Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ciągle płaczę


OnaW

Rekomendowane odpowiedzi

36 minut temu, Alesko napisał:

Ja też mam wrażenie, że w niczym nie jestem dobry (oprócz tego, że dobrze mówię po angielsku). Gdy ktoś mi mówi, że jest inaczej to zakładam, że robi to z litości, albo po to by coś ode mnie uzyskać. ;/ Jestem żałosny.

Ale to i tak dużo, nie każdy potrafi się nauczyć obcego języka w stopniu biegłym. Znając dobrze angielski wiele możesz. Nie pocieszam Cię, to prawda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, neon napisał:

Również gdy mnie ktoś chwali, to czuje że nie jest szczery, chce mi sie przypodobac, mówiłem to też mojej terapuetce gdy mnie chwaliła.

Też tak mam, gdy ktoś mnie chwali od razu myślę, że chce czegoś ode mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, OnaW napisał:

Ale to i tak dużo, nie każdy potrafi się nauczyć obcego języka w stopniu biegłym. Znając dobrze angielski wiele możesz. Nie pocieszam Cię, to prawda.

 

 

I tak nie mogłem znaleźć pracy, zawsze znajdzie się ktoś kto zna angielski równie dobrze, ale robi lepsze wrażenie- trudno robić gorsze wrażenie ode mnie. Od jakiegoś czasu przestałem szukać, skupiłem się na poprawie stanu swojego zdrowia.

Edytowane przez Alesko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Alesko napisał:

 

 

I tak nie mogłem znaleźć pracy. Od jakiegoś czasu przestałem szukać, skupiłem się na poprawie stanu swojego zdrowia.

Teraz jest ciężko o pracę, mój chłopak od kilku miesięcy czeka aż firma do której się dostał rozpocznie szkolenia. Póki co cały czas pracuje na stacji paliw i jest z tego powodu bardzo nieszczęśliwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@stass Nie umiem już myśleć pozytywnie/konstruktywnie/optymistycznie czy jakkolwiek zwał. Nie jestem w niczym dobra i to jest fakt. Nie mam pojęcia, co mam ze swoim życiem dalej robić. To co mi sprawia przyjemność to nie koniecznie robię na tyle dobrze, żeby na tym zarabiać, albo po prostu nie jest to dochodowe. Lubię śpiewać, ale brak mi zdolności, żeby z tego móc wyżyć. Lubię zajmować się zwierzętami, ale z tego nie ma pieniędzy. Myślałam czasem o założeniu swojej działalności i np. prowadzeniu sklepu zoologicznego, ale tego na rynku jest pełno i nie będę się miała jak wybić. 

 

Wczoraj bardzo pokłóciłam się z mamą. Nie widziałyśmy się pół roku. Miałam nadzieję, że chociaż przez chwilę będzie fajnie i spokojnie. Myliłam się. W mojej rodzinie jest tyle zła, że nie chcę póki co w tym uczestniczyć. Z drugiej strony mam wyrzuty sumienia, bo przecież nie tylko mi jest ciężko ale nie umiem być ponad tymi wszystkimi krzykami, awanturami, wyzwiskami. 

 

Jeszcze w dodatku powiedziałam po raz pierwszy o tego typu problemach w mojej rodzinie swojemu partnerowi. Powiedział mi tylko, że ma nadzieję, że nie będę takich zachowań przerzucać na nas. Dokładnie powiedział tak: "mam nadzieję, że w  przyszłości nie będzie  takich zachowań, wiesz o czym ja mówię". Ja go retorycznie zapytałam, czy miały  miejsce takie zachowania, on odpowiedział  że nie, ale nie wie  co będzie, bo dopiero w lipcu razem zamieszkamy. Poczułam się tak, jakby mi sugerował, że pochodzę z patologii i żebym się pilnowała. Myślałam, iż wykaże on wobec mnie zrozumienie, ponieważ też pochodzi z rodziny patologicznej i również u niego w domu dochodziło do awantur przez ojca alkoholika. Myślałam, że doceni to, iż jestem wobec niego szczera i ufna. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

""mam nadzieję, że w  przyszłości nie będzie  takich zachowań, wiesz o czym ja mówię

 

a ja mam nadzieję, że niezależnie do jakich zachowań popchnie Cię twoja choroba, to będziesz mieć u niego wsparcie

Edytowane przez stass

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

autorko

 

pytanie praktyczne- czy masz mozliwosc ze swojej pracy isc na 3 mce zwolnienie lekarskie? czy nie ma takiej opcji? czy w teoim miescie lub niedaleko jest szpital psychiatryczny?

