Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co ja jej zrobiłam ?


kasia0108

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Zdobyłam się na to, aby wejść na to forum, bo chciałabym podzielić się z Wami moim problemem.

Otóż. Mam 21 lat , rodzinę, nażeczonego ,kota, psa. I bardzo wiele perypetii za sobą, i prawdopodobnie przed sobą też.

 

Nie jestem osobą konfliktową. 

Ale mam poważny problem z relacją z moją mamą. 

Od jakiegoś czasu niczego innego nie słyszę jak tylko ty szmato, kurwo itd. 

Studiuje dziennie farmację. 

Nawet powiem wam sytuację z dzisiejszego dnia .

Wczoraj podlałam kwiatki na oknie , nie do podstawki ,tylko do doniczki . 

Moja mama dziś to zobaczyła że mają mokro ,zaczęłam mnie wyzywać , ,, że się na niczym nie znasz botaniku pierdolony ''  .... 

Ale ja nie chciałam źle.... 😞😞😞😞

Owszem , może i na kwiatach się nie znam ,ale znam się na innych rzeczach , które ona nigdy nie doceni ... 

 

Co ja mam zrobić ? Już nie wytrzymuje nerwowo i z przygnębienia 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedz wprost że matka do córki nie powinna się tak zwrac i ze rani Cię w ten sposób. Nie pozwalaj nigdy aby Cię ktoś w ten sposób traktował. Możne ci pokazać jak robić dobrze skoro uważa że się "nie znasz" a nie walić gębą w ten sposób. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tyle razy próbowałam z nią porozmawiać. 

Ona uważa że problem jest ze mną a nie z tym jak ona mnie traktuje.

Mam młodszego brata , ma 10 lat. No to niestety ale on jest ten najukochańszy . 

On zawsze dostaje to co chce , a zawsze wina jest po mojej stronie. 

Wcześniej próbowałam się z nią kłócić,bo jak normalnie mówiłam to nie docierało do niej.    

Od jakiegoś czasu dałam sobie spokój i po prostu wysłuchuje co ona mówi,a nic z tym nie robię.   

Tylko że potem odbija się to na mojej psychice .... 

Dobrze że chociaż mam wsparcie mojego chłopaka... Bo nie wiem czy bym wytrzymała 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, exodus! napisał:

Witaj, twoja matka nadużywa alkoholu? Bo to raczej niecodzienne zachowanie matki do córki, tym bardziej jeśli nie robisz nic złego, a jedynie słyszysz pogardę i ocenę, twoja matka zarzuca tobie coś?

Nie. Jest normalna. Nie pije , nie pali :(

Natomiast bardzo dużo używa takich słów w moją stronę ... 

Staram się jak moje udowodnić jej że jestem coś warta ... 

Szoruje dom , jak coś powie to od razu to robię... 

ale nic to nie daje...dalej słyszę ty kurwo ,szmato itd 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, kasia0108 napisał:

 

Z takimi osobami tak bywa, że po prostu mówią to do siebie. To siebie tak twoja matka nazywa, to siebie widzi jako nieudacznika i projektuje to na ciebie, bo jesteś najbliżej a kulturowy układ matka-córka zakłada, że córka ma słuchać a matka pouczać, więc nie spodziewa się kontrataku.

 

Po prostu przerwij spokojnie rozmowę i wyjdź. W stylu "nie będę w taki sposób rozmawiać". "Proszę tak się do mnie nie zwracać" i przerwać kontakt.

 

Ale matka w tobie coś porusza. Jak sama czujesz się z tym, że popełniasz błędy, że studiujesz, że jesteś bierna w takich okolicznościach. Wyobraź sobie, że ktoś obcy na ulicy ci coś takiego robi. Co z tym robisz? jak się zachowasz? co myślisz?

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, kasia0108 napisał:

Staram się jak moje udowodnić jej że jestem coś warta ... 

