Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy w ogóle mam szanse na związek?


Karo02

Rekomendowane odpowiedzi

Hej. Męczy mnie ciąglę to, że nie jestem w czyimś typie z wyglądu. Ciągle słysze "No jesteś ładna obiektywnie, nic ci nie brakuje, ale nie w moim typie wole inny typ kobiety jeśli chodzi o wygląd". Nie przejełabym się tym jakby to ktoś powiedział raz, ale mi się to zdarza nagminnie. Tak naprawdę jestem bezradna, bo dbam o siebie, umiem się pomalować, ale co z tego jak nie wpadam w żadne gusta a niby twarzy  nie mam brzydkiej. Sama widze na nagraniu/ zdjęciu, że nie mam brzydkiej twarzy. Jednak boli mnie to, że nikomu  nie podoba sie moja uroda i ciągle nie trafiam w czyiś gust. Może ja faktycznie jestem niezbyt ładna. Jestem dość młoda mam 18 lat i boje sie o moją przyszłośc. Może to dla kogoś wyolbrzymianie, ale serio zaczynam myśleć, że zostane sama przez mój wygląd. Mam długie włosy, jestem szczupła i nie wiem co sie dzieje. Przecież wpisuje sie w te kanony piękna. Nie jestem jaką zaniedbana grubaska. Chodziłam przez pół roku na terapie grupowa i tam dostałam dużo fajnych informacji zwrotnych. Dziewczyny same od siebie mi mówiły że mam śliczne włosy, że przypominam im jakąś aktorke/modelke z wyglądu ale nie umią skumać jaką. No i największy komplement jaki dostałam od nich to że chciałaby być mną. Ogólnie to nie wyglądało tak, że każda sobie tak słodziła i pani wymuszała od nas miłe słowa. Tylko same od siebie to mówiły. No ale co z tego jak w realu nikomu sie nie podobam w internecie jak wysyłam zdjecie to piszą mi "nie mój typ". Nie wiem o co chodzi ale mam wrażenie, że źle siebie oceniam bo na filmiku widze całkiem ładna normalna twarz a nikomu sie nie podobam w realu. Dołuje mnie to bardzo nawet stwierdziłam że bede o siebie bardziej dbała że pójde na siłownie, wybiele zęby, naucze sie lepiej malować ale to i tak chyba nic nie da skoro mam takie rysy twarzy i najprawdopodobniej zostane sama. A i zauważyłam że te ładne dziewczyny przy przystojni faceci maja powodzenie wiec to chyba naprawde kwestia mojej twarzy ale jak zyć w przekonaniu ze jestem brzydka dla innych?. Wiecie co jest najlepsze że ja siebie nie oceniam jako brzydkiej a to ludzie mi próbują wcisnąć że tak jest. Prosze doradzcie mi coś bo zaczynam miec stany depresyjne, nic nie jem w niektóre dni, nie spie po nocach z nadmiaru myśli że zostane sama bo nie podobam sie nikomu. Staram zmienić swoje myslenie, staram sie nie przejmowac zauważyć że w życiu liczy sie cos wiecej niz posiadanie takiego typu wygladu aby podobał sie wiekszosci że można żyć dla pasji, znaleźć jakieś zajecie które sprawi nam przyjemnosc i sie rozwijac. Tylko że te dołujące myśli mnie nachodza ze nikomu sie nie spodobam, że zostane sama bo urodziłam sie z takim typem urody. A najbardziej mnie boli to że nie moge nic zmienic bo twarzy sobie nie zmienie z taka sie urodziłam. Smutno mi po prostu. Mam koleżanke która sie tak podoba i ma chłopaka, jest prześliczna z natury na dodatek dobrze sie uczy i jest bardzo madra  a ja to miałam urodzic sie z jakas nietypowa uroda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chłopacy w Twoim wieku są często bardzo wybredni jeśli chodzi o wygląd, ja sam taki byłem, później im przejdzie bo dojdą do wniosku że nie pisana im będzie dziewczyna o urodzie filmowej piękności i zadowolą się przeciętnie ładną.  No i cechy charakteru też będą się liczyć a nie tylko  wygląd. 

3 godziny temu, Karo02 napisał:

Dziewczyny same od siebie mi mówiły że mam śliczne włosy, że przypominam im jakąś aktorke/modelke z wyglądu ale nie umią skumać jaką. No i największy komplement jaki dostałam od nich to że chciałaby być mną. Ogólnie to nie wyglądało tak, że każda sobie tak słodziła i pani wymuszała od nas miłe słowa.