mysle o oddziale dziennym to nic strasznego.idziesz na kilka godzin i wracasz do domu. jest to za darmo na nfz.

tylko nie wiem ile sie czeka w twoim miescie.

wspolczuje ze  ciezko znalezc psychiatre na nfz....u mnie jest od reki dostepny.

bardzo polecam oddzial dzienny

dostalabys duzo informacji o sobie.moze inspiracji. podnioslabys samoocene.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@shira123Szpital psychiatryczny jest, ale mam z nim złe skojarzenia, bywałam tam w odwiedzinach u koleżanki na oddziale zamkniętym. 

 

Na L4 teoretycznie mogę pójść, ale już praktycznie to nie za bardzo, od marca do prawie końca maja byłam na urlopie bezpłatnym w pierwszej pracy, a w drugiej miałam home office. Teraz kończę w tej drugiej pracy zatrudnienie i zostaje mi ta pierwsza. Nie chcę znowu iść na urlop, źle by to wyglądało, zbyt zależy mi na tej pracy.

 

A jak wygląda taki pobyt dzienny w szpitalu psychiatrycznym? Ile mniej więcej godzin trzeba tam być? Może bym mogła ciągnąć drugie zmiany w pracy, a do szpitala chodzić na pierwszą zmianę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, istnieje coś takiego w moim mieście, ale z tego co czytałam, to musi się nagle coś złego przydarzyć, np. gwałt, wypadek, śmierć kogoś bliskiego żeby móc z tego skorzystać. U mnie takie rzeczy nie zachodzą, ja po prostu coraz gorzej się czuję. No i osoba, która prowadzi takie spotkanie nie musi być psychologiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie na oddziale dziennym bylo od 8 do 13.to zalezy od szpitala.

w teorii niby moglabys pracowac na 2 zmiane ale w praktyce to ja tego nie widze.jest sie tak zmeczonym psychicznie z poczatku ze po powrocie przesypia sie kilka godzin.wiekszosc osob tak ma.

jest jeszcze pomoc psychologiczna z mopru dla kazdego .nie tylko dla osob ubogich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Alesko tak, mam chłopaka, niedługo zamieszkamy razem. On nie lubi za bardzo bliskości, ale chyba zaczyna rozumieć, że ja tego bardzo potrzebuję i coraz częściej jest dla mnie czuły. Negatywne myśli i złe samopoczucie przychodzą właśnie zwykle gdy go nie ma obok, choć czasem zdarza się, że ten gorszy stan pojawia się czasem przy nim. Teraz jest moment, gdy jestem zupełnie sama i przypomniało mi się kilka przykrych rzeczy. Znowu chce mi się płakać. Nie wiem, od czego to zależy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem totalnie zdołowana. Rozmawiałam z bliską mi osobą z rodziny, która ma dobre intencje i dobrze mi życzy. Stwierdziła, że nic dobrego mnie nie czeka z moim chłopakiem, ponieważ, w dużym skrócie mówiąc, skoro do tej pory nic nie osiągnął, to i tak nic już nie osiągnie, będzie mnie tylko ciągnął w dół. Ja również muszę się pogodzić z tym, że z moimi zdolnościami w kierunkach "niedochodowych" nie osiągnę sama stabilizacji, że powinnam związać się z kimś kto mi to zapewni. 

 

Znowu wróciło poczucie beznadziei. Znowu mam myśli, że nic dobrego w życiu mnie nie czeka. 

 

