Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gdzie można zdiagnozować zespół Aspergera?


johnn

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Miss Worldwide napisał:

Terapia to nie jest cos takiego, ze idziesz i cie zmienia w 12 sesjach. To taka podpora w dazeniu do zrozumienia siebie, schematow dzialania naszej psychki, wylowienie skrzywionych schematow. 

 

Johnn nie jest tym zainteresowany, bo psyche nie przypomina matematyki. Stąd ten pomysł zdiagnozowania sobie, najlepiej za darmo, ZA i zrzucenia swoich niepowodzeń na czynniki biologiczne by zamknąć terapeutom gęby za pomocą "inaczej nie mogę, głowę mam uszkodzoną, nie wymagajcie niczego ode mnie". Zastanawia mnie tylko jak w takim razie pogodzi swoją narrację "doznałem tyle niesprawiedliwości, wszyscy mi krzywdę robią, nikt nie jest pomocny choć pomoc mi się należy jak psu buda" z tą opowieścią "mam po prostu uszkodzony mózg", ale liczę tutaj na kreatywność nieświadomego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

johnn

uważam że pomysł ze zrobieniem diagnozy na Aspergera jest bardzo dobry. To zaburzenie jest u ciebie bardzo prawdopodobne. I w tedy mógłbyś szukać terapeuty który zna się na leczeniu takiego zaburzenia.

Bo obecna metoda wg mnie nie jest dla ciebie odpowiednia. To metoda egzystencjalna a taka metoda jest przeznaczona do leczenia zaburzeń lekkich i średniogłebokich czyli dla osób majacych  zdrowe podstawy psychiki. 

Cytat

Ma to za zadanie ulepszyć relację ze światem i wzmocnić ją. Podczas psychoterapii uzyskujemy lepsze zrozumienie tego, co czujemy i jak to oceniamy. Lepsza relacja ze sobą to również większa równowaga emocjonalna i lepsze radzenie sobie z trudnymi sytuacjami. Osiągnięcie lepszego zrozumienia siebie w terapii wymaga pozostawania w ciągłym dialogu terapeuty z pacjentem.

 

W twoim przypadku nie można pracować nad ulepszaniem relacji ze światem i ze sobą ponieważ ty nie masz takiej relacji i dopiero taką relację u ciebie trzeba zbudować.

"Lepsza relacja ze sobą, to większa równowaga emocjonalna" -  aby mieć lepszą relację ze sobą to trzeba ją najpierw w ogóle mieć. Aby mieć lepszą równowagę emocjonalną to trzeba najpierw w ogóle mieć emocje a tobie brakuje i jednego i drugiego. Dlatego gdybyś miał tę diagnozę to T od początku by  wiedział na czym stoi i np. nie decydował się na terapię z tobą. 

To posunięcie terapeuty ze zbliżaniem się do ciebie i dotykaniem uważam za całkowicie błędne. Nie wiem co miałoby wywołać u osoby zdrewniałej wewnętrznie i odciętej od siebie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.04.2020 o 17:48, Luna* napisał:

Z jednej strony bardzo Ci wspolczuje, bo wierze, ze się męczysz, majac trudności w kontaktach międzyludzkich. Wiem i czuję, ze Twoje cierpienie jest autentyczne.

Dziękuje.

W dniu 2.04.2020 o 17:48, Luna* napisał:

Mowisz o jakiejś niesprawiedliwości czy złym traktowaniu, ale czy zastanowiles się, ze to poczucie może po prostu wynikac z tego, ze inaczej (być może opacznie) interpretujesz słowa czy zachowania terapeutów? Ze może to poczucie wynika wlasnie z Twojego (błędnego?) postrzegania, a nie z ich blędow czy zlej woli?

Nie wiem.  Analizuje to. Zadaje pytania na forum aby odpowiedzieć na te wątpliwości. Psycholodzy nie wyrażają woli rozmowy na ten temat. Jak mam to ustalić sam?

W dniu 2.04.2020 o 17:48, Luna* napisał:

To dobry ruch, by się zdiagnozować. Tylko znow. Diagnoza (choc na pewno może wyjasnic Ci, dlaczego masz takie a nie inne problemy), ale jednak - będzie jedynie wskazowką - dla Ciebie i twojego terapeuty, jak postepowac.

