Skocz do zawartości
Nerwica.com

Powołanie...?


maniek102

Rekomendowane odpowiedzi

A mi poprawiają humor i dają nadzieję Twoje wpisy. Skad tak w ogóle jesteś "refren"? Ja studiuje we Wrocławiu może jak chcesz to udałoby się spotkać i pogadać bo to we dwójkę zawsze raźniej i w ogóle. A jeśli chodzi o moja sprawę to trafiłem na stronę o rozeznawaniu duchów św. Ignacego Loyoli (nie wiem czy tak się pisze)

http://egzorcyzmy.katolik.pl/reguly-o-rozeznawaniu-duchow/3/

Jakbym czytał o tym co przechodzę (przechodziłem) Polecam każdemu się nad tym zastanowić ale nie wyciągać zbyt szybko jakis wniosków najlepiej omówić to z duchownym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawno mnie tu nie było, i coś mnie cały czas trzyma żeby jednak tu napisać :) rozterki o powołaniu już dawno mam za sobą, od pół roku jestem żona i Pan Bóg obdarzył nas pięknym darem jakim jest dziecko na które właśnie czekamy :> chciałam tylko napisać Wam że ten Sakrament Małżeństwa dał mi naprawdę dużo, a przede wszystkim łaskę że już lęku nie odczuwam. I nie boję się że "minęłam się z powołaniem" a wręcz odwrotnie ponieważ to pragnienie było ze mną od dawna i wreszcie czuję się wolna! Bóg jest ze mną tak jak był wcześniej i mam nadzieję że wybaczyl mi moje zwątpienia! Bóg nie zsyla na nas leku wyboru powołania i teraz to wiem. Powołanie to przede wszystkim wybór, świadomy wybor i podążanie taka droga do Nieba. I tu nie ma żadnych wytycznych kim masz być i jaką drogę wybrać bo to nie ma być aż tak skomplikowane i na pewno nie może powodować nerwicy! I myślę że cokolwiek się wybierze jeśli tylko jest to dobre i służy dobru to jak może być pomyłką? Każdemu z Was życzę po prostu wielkiego spokoju i mniej lęku bo napraede straciłam na niego za dużo czasu i energii. Jedyne czego żałuję to tego ile Bóg nasluchal się moich rozsterek a i tak dawał mi zielone światło :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja całe życie czekam na powołanie do kadry.....ale niestety nie jestem piłkarzem.

Pan Bóg obdarzył nas pięknym darem jakim jest dziecko na które właśnie czekamy :>

Serio? Doszło do niepokalanego poczęcia ? :P

Bóg jest ze mną tak jak był wcześniej i mam nadzieję że wybaczyl mi moje zwątpienia!

A to ci łaskawca....

Religia tylko bardziej wzmacnia nerwicę i rujnuje psyche.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja całe życie czekam na powołanie do kadry.....ale niestety nie jestem piłkarzem.
Pan Bóg obdarzył nas pięknym darem jakim jest dziecko na które właśnie czekamy :>

Serio? Doszło do niepokalanego poczęcia ? :P

Bóg jest ze mną tak jak był wcześniej i mam nadzieję że wybaczyl mi moje zwątpienia!

A to ci łaskawca....

Religia tylko bardziej wzmacnia nerwicę i rujnuje psyche.

 

