Skocz do zawartości
Nerwica.com

[Warszawa] Nasza Stolica


Don Pablo

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie :D

Nie wiem czy to dobre miejsce na takie propozycje ale spróbuję ;)

Czy jest tutaj ktoś chętny, kto nie chce poddać się nerwicy i chce wyjść z domu na sylwestra ale nie ma z kim? Preferowana impreza taneczna, może być pub lub klub w Wawie, miejsce do uzgodnienia. Ja K33 singielka a z nerwicą społeczną ;)

Razem może być nam łatwiej.

Pozdrawiam :tel2:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich Warszawiaków, jak i inne osoby z Forum, które odwiedzają ten wątek

 

Uważam ideę spotkania się za niezwykle cenną. Staram się właśnie takie spotkanie zorganizować.

 

Ponieważ z lektury Forum zorientowałem się, że duzym problemem zniechęcającym do uczestnictwa w spotkaniach są fobie i odległości, dlatego proponuję, żebyśmy te trudności pokonali metoda małych kroków. Czyli zacznijmy od spotkań w niewielkich grupach, blisko domu. I wykorzystujmy to Forum, żeby sie bliżej poznać i zacząc spotykać.

 

Najważniejsze jest, by ruszyć z miejsca, wyrwac się z domu, pokonać fobie. Jak juz poczujemy się pewniej w niewielkich grupach, łatwiej będzie pomyślec nad jakimś większym zlotem ogólnowarszawskim.

 

Co do terminu, to dobrze byłoby poznac nasze preferencje. Jedni wola sie spotykać w tygodniu po pracy/szkole, inni w weekend. Jeszcze innym jest to obojętne.

 

Co do miejsca, marzyłoby mi się jakieś wnętrze z miękkimi siedzeniami, na których można rozłożyc się w pozycji lekko półsiedzącej, gdzie nie ma muzyki za głośnej dla rozmowy przyciszonym głosem, gdzie nie ma zbyt wielu klientów. Czyli nie powinien być to zbyt popularny lokal. Takie lokale w Warszawie są, choć wiele z nich, ze względu na niską frekwencję, jest u progu bankructwa. Wydaje mi się, że własnie takiego miejsca byśmy potrzebowali.

 

Zgłaszajcie propozycje :-)

 

Gdybyście byli zainteresowani moimi poglądami nt. nerwicy, a jeszcze istotniejsze - moim pomysłem na SKUTECZNĄ terapię, to można o tym przeczytać tu: https://www.nerwica.com/metoda-sugestywnej-narracji-3-kroki-t62601.html

 

Jestem z Ursynowa, ale mogę dojechac dalej (najchętniej metrem, ale niekoniecznie), Moge sie spotkać w tygodniu wieczorem lub w weekend o dowolnej porze. Mam nerwice od urodzenia.

 

Postarajmy się ściągnąć pocztą pantoflową jak najwięcej osoób z Wawki do tego wątku. Ożywmy go! Ja tu będe regularnie zaglądać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Co do miejsca, marzyłoby mi się jakieś wnętrze z miękkimi siedzeniami, na których można rozłożyc się w pozycji lekko półsiedzącej, gdzie nie ma muzyki za głośnej dla rozmowy przyciszonym głosem, gdzie nie ma zbyt wielu klientów.

 

Tymi poduchami to mnje przekonałeś!

Jeśli nerwicowcy w remisji kwalifikują się na te biesiady, to się zapisuję.

Jako że mój stan oceniam jako dobry i nie wiem w jakim miejscu dorwę lokum w przyzwoitej cenie to dojadę w dowolne miejsce. Pracuję w hotelu, więc wolne mam i w tygodniu, i w dni robocze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deadundead , brawo Ty!

 

Czekamy na kolejne znaki obecności i zainteresowania spotkaniem (na razie bez doprecyzowania, jak duża grupa i w jakim miejscu - może tak będzie łatwiej zacząć).

 

Po prostu dajcie tu krótki wpis. Znak dla wszystkich pozostałych, że jesteście i odwiedzacie ten wątek.

 

Przez ostatnia dobę wątek był wyświetlony ok. 100 razy, ale zliczane jest każde wejście, a nie unikalni użytkownicy. Sądzę, że to przekłada się na 20-25 osób.

 

To fajnie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem i czasami odwiedzam ten wątek, nostalgicznie wspominając stare czasy, gdy w Warszawie były jeszcze organizowane spotkania forumowe 8) .

 

Spotkajmy się nawet w kilka osób, zróbmy słit focie i zareklamujmy się w dziale nasze zdjęcia!

 

Oby tylko te kilka osób udało się zebrać w jednym czasie i miejscu ;) . Wspólne zdjęcie spotkaniowe, to dobry pomysł, ale lepiej na razie ludzi nie straszyć, żeby nie bali się przyjść mając perspektywę udziału w reklamie :lol: . Akurat ja zdjęć się nie boję i nawet kilka lat temu coś tu wrzuciłem, ale robienie fotek na spotkaniach, to delikatna sprawa 8) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem i czasami odwiedzam ten wątek, nostalgicznie wspominając stare czasy, gdy w Warszawie były jeszcze organizowane spotkania forumowe 8) .

 

Spotkajmy się nawet w kilka osób, zróbmy słit focie i zareklamujmy się w dziale nasze zdjęcia!

 

Oby tylko te kilka osób udało się zebrać w jednym czasie i miejscu ;) . Wspólne zdjęcie spotkaniowe, to dobry pomysł, ale lepiej na razie ludzi nie straszyć, żeby nie bali się przyjść mając perspektywę udziału w reklamie :lol: . Akurat ja zdjęć się nie boję i nawet kilka lat temu coś tu wrzuciłem, ale robienie fotek na spotkaniach, to delikatna sprawa 8) .

