Skocz do zawartości
Nerwica.com

Drapanie, rozdrapywanie, swędzenie i skubanie :((


Gość Szczęściara

Rekomendowane odpowiedzi

szczerze to ciężka sprawa z tym wyleczeniem-sama rozdrapuję skórki koło płytki paznokciowej albo jakiegoś strupka na głowie i nie wiem czy chcę się z tego wyleczyć bo wtedy ilekroć przyjdzie mi intensywnie pomyśleć :) albo zestresuję się to pewnie zacznę sięgać po papierosy, bo co innego? homeostaza w ograniźmie musi być:) mi ją zapewniają obgryzione skórki i podrapana główka 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja rowniez rozdrapuje strupki albo inne badziewiaki na glowie, twarzy, plecach i ramionach :!: tylko dotad nie laczylam tego z moja nerwica :!: Masakra :!::roll: pamietam,ze drapie sie od dawna, jeszcze dluuugo przed choroba, wiec nie jestem do konca przekonana, ze to nerwicowe...sama nie wiem :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze: skubię, bo lubię :lol:

 

Ale miałam też okresy w moim życiu, kiedy natręctwa (trzeba nazywać rzeczy po imieniu) całkowicie przestały mnie nękać. Był to czas, kiedy zażywałam leki przeciw depresji i nerwicy, raz Seronil i raz Anafranil. Samej było mi trudno uwierzyć, ale potrzeba obsesyjnego zajmowania się swoim ciałem zniknęła bez śladu. Mogłam dwie godziny oglądać tv, a niezajęte niczym ręce leżały sobie tak spokojnie, jakby w ogóle nie były moją własnością ;)

 

Dla mnie NN nie jest związana ze stresem, to po prostu choroba jak każda inna i trzeba się leczyć, zamiast stosować półśrodki. Nie ma innego wyjścia. Bywałam absolutnie szczęśliwa i spokojna, a od skubania i tak nie mogłam się powstrzymać. Tak to już jest.

 

Walczę z tym od 30 lat, więc mam troszkę doświadczenia. Wizyta u psychiatry i leki przede wszystkim, a poza tym:

 

- na czopy ropne i rany Tribiotic

 

- na ramiona, plecy i dekolt Atrederm 0,025%

 

Idzie zima, więc będzie jak znalazł. Można dostać receptę od dermatologa, można też wyprosić w aptece. Po minimum dwóch miesiącach regularnego stosowania zapomnicie o krostkach, wągrach i wypryskach. Ponieważ ma działanie złuszczające, rozjaśni też i wygładzi blizny.

Dla wszystkich zainteresowanych link:

http://wizaz.pl/forum/showthread.php?threadid=130856

Można sobie poczytać i zastosować. Nie jest to środek najłatwiejszy w użyciu, trzeba pamiętać o nawilżaniu i filtrach, ale przy umiejętnym stosowaniu daje naprawdę znakomite rezultaty. Czteromiesięczna, jesienno- zimowa kuracja owocuje u mnie piękną skórą przez cały rok. Atredermem można również smarować twarz ( ma bardzo duże działanie przeciwzmarszczkowe!)

 

- przy skubaniu skórek bardzo ważne jest smarowanie rąk rano i wieczorem dobrym kremem. Osobiście polecam Regenerujący krem z alantoiną do rąk zniszczonych Garnier (seria czerwona:intensywna pielęgnacja bardzo suchej skóry)

Potraktowane tak skórki zmiękną, nie będą się zadzierać i prowokować do skubania lub obgryzania. Po prostu nie będzie czego ;)

 

- osobom robiącym strupki lub "łysinki" we włosach namawiam do ich zapuszczenia i ciasnego wiązania w kucyk lub koczek. Naprawdę ciężko cokolwiek wtedy wydrapać.

 

Dobrze też mieć dużo zajęć domowych, prac w rodzaju sprzątania, gotowania, prasowania itp oraz mało wolnego czasu. W czasie słuchania muzyki lub oglądania tv zamiast drapania polecam do zabawy folię z bąbelkami powietrza (fajnie się je pęka :D ) lub pogryzanie czegoś nietuczącego np. pokrojonych w słupki marchewek lub ogórków. Dla osób nie muszących dbać o linię- pestki dyni, słonecznika i wszelkiego rodzaju orzeszki.

Bardzo dobrze robi też uprawiany regularnie sport- można skutecznie odreagować stres i napięcie.

 

To wszystko oczywiście środki pomocnicze. Nic nie zastąpi właściwie dobranego przez psychiatrę leku oraz ewentualnie psychoterapii. Tyle osób boi się tu efektów ubocznych środków farmakologicznych, ale leków naprawdę na rynku jest mnóstwo i każdy na pewno z czasem znajdzie taki, który zlikwiduje objawy nerwicy i będzie dobrze tolerowany przez organizm. Sama jestem tego najlepszym przykładem. Po latach walki z chorobą nareszcie mogę normalnie żyć. Żałuję tylko jednego: że nie zdecydowałam sie na leczenie wcześniej. Zaoszczędziłabym sobie niepotrzebnego cierpienia i defektów urody, z którymi muszę się teraz zmagać.