Właśnie, tak myślałam. Sama sobie próbujesz udowodnić że coś jesteś warta, bo matka zniczyła (niszczy?) twoje poczucie wartości.

Tu piszesz "studiuję", jakby to miała cię obronić przed zarzutami, że z toba coś nie tak. Z tobą jest tak, tylko twoja matka zachowuje się po chamsku.

Masz szansę na ograniczenie kontaktów?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, kasia0108 napisał:

On zawsze dostaje to co chce , a zawsze wina jest po mojej stronie. 

Dlatego że w głowie twojej matki, ty jesteś jej przedłużeniem, jej projekcją jej własnej "nieudacznej" części. Ona poprzez ciebie zwraca się do tej swojej wypartej części.

Czy ona ma wykształcenie wyższe?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, doi napisał:

Właśnie, tak myślałam. Sama sobie próbujesz udowodnić że coś jesteś warta, bo matka zniczyła (niszczy?) twoje poczucie wartości.

Tu piszesz "studiuję", jakby to miała cię obronić przed zarzutami, że z toba coś nie tak. Z tobą jest tak, tylko twoja matka zachowuje się po chamsku.

Masz szansę na ograniczenie kontaktów?

Niestety ale nie. 

Powiem tak , jak studiuje to przyjeżdżam do domu tylko w weekendy . Bo studiuje na śląsku. 

A tak jak teraz to jestem cały czas w domu i uzależniona od niej 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, doi napisał:

Dlatego że w głowie twojej matki, ty jesteś jej przedłużeniem, jej projekcją jej własnej "nieudacznej" części. Ona poprzez ciebie zwraca się do tej swojej wypartej części.

Czy ona ma wykształcenie wyższe?

 

Mama skończyła tylko zawodówkę. 

Nie pracuje. Zajmuje się domem  i młodszym bratem.  

Pracuje tata. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, kasia0108 napisał:

Mama skończyła tylko zawodówkę. 

Nie pracuje. Zajmuje się domem  i młodszym bratem.  

Pracuje tata. 

To może być powodem tego, że próbuje ciebie (siebie) poniżyć, bo studiujesz, a ona nic w zakresie wykształcenia nie osiągnęła i nie pracuje. Rozładowuje swoje frustracje na tobie bo jesteś pod ręką i masz- w jej mniemaniu - to czego ona nie ma. Ona stara ci się pokazać, że jest to jej dom, na jej zasadach i jest jakiś zakres w których jest choć trochę kompetentna i przydatna. Robi to w sposób raniący, podły, chamski i niszczący relację i ty nie masz z tym nic wspólnego.

Co więcej, nie musisz nic nikomu udowadniać. Jeśli to trwało całe życie to musi ci być teraz trudno z poczuciem własnej wartości i z tym, że masz przymus udowadniania, że jesteś coś warta i że coś umiesz. Nie musisz udowadniać nikomu niczego. Masz prawo do błędów. Masz prawo do swojej drogi.

Konsekwentnie nie dyskutuj z nią, jak zrobiłaś błąd przyznaj i zakończ rozmowę. Ona- dopóki jesteś pod ręką będzie po tobie "jeździć".

I cóż, chyba życie ci pokazuje że czas pomyśleć o separacji z domem.

Nie odpowiedziałaś jak u ciebie z asertywnością?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Lunaa napisał:

A ojciec nie slyszyc co matka mówi do Ciebie? Jeżeli ona nie słucha to może trzeba z nim to omowic? 

Ojciec niestety ale jest za mamą... 

Mówi że mama dobrze robi , albo cały dzień go nie ma bo idzie do kilku prac i przychodzi o 23 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Matka ma w sobie dużo złości i agresji, może to być frustracja jej osobista, którą na Tobie wyładuje, bo jesteś jej dzieckiem, a na dziecku najłatwiej się wyżyć. Dziecko ma słuchać, dziecko ma się podporządkować. Dziecko nie odda. W rodzinie może też panować patriarchalizm, Twój brat, który jest mężczyzną, jest postrzegany jako ten, któremu się wszystko należy i który już z racji istnienia jest bardziej wartościowy.