U mnie w pracy co chwila słyszę komplementy wobec jakiejś dziewczyny, kobiety jaka to niby ładna( w podtekście czemu ja się nią nie zainteresuje) ale w większości są to dziewczyny z minimum 20 kg nadwagi, którym nawet do przeciętnych sporo brakuje. Także takie babskie gadanie nie zawsze jest obiektywne, no ale to dotyczy 30,40,50 letnich kobiet a nie nastolatek u których jest często odwrotnie krytyka nawet bardzo ładnych dziewczyn. 

 

3 godziny temu, Karo02 napisał:

Wiecie co jest najlepsze że ja siebie nie oceniam jako brzydkiej a to ludzie mi próbują wcisnąć że tak jest.

Zmień otocznie, albo może są zazdrośni.  

 

3 godziny temu, Karo02 napisał:

Tylko że te dołujące myśli mnie nachodza ze nikomu sie nie spodobam, że zostane sama bo urodziłam sie z takim typem urody.

Nie przesadzaj, jak nie masz jakiś defektów urody, jesteś zgrabna, pięknowłosa to zawsze jakiś facet  się znajdzie.  Myślę że ta współczesna obrazkowa kultura związana z social media, internetem   gdzie promowani są tylko super ładni powoduje że przeciętni a nawet dość ładni są dyskryminowani, ale realia są inne choć wielu nastolatków może sobie z tego sprawy nie zdaje.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, carlosbueno napisał:

Chłopacy w Twoim wieku są często bardzo wybredni jeśli chodzi o wygląd, ja sam taki byłem, później im przejdzie bo dojdą do wniosku że nie pisana im będzie dziewczyna o urodzie filmowej piękności i zadowolą się przeciętnie ładną.  No i cechy charakteru też będą się liczyć a nie tylko  wygląd. 

U mnie w pracy co chwila słyszę komplementy wobec jakiejś dziewczyny, kobiety jaka to niby ładna( w podtekście czemu ja się nią nie zainteresuje) ale w większości są to dziewczyny z minimum 20 kg nadwagi, którym nawet do przeciętnych sporo brakuje. Także takie babskie gadanie nie zawsze jest obiektywne, no ale to dotyczy 30,40,50 letnich kobiet a nie nastolatek u których jest często odwrotnie krytyka nawet bardzo ładnych dziewczyn. 

 

Zmień otocznie, albo może są zazdrośni.  

 

Nie przesadzaj, jak nie masz jakiś defektów urody, jesteś zgrabna, pięknowłosa to zawsze jakiś facet  się znajdzie.  Myślę że ta współczesna obrazkowa kultura związana z social media, internetem   gdzie promowani są tylko super ładni powoduje że przeciętni a nawet dość ładni są dyskryminowani, ale realia są inne choć wielu nastolatków może sobie z tego sprawy nie zdaje.  

No przecież napisałam, że nie mam żadnych defektów. Mam długie ładne włosy, jestem szczupła waże 50 kg przy wzroscie 164 cm. Na dodatek mam pełne usta, duże oczy, normalny nos. Nie ma w moim wyglądzie brzydkich cech fizycznych.

 

No to ja zauważyłam coś zupełnie innego. Ładne zadbane osoby są komplementowane.

Aha to może ty masz jakieś wybujałe wymagania skoro uważać że sporo im do przeciętnych brakuje.

 

Czemu mam akurat zakładać, że dziewczyny z terapii kłamały, czyli co jak ktoś nam mówi komplement płci tej samej to oznacza, że to na bank kłamstwo?

No właśnie słuchaj ja żyje w świecie "nastolatków" i mam koleżanki w klasie bardzo ładne i nikt im nigdy nic wrednego nie powiedział na temat wyglądu. Co innego obgadywać w grupie jakas dziewczyne z wyglądu bo możliwe ze taka złościwość jest wśród młodych dziewczyn i ogólnie ale u mnie koleżanki te ładne w klasie właśnie słyszą zazwyczaj podziw i są komplementowane.

U mnie w szkole nikt nie wyglada jak z jakiegos plakatu bo te osoby sa wyidealizowane i czesto im sie wszystko poprawia. No i makijaż dużo daje.

 

Edytowane przez Karo02

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Karo02 napisał:

No przecież napisałam, że nie mam żadnych defektów. Mam długie ładne włosy, jestem szczupła waże 50 kg przy wzroscie 164 cm. Na dodatek mam pełne usta, duże oczy, normalny nos. Nie ma w moim wyglądzie brzydkich cech fizycznych.