Szkoda naprawdę że ktoś tak potrafi jak Ty wysmiac kogoś...jeśli nie przezyles takiej nerwicy to uważam że nie powinieneś się w tym temacie odzywać. A co do zajścia w ciąże to życzę Ci żebyś nigdy nie przeżył problemow z tym związanych. Kto się śmieje ten się śmieje ostatni. Tyle w temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie że ktoś teraz dołączył się do rozmowy :-) szczególnie Ty Kasiu. To że coś Cie tknęło mogło nie być przypadkowe i chyba nawet wiem co mogło Cię tknąć ;-). Twój wpis tylko potwierdził to co już od jakiegoś czasu przeczuwałem. Jak pisałem wcześniej zacząłem rozeznawać co może pochodzić od Boga a co wręcz przeciwnie według metody św. Ignacego. I tak sobie myślę że cała ta nerwica to co przeżywamy pochodzi właśnie nawet nie tyle z naszej wyobraźni co zły nas kusi bo Bóg by zaprosił uczuciem pragnieniem a nie strachem. A jak wiadomo Demony nienawidzą małżeństwa dlatego tak sobie myślę że wkładając obrączkę na palec wszystko od Ciebie odeszło Kasiu. To może zbyt wygórowane co ja piszę może fantazjuje (a jestem w tym niestety dla mnie dobry) ale jestem pewny że takie uczucie paniki od Boga który nas kocha by nie pochodzilo. U mnie na dzień dzisiejszy jest tak. Nie boje się już. Na prawdę. Mam tylko taki zamęt w głowie wiecie "a co jeśli" ale zacząłem czytać Pismo Święte i w sumie jest tam wiele odpowiedzi na nurtujace mnie pytania. A mój problem nie polegał na tym że nie znałem powołania tylko na tym że nie znałem albo wciąż nie do końca rozumiem Miłości Boga do nas i tego co to znaczy być Chrześcijaninem. I dopóki nie pojmę tego nie dotrze to do mnie że Bog mnie kocha dopuki ja nie zacznę czuć jego obecności jego Ojcowskiej pomocy i Błogosławieństwa to zawsze będę miał wątpliwości. Bardzo się bałem że nie będę zbawiony (znów działanie Złego albo moja wyobraźnia albo jedno i drugie) bo wydawało mi się że Bóg mnie pokarze za nierealizacje powolania. Otwieram pismo święte i co? Jezus mówi że aby być zbawionym należy przestrzegać dekalogu oraz kochać Bliźniego a to zawarte jest właśnie w przykazaniu Miłuj Boga z całych sił i Bliźniego. Gdzie tu coś o powołaniu ? Zrozumiałem też że powołanie to propozycja Boga na nasze życie. Najlepsza propozycja na najlepsze życie dlatego Bóg tworząc nas dał nam takie a nie inne pragnienia żebyśmy właśnie ta droga szli. No a kto nas chce straszyć żebyśmy zawrócili komu zależy żebyśmy myśleli "nie będziesz zbawiony , ciągle grzeszysz , Bóg Cię opuści , pomylisz się w powołaniu , będziesz miał ciezkie życie" no wiadomo... Dlatego warto iść za powołaniem za pragnieniem warto iść tam gdzie jest miłość gdzie czujesz radość i spokój bo to są dary Ducha Świętego! A co jeśli już ktoś na prawdę nie pójdzie za powołaniem ? Ostatnio pisałem że nie stanie się nic i w sumie jeśli zawierzy się Bogu to że się pomyliło że nie jest sie szczęśliwym że popełniło się błąd to myślę że Bóg nie będzie patrzył z góry i mówił "nie słuchałeś to teraz masz ! " Powie raczej i zrobi to co zrobił ojciec w przypowieści o synu marnotrawnym. Wiec nie bójmy się Boga że nas będzie za wszytko karał ! Kochajmy a Bóg to doceni i na pewno nas nie zostawi. Nie warto podążać za panicznym strachem i wątpliwościami idźmy tam gdzie nas ciągnie gdzie czujemy radość milosc i spokój. Są to tylko moje przemyślenia ale myślę i mam nadzieję że trafne. Kasiu! Najszczersze gratulacje! :-) Powodzenia w przyszłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem masz naprawdę dobre myślenie! Właśnie takie myślenie pomogło mi się "wyleczyć" i nie zwariowac. Pewnie czytałeś moje wcześniejsze posty więc nie będę się powtarzać bo zawsze mozna do nich wrócić ale Bóg chce przede wszystkim naszego szczęścia i chce naszego Zbawienia. To jest naszego główne powołanie. A my mamy do niego dążyć najlepiej jak się da. Kapłaństwo, Małżeństwo czy Samotność to są jak to nazwałes propozycje dla nas, funkcje w Kościele które pomagają nam w tym. Okey, niektórzy po prostu czują powołanie do konkretnej rzeczy ale to wygląda zupełnie inaczej. Dopiero po ślubie byłam wstanie przeczytać świadectwa sióstr zakonnych (wcześniej ani razu nie przeczytałam żadnego) i zobaczyłam jak bardzo się myliłam z moim myśleniem o "powołaniu". Tak samo jak Ty kochasz swoją dziewczynę, ja kochałam swojego chłopaka i wiedziałam że to jest to. Zwłaszcza że on wszystko o nerwicy wiedział mojej i był dla mnie wsparciem w tamtym czasie. Także naprawdę idź za takim myśleniem jak masz teraz a pytania "a co jeśli" zostaw pytaniami retorycznymi bo na nie odpowiedzi gwarantuje Ci nie znajdziesz. Pamiętaj że masz prawo do wyboru i jeśli tylko jest on związany z Miłością to Bóg też będzie szczęśliwy. Nam się wydaje że to taka wielka rozterka dobrze wybrać a tak naprawdę wybrać to mała rzecz. Gorzej później umieć się utrzymać w tym wszystkim :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiula93 sorry ale nie wiesz jakie mam problemy i jaką miałem/mam nerwicę ;)