 

Ja w podobnej sytuacji rodzinnej po prostu uciekłam. Miałam na szczęście oparcie w ojcu, który chciał mnie utrzymywać w innym mieście. Innej rady nie mam. Olewać matkę, starać się dbać o swoje zdrowie psychiczne (to może być trudne ale być może uświadomienie sobie, że to jej projekcja, jakoś Ci pomoże) i planować wyprowadzkę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Aurora88 napisał:

Olewać matkę, starać się dbać o swoje zdrowie psychiczne (to może być trudne ale być może uświadomienie sobie, że to jej projekcja, jakoś Ci pomoże) i planować wyprowadzkę. 

Podpisuję się pod tym całym sercem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, kasia0108 napisał:

Postaram się jakoś nie zwracać na to uwagi ... 

Dziękuję za wszelkie porady. 

Mam nadzieję że nie będzie tylko gorzej i że moja psychika wytrzyma to wszystko 

Zawsze możesz wyjść. To jest raniące, bo widzisz jak matka przekłada swoją furię i projekcje nad twoje cierpienie, na które nie zwraca uwagi.

Tak czy inaczej - wyprowadzka do przemyślenia. Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, doi napisał:

Zawsze możesz wyjść. To jest raniące, bo widzisz jak matka przekłada swoją furię i projekcje nad twoje cierpienie, na które nie zwraca uwagi.

Tak czy inaczej - wyprowadzka do przemyślenia. Powodzenia.

Najbardziej dobijające jest to ,że ja naprawdę chce coś zrobić.

Ale albo to mama zrobi po swojemu albo mi nie wolno ... 

Dziś było tak samo ... 

Wkurzyłam się , poszłam do pokoju i się uczę .. 

Dobrze że jeszcze mam książki 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@kasia0108 słuchaj, mamy nie zadowolisz, choćbyś sprzątała ten dom całymi dniami. Rodzice czasami tacy są, ja już dawno przestałam moich zadowalać, w dupie mam, czy są ze mnie dumni, czy nie. Życie mnie nauczyło, że co bym nie zrobiła, i tak będzie źle.

 

Druga kwestia. Piszesz, że mama ma skończoną tylko zawodówkę, a Ty studiujesz farmację. Proste dwa plus dwa, mama Ci zazdrości. Tak to widzę

 

Rozwiązanie tej sytuacji jest chyba tylko jedno. Wyprowadzić się. Z toksycznymi rodzicami inaczej się nie da. Może tak być, że już jej tak zostanie, ale może też być tak, że zatęskni za Tobą i trochę zmięknie. Trudno powiedzieć.

 

Jeszcze jedna kwestia. Czy Twoja mama zawsze się tak zachowywała wobec Ciebie, czy od niedawna?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, z o.o. napisał:

@kasia0108 słuchaj, mamy nie zadowolisz, choćbyś sprzątała ten dom całymi dniami. Rodzice czasami tacy są, ja już dawno przestałam moich zadowalać, w dupie mam, czy są ze mnie dumni, czy nie. Życie mnie nauczyło, że co bym nie zrobiła, i tak będzie źle.

 

Druga kwestia. Piszesz, że mama ma skończoną tylko zawodówkę, a Ty studiujesz farmację. Proste dwa plus dwa, mama Ci zazdrości. Tak to widzę

 

Rozwiązanie tej sytuacji jest chyba tylko jedno. Wyprowadzić się. Z toksycznymi rodzicami inaczej się nie da. Może tak być, że już jej tak zostanie, ale może też być tak, że zatęskni za Tobą i trochę zmięknie. Trudno powiedzieć.

 

Jeszcze jedna kwestia. Czy Twoja mama zawsze się tak zachowywała wobec Ciebie, czy od niedawna?

