Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wizyty u psychologa i psychiatry


Angie89

Rekomendowane odpowiedzi

taterka25, leku nie znam, ale psychiatra pewno miał jakieś przesłanki ku temu żeby go przepisać skoro to zrobił.

A co do wizyty to u psychiatry to z reguły chyb tak właśnie wygląda.

Jeśli szukasz kogoś z kim będziesz mogła porozmawiać, rozważać rożne problemy itd. to może pomyśl o terapii ( z tym ze przy niektórych zaburzeniach leki bardzo ułatwiają sprawę, czasami są być może niezbędne.)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja szczerze Wam powiem, że wolę moją Panią psychiatrę niż Panią psycholog! Psychiatra, owszem, jest nieco "poczajona", ale jest kobietką bardzo w porządku, jakoś wychodzę od niej czując się lepiej :) za to p. psycholog jest tragiczna..praktycznie nic nie mówi, jak już mówi to zaprzecza praktycznie wszystkiemu o czym ja mówię, zachowuje się jakby miała zaraz usnąć przy moich wywodach, a najbardziej mnie denerwuje, gdy przy moich wypowiedziach wciąż robi "mhm mhm mhm mhm mhm" :evil: ... Za tydzień mam dopiero drugą wizytę, ale jeżeli będzie taka sama jak na pierwszej to PODZIEKUJĘ!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Czy mówić na wizycie, że brałem kilkakrotnie różne dopalacze? (pogorszyły trochę mój stan ale jednocześnie otworzyły oczy, nie były kluczowe w moich problemach ponieważ one ciągnęły się od narodzin) Obawiam się, że jak mu powiem to od razu mnie zaszufladkuje i powie, że to głównie przez te substancje. Co z tego, że objawy mojej nerwicy trochę się po tym nasiliły jeżeli od zawsze było do dupy. To przecież nie ma żadnego znaczenia, mógł to być zwykły zbieg okoliczności.

 

2. Czy jeżeli boję się tam pójść na trzeźwo to mogę tam pójść po alkoholu i mu ewentualnie później powiedzieć, ze nie jestem trzeźwy bo inaczej w ogóle bym nie przyszedł? Czy może mnie wtedy wyprosić z gabinetu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim!

Od jakiegoś czasu Zauważyłam że coś się dzieje ze mną niedobrego. Mam większe opory przed rozmową z ludźmi, po prostu zaczynam się bać ludzi. Każdy kto mnie poznał twierdzi że jestem nieśmiała i spokojną osobą, ale ja tego tak nie widzę. Widzę że coś się dzieje. Prawie ciągle myślę o sytuacjach które nigdy nie będą miały miejsca. Serce mi wali, pocą mi się ręce jak mam wypowiedzieć się przed innymi osobami (nawet jak teraz piszę to tak się dzieje). Kiedyś nie bałam się niczego, a teraz na prawie każdym kroku czegoś się boje. Dlatego postanowiłam iść do psychologa na uczelni (bo jest za darmo, a zbyt dużo kasy nie mam), ale się boje pójść. Wiec mam takie pytanie jak pokonać strach przed wizyta u psychologa. Zaznaczę że boje się tego co on mi powie. Jak sobie z tym poradzić? Pomóżcie mi proszę !!!! :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam dzisiaj u psychiatry. Nie podobało mi się. Siedziałam w gabinecie jakieś pół godz, niby wszystko ok, ale poczułam się trochę tak jakby psychiatra mnie nie lubiła. Powiedziałam jej, że boje się działania leków, że boje się wyleczenia, na co ona zapytała mnie czy chce się wyleczyć? Nie umiałam odpowiedzieć że tak :roll: . Zrobiło mi się przykro. Odebrałam to trochę na zasadzie, "to czego ty chcę". Gdybym nie chciała to po co bym tam poszła? Przecież nie sprawia mi przyjemności opowiadanie o sobie takich rzeczy. Jak powiedziałam, że się tego boję to powiedziała, że miała nadzieję, że się uciesze, że objawy ustępują. Poczułam się dziwnie, tak jakbym nie spełniła jej oczekiwań :roll: . Powiedziała że potrzebuję pomocy, ze mam do niej prawo. Tylko że ja właśnie takiej pomocy potrzebuje jak osoba z lękami... . Mam wrażenie że psychiatra ma mi za złe podejście do leczenia itd. Powiedziała, że mam potrzebę mówienia o sobie. Jak mam nie mieć jak wszystko duszę w sobie i nie mam o tym z kim pogadać (pomijając fakt że pewnie i tak bym nie umiała). Może ona wcale nie chciała tego słuchać, nie zasugerowała że za dużo mówię, ale może faktycznie tak było... . Na koniec powiedziała żebym się nie bała ustępowania objawów (jakby to było takie proste :roll: ), nie odpowiedziała na do widzenie...