 

No to ja zauważyłam coś zupełnie innego. Ładne zadbane osoby są komplementowane.

Aha to może ty masz jakieś wybujałe wymagania skoro uważać że sporo im do przeciętnych brakuje.

 

Czemu mam akurat zakładać, że dziewczyny z terapii kłamały, czyli co jak ktoś nam mówi komplement płci tej samej to oznacza, że to na bank kłamstwo?

No właśnie słuchaj ja żyje w świecie "nastolatków" i mam koleżanki w klasie bardzo ładne i nikt im nigdy nic wrednego nie powiedział na temat wyglądu. Co innego obgadywać w grupie jakas dziewczyne z wyglądu bo możliwe ze taka złościwość jest wśród młodych dziewczyn i ogólnie ale u mnie koleżanki te ładne w klasie właśnie słyszą zazwyczaj podziw i są komplementowane.

U mnie w szkole nikt nie wyglada jak z jakiegos plakatu bo te osoby sa wyidealizowane i czesto im sie wszystko poprawia. No i makijaż dużo daje.

 

Godzinę temu, carlosbueno napisał:

Chłopacy w Twoim wieku są często bardzo wybredni jeśli chodzi o wygląd, ja sam taki byłem, później im przejdzie bo dojdą do wniosku że nie pisana im będzie dziewczyna o urodzie filmowej piękności i zadowolą się przeciętnie ładną.  No i cechy charakteru też będą się liczyć a nie tylko  wygląd. 

U mnie w pracy co chwila słyszę komplementy wobec jakiejś dziewczyny, kobiety jaka to niby ładna( w podtekście czemu ja się nią nie zainteresuje) ale w większości są to dziewczyny z minimum 20 kg nadwagi, którym nawet do przeciętnych sporo brakuje. Także takie babskie gadanie nie zawsze jest obiektywne, no ale to dotyczy 30,40,50 letnich kobiet a nie nastolatek u których jest często odwrotnie krytyka nawet bardzo ładnych dziewczyn. 

 

Zmień otocznie, albo może są zazdrośni.  

 

Nie przesadzaj, jak nie masz jakiś defektów urody, jesteś zgrabna, pięknowłosa to zawsze jakiś facet  się znajdzie.  Myślę że ta współczesna obrazkowa kultura związana z social media, internetem   gdzie promowani są tylko super ładni powoduje że przeciętni a nawet dość ładni są dyskryminowani, ale realia są inne choć wielu nastolatków może sobie z tego sprawy nie zdaje.  

No przecież napisałam, że nie mam żadnych defektów. Mam długie ładne włosy, jestem szczupła waże 50 kg przy wzroscie 164 cm. Na dodatek mam pełne usta, duże oczy, normalny nos. Nie ma w moim wyglądzie brzydkich cech fizycznych.

 

No to ja zauważyłam coś zupełnie innego. Ładne zadbane osoby są komplementowane.

Aha to może ty masz jakieś wybujałe wymagania skoro uważać że sporo im do przeciętnych brakuje.

 

Czemu mam akurat zakładać, że dziewczyny z terapii kłamały, Czyli co jak ktoś nam mówi komplement płci tej samej to oznacza, że to na bank kłamstwo?

 

Zdaje sobie sprawe. Jestem genialna obserwatorką i widze różne osoby które są w związku. Na dodatek one odbiegają od kanaonów piekna np te osoby sa grube, maja krzywe nogi, jakies widoczne ubytki a i tak mają przyjaciół i drugą połówke. Wiec nie trzeba wygladac jak z plakatu aby miec nawet powodzenie czy druga połówke. Ja też mam pewne cele i wiem że musze dbać o swój wygląd aż nad to bo te wszystkie gwiazdki filmowe maja dobrych wizażystów którzy umieja pomalowac dobrze ubrać i makijażem dużo można nadrobić czy fajna sylwetka, stylem ubioru.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Karo02 napisał:

No przecież napisałam, że nie mam żadnych defektów. Mam długie ładne włosy, jestem szczupła waże 50 kg przy wzroscie 164 cm. Na dodatek mam pełne usta, duże oczy, normalny nos. Nie ma w moim wyglądzie brzydkich cech fizycznych.

A ja nie pisałem że masz, pewnie wkrótce znajdziesz chłopaka i Ci ta rozkmina minie. 

 

3 minuty temu, Karo02 napisał:

Czemu mam akurat zakładać, że dziewczyny z terapii kłamały, Czyli co jak ktoś nam mówi komplement płci tej samej to oznacza, że to na bank kłamstwo?