A co do zajścia w ciąże to życzę Ci żebyś nigdy nie przeżył problemow z tym związanych

A co do problemów z zajściem w ciąże ma Bóg ? :) Majstruje coś przy macicy czy jak ?.Z tego się śmieje,nie z Ciebie i nie z Twoich problemów ale ze ślepej wiary w cuda których nie ma.

 

A jak wiadomo Demony nienawidzą małżeństwa dlatego tak sobie myślę że wkładając obrączkę na palec wszystko od Ciebie odeszło Kasiu.

O jezu.Nawiedzenie level hard.

 

Btw.Kasiula93

le Bóg chce przede wszystkim naszego szczęścia i chce naszego Zbawienia.

No,to skoro tak chce szczęścia dlaczego pozwala na to by umierały małe dzieci ?Dlaczego pozwala na ich cierpienie? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiula93 sorry ale nie wiesz jakie mam problemy i jaką miałem/mam nerwicę ;)

 

Masz rację. Moj błąd.

 

A co do zajścia w ciąże to życzę Ci żebyś nigdy nie przeżył problemow z tym związanych

A co do problemów z zajściem w ciąże ma Bóg ? :) Majstruje coś przy macicy czy jak ?.Z tego się śmieje,nie z Ciebie i nie z Twoich problemów ale ze ślepej wiary w cuda których nie ma.

 

Cóż w takim razie wolę żyć w ślepej wierzę niż w nerwicy :)

 

Btw.Kasiula93

le Bóg chce przede wszystkim naszego szczęścia i chce naszego Zbawienia.

No,to skoro tak chce szczęścia dlaczego pozwala na to by umierały małe dzieci ?Dlaczego pozwala na ich cierpienie? :)

 

To nie jest tematem tego wątku więc nie będę tutaj się rozwodzić. I odsyłam do PŚ tam jest wszystko wytłumaczone.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresyjny86, ale właściwie co robisz w tym wątku? Rozumiem, że takie śmieszki mogą się pojawiać w wątku o religiach, ale tutaj jest wątek wsparcia. Zaatakowałeś dziewczynę, która nic Ci nie zrobiła, która z tego co rozumiem dobrze sobie radzi z nerwicą, i jeszcze walisz takimi tekstami o jej ciąży. Raczej nie piszesz tutaj, żeby pomóc, a po prostu żeby się ponaśmiewać z ludzi. Czym to się różni od zachowania wierzących, którzy wszystkim ateistom wciskają wiarę w Boga mieszając ich z błotem i strasząc piekłem? Niczym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresyjny86, ale właściwie co robisz w tym wątku? Rozumiem, że takie śmieszki mogą się pojawiać w wątku o religiach, ale tutaj jest wątek wsparcia. Zaatakowałeś dziewczynę, która nic Ci nie zrobiła, która z tego co rozumiem dobrze sobie radzi z nerwicą, i jeszcze walisz takimi tekstami o jej ciąży. Raczej nie piszesz tutaj, żeby pomóc, a po prostu żeby się ponaśmiewać z ludzi. Czym to się różni od zachowania wierzących, którzy wszystkim ateistom wciskają wiarę w Boga mieszając ich z błotem i strasząc piekłem? Niczym.

 

No dokładnie... To grupa wsparcia osób z nerwica a nie wysmiewanie się z wiary czy innych rzeczy. Nie zamierzam się z nikim tutaj kłócić na temat wiary czy Boga tylko napisalam przede wszystkim do osób które się zmagają z nerwica w tym temacie że da się powrócić do normalności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszę tutaj dlatego,ponieważ mogą znaleźć się w tym wątku osoby szukające pomocy,które przeczytają cały ten shit o Bogu i jeszcze uwierzą w to,że wiara i głupoty powypisywane o demonach opuszczających ludzi po zawarciu małżeństwa im pomogą.A wmawianie ludziom głupot o wierze i o tym jak to Bóg pomaga wyleczyć nerwicę nie jest wsparciem.To wciskanie kitu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresyjny86, tak właśnie myślałam. Słuchaj, ludzie mają prawo wierzyć w co się im podoba i jeśli ktoś twierdzi, że to mu pomaga, to nic nikomu do tego. W większości są na tym forum dorośli, a dorośli ludzie mają to do siebie, że jak nie chcą, żeby im kit wcisnąć to sobie nie dadzą. Jak ktoś chce wierzyć albo nie, to niech postępuje zgodnie z własnym przekonaniem.