Jeszcze mam wyrzuty, że osoba za mną musiała czekać :roll: .

 

Sorry za jakość tekstu, ale nie ma teraz siły twórczej :bezradny: .

 

Jakie to były objawy, jeśli można się spytać? Ja nie mam negatywnych doświadczeń dotyczących psychiatrów. Jeśli chodzi o pomoc psychologa, to z tym bywało różnie. W moim przypadku terapie nie pomogły, ale mam zamiar spróbować wkrótce po raz kolejny. Zabieram sie do poszukiwań, mam jednak skłonność do odkładania wszystkiego na później i "koło się zamyka", więc nie wiem kiedy znów się odważę :roll: Generalnie jestem zainteresowany czymś w rodzaju terapii grupowej, z indywidualnej pracy z psychologiem zostało mi trochę negatywnych wspomnień, a brałem już swego czasu udział w terapii grupowej i mam lepsze wrażenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi rodzinka mówiła: Co ty? Jak mogłeś się doprowadzić do tego stanu że aż do psychiatry? Do czubków? Do końca życia będą ci to wypominać! XD

 

Czekam sobie w kolejce, ludzie przede mną normalni, w różnym wieku. Wreszcie wchodzę sobie do gabinetu, ot gabinet jak gabinet, za biurkiem pani doktor. Wypytała mnie o objawy, myśli, możliwe przyczyny, ponotowała i przepisała receptę. Jak u zwykłego lekarza rodzinnego. Calość trwała kilka minut.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

byłem wystraszony i bałem się ze pani psychiatra zawoła kogoś kto mnie złapie i odprowadzi do najbliższego szpitala psychiatrycznego :)

 

poszedłem prywatnie. Ogółem wizyta trwała chyba koło 40-50 minut, pani psychiatra nie traktowała mnie ani jak kogoś wyjątkowego ani jak kogoś zidiociałego. Po prostu normalna rozmowa, zadawała wiele pytań z których sporo było celnych i zastanawiających. Czasem mnie delikatnie prowokowała. Zaproponowała mi lek który jeszcze wtedy odrzuciłem. Ogółem poczciwa kobieta, bardzo fajnie mi się z nią gadało, w lot chwytała o co chodzi i wreszcie mogłem zostać zrozumiany. Bardzo ją polubiłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym was zapytać o radę..

Od dłuższego czasu mam nawrot depresji. Korzystałam już i z pomocy psychiatrów i psychologów, byłam też w szpitalu. Jednak wszystko to działo się przed ukończeniem 18 roku życia. Jako że od długiego już czasu czuje się mega źle postanowiłam pójść wczoraj do psychiatry (prywatnie). No i...po wyjściu stamtąd czułam się jeszcze gorzej..nie jestem pewna czy trafiłam na dobrego lekarza. Wiem,że w zasadzie to psycholog odwala zawsze całą robotę, a psychiatra tylko przepisuje leki, ale miałam wrażenie,że psychiatra w ogóle nie jest zainteresowany poznaniem mojego stanu...

