Skocz do zawartości
Nerwica.com

Stawianie granic


Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio zdałam sobie sprawę, że dalej nie umiem postawić czasami granicy. Zwłaszcza w kontaktach damsko-męskich w momencie, gdy w grę wchodzi jakikolwiek dotyk. Moja pewność siebie znika, znowu czuję się jak mała dziewczynka, która zamyka oczy i prosi w myślach, żeby to się skończyło. Dlaczego nadal nie umiem powiedzieć "nie"? Dlaczego coś, co z pozoru jest tak łatwe, w tym temacie jest dla mnie rzeką, której nie umiem przeskoczyć? Jak sobie pomóc w tym temacie? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój ulubiony temat na terapii. Dlaczego nie wyznaczam granic?

Moja T uważa, że mam mnóstwo zasobów do tego by powiedzieć "nie" ale jak pytam jakie to są zasoby, bo nie wiem, to odpowiada mi pytaniem na pytanie.

Ja wiem, że ona nie może mi powiedzieć jakie ona ma zasoby, bo muszę sama wymyśleć. Ale mam pustkę jak ona zadaje to pytanie. Czarna pustka i tyle

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, antylopa napisał:

Więc może @Illi pomoze😁

Ona mnie najlepiej zna

Szukaj sama! Mogę pomóc, a nie odwalić robotę za Ciebie! 😘 

 

8 godzin temu, Lilith napisał:

A czy kiedykolwiek ktoś Cię nauczył mówienia "nie"? Stawianie granic, to ciężka sprawa. Najpierw trzeba przepracować przeszłość, przemielić i dopiero uczyć się stawiać granic. Niestety, ale bez dotykania przeszłości raczej niewiele da się zrobić.

Znasz powiedzenie "daj psu spokój, pies da ci dwa"? Bardzo chętnie odcięłabym się od przeszłości, i nawet jej nie tykała. Wiem, że napiszesz mi, że ona cały czas we mnie żyje itd. Pewnie masz rację.. Poza tym tylko w tym temacie granice są dla mnie nie do postawienia. W każdym innym aspekcie daję sobie radę. Tylko nie tu. I już nie mówię o obcych, ale ja nawet do znajomych nie umiem powiedzieć "nie".. To jest bardzo irytujące. 😕 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Lilith napisał:

A co będzie, jeśli z czasem rozleje się to też na inne sfery? I nie będziesz w stanie w ogóle gdziekolwiek postawić granicy?

Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Przeraża mnie taka wizja. Obawiam się, że dotknęła wtedy dna i nie umiała się odbić. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jak wam idzie stawianie granic?

Ja jakiś czas temu odkryłam, że moja skłonność do izolacji i w ogóle lęk społeczny jest spowodowany nieumiejętnością stawiania granic. Więc irracjonalny z pozoru lęk ma mnie więc ochronić, kiedy ja sama nie potrafię tego zrobić. Wygląda więc na to, że nie pozbędę się lęku społecznego dopóki nie nauczę się stawiania granic i troski o siebie. I tu napotykam mur. Bo postawienie tej granicy kojarzy mi się z jakimś atakiem na drugą osobę, odepchnięciem jej, zniszczeniem relacji, narażeniem się na samotność. Ogarnie mnie wtedy paraliż i naprawdę nie wiem co robić :bezradny:

Ja to u was wygląda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.07.2020 o 11:43, Illi napisał:

Ostatnio zdałam sobie sprawę, że dalej nie umiem postawić czasami granicy. Zwłaszcza w kontaktach damsko-męskich w momencie, gdy w grę wchodzi jakikolwiek dotyk. Moja pewność siebie znika, znowu czuję się jak mała dziewczynka, która zamyka oczy i prosi w myślach, żeby to się skończyło. Dlaczego nadal nie umiem powiedzieć "nie"? Dlaczego coś, co z pozoru jest tak łatwe, w tym temacie jest dla mnie rzeką, której nie umiem przeskoczyć? Jak sobie pomóc w tym temacie? 

Moja mama była wychowywana przez wujostwo. Była pomiatana i źle traktowana. Rodzice codziennie się o nią kłócili. Do 16 roku życia ojciec biologiczny jej nie odwiedził ani razu. Uciekała z domu. 

Nie umiała stawiać granic członkom rodziny. Po śmierci macochy zamieszkała w domu, w którym się wychowała. Brat (syn wujostwa) z którym się wychowała wykorzystywał przewagę nad nią. Zdarzało się, że do mieszkania mamy zamieszkałego przez nią, mojego ojca i mnie przychodził bez zapowiedzi z kochanką do ostatniego pokoju. Żadne z rodziców nie odezwało się słowem:(

Pani psycholog po rozmowie z mamą stwierdziła, że mama nie umiała stawiać granic. Brat zrobił to za nią:( 

Ojciec według mnie miał zespół Aspergera podobnie jak ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.05.2021 o 12:54, Lilith napisał:

Masz przeinaczone poczucie rzeczywistości, ponieważ bez stawiania granic nie ruszysz dalej.

 

Zastanawia mnie czemu może służyć to, że pozwalamy innym na przekraczanie swoich granic? Bo ja podświadomie mam z tego zapewne jakąś korzyść. Czy chodzi o dokopanie sobie, zwalenie na innych odpowiedzialności za to co się dzieje? Czy o szukanie kozła ofiarnego aby mieć się na kim wyładować? 

Szukam pomysłu w jakim celu pozwalam na takie sytuacje lub je prowokuję 🧐

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ZielonyListek możliwe że to kwestia wszystkich tych rzeczy na raz...

 

Ja właśnie zastanawiam się jak to jest ze mną, mam wrażenie, że w wielu kwestiach nie mam problemu ze stawianiem innym granic, zwłaszcza jeśli relacja z nimi jest mi dość obojętna, natomiast w relacjach bliskich (których z własnego wyboru tworzę niewiele) mam z tym duży problem, przynajmniej w niektórych obszarach, czasem nawet odnoszę wrażenie, że wolę danej granicy nawet nie próbować stawiać aby nie sprawdzać co dana osoba z tym zrobi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×