Ty tutaj będziesz pisał, "pomagał", wściekał się i obrażał innych, bo to co piszą Ci się nie podoba. A inna osoba może iść do innego wątku i się wściekać, że inni piszą coś szkodliwego wedle niej. Od wypleniania szkodliwych postów jest tu moderacja, nie Ty. Nie mówiąc już o tym, że sposób w jaki się wyrażasz nie działa na niekorzyść osób tu piszących, tylko na Twoją, więc swojego celu raczej nie osiągniesz postępując w ten sposób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze jak ja się cieszę że tu napisałem :-D. Mało tego naszła mnie myśl że ta nerwica ma pozytywne aspekty :-D zrozumiałem jak bardzo chce być mężem. Odnalazłem jak Jezus mocno cierpiał i jak ułatwił nam zbawienie: (nie miej innych Bogów , nie wzywają Boga bez potrzeby , świec dzień święty , kochaj rodziców , nie zabijaj , bądź wierny swojej Drugiej Połówce , nie kradnij , nie kłam przeciw bliźniemu , nie pożądaj innych kobiet i mężczyzn , nie zazdrość innym ludziom) czy to na prawdę takie trudne wypełniać te przykazania ? Wszystkie są na naszą korzyść bo kiedy je wypełniamy po prostu jesteśmy szczęśliwi. KOCHAJ BOGA czyli wypełniaj to co jest w piśmie a nawet wystarczy że będziesz znał przykazania i je wypełniał. KOCHAJ BLIŹNIEGO no to wiadomo :-P i tyle i będziesz zbawiony. I tak jak piszesz Kasiu kapłaństwo czy małżeństwo ma nas do Zbawienia doprowadzić. Jeśli Bóg daje Ci pragnienie kapłaństwa to NAJLEPIEJ za tym iść jeśli pragnienie małżeństwa to NAJLEPIEJ się ożenić czy wyjść za mąż. Ciężko mi było pojąć choć jest to banalne że powołanie nie przekłada się na zbawienie czy potępienie a raczej na to czy będziemy w życiu robili to co kochamy. Zresztą nie będę tego w kółko opisywał bo to też może natręctwo :-D właśnie się elegancko pomodliłem i taka radość czuję taka miłość że już bym nam weselicho organizował :-D dziękuję Wam za wszystko. Mam nadzieję że już zawsze będę się czuł tak jak teraz. Czuł miłość Boga miłość mojej dziewczyny i takie szczęście. :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja już myślałem że jest miejsce w necie bez hejtu... To musiała się pojawić osoba która coś pisze nie wiadomo po co. Ale może to dobrze jak taka satysfakcję daje Ci to że się ze mnie posmiejesz to się śmiej na zdrowie. Tylko weź pod uwagę to że kiedyś mogą śmiać się z Ciebie. Próbowałeś w ogóle kiedyś się pomodlić albo właśnie poczytać Pismo Święte ? Może najpierw to zrób a potem mów że "Bóg jest zly"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kamil20031998 - gdzie tu widzisz hejt ? Nie śmieję się z Was tylko z Waszej wiary w cuda i nie wiadomo co jeszcze.Jest różnica.Poza tym to co piszecie jest po prostu dla mnie nie do przyjęcia - natręctw nie leczy się chodzeniem do księży,czytaniem Pisma itp,wiarą w to,że Bóg uzdrowi i "chce naszego szczęścia".Powiem więcej: sam miałem nerwicę natręctw,męczyłem się bardzo,może nawet bardziej niż Wy ponieważ miałem o wiele groźniejsze myśli...I jednego jestem pewien : dopóki człowiek nie zacznie tego normalnie leczyć,poprzez samą terapię chociaż,lub leki - to jedno natręctwo prędzej czy później się uspokoi,ale za jakiś czas wraca,albo pojawia się kolejne,i tutaj żadne Boskie cuda nie pomogą. Poza tym piszesz,albo coś takiego mi mignęło przed oczyma,że jest lepiej: no jak jest lepiej,skoro ciągle o tym wszystkim myślisz?...Przyznaj czy próbowałeś to jakoś leczyć,planujesz leczenie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresyjny86, tak właśnie myślałam. Słuchaj, ludzie mają prawo wierzyć w co się im podoba i jeśli ktoś twierdzi, że to mu pomaga, to nic nikomu do tego. W większości są na tym forum dorośli, a dorośli ludzie mają to do siebie, że jak nie chcą, żeby im kit wcisnąć to sobie nie dadzą. Jak ktoś chce wierzyć albo nie, to niech postępuje zgodnie z własnym przekonaniem.