A tego to ja nie wiem, z reguły ludzie którzy się lubią się wzajemnie komplementuja a ci którzy nie, dogryzają. 

 

8 minut temu, Karo02 napisał:

Aha to może ty masz jakieś wybujałe wymagania skoro uważać że sporo im do przeciętnych brakuje.

Może za duże, ale dziewczyny, które przy Twoim wzroście mają pewnie z 80 albo 90 kg raczej do atrakcyjnych nie należą,a wcale nie jestem wielbicielem tylko szczupłych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Ḍryāgan napisał:

@Karo02 jak to mówi stare przysłowie "nie to ładne, co ładne, ale co się komu podoba". Nie ma jednego kanonu piękna i bardzo dobrze, bo byłoby nudno. A o gustach się nie dyskutuje i na szczęście są też dość różne, więc  w czyimś typie na pewno będziesz. Jednemu podobają się blondynki, innemu brunetki, jeszcze innemu rude, krótkowłose, długowłose, szczupłe, grubsze, biuściaste, małe, duże itd. Do wyboru, do koloru. Czasem bywa też, że dość przeciętna z wyglądu kobietka potrafi emanować takim seksapilem, że chciałoby się ją "łyżkami jeść". A czasem idealnie piękna dziewczyna bywa nijaka. Tak to już bywa. Ale na pocieszenie - jesteś jeszcze taka młodziutka, że masz dużo czasu na szukanie. Może jest gdzieś ten specjalnie Tobie przeznaczony, który dostrzeże w Tobie bratnią duszę i będzie Cię kochał na zabój. Czego Ci życzę. Nie sądzę, żebyś miała się czym przejmować i skupiać na swoim wyglądzie i wygłaszać dramatyczne "czy w ogóle mam szansę na związek".

 

Dzięki za wsparcie. Fakt zdaje sobie sprawe, że różni ludzie są w związku.

Nie wiem czy to wina mediów, ale mam wrażenie, że musze o siebie bardziej zadbać. Iść na siłownie i mieć idealną sylwetke, wybielić zęby ( na szczęście nosiłam aparat i są proste), zapuścić bardzo długie włosy do łokci, nauczyć się profesjonalnie malować, znalezc fajny styl ubioru. Fajnie że tak chce o siebie zadbać i mam takie cele, ale mam wrażenienie, że postawiłam sobie takie altimatum że dopóki nie spełnie swoich wymagań w głowie co do wygladu to nie bede otwarta na ludzi i kiedy spełnie swoje wymagania i bede zadowolona to sie bardziej otworze. Tylko co jesli bede ciagle nie zadowolona?. Wiem że to dość dziwne myślenie, ale chyba do tego sie przyczyniły media.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem o 10 lat starszy od autorki wątku i nigdy nie miałem sympatii. Z jednej strony coś we mnie bardzo chce małżeństwa (nie samego związku), z drugiej strony uważam bezżenność i abstynencję od bliskości fizycznej za coś tak cennego, z czego nie warto rezygnować z powodu wewnętrznego "głodu posiadania żony". Smutku, myśli samobójczych, anhedonii z powodu "przymusowego celibatu" nie mam, ale brak żony zdaje się mnie wyraźnie "wkurzać". Uważam, że lepiej mieć potomstwo w młodym wieku, może już wtedy, kiedy normalnie chodzi się na studia. Nie ma co zwlekać z rodzicielstwem. Jestem już w tym wieku, że potomstwo powinienem mieć (według mnie). 

 

Uważam, że autorka wątku ma spore szanse na wejście w związek. Nie wszyscy zawierają znajomości z partnerem przed 20 r. ż. U mnie z tym pewnie gorzej będzie. Mam poważne problemy ze sferą religijną ("bardzo boję się" piekła, doświadczam "wielkiego zamętu") i znaczne zaburzenia psychiczne. Nawet rentę socjalną mi przyznali. Do tego trzeba mieć naprawdę ciężkie zaburzenia. Ja mogę być nieatrakcyjny (nie tylko z wyglądu, chociaż aż tak tragicznie nie wyglądam, przez swoje problemy mam trudności np. z dbaniem o siebie), u autorki tego tematu nie widać cech, które oznaczałyby jakąś nieatrakcyjność. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, take napisał:

Jestem o 10 lat starszy od autorki wątku i nigdy nie miałem sympatii. Z jednej strony coś we mnie bardzo chce małżeństwa (nie samego związku), z drugiej strony uważam bezżenność i abstynencję od bliskości fizycznej za coś tak cennego, z czego nie warto rezygnować z powodu wewnętrznego "głodu posiadania żony". Smutku, myśli samobójczych, anhedonii z powodu "przymusowego celibatu" nie mam, ale brak żony zdaje się mnie wyraźnie "wkurzać". Uważam, że lepiej mieć potomstwo w młodym wieku, może już wtedy, kiedy normalnie chodzi się na studia. Nie ma co zwlekać z rodzicielstwem. Jestem już w tym wieku, że potomstwo powinienem mieć (według mnie). 

