Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kto dziś sam siorbie drinka?


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Ja po alkoholu tracę instynkt samozachowawczy. Pewnie dlatego, ze kilka lat spędziłam głównie siedząc sama w domu i kiedy wychodzę nie wiem jak się zachować. Wypijam więc sobie dla kurażu , napięcie znika i reszta już leci sama.

Stałego faceta nie mam bo do żadnego nie umiem się emocjonalnie zbliżyć. Spałam za to z kilkoma- właśnie po alkoholu. Mam wtedy problem z odmawianiem i potem dopada mnie coś w rodzaju kaca moralnego połączonego ze wstydem. A zaczęło się od tego, że kiedyś wkurzyłam się, że moje życie to tylko obowiązki, zero rozrywek i życia towarzyskiego. Postanowiłam- przełamię to, wyjdę gdzieś.

No to przełamałam :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest/było podobnie. Zwlaszcza w pierwszych okresach deprechy. Wydawało mi sie wtedy ze znalazlem lekarstwo na moje lęki i upadlość ducha. Ale lęki po alkoholu się pogłębiają, a świadomość że tracę kontrolę nad własnym życiem też nie pomaga. Nie stałem się abstynentem. Ale wyznaję zasadę "wszystko wolno co nie wolno - byleby z umiarem". I u mnie się sprawdza choć czasami przesuwam granice ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem DDA (dzisiaj sie dowiedzialem jak sobie rozszyfrowalem skrot :D ), wiec jak mnie deprecha zgarnela to alkohol byl ostatnia rzecza o jakiej myslalem. Teraz piwsko czy kielicha strzelic sobie moge ale nie pamietam zebym z alkoholem przesadzil w ciagu ostatnich 2-3 lat. Owszem, jak juz bylem po szpitalu (ale wciaz jeszcze na lekach) to iluzja ozdrowienia przepelniala mnie euforia i pare razy przegiąłem z alkoholem, teraz troche zaluje bo dostawalem od tego połączenia malpiego rozumu. W kazdym razie alkohol nigdy nie byl czyms czego mi bardzo brakowalo w trakcie kuracji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja zauważyłam że po Xanaxie (Zomirenie) nie mam kaca wogóle. Ale nie próbujcie tego w domu ;)

 

Aktualnie siorbię gin z Kinleyem, lodem i cytryną. Pycha. A co mi tam, jednego można ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu moja krewna spod Olsztyna lubila tez zajrzec z ekipa do knajpy jaka tam mieli na miejscu i przyfilowala goscia z psem. Gosc mial swoj kufel zaklepany a pies (jakies spore bydle rasowe) mial swoja miske na piwsko. Obaj zajmowali miejsce przy bardze, gosciu wyzej, psina nizej i tak popijali sobie piwko we dwoch :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie również podobno nie wolno, jednak długoletnia praktyka zdaje się temu zaprzeczać ;) Właśnie wróciłem z bardzo sympatycznego spotkania, na które czekałem cały tydzień i teraz nie pozostaje mi nic innego jak na spokojnie podsumować sobie dzisiejszy dzień :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×