"twierdzi,że to mu pomaga" serio słyszałaś kiedyś o leczeniu nerwicy,chorób wiarą?Ja nie. To co wypisują jest szkodliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi wiara dała ogromną ulgę w nerwicy lękowej z depresją. To, że to nie dla ciebie to ok, ale nie krytykuj tego tylko dlatego, że ty z tego nic dla siebie nie wyniesiesz. Może innym akurat pomaga. Ludzie są różni, zaakceptujmy tę różnorodność.

 

Poza tym to trochę instrumentalne traktowanie wiary, "terapeutyczny efekt" wiary nie jest obowiązkowy, jest tylko ewentualnym "efektem ubocznym" - choć bardzo pożądanym efektem ubocznym rzecz jasna :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresyjny86, to że dla Ciebie coś jest bzdurą, to nie znaczy, że coś jest nią rzeczywiście.

Terapeutyczne funkcje wiary czy praktyk religijnych są dobrze znane, odsyłam np. do "Podstawowe zagadnienia psychologii religii" pod red. S. Głaza, bo to nie ten temat, poza tym mi się nie chce.

Wiara jest czynnikiem, który w dużym stopniu może nadawać sens życiu, a wg. psychologów humanistycznych, jak K. Dąbrowski czy V. Frankl, potrzeba sensu życia jest jedną z najważniejszych potrzeb, a brak jej realizacji powoduje różne nerwice. Natomiast leczenie się wiarą brzmi dla mnie nieco dwuznacznie, ponieważ z wiary nie można uczynić wartości instrumentalnej, która będzie służyła tylko do leczenia, wiary nie można też mieć na zawołanie. Relacji z Bogiem, a tym jest wiara, nie da się sprowadzić do jakiejś podrzędnej funkcji i zażywać jak syropu. Z punktu widzenia rozwoju człowieka kryzysy mogą pełnić ważną funkcję, prowadzić do czegoś nowego, a nigdzie nie jest powiedziane, że wszyscy będziemy piękni, zdrowi i bogaci. A uzdrowień mocą Jezusa było tyle i ciągle się dzieją, że nie lekceważyłabym i tej możliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natomiast leczenie się wiarą brzmi dla mnie nieco dwuznacznie, ponieważ z wiary nie można uczynić wartości instrumentalnej, która będzie służyła tylko do leczenia, wiary nie można też mieć na zawołanie. Relacji z Bogiem, a tym jest wiara, nie da się sprowadzić do jakiejś podrzędnej funkcji i zażywać jak syropu.

 

Ops, Bóg jednak prosił, żeby przekazać, że uzdrawia. :D:D

 

"On odpuszcza wszystkie twoje winy,

On leczy wszystkie twe niemoce,

On życie twoje wybawia od zguby,

On wieńczy cię łaską i zmiłowaniem" ps 103

 

:bezradny:

 

;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresyjny86, tak właśnie myślałam. Słuchaj, ludzie mają prawo wierzyć w co się im podoba i jeśli ktoś twierdzi, że to mu pomaga, to nic nikomu do tego. W większości są na tym forum dorośli, a dorośli ludzie mają to do siebie, że jak nie chcą, żeby im kit wcisnąć to sobie nie dadzą. Jak ktoś chce wierzyć albo nie, to niech postępuje zgodnie z własnym przekonaniem.

"twierdzi,że to mu pomaga" serio słyszałaś kiedyś o leczeniu nerwicy,chorób wiarą?Ja nie. To co wypisują jest szkodliwe.

