Czekałam na kogoś, kto będzie dla mnie dobry, oddany i jak by było trzeba, poszedłby za mną w ogień. I doczekałam się, spotkałam na imprezie chłopaka , 150 w kapeluszu, ale jak spojrzał na mnie swoimi niebieskimi  oczami i się perliście uśmiechnął, to pomyślałam, będzie mój. Więc też spojrzałam na niego takim wzrokiem, że się ugotował i na tej imprezie mi się oświadczył. Starał się o mnie długo, znów wszyscy się dziwili, że zasługuję na kogoś lepszego, ble ble. Miał ładną twarz, bo biła od niego pozytywna energia i radość , miał poczucie humoru i dawał mi przestrzeń. I jesteśmy ze sobą 32 lata. Pewnie, że bywało różnie, ale ja umiem wybaczać i wszystkie niedobre chwile natychmiast zapominam. On też.

Każdy ma w sobie coś interesującego, jeśli chodzi o wygląd. Uroda przemija, a dobre serce zostaje.

Edytowane przez buraczek58

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję związku, wspaniała historia.

 

Abstrahując od relacji damsko męskich, urodziwi i ładni ludzie mają zwyczajnie w życiu łatwiej, więcej się im wybacza, patrzy na nich bardziej przychylnie np. w środowisku pracy, oraz budzą większe zaufanie. Między innymi dlatego bardzo trudno trafić za okienkiem w banku bądź innym punkcie obsługi klienta na nieurodziwego, odpychającego wizualnie pracownika, z reguły są to "ładni" i elokwentni ludzie.

 

Uroda nie przemija tylko dojrzewa, ładna dziewczyna będzie poprostu ładną staruszką.

 

 

 

Edytowane przez stass

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Adwokacie, z Twoich wpisów wynika, że mylisz odczuwane przez siebie emocje, tj. masz trudności z nazwaniem ich.

Jeśli trudne dla Ciebie byłoby udanie się na grupową terapię uzależnień (moim zdaniem najlepsza opcja), wtedy sugeruję indywidualną pracę z psychologiem. Niby nic takiego, a potrafi zdziałać cuda.

Sam lek pomoże Ci w stabilizacji nastroju, natomiast bez wkładu własnego istnieje możliwość, że nie ruszysz z miejsca.

Uwierz w siebie i powinno być lepiej.

Brałeś kiedyś wenlafaksynę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×