Nie , nie zawsze się tak zachowywała. 

Jak byłam młodsza to miałyśmy super relacje . Nigdy na mnie nie powiedziała złego słowa... 

Ale od jakiegoś czasu tj od 3 -4 lat tak się zachowuje. Na początku nie było tak źle. Z czasem jednak stało się to dla mnie przytłaczające. 

Czasami jest taka że można z nią porozmawiać ,ale czasami jest taka że z kijem nie dochodź. 

Najbardziej w tym wszystkim nie boli mnie to ,jak się zachowuje ( bo to mogłabym przeżyć ) ,ale to ,że wobec mnie stosuje takie nieprzyjemne dla mnie słowa ... 

Uważam że raczej określenie ,,szmato '' ,albo tak jak napisałam wcześniej ,, botaniki pierdolony '' jest nie na miejscu .

Niestety choć bym chciała wyprowadzić się nie mogę . 

Studiuje dziennie od poniedziałku do piątku ,więc raczej słabo z pracą... Chyba że w weekendy ... Ale i tak nie zarobię tyle żeby opłacić jakieś mieszkanie i mieć za co żyć jeszcze ... 

 

Póki co to jestem od rodziców zależna na całego ... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, kasia0108 napisał:

Wczoraj podlałam kwiatki na oknie , nie do podstawki ,tylko do doniczki . 

Moja mama dziś to zobaczyła że mają mokro ,zaczęłam mnie wyzywać , ,, że się na niczym nie znasz botaniku pierdolony ''  .... 

To niech se sama podlewa (choć założę się, że potem poleci gadka, że wszystko musi robić sama).

4 godziny temu, kasia0108 napisał:

Nie. Jest normalna. Nie pije , nie pali

Co to znaczy, że jest "normalna"? Tylko to, że nie pije i nie pali? Zwracanie się do dziecka w ten sposób nie świadczy o "normalności".

4 godziny temu, kasia0108 napisał:

Staram się jak moje udowodnić jej że jestem coś warta ... 

Szoruje dom , jak coś powie to od razu to robię... 

Załóżmy, że dostałabyś od matki certyfikat "czegośwartości" - co zmieniłby on w Twoim życiu? Jakie płynęłyby z niego korzyści?

Wykonywanie poleceń matki po to, żeby gdzie przypadkiem nie zwyzywała Cię od kurew, ze świadomością, że i tak się nasłuchasz, jest zbrodnią przeciwko samej sobie. Brakuje Ci asertywności i zdecydowanie musisz nad tym popracować. Nad mówieniem "nie" i nad kończeniem rozmowy w momencie, kiedy druga strona po Tobie jedzie. Może jakiś dzienniczek rozmów z matką byłby dobrym rozwiązaniem - po to, abyś mogła do niego zerkać i przypominać sobie, że to, w jaki sposób ona się do Ciebie odnosi, nie jest niczym normalnym. Niepamięć może rozmazać kontekst poszczególnych sytuacji, sprawić, że zaczynamy wątpić w to, po której stronie faktycznie leży wina.

 

Domyślam się, że jako studentka dzienna dostajesz finansowanie od rodziców. Czy jednak gdzieś pracujesz? Dorabiasz? Zależność finansowa to niestety problem, no bo odcięcie się od żywicielki postawiłoby Cię w trudnej sytuacji. Jeżeli jednak nie jesteś aż tak od niej uzależniona, to polecam jednak się zdystansować. Nie musisz zresztą zjeżdżać do domu na weekendy.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Psychoanalepsja_SS napisał:

To niech se sama podlewa (choć założę się, że potem poleci gadka, że wszystko musi robić sama).

Co to znaczy, że jest "normalna"? Tylko to, że nie pije i nie pali? Zwracanie się do dziecka w ten sposób nie świadczy o "normalności".

Załóżmy, że dostałabyś od matki certyfikat "czegośwartości" - co zmieniłby on w Twoim życiu? Jakie płynęłyby z niego korzyści?