Zacznę od początku. Mega się bałam. siedząc w poczekalni miałam ochotę uciec. Gdy w końcu nadeszła moja kolej pierwsze wrażenie było dobre - sympatyczna kobieta. wszystko zaczęło się psuć gdy siedząc w gabinecie zaczęły panować chwile ciszy... gdy kończyłam o czymś mówić (a mówić było mi trudno ze stresu, więc moje wypowiedzi nie były jakieś mocno złożone), a ona nie zadawała żadnych pytań. nic. cisza. mówiłam sobie tylko w głowie "powiedz coś, zapytaj o coś" i stresowałam się 2 razy bardziej,ze może to moja wina, ze powinnam coś mówić..Przepisała mi nowe leki, wizyta ok pól godziny (w tym sporo milaczacych chwil) i do widzenia. Dopiero gdy stamtąd wyszłam i odszedł mi stres a przyszło silne przygnębienie uświadomiłam sobie,ze ona nic o mnie nie wie. wie,ze jestem po probie samobójczej i się samookaleczam (powiedziałam o tym od razu na wstępie,żeby mieć to za sobą),ale nie zadawała mi żadnych z tych pytań które zawsze słyszałam od psychiatrów. wiecie o co mi chodzi, od tych dziwniejszych (typu czy słyszysz glosy) po te standardowe (czy często płacze, czy były jakieś złe doświadczenia w moim życiu ostatnio,które mogły spowodować ten stan, w jakiej porze dnia się czuje najgorzej, jak często mam myśli samobójcze, czy wstaje w ogóle z łózka, czy dam rady się skupić, coś robić, czy się myje, albo czy odczuwam jakieś dolegliwości fizyczne - ogólnie te wszystkie rzeczy, które mówią o tym jaki jest stopień nasilenia depresji). nie zapytała mnie nawet czy miałam jakiś problem z używkami (a miałam w przeszłości). wiem,ze psychiatra jest od czego innego niż psycholog,ale odniosłam wrażenie jakby w ogóle ją nie obchodziło w jakim stopniu mam nasilone objawy. jedyne o co zapytała tak naprawdę to o moje wcześniejsze leczenie, czy pracuje i jak śpię. jak wyszłam stamtąd poczułam sie potraktowana tak na zasadzie "nie muszę o nic pytać bo widzę po tobie ze to nic takiego, zwykła depresja, masz leki i po sprawie"...w sumie, nawet słowo depresja nie padło z jej ust, ja przyszłam ze stwierdzeniem ze mam depresje i na tym stanęło.

zastanawiam sie czy to normalne...? wcześniej gdy trafiałam do psychiatrów zawsze zadawali dużo różnych pytań,a ona nic...

 

-- 13 lis 2014, 12:35 --

 

 

i jeszcze dodam... wziela kartke. zapisala na niej tylko moje dane i jakie leki mi przepisala, nic wiecej....zadnych danych o moim stanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam dzisiaj u psychiatry. Nie podobało mi się. Siedziałam w gabinecie jakieś pół godz, niby wszystko ok, ale poczułam się trochę tak jakby psychiatra mnie nie lubiła. Powiedziałam jej, że boje się działania leków, że boje się wyleczenia, na co ona zapytała mnie czy chce się wyleczyć? Nie umiałam odpowiedzieć że tak :roll: . Zrobiło mi się przykro. Odebrałam to trochę na zasadzie, "to czego ty chcę". Gdybym nie chciała to po co bym tam poszła? Przecież nie sprawia mi przyjemności opowiadanie o sobie takich rzeczy. Jak powiedziałam, że się tego boję to powiedziała, że miała nadzieję, że się uciesze, że objawy ustępują. Poczułam się dziwnie, tak jakbym nie spełniła jej oczekiwań :roll: . Powiedziała że potrzebuję pomocy, ze mam do niej prawo. Tylko że ja właśnie takiej pomocy potrzebuje jak osoba z lękami... . Mam wrażenie że psychiatra ma mi za złe podejście do leczenia itd. Powiedziała, że mam potrzebę mówienia o sobie. Jak mam nie mieć jak wszystko duszę w sobie i nie mam o tym z kim pogadać (pomijając fakt że pewnie i tak bym nie umiała). Może ona wcale nie chciała tego słuchać, nie zasugerowała że za dużo mówię, ale może faktycznie tak było... . Na koniec powiedziała żebym się nie bała ustępowania objawów (jakby to było takie proste :roll: ), nie odpowiedziała na do widzenie...