Zacznijcie się leczyć. Naprawdę warto!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej jak wiekszość osob tu na forum ja rowniez mam nerwice, czego miedzy innymi objawami jest drapanie wszystkiego co mi wpadnie pod rece. najgorsze jest rozdrapywanie strupów na głowie. Niczego nie świadoma drapałam jedno miejsce przy czubku głowy bardzo długi czas, kiedy tylko zdołało się podgoić, rozdrapywałam je ponownie zahaczając o miejsca zdrowe. W efekcie.. mam 2 cm, okrągłe, łyse miejsce na głowie.. jestem załamana, odkryłam to kilka dni temu i nie moge przestac o tym myśleć, jak można oszpecać się na własne życzenie. urosło to do stanu pewnej paranoi, po kilka razy dziennie chodze do lustra zeby zmierzyć się z tym swoim strachem, patrze na to miejsce i popadam w ogromny dół... boję się a nawet jestem pewna, że zrobiłam sobie bliznę do końca życia, a włosy nigdy mi juz tam nie odrsną. Czy ktoś miał może podobną historię? czy wiecie, czy jest szansa zby te włosy odrosły? na szczeście nie widac tego miejsca na codzień, bo udaje mi sie to ukryć fryzurą, ale i tak czuję się okropnie z myśla, że mam taki defekt...

Z góry dzięki za odpowiedzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pomimo, że jestem cały czas na lekach, które jako tako doprowadziły mnie do stanu nazwijmy to normalności :-| , dostałam ostatnimi czasy obsesji dłubania w nosie :? Aż mi głupio o tym pisać :oops: Robiłam to właściwie bez przerwy. Teraz już nie mogę, bo mam spuchnięty i pokryty w środku strupami nos. Ale i tak zdrapuje te strupy. To silniejsze odemnie. Ból jest niemiłosierny nawet jak dotkne samego czubka nosa, ale to mnie nie powstrzymuje od wydrapywania. Czuję się jakbym dostała od kogos z pieści prosto w nochal :-| Chyba zaniedługo dokopię się do mózgu :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

soja, tez nie moge sie oprzec tej okropnej pokusie hehehe ;p tzn nie robie tego publicznie, ale sama to o Boze, caly czas. jeszcze mam jedna paskudna wade od dziecka babki wycieram gdzies pod siebie, w krzeslo od spodu itp. :P tragedia.

 

i sie drapie po twarzy szczegolnie swedzi mnie wszystko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej laguna :) Ja robię dokładnie to samo z wycieraniem :oops: To obrzydliwe :lol: A co do robienia tego w miejscach publicznych to czasem nawet wtedy nie mogę się powstrzymać i dłubie ukradkiem 8) To okropne, ale nie moge się od tego uwolnić. Jestem gorzej niż kret :lol: Bez przerwy mi się wydaje, że mam pełny nos glutków, nawet jak jest zdrapany do krwi. Teraz kiedy to piszę to oczywiście dłubie w nosie jedną ręką :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

omg ludzie

ja tez tak robilam jak bylam mala ale od tego idzie sie odzwyczaic :!: zrobcie cos z tym lepiej ;)

tez mam obsesje na punkcie 'pelnego nosa' :P

no i drobne czynnosci masochistyczne nie sa mi obce choc tak generalnie to raczej mam w druga strone :mrgreen:

a jeszcze cos takiego jak obcinanie paznokci na b. krotko w ciezkich chwilach

w ogole nie moge zapuscic bo dlugie paznokcie doprowadzaja mnie do szalu :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieniawidzę tego, a przez to swojego ciała. Ostatnio każdy dzień zaczyna się walką o to żeby nie drapać, a kończy przeważnie zmasakrowaną, paskudną twarzą. Żałosne. Drapię wszystko, choć ostatnio starałam się oszczędzać nogi, bo przecież ciepło się robi, a tu wstyd coś krótkiego ubrać. To zaczęłam bardziej znęcać się nad cerą i skórą głowy, niedługo mi włosy pewnie powypadają. Myślę, że możę gdybym za drapanie dostawała porządne kary cielesne to by coś poskutkowało...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam podobny problem, choć nie nazwałabym tego nerwicą a ciągłą depresją z przebłyskami lepszych chwil, ale nie o to chodzi.