 

Uważam, że autorka wątku ma spore szanse na wejście w związek. Nie wszyscy zawierają znajomości z partnerem przed 20 r. ż. U mnie z tym pewnie gorzej będzie. Mam poważne problemy ze sferą religijną ("bardzo boję się" piekła, doświadczam "wielkiego zamętu") i znaczne zaburzenia psychiczne. Nawet rentę socjalną mi przyznali. Do tego trzeba mieć naprawdę ciężkie zaburzenia. Ja mogę być nieatrakcyjny (nie tylko z wyglądu, chociaż aż tak tragicznie nie wyglądam, przez swoje problemy mam trudności np. z dbaniem o siebie), u autorki tego tematu nie widać cech, które oznaczałyby jakąś nieatrakcyjność. 

Uważam, że już pal icho z tym wyglądem, bo każdy ma jaki ma i dużo nieatrakcyjnych osob fizycznie jest w związkach. Tu chodzi bardziej właśnie o problemy z psychiką to może utrudniać niestety najbardziej.

 

A starałeś sie coś zmienić z wyglądu np pójść na siłownie?. No a te zaburzenia da sie jakoś leczyć na terapii aby ci sie lepiej żyło?

 

Masz 28 lat. Jeszcze czas na dzieci i możesz je jeszcze mieć. Nie wiesz co ci przyniesie życie, ale myślę, że tu trzeba postawić na dobrą terapie i dużą chęć zmiany siebie. Wiem że przez zaburzenie jest ci trudniej, bardzo współczuje.

Edytowane przez Karo02

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję. Na studiach na studiach chodziłem na kulturystykę, było tylko na zaliczenie, z WF-u nie było ocen w szkole wyższej. Mimo tego dźwigałem bardzo małe ciężary. Dawniej w domu były ciężarki (hantle), ale były one brata i chyba zabrał je z domu, bo ostatnio już ich nie widzę (studiuje i zwykle mieszka poza domem).

 

Mam zdiagnozowany zespół Aspergera, chociaż wiele cech do mnie nie pasuje. W dzieciństwie nie myślałem o nawiązywaniu kontaktu wzrokowego oraz zawieraniu znajomości czy platonicznych przyjaźni, w zasadzie nigdy nie czułem emocjonalnej potrzeby bycia kochanym (może z wyjątkiem posiadania partnerki). Od ponad 12 lat nie mam znajomych. Miałem i mam "manie", silne zainteresowania, np. znaki drogowe w dzieciństwie, chemia (zwłaszcza w gimnazjum, ale i później), różne statystyki. Trudno mi usiedzieć czy postać w miejscu, jeśli nie odpoczywam. Gdy nie ma odpoczynku, raczej jestem nadruchliwy i niespokojny. W dzieciństwie miałem dziwne zwyczaje, były  przez dziwny "wstyd" (np. do jeżdżenia pewnymi autobusami czy samochodami). Utrudnia mi to np. branie prysznica przez "lęki" związane z wrażeniami zmysłowymi czy doświadczane wrażenia sensoryczne. Może po prostu od małego żyję jakby "w innej rzeczywistości" czy "inaczej postrzegam świat". Poza tym mam książkowy przykład nerwicy natręctw (co potwierdziła pewna psychiatra ponad 11 lat temu). W wieku 23 lat zdiagnozowano u mnie jeszcze zaburzenia schizotypowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, take napisał:

Dziękuję. Na studiach na studiach chodziłem na kulturystykę, było tylko na zaliczenie, z WF-u nie było ocen w szkole wyższej. Mimo tego dźwigałem bardzo małe ciężary. Dawniej w domu były ciężarki (hantle), ale były one brata i chyba zabrał je z domu, bo ostatnio już ich nie widzę (studiuje i zwykle mieszka poza domem).