Jeszcze mam wyrzuty, że osoba za mną musiała czekać :roll: .

 

Sorry za jakość tekstu, ale nie ma teraz siły twórczej :bezradny: .

 

Jakie to były objawy, jeśli można się spytać? Ja nie mam negatywnych doświadczeń dotyczących psychiatrów. Jeśli chodzi o pomoc psychologa, to z tym bywało różnie. W moim przypadku terapie nie pomogły, ale mam zamiar spróbować wkrótce po raz kolejny. Zabieram sie do poszukiwań, mam jednak skłonność do odkładania wszystkiego na później i "koło się zamyka", więc nie wiem kiedy znów się odważę :roll: Generalnie jestem zainteresowany czymś w rodzaju terapii grupowej, z indywidualnej pracy z psychologiem zostało mi trochę negatywnych wspomnień, a brałem już swego czasu udział w terapii grupowej i mam lepsze wrażenia.

 

Można:). Nie zauważyłam wcześniej tego pytania (jednak zacytowany tekst pisałam jakiś czas temu ;))

Wtedy chodziło głównie o to że byłam w stanie bardziej sobie radzić bez żelu antybakteryjnego (przez jakiś czas nawet w ogóle go nie używałam, ale już używam).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

czy ktoś wie jakie są terminy oczekiwania na pierwszą wizytę u psychiatry w różnych PZP w wawie?

Wiem na pewno, że w tej na Bródnie jest to pół roku i słyszałam, że w innych podobnie a zależałoby mi na szybszym dostaniu się do specjalisty.

 

Rozmawiałam nieformalnie z jedną panią psychiatrą i stwierdziła u mnie socjofobię, osobowość unikającą, zależną (po krótkiej rozmowie), ale też inna lekarka podejrzewa depresję, nieprawidłowe relacje z rodzicami (być może agorafobię i kto wie co jeszcze :( ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem prywatnie, rozmowa trwała 45 min. Myślałem że zostanę potraktowany jak jakiś idiota, okazało się że pani lekarz była pierwszą osobą w życiu która potrafiła mi poświecić tyle uwagi, i cierpliwie mnie wysłuchać. Wiem że to ich praca i że za to dostają kasę xD, ale lekarze przeważnie uważają się za nie wiadomo kogo, a tutaj proszę zaskoczenie. Moja pierwsza wizyta miała być na NFZ, ale jak zobaczyłem 20 ludzi w kolejce pod drzwiami,przez które wszystko było słychać to podziękowałem :mrgreen: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Mam 20 lat, jestem studentem. Zastanawiam się nad wizytą u psychologa, jest mi strasznie ciężko. Problem pojawia się zawsze gdy jestem sam, gdy mam wolny czas i nie jestem niczym zajęty. Bierze mnie na wspomnienia o kobiecie którą odrzuciłem ze względu na to że nie wierzyłem iż Ona może mnie kochać (to już chyba świadczy że coś jest nie tak?). Gdy wcześniej "byliśmy razem" byłem strasznie zazdrosny i dziwnie się zachowywałem. Raniłem Ją. Przez ostatni rok strasznie tęsknie, nie potrafie przestać myśleć o Niej.

Czy powinienem zgłosić się do psychologa?

 

Z góry dzięki za odpowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szrama, nie chodzę do psychologa (nigdy nie byłam) tylko do psychiatry i psychoterapeutki.

 

-Psychoterapeutka- słucha, nic przy mnie nie notuje, na pewno reaguje na to co mówię ;), czasami o coś zapyta.

-Psychiatra- słucha, notuje, zadaje pytania, daje receptę, też reaguje na to co mówię, tzn. przynajmniej wiem, że słyszy, bo z działaniem to różnie ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×