 

Byłam już u dermatolog , ale efektów nie ma i jeszcze mnie skrzyczała, że drapię. Już tam nie pójdę. A teraz jest lato, a ja wciąż nie mogę się opanować, by nie ubierać bluzek z długim rękawem i długich spodni :(

W zimie dało się to znieść, bo ubierałam bluzę lub sweter, żeby mnie nie korciło drapać ramion, na udach i łydkach też zawsze czegoś szukałam.. O ile długie spodnie w lecie jeszcze nie rzucają się aż tak w oczy, to długi rękaw w bluzce... :( A jak już włożę, to wciąż naciągam, żeby trochę zakrył, ale trudno z krótkiego zrobić długi. Mam sporo blizn na ramionach i plecach, a wciąż drapię jak coś nowego się pojawi. Z dekoltem jest dużo lepiej, na twarzy też drapię, ale to się da ukryć.

Jak widzę dziewczyny, które mają gładziutką skórę ramion i nóg, to chciałabym się schować. Nie lubię przebywać z ludźmi teraz, bo pewnie trudno zrozumieć takie jak moje działanie. Przez to nie podoba mi się to , jak wyglądam, nie lubię siebie. Spotykam się z jednym chłopakiem, ale zawsze udało mi się ukryć ramiona długim rękawem, boję się, że nie da się tak długo, i przez to mnie odrzuci, chyba powinnam sama dać sobie spokój, ale miło jest mieć kogoś kto akceptuje. Tylko jak ktoś może zaakceptować człowieka, który nie potrafi sam się zaakceptować?

 

Znacie coś innego niż Atrederm? Najlepiej coś, co można dostać bez recepty, albo coś żeby w miarę to ukryć czy może powinnam zapaść w sen letni? :( :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam podobny problem jak Wy. Polega on na tym, że ciągle rozdrapuje krostki. Trądziku nigdy nie miałam, ale wiadomo, twarz się zanieczyszcza. No i wyciskam wszystko, nawet najmniejsze uwypuklenie na twarzy, plecach, udach. Przez to, to miejsce puchnie, a ja to jeszcze bardziej dotykam i cisnę, aż do krwi. Robią mi się głębokie ranki i nie wiem co mam zrobić.

Ciągle obiecuje sobie, że to ostatni raz, ale nie potrafię się powstrzymać i mam potem wyrzuty sumienia. Wydaje mi się, że jestem od tego uzależniona.

I nie wiem, czy iść z tym do psychologa czy do psychiatry, bo boję się, że sama sobie z tym nie poradzę.

Powiem jeszcze, że jestem DDA i może to drapanie też jest związane z tym. Chodziłam jakiś czas do WOTUW ale wyjechałam za granicę na studia, a teraz, jak wróciłam jakoś nie mogę się zebrać i tłumaczę sobie, że nie potrzebuje już takiej terapii.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skubanie, drapanie...

 

Macie jakieś sposoby na eliminowanie czynności typu drapanie skóry twarzy, rąk, skubanie palców? Ja ostatnio mam już dość, nie radzę sobie. Mam ramiona całe w bliznach i nadal drapię. Jak się na tym złapię i nie jestem jakoś bardzo zdenerwowana, to przestaję. Ale jak się zapomnę, to znowu to robię. Kiedy się zestresuję bardziej, robię to celowo, już nic mnie nie obchodzi.

 

Radzicie sobie z tym jakoś?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja wam powiem, że jeśli chodzi i skubanie skórek i dłubanie w paznokciach to DA SIĘ PRZESTAĆ :) - mi się udało i teraz w ogóle nie mam takiego odruchu. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że to może być nerwicowe - dłubałam i skubałam odkąd pamiętam. Nawet jak próbowałam obcinać skórki to robiłam to aż do krwi. Ale już tego nie robię zupełnie - i wcale nie kosztowało to wiele wysiłku.

 

No więc po pierwsze trzeba się przez jakiś czas powstrzymać i nie skubać - im więcej się skubie, tym więcej do skubania :) Najlepiej też nie obcinać niczego po bokach zbyt - bo nieumiejętne obcinanie powoduje znowu to, że skórki rosną tak aż chce się je skubnąć:D W powstrzymywaniu pomaga częste smarowanie kremem do rąk - pomaga zwłaszcza wtedy, kiedy się te skórki i paznokcie podgryza - kremy do smacznych nie należą... a dobrze natłuszczona skóra na dłoniach nie sprzyja skubaniu i powstawaniu zadziorków. Można sobie taki krem wmasowywać właśnie w okolice paznokci - dobre dla paznokci i zajmuje czymś ręce.

Po jakimś czasie po prostu paznokcie rosną lepiej i nie ma zbyt dużo miejsc do których można by się przyczepić. A odruch znika.

Serio mówię - spróbujcie. Powodzenia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I ja podpiszę się w ekipie skubaczy :oops::P odkąd pamiętam skubałam paznokcie, skórki; ramiona, dekold skubię pryszcze cisnę rozdrapuję do krwi czasem i nigdy nie zastanawiałam się że to jest nawyk na tle nerwowym. Kilka osób zwracało mi uwagę, żebym tak nie robiła bo to głupio wygląda i jak skubię w paznokciach to widać, że się denerwuję. Czasem to kontroluję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×