Wykonałem go (ruch) już trzy razy (spotkałem się z trzema różnymi psychiatrami). Mam trzy różne diagnozy. Która jest prawdziwa? Ostatni psychiatra na moje pytanie co mi dolega odpowiedział: "Pan wie najlepiej co Panu jest."  Spotykałem się z tym psychiatrą przez około roku. Spotkania z tym lekarzem  poprzedziła prywatna wizyta u psychiatry (właścicielki tego ośrodka) z tego samego ośrodka. Żaden z dwóch psychiatrów nie podał mi diagnozy. Dowiedziałem się o niej o od psychologa z tego samego ośrodka:(

 

Mam wrażenie , że niektóre rodzaje terapii mogą zaszkodzić w niektórych chorobach/zaburzeniach. A stąd poprawna diagnoza nie będzie jedynie wskazówką.

W dniu 2.04.2020 o 17:48, Luna* napisał:

Wielu zaburzen ( w tym ZA) nie leczy się, w sensie wycofania zaburzenia, można tylko nauczyć się, jak z tym zyc, i jak sobie radzic w roznych sytuacjach. Ale to będzie wymagalo, w dalszym ciągu, sporej determinacji - od Ciebie samego

Właściwe leczenie mnie w tym wesprze. 

W dniu 2.04.2020 o 17:48, Luna* napisał:

Piszesz tez, ze rozmowa o emocjach czy uczuciach na terapii to dla Ciebie strata czasu, ale, niestety, na tym także opiera się prowadzenie terapii. Terapia to omawianie zdarzeń w kontekście emocji, jakie przy tym przezywasz. Nie da się tego oddzielić.

Doprecyzuje. Rozmowa o uczuciach to strata czasu bo to dla mnie męczące. Moje uwagi o tym pozostają bez odpowiedzi. Czy określenie przyczyny takiego stanu rzeczy nie jest ważne?

Terapia to nie tylko uczucia. 

W dniu 2.04.2020 o 17:48, Luna* napisał:

Pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego.

Dziękuje i nawzajem:)

W dniu 6.04.2020 o 04:22, Miss Worldwide napisał:

Omawiasz twoje emocje, uczucia, i psycholog naprowadza cie na inne alternatywy danego uczucia. Poddaje pod rozwazanie czy dane uczucie bylo prawidlowa reakcja do danego faktu czy moze sami sobie ten fakt zintrepretowalismy, ze tak naprawde juz nie jest faktem a wtedy uczucie tez jest falszywe.

Informuje psychologa jakie mam trudności, podaje  ich przyczyn i proponuje rozwiązania. Zwykle psycholog się ze mną zgadza i uzupełnia moją wypowiedź. Powyższe skłania mnie to podstawienia pytania: Kto ma służyć komu? Czy nie zasadne jest ustalenie jaka jest przyczyna mojego nietypowego podejścia do terapii aby lepiej mnie rozumieć? Czy może mam tłumić moje uczucia lub zachowania i nie stawiać oporu?

W dniu 6.04.2020 o 04:29, Miss Worldwide napisał:

Bo podjecie pracy i pracowanie z ludzmi to ma byc cwiczenie a nie rozwiazanie twojego problemu albo cel terapii sam w sobie.

Rozumiem konieczność podjęcia pracy. Proponowałem pracę nad pewnością siebie przed podjęciem pracy. Czy to zły pomysł?

Psycholog z terapii psychodynamicznej mi odmówił gdy powziąłem sobie to za cel:(

W dniu 6.04.2020 o 09:11, doi napisał:

Johnn nie jest tym zainteresowany, bo psyche nie przypomina matematyki. 

Wymagam prawdomówności, należycie wykonanej pracy i uczciwości.  Czy do tego potrzebna jest znajomość matematyki? Sama osądź.

W dniu 6.04.2020 o 09:11, doi napisał:

Stąd ten pomysł zdiagnozowania sobie, najlepiej za darmo, ZA i zrzucenia swoich niepowodzeń na czynniki biologiczne by zamknąć terapeutom gęby za pomocą "inaczej nie mogę, głowę mam uszkodzoną, nie wymagajcie niczego ode mnie"

Nie zrozumiałaś moich intencji. Rzetelna diagnoza ma na celu odnalezieniu odpowiedniej pomocy oraz ocenę rzetelności pracy dotychczasowych specjalistów. Diagnozę mam zamiar przeprowadzić w PŁATNYM i dedykowanym ośrodku.  