 

Mam zdiagnozowany zespół Aspergera, chociaż wiele cech do mnie nie pasuje. W dzieciństwie nie myślałem o nawiązywaniu kontaktu wzrokowego oraz zawieraniu znajomości czy platonicznych przyjaźni, w zasadzie nigdy nie czułem emocjonalnej potrzeby bycia kochanym (może z wyjątkiem posiadania partnerki). Od ponad 12 lat nie mam znajomych. Miałem i mam "manie", silne zainteresowania, np. znaki drogowe w dzieciństwie, chemia (zwłaszcza w gimnazjum, ale i później), różne statystyki. Trudno mi usiedzieć czy postać w miejscu, jeśli nie odpoczywam. Gdy nie ma odpoczynku, raczej jestem nadruchliwy i niespokojny. W dzieciństwie miałem dziwne zwyczaje, były  przez dziwny "wstyd" (np. do jeżdżenia pewnymi autobusami czy samochodami). Utrudnia mi to np. branie prysznica przez "lęki" związane z wrażeniami zmysłowymi czy doświadczane wrażenia sensoryczne. Może po prostu od małego żyję jakby "w innej rzeczywistości" czy "inaczej postrzegam świat". Poza tym mam książkowy przykład nerwicy natręctw (co potwierdziła pewna psychiatra ponad 11 lat temu). W wieku 23 lat zdiagnozowano u mnie jeszcze zaburzenia schizotypowe.

Rozumiem.

A czy to jest u Ciebie dziedziczne?. Twój brat też ma jakieś zaburzenia czy choroby psychiczne?. Wiesz może skąd to się u Ciebie wzięło?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, neon napisał:

Byłas na terapii grupowej, to może teraz pora na indywidualną. Bo nawet jakbyś nie była piekna, to pewne jest to ze znajdzie sie ktos kto cie pokocha. Tu problemem chyba jest twoje myslenie. Samoocena. 

Zgadzam się z tą krótką, acz treściwą wypowiedzią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość dobry dzień

Po wielu latach życia z facetem 

Jedno powiem 

Nigdy więcej tego syfu

Wolność 

Praca 

Kasa

Fajne układy ze wszystkimi 

Przyjaźń z przyjaciółką

Uśmiechnięty ryjek 

I do przodu w życie 

Świat naprawiać 

I zdobywać 

Cieszyć się drobiazgami 

I wszystkim co życie niesie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.06.2020 o 21:28, Karo02 napisał:

 

Nie wiem czy to wina mediów, ale mam wrażenie, że musze o siebie bardziej zadbać. Iść na siłownie i mieć idealną sylwetke, wybielić zęby ( na szczęście nosiłam aparat i są proste), zapuścić bardzo długie włosy do łokci, nauczyć się profesjonalnie malować, znalezc fajny styl ubioru. Fajnie że tak chce o siebie zadbać i mam takie cele, ale mam wrażenienie, że postawiłam sobie takie altimatum że dopóki nie spełnie swoich wymagań w głowie co do wygladu to nie bede otwarta na ludzi i kiedy spełnie swoje wymagania i bede zadowolona to sie bardziej otworze. Tylko co jesli bede ciagle nie zadowolona?. Wiem że to dość dziwne myślenie, ale chyba do tego sie przyczyniły media.

Nie nie, nie idz w tym kierunku. Znajdź sobie hobby, sport jak najbardziej ale dla zdrowia nie sylwetki, która na pewno masz świetną przy tych parametrach. Przyjaciół, cel w życiu, poznaj siebie,  zastanów jakiego człowieka chcesz na partnera a nie jakiemu Ty będziesz się podobać. Nie ma sensu ani dnia poświęcać na dążenie do nieistniejącego ideału wykreowanego przez media.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość dobry dzień

Trafiłam  na niewłaściwych

Poprawiam się

Ty DRYAGAN

Jesteś o kej na pewno, widać po twoich postach jak piszesz

 

Faceci też trafiają na niewłaściwe kobiety

A wiele jest fajnych kobiet  na globie, co nieco zabolało mnie i mocno zraniło w układach z facetami, i na tej podstawie napisałam 

  Różni są ludzie, przyznaje🤔

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość dobry dzień

Właśnie w tym rzecz DRYAGAN

Ale w zasadzie jestem dobrze nastawiona do ludzi 

Czasem coś mnie tak najdzie, żeby po pindolić 

Ludzie lecą do mnie, 

Faceci też lubią mnie w zasadzie 

Ja jestem towarzyska, przyciągam ludzi 

Gderam ale lubię kontakt z ludźmi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×