Czyli "twierdzi że mu to pomaga" to wg Ciebie to samo co "leczenie nerwicy, chorób wiarą"? :D

Jeśli powiem, że aktywność fizyczna pomaga mi przy nerwicy, to z automatu oznacza, że leczę swoją nerwicę sportem, jestem przeciwna lekom, psychoterapii itp. i z nich nie korzystam, uważam że są nieskuteczne, niepotrzebne, szkodliwe i odradzam? I pisząc o swoich doświadczeniach automatycznie zachęcam innych do sportu, jednocześnie mówiąc, że to jedyny właściwy sposób na wyleczenie nerwicy?

 

Nie widzę nigdzie w ich wypowiedziach zdania o leczeniu nerwicy wiarą ani tym bardziej o leczeniu jej samą wiarą. Osobiście nie zgadzam się z poglądem, żeby wiarą można było nerwicę wyleczyć, ale że może ona ludziom pomagać jako pewien "dodatek" do leczenia już tak.

 

Poza tym niby śmiejesz się z tej rzekomej wiary w to, że wiara to remedium na nerwicę, ale pierwsze o czym tu pisałeś to ciąża piszącej tu userki. Jedno nijak ma się do drugiego, więc usprawiedliwianie takich niesmacznych tekstów chęcią pomocy i ratowania innych przed rzekomo zaistniałą tu manipulacją i wciskaniem kitu jest słabe i jest po prostu wykrętem służącym do usprawiedliwienia chamstwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, to mój pierwszy post tutaj. niemalże od dziecka zmagam się z nerwica natręctw, ale dopiero dzięki mojej Narzeczonej (teraz Żonie) uświadomiłem to sobie.

Do rzeczy - chcę żeby ten post był, krótki i konkretny

 

Nerwica doszła do mocnego stadium gdy zacząłem się zastanawiać nad ślubem, nagle wpadła mi myśl "jeśli jeszcze się nie zdecydowałem, to może małżeństwo nie jest drogą dla mnie, może powinienem być księdzem". POWINIENEM to słowo klucz, nie było żadnego "chcę". Jestem wierzący i staram się być blisko Pana Boga, jednakże nigdy nie chciałem być księdzem. Odkąd pamiętam chciałem mieć Żonę i dzieci, gdy poznałem moją dziewczynę (teraz już Żonę) chciałem tego jeszcze bardziej. Po długim rozmyślaniu, słuchaniu kazań o rozeznawaniu powołania itd. podjąłem decyzję o ślubie i się oświadczyłem. Podejmując decyzję czułem, że to droga dla mnie.

 

Od zaręczyn do ślubu minęło ok. 1,5 roku i ten czas był dla mnie mega ciężki. Nerwica nie dawała za wygraną i nawet w dniu ślubu, na początku Mszy Ślubnej bałem się, że usłyszę z Nieba Głos Boży mówiący: "masz być księdzem" - nie musicie mi tłumaczyć jaki to absurd, teraz to wiem, ale wtedy bardzo się bałem i przez to nie dopuszczałem Pana Boga do siebie. Bałem się, że Pan Bóg nie pozwoli mi na małżeństwo i że karze mi być księdzem.

 

Chcę powiedzieć tylko tyle: przez nerwicę najadłem się mega dużo strachu i nie mogłem w pełni cieszyć się najpiękniejszym dniem w moim życiu, ani przygotowaniami do tego dnia. Zmarnowałem wiele pięknych chwil zadręczając się

i zamartwiając, teraz bardzo tego żałuję.

 

Na koniec powiem jeszcze swoje zdanie na pewien temat (to tylko moje zdanie, nie musisz się z nim zgadzać i się nim kierować):

 

1. Nie ma możliwości żeby Pan Bóg przestał kogoś kochać nawet jeśli ktoś odrzuciłby jakąś propozycję Bożą (powołanie lub drogę życiową)

2. Pan Bóg nie powołuje strachem tylko miłością i ja czuję niesamowitą miłość do mojej Żony i codziennie dziękuje Panu Bogu za zaszczyt bycia mężem tak fantastycznej osoby

3. Jak mawia ks. Pawlukiewicz "jeśli kochasz to nie możesz się pomylić w powołaniu" - jeśli chcesz wziąć z kimś ślub z prawdziwej miłości i chcesz dobra dla tej osoby to moim zdaniem to jest powołanie, jeśli chcesz wziąć ślub żeby się pokazać lub żeby zrobić komuś na złość to możesz pobłądzić (polecam przesłuchać konferencję ks. Pawlukiewicza - "Quo vadis? ...czyli o życiowym powołaniu z ks. Piotrem Pawlukiewiczem")

 

P.S niestety post wcale nie jest krótki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×