Wielu trudności doświadczyłem w okresie szkolnym w tym studiów. Mimo to skończyłem szkołę średnią i studia z bardzo dobrymi i dobrymi wynikami.  Byłem najlepszym uczniem w całej szkole (miałem Stypendium Prezesa Rady Ministrów) a w nocy chodziłem na  śmietniki na drewno i złom. Mogłem łatwo rzucić odpowiedzialność na czynniki zewnętrzne. Nie zrobiłem tego. Ponadto mój brat wdał się  w bójkę bo kolega zagroził, że poinformuję jego kolegów i koleżanki o tym, że on chodzi na śmietniki. Sprawa trafiła do Sądu:( Chodził, że sprawcami do szkoły do końca roku.

W dniu 6.04.2020 o 09:11, doi napisał:

Zastanawia mnie tylko jak w takim razie pogodzi swoją narrację "doznałem tyle niesprawiedliwości, wszyscy mi krzywdę robią, nikt nie jest pomocny choć pomoc mi się należy jak psu buda" z tą opowieścią "mam po prostu uszkodzony mózg", ale liczę tutaj na kreatywność nieświadomego.

Nie mogę tego zrobić. Napisałaś nieprawdę. Czy mam ją wskazać?

W dniu 6.04.2020 o 10:12, Inga_beta napisał:

uważam że pomysł ze zrobieniem diagnozy na Aspergera jest bardzo dobry. To zaburzenie jest u ciebie bardzo prawdopodobne.

Dziękuje. Tego się obawiam a jednocześnie wyczekuje:(

W dniu 6.04.2020 o 10:12, Inga_beta napisał:

Bo obecna metoda wg mnie nie jest dla ciebie odpowiednia. To metoda egzystencjalna a taka metoda jest przeznaczona do leczenia zaburzeń lekkich i średniogłebokich czyli dla osób majacych  zdrowe podstawy psychiki. 

Zaskakuje mnie, że tak wielu specjalistów tego nie dostrzega lub co gorsza dostrzega i ignoruje. 

W dniu 6.04.2020 o 10:12, Inga_beta napisał:

W twoim przypadku nie można pracować nad ulepszaniem relacji ze światem i ze sobą ponieważ ty nie masz takiej relacji i dopiero taką relację u ciebie trzeba zbudować.

Czemu tylko ty to dostrzegasz? 

W dniu 6.04.2020 o 10:12, Inga_beta napisał:

Dlatego gdybyś miał tę diagnozę to T od początku by  wiedział na czym stoi i np. nie decydował się na terapię z tobą.

Zwracałem niektórym psychologom na problemy z interpretowaniem  trzech różnych diagnoz oraz okolicznościach w jakich je sporządzono. Ponadto każdorazowo informowałem o przebiegu dotychczasowych spotkań ze specjalistami i przyczynach ich niepowodzeń według mnie. NIKT nie zalecił wykonania dodatkowych badań, testów  (za wyjątkiem testu MMPI-2) lub przygotowania kolejnej diagnozy. Zatem w moim mniemaniu psycholog uznał, że dotychczasowe informację za wystarczające (psycholog może odmówić mi pomocy. Zrobiło tak trzech psychologów w tym jeden z powodu braku kompetencji). Podjął decyzję i ponosi za nią odpowiedzialność.  

W dniu 6.04.2020 o 10:12, Inga_beta napisał:

To posunięcie terapeuty ze zbliżaniem się do ciebie i dotykaniem uważam za całkowicie błędne. Nie wiem co miałoby wywołać u osoby zdrewniałej wewnętrznie i odciętej od siebie. 

Mam wrażenie, że to był test.  

 

Dziękuje wszystkim na interesującą dyskusję. Pozwala ona mi lepiej zrozumieć moje wątpliwości. 

Dziękuje  @Inga_beta za udział w dyskusji.