Wykonywanie poleceń matki po to, żeby gdzie przypadkiem nie zwyzywała Cię od kurew, ze świadomością, że i tak się nasłuchasz, jest zbrodnią przeciwko samej sobie. Brakuje Ci asertywności i zdecydowanie musisz nad tym popracować. Nad mówieniem "nie" i nad kończeniem rozmowy w momencie, kiedy druga strona po Tobie jedzie. Może jakiś dzienniczek rozmów z matką byłby dobrym rozwiązaniem - po to, abyś mogła do niego zerkać i przypominać sobie, że to, w jaki sposób ona się do Ciebie odnosi, nie jest niczym normalnym. Niepamięć może rozmazać kontekst poszczególnych sytuacji, sprawić, że zaczynamy wątpić w to, po której stronie faktycznie leży wina.

 

Domyślam się, że jako studentka dzienna dostajesz finansowanie od rodziców. Czy jednak gdzieś pracujesz? Dorabiasz? Zależność finansowa to niestety problem, no bo odcięcie się od żywicielki postawiłoby Cię w trudnej sytuacji. Jeżeli jednak nie jesteś aż tak od niej uzależniona, to polecam jednak się zdystansować. Nie musisz zresztą zjeżdżać do domu na weekendy.

 

 

Najgorsze jest  to że jestem całkowicie zależna od nich ... 

Ale to jeszcze nic ... Za każdym razem kiedy chcę żeby mój narzeczony do mnie przyjechał muszę się pytać o zgodę. Nie ma zgody ,nie ma randki ... 

To jest okropne !! 

Próbowałam szukać pracy ,ale nie wyszło mi ,bo mama powiedziała że mam co tydzień zjeżdżać na weekendy ,a jak mi się nie podoba to żebym rzuciła studia i poszła do biedronki .. 

Tyle pracowałam żeby dostać się na te studia więc na prawdę bardzo chcę je skończyć . Jestem dopiero na 2 roku , a przede mną jeszcze 3. 

Nie wiem jeszcze jak dalej to będzie wszystko wyglądało ... 

 

A jeżeli chodzi o ten dzienniczek ,to nigdy nad tym nie myślałam . 

Chodzi o zapisywanie słów mamy ? 

Tylko co potem z tym zrobić? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@kasia0108  to dosyć dziwne, że mama była kiedyś ok, a potem jej się tak zrobiło. Pokusiłabym się o teorię, że ma coś z psychiką. Bo to nie brzmi normalnie. Ale sorry, nie jestem tu od tego, żeby diagnozować Twoją rodzinę. Po prostu dzielę się przemyśleniami.

 

A może ogarnąć to w ten sposób. Zorganizować spotkanie rodzinne, na którym poprosisz mamę, żeby nie zwracała się do Ciebie wulgaryzmami (wymień je wprost, żeby spotęgować wrażenie). Może jak ją zawstydzisz przed resztą rodziny, to się ogarnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, kasia0108 napisał:

Najgorsze jest  to że jestem całkowicie zależna od nich ... 

Ale to jeszcze nic ... Za każdym razem kiedy chcę żeby mój narzeczony do mnie przyjechał muszę się pytać o zgodę. Nie ma zgody ,nie ma randki ... 

To jest okropne !!  

Próbowałam szukać pracy ,ale nie wyszło mi ,bo mama powiedziała że mam co tydzień zjeżdżać na weekendy ,a jak mi się nie podoba to żebym rzuciła studia i poszła do biedronki .. 

Tyle pracowałam żeby dostać się na te studia więc na prawdę bardzo chcę je skończyć . Jestem dopiero na 2 roku , a przede mną jeszcze 3. 

Nie wiem jeszcze jak dalej to będzie wszystko wyglądało ... 