Ponadto przestaję wierzyć sobie. Dosłownie. Zaczynam mieć wątpliwości, czy aby na pewno jestem poczytalna. Prowadząc auto miałam niedawno bardzo niebezpieczną sytuację. W pierwszej chwili byłam przekonana o winie innego kierowcy, ale z biegiem czasu zaczęłam zastanawiać się, czy to przypadkiem nie ja zawiniłam. Musiałam pojechać w to miejsce,  przeanalizować różne "warianty" jak to mogło być, pytałam kilku osób, czy to możliwe, że ja popełniłam błąd. Wszyscy twierdzą, że nie. Dopiero wtedy uwierzyłam, że to nie ja stworzyłam zagrożenie na drodze. Podobnie dziś, rodzice zza granicą, więc miałam przypilnować monterów drzwi, czy wszystko jest ok, czy nic nie jest uszkodzone. No i przyjechali majstrowie, sprawdzamy czy wszystko w porządku,  niestety okazuje się, że są uszkodzenia/wady. Zrobiłam zdjęcie, przekazałam je rodzicom i stwierdzili, że nie zgadzają się na montaż tych drzwi. Monterzy uważają, że to wymysły, że drewno tak wygląda, bo to naturalny surowiec i koniec. Do tej pory zastanawiam się czy się nie przyczepiłam do "pierdoły". Jestem skołowana i bezsilna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu tu wracam. Jest mi smutno i czuję się beznadziejna, nic niewarta. Zamieszkałam razem z moim chłopakiem, wynajęliśmy wspólnie mieszkanie. Na początku była energia, poczucie, że będzie lepiej, że w końcu zacznie się układać. Ale tak nie jeet. W pracy mam problemy i mój partner jest chyba mną rozczarowany. Mieszkanie ma pewne niedociągnięcia i frustruje mnie to, że są te wady. Boję się, że gdy ktoś nas odwiedzi, to będzie o mnie źle myślał, że nie umiałam znaleźć czegoś lepszego. W pracy daję z siebie wszystko a i tak nawalam. To jest kolejne moje zatrudnienie i znowu muszę być ta gorsza, nieogarnięta. Chciałabym być w czymkolwiek dobra. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Red Warrior 22 napisał:

y,yyy myślałaś o kajakowaniu ? (to głupie pytanie xd) ??

Nie umiem pływać. Tu gdzie mieszkam jest możliwość "kajakowania" ale z doświadczenia wiem, że to może się źle skończyć. Myślałam o tym, żeby jeździć na rowerze, ale miejskich nie ma, a mnie nie stać na zakup, nawet na raty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, OnaW napisał:

Nie umiem pływać. Tu gdzie mieszkam jest możliwość "kajakowania" ale z doświadczenia wiem, że to może się źle skończyć. Myślałam o tym, żeby jeździć na rowerze, ale miejskich nie ma, a mnie nie stać na zakup, nawet na raty.

Na olx możesz za 120 zł kupić całkiem fajny rower 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Będę musiała poprosić mojego chłopaka o pomoc, bo się na tym w ogóle nie znam. W niedzielę chyba idziemy na kajaki z moim chłopakiem i znajomymi. Czy to głupio będzie wyglądać jak będę pływać ubrana w koszulkę na krótki rękaw i leginsy? Nie chciałabym zbyt wiele pokazywać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie byliśmy na kajakach, w zastępstwie mieliśmy popływać rowerkami wodnymi, ale się pokłóciliśmy. Odnoszę wrażenie, że on specjalnie przeciągał nasz konflikt, żeby nie pójść. Z drugiej strony źle się z tym czuję, że go podejrzewam o taką perfidność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj się pokłóciłam z mamą, ponieważ nie odpowiada jej to, że nie skończyłam rozpoczętych studiów i że pracuję w call center. Zawsze było tak, że nic nie wykonywałam w jej ocenie wystarczająco dobrze. Bardzo długo musiałam robić to co ona chce i tyczyło się to dosłownie wszystkiego. Od ubioru po spędzanie wolnego czasu. Dopiero gdy wyjechałam na studia to się zaczęłam powoli od tego układu uwalniać. Oczywiście nie definitywnie, ponieważ przez kilka lat byłam zależna finansowo i nie mogłam się odciąć w pełni. Wtedy też były do mnie pretensje, że marnotrawię pieniądze, że skoro studiuję "na wydziale gier i zabaw" to powinnam zacząć pracować, gdy na 3 roku studiów zaczęłam weekendową pracę w barze, to też było źle, bo powinnam się wysypiać, gdy zaczęłam drugi kierunek studiów, to były pretensje czemu sobie nie radzę, ale gdy w końcu poszłam do pracy na pełen etat w zawodzie związanym ze studiowanym kierunkiem, to oczywiście też spotkałam się z krytyką, że najpierw powinnam skończyć studia i potem pójść do pracy. Zawsze w ocenie mojej rodziny dokonywałam złych wyborów. Chyba mieli rację, ale ja nie wiem co bym musiała zrobić żeby było dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoja matka chce ciebie stlamsić z jakiegoś powodu. Odebrać ci poczucie własnej wartości. Może chce, żebyś została w domu i nie zakładała rodziny. Może jest zazdrosna, że jesteś młoda i masz całe życie przed sobą, a one swoje zmarnowała. Poszukałabym odpowiedzi w jej życiorysie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×