 

Miłego dnia:)

johnn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj, Johnn, ja nie jestem omnibusem, ale jednak dostrzegam pewne rzeczy. Od roku piszesz to samo i sam sobie przeczysz, choćby w poście powyżej. A to, że wszyscy terapeuci ci nie pomagają i wszyscy są niekompetentni, że po śmietnikach musiałeś chodzić, że cię ojciec opuścił, matka nie rozumie, że pracy żadnej nie chcesz podjąć bo stresuje a swoich zdolności nie wykorzystasz, bo sam nie możesz się uczyć etc etc. Terapie, nie terapie, zawsze jesteś niezadowolony i zawsze walisz te same głodne kawałki. Sorry- w związku z tym, że twoja opowieść się nie zmienia o cal, zostaję przy swoim, nie przekonujesz mnie. Diagnoza (to przecież tylko umowna bajka), tej twojej opowieści wiecznej krzywdy, roszczeń i bezradności nie zmieni. Terapię odrzucasz, bo nie obchodzi cię gadanie o uczuciach ani nic co z terapią jest związane czyli z życiem wewnętrznym, uczuciowym, z pewną niepewnością i ryzykiem bliskości.

Nie wierzę, że natrafiałeś na złych terapeutów. Raczej, że ty jesteś niezdolny do kooperacji w ramach sojuszu, bo tak ci jest wygodnie i nie chcesz nic zmienić.

Chcesz mieć święty spokój i życ po swojemu więc potrzebna ci diagnoza żeby nadal bezpiecznie sie skarżyć na wszystkich dookoła i mieć coś co zamknie gębę tym, którzy będą od ciebie czegokolwiek wymagać. Jest to jakieś wyjście, tak, a raczej zamknięcie się w swojej bańce bezpieczeństwa na amen. Można i tak, oczywiście. Ale proszę nie mydl oczu, że chcesz sie terapeutyzować skoro jest ci - w zasadzie -dobrze jak jest. Terapia nie jest obowiązkowa. Terapia nie leczy ZA. Zostaw miejsce dla tych, którzy chcą, mają rezultaty, a nie mogą płacić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, johnn napisał:

Rozmowa o uczuciach to strata czasu bo to dla mnie męczące. 

Terapia to nie tylko uczucia. 

 

 

Nie tylko, ale bardzo duzy obszar terapii to mowienie o swoich emocjach czy odczucia. Piszesz, ze to dla Ciebie męczące, ale jednak tutaj, na forum, umiesz napisac w sposób zrozumialy i spojny o tym, co czujesz w danej sytuacji. To samo możesz robic u terapeuty, z korzyscia dla siebie i swojej sytuacji.

Na pewno to, ze nie jesteś zdiagnozowany jednoznacznie (3 rozne diagnozy), nie jest korzystne, dlatego mysle, ze warto, zebys doprowadzil sprawę ( z diagnozowaniem się) do końca; dasz wtedy terapeucie konkretny material do pracy nad swoim zaburzeniem.

Trzymam kciuki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to nie uczucia. Zalezy co kto rozumie przez uczucia. Bo wszystko typu zlosc, smutek, strach, obrzydzenie, zaskoczenie to sa emocje. Depresja to emocje, nerwica to emocje. Terapia z psychologiem to zawsze chodzi o emocje. 

Edytowane przez Miss Worldwide

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

Jak to nie uczucia. Zalezy co kto rozumie przez uczucia. Bo wszystko typu zlosc, smutek, strach, obrzydzenie, zaskoczenie to sa emocje. Depresja to emocje, nerwica to emocje. Terapia z psychologiem to zawsze chodzi o emocje. 

Tak, i właśnie dlatego tradycyjna terapia dla neurotyków w NFZ dla osoby, która - z powodów biologicznych czy głęboko wadliwej socjalizacji- nie odczuwa lub nie ma szacunku do tego co odczuwa, nie umie nazwać uczuć, powiązać słów z kontekstem społecznym, nie rozumie zachowania ani swojego ani innych, nie toleruje wieloznaczności ani ambiwalencji i przez to wszystko nie jest w stanie nawiązać sojuszu terapeutycznego- sensu nie ma.

Sens ma może trening zachowań społecznych, takie uczenie że np. życzenie komuś "miłego dnia" zwiększy prawdopodobieństwo tego, że rozmówca nie wkurzy się na pacjenta. (Choć i tutaj nie w 100% zachowań, bo może być to odczytane jako ironia -czego pacjent nie wyczuwa, i spowodować agresję rozmówcy).