W sumie to mają obowiązek Cię utrzymywać. Straszenia odcięciem finansowania studiów też nie traktuj jako pewnik. Koniec końców najpewniej rodzice pogodziliby się z Twoimi postanowieniami, Twoim oporem wobec ich reguł i dalej Cię wspomagali.

 

Musisz się nad tym wszystkim zastanowić. Znam dziewczynę kończącą farmację z równie nieciekawym przypadkiem matki... Nie pocieszę Cię. Przed Tobą jeszcze 3 lata męki, stosowania się do reguł, zakazów i nakazów rodzicielki. Nie licz na to, że będzie to wyglądało lepiej. Bo będzie wyglądało tak samo albo i gorzej.

Piszesz, że miałaś wiele perypetii za sobą i pewnie przed sobą również je masz. Nie ma co ukrywać - taka sytuacja na pewno ma negatywny wpływ na Twoją psychikę.

 

13 minut temu, kasia0108 napisał:

A jeżeli chodzi o ten dzienniczek ,to nigdy nad tym nie myślałam . 

Chodzi o zapisywanie słów mamy ? 

Tylko co potem z tym zrobić?  

U mnie "trudne" sytuacje z mamą w mojej pamięci się rozmazują. Bardzo szybko zapominam, co się dokładnie wydarzyło, jakie słowa padły z mojej czy jej strony, z czego wynikała reakcja mamy bądź moja.

Nie wiem, czy akurat podzielasz moje obawy/masz podobnie. Dlatego zastanawiam się, czy takie zapiski nie okazałyby się pomocne w rozwoju asertywności, żeby móc do nich wrócić, przeczytać, upewnić się, że to nie Ty jesteś winna, że nie powinnaś była ulegać, że słowa matki nie były uzasadnione.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, z o.o. napisał:

@kasia0108  to dosyć dziwne, że mama była kiedyś ok, a potem jej się tak zrobiło. Pokusiłabym się o teorię, że ma coś z psychiką. Bo to nie brzmi normalnie. Ale sorry, nie jestem tu od tego, żeby diagnozować Twoją rodzinę. Po prostu dzielę się przemyśleniami.

 

A może ogarnąć to w ten sposób. Zorganizować spotkanie rodzinne, na którym poprosisz mamę, żeby nie zwracała się do Ciebie wulgaryzmami (wymień je wprost, żeby spotęgować wrażenie). Może jak ją zawstydzisz przed resztą rodziny, to się ogarnie.

Niestety ale jakoś rok temu , rozmawiałam z moim narzeczonym z rodzicami . 

Trochę było spokoju ,ale nie na długo 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, z o.o. napisał:

@kasia0108  to dosyć dziwne, że mama była kiedyś ok, a potem jej się tak zrobiło. Pokusiłabym się o teorię, że ma coś z psychiką. Bo to nie brzmi normalnie. Ale sorry, nie jestem tu od tego, żeby diagnozować Twoją rodzinę. Po prostu dzielę się przemyśleniami.

Rodzice zmieniają swoje nastawienie do dzieci wraz z ich dorastaniem. Inaczej zwracają się do niemowlaka, inaczej do dziecka w wieku szkolnym, a jeszcze inaczej do studenta, który na co dzień żyje poza domem. Może faktycznie jest tak, jak mówiła doi i w związku z nową fazą życia autorki tematu jej matce załączyła się jakaś chorobliwa zazdrość o studia. Nie wiem.

 

4 minuty temu, z o.o. napisał:

A może ogarnąć to w ten sposób. Zorganizować spotkanie rodzinne, na którym poprosisz mamę, żeby nie zwracała się do Ciebie wulgaryzmami (wymień je wprost, żeby spotęgować wrażenie). Może jak ją zawstydzisz przed resztą rodziny, to się ogarnie.

Myślę, że matka odwróci kota ogonem, zwłaszcza, że ojciec ją popiera, i uczyni z Kasi tę "złą", która się czepia, wymyśla sobie rzeczy i próbuje siać ferment w rodzinie.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×