 

Możemy się sforografować od tyłu w najlepszych tradycjach epoki romantyzmu :)

Ewentualnie skrobnąć coś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat ja zdjęć się nie boję i nawet kilka lat temu coś tu wrzuciłem, ale robienie fotek na spotkaniach, to delikatna sprawa 8) .

 

Parę lat temu, jak jeszcze bywałem na śląsku, na jakimś mini zlocie zrobiliśmy sobie grupową fotkę na tle plakatu z hasłem: "Czy wiesz że co trzeci Polak ma problemy psychiczne?" :mrgreen:

 

Ja też będę zaglądał do tego wątku. Jak jestem w Polsce to mieszkam niedaleko Warszawy, może uda mi się kiedyś "wstrzelić" w terminy spotkań 8) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i widzicie!!

Super, że tyle nowych chętnych! Heja wszystkim. Wiadomo, że nie wszystkim będzie pasowało, ale jak się ustali odpowiednio wcześnie, np przed ułożeniem grafików pracujących osób to wszystko wypali. Zresztą ponad 2 osoby to już tłum.

Zabawne jest to, że w towarzystwie wariatów czuję się normalnie i swobodnie. Zdjęcie z plakatem - sztos!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deadundead, też tak kiedyś kminiłem. Są ludzie zaburzeni z którymi najczęściej czuje się w miarę swobodnie i są "normalsi" co to nie czajo, nie rozumiejo itp. itd. Teraz myślę, że tak na prawdę tych normalsów nie ma. Są tylko wariaci mniej lub bardziej zaburzeni, tylko część z nich wie że coś tam z nimi nie halo i kombinuje jak to zmienić a część żyje w błogiej nieświadomości 8) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może zaburzenia w każdym z nas są normalne. Tak jak pewne cechy wykształcone w zależności od strefy geograficznej.

Jak ważna jest akceptacja jednak. To korzeń wszystkich nieporozumień. Syty głodnego nie zrozumie. Szczególnie jeżeli światem kieruje chęć utrzymywania pozoru, że tylko sytość ma prawo bytu.

Nie wiem czy takiej błogiej. Nie da się zmienić na lepsze bez świadomności własnej ułomności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy, jako całośc populacji, mamy "gadzi mózg" (to fakt naukowy), oprócz tego drugiego "świadomego". Zatem w każdym z nas istnieje prymitywny, biologiczny mechanizm ukierunkowany na optymalne dopasowanie do wymogów środowiska w oparciu o dostępne zasoby wewnetrzne. Działa on najintensywniej we wczesnym dzieciństwie, czyli wtedy, gdy nie ma między nami, jako poszczególnymi osobami (niemowlętami), zbyt wielu różnic na poziomie zasobów, więc raczej nie ten czynnik (różnice w zasobach) jest decydujący, ale może sie mylę.

 

Ten mechanizm czasem przybiera postac nerwicy, niejednokrotnie nieuświadomionej. Byc może dzieje się tak dlatego, że mamy rózne wzorce wspomnianego "optymalnego dopasowania" (które są bardziej matrycą danych niz algorytmem, czyli numerkami w węzłach sieci neuronowej, a nie samym mechanizmem te numerki wyliczającym). Może te wzorce nie nadążają za tempem zmian cywilizacyjnych?

 

Z pewnością jednak można na nie aktywnie wpływac, nawet w dorosłym wieku, do czego namawiam :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NIedawno w TVN-ie był emitowany popularno-naukowy film zatytułowany "Hakerzy pamięci".

Znalazłem tylko anglojęzyczną wersję:

 

Warto obejrzec, choćby z dwóch powodów: 1. nauka o mózgu idzie ostro naprzód i proces przyspiesza, 2. sa pokazane niesamowite eksperymenty dowodzące, że mózgiem, nastrojem (w szczególności lękami) i procesem zapamiętywania i przypominania można sterować dosłownie jak przełącznikiem światła.

 

Polecam eksperyment zaprezentowany około 44. minuty, Jest pokazany szczur laboratoryjny, wpuszczony do nieznanej mu klatki. Odczuwa lęk i demonstruje reakcje zaniepokojenia. Szczur ma do mózgu wprowadzone elektrody/światłowody, którymi badacz przesyła sygnał. Pstryk, i szczur przestaje odczuwac lęk. Dzieje się to w sekundę. Zaczyna przejawiać spokojna ciekawośc nowym miejscem i czysci sobie futerko, co jest znanym objawem odczuwania braku stresu u szczurów. Zmiana reakcji jest tak wyraźna, że każdy laik jest w stanie ja zauważyć. Za chwile kolejny "pstryk" i szczur błyskawicznie porzuca miły relaks i zaczyna sie kryć po kątach klatki. I tak w kółko.

 

Dla wnikliwych opisze o co chodzi w eksperymencie. Szczur ma wprowadzoną w budowie włókien nerwowych modyfikację genetyczną polegająca na tym, że reaguja one na światło (geny pożyczono od alg morskich przejawiających fotoaktywność). Swiatłem lasera sterowane jest przewodnictwo nerwowe lub jego brak. Skupione światło lasera pozwala precyzyjnie dotrzec do wybranego obszaru mózgu i go wzbudzić bądź uśpić. Ide o zakład, że w eksperymencie jest nim ciało migdałowate (po angielsku: amygdala). Można sie wsłuchac i spróbowac zorientowac, czy pada tam takie określenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×