Miała wyjść książka m.in. o pracy analitycznej z psychotykami w sensie lacanowskim, ale pewnie niestety w tej sytuacji histerii nie wyjdzie. :( szkoda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka johnn & Co,

 

Bardzo ciekawe forum musze powiedziec. Witam Wszystkich!

Czytałam wszystkie posty w tym temacie i wybacz, ze nie bede skupiac sie na wszystkich szczegolach tylko postaram sie przejść do konkretow.

Moj wieloletni partner i miłość mojego życia jest jak ja to nazywam "na spektrum". Czy byl oficjalnie zdiagnozowany? Nie. Ale wiedział od zawsze, ze był "inny". Za to był ZLE zdiagnozowany przez tzw profesjonalistów kilka razy. Co w niczym nie pomogło.

Skąd wiemy o jego Aspergers? Obserwacje, obserwacje, obserwacje, masa przeczytanych książek, masa badan i obserwacji domowych, analizy jego przeszłości, wylane wzajemnie łzy przy czytaniu książek na temat związków miedzy neurotypowymi a aspies i ich codziennych problemów. Typowa praca na pełny etat doprowadziła go do załamania nerwowego. Są inne sposoby. Inne prace. Niech się zgadza z Twoją naturą, nie nadstymuluje i doporowadza do szału. To w niczym nie pomoże. Może praca z domu? :P   

Zdiagnozowanie kosztuje majątek. Jak narazie nie mamy takiej potrzeby, szczególnie ze związek sie bardzo zmienił na lepsze po tym jak zaczęliśmy traktować jego inne "uprzewodowanie" bardziej poważnie. Wspaniała decyzja!:D Nie ma lepszych partnerów niz ci z zespołem Aspergera ;-) Ktokolwiek wybierze Cię na partnera życia, będzie szczęściarzem/szczęściarą!

Głowa do góry johnn. Nasz kraj potrzebuje jeszcze czasu by nadrobic i zrozumiec pojęcie Autyzmu i zespołu Aspergera. To nie jest Twoja wina. Szukaj prosze zrozumienia na forach związanych z autyzmem, jeszcze bardziej na zachodnich forach (!). Czytaj zachodnie książki. Serio.  

Nie szukaj raczej niczego w NFZ bo im generalnie nie zalezy na pacjentach. Oni się poddali. Zawsze istnieją wyjątki od reguł. Ja byłam u kilku psychoterapeutów i dopiero znalazłam super kobietke po latach szukania (prywatnie w Irlandii), szukania i w Polsce i w Irlandii. Ma super podejscie, super słucha i pomaga zrozumieć samego siebie przez głównie CBT. Ale poza tym regularna MEDYTACJA, ćwiczenia, joga, regularne życie, słuchanie samego siebie i uczenie się ufania samemu sobie.

Większość psychoterpeutów jest do niczego. Tak samo jak z jakimikolwiek profesjonalistami. Ja mam liste certyfikatów, dyplomów, jestem w trakcie studiowania podyplomowej psychologii ogólnej. W zyciu bym nie poszła do żadnego ze studentów, z którymi studiowałam. Musiałam zrobić przerwę ze względu na problemy zdrowotne. Świat jest okrutnie skorumpowany. Fakt, że ktoś ma dyplom i imponujące CV, nie świadczy koniecznie o niczym dobrym. Znamy masę ludzi z imponującymi kwalifikacjami i ... powiedzmy, poważnymi zaburzeniami. Są generalnie chronieni ze względu na pozycję społeczną. Patrz na kościół.

Tak przy okazji, żaden psychoterapeuta nie powinien dotykać pacjenta w TAKI sposób jak opisałeś wcześniej. Jeśli jest to jakaś eksperymentalna metoda, pacjent powinien być o tym wcześniej poinformowany i zgodzić się oficjalnie na takie dziwactwa. Opis jego profilu nic takiego nie wspomina (!). Chyba, że mi coś umknęło ? Hmm.. Podzwoń i popytaj się w jakis organizacjach. Nie pozwól mu kontynuować takich zachowań. Mama nie wierzy. Załóż pamiętnik, nie mów wszystkiego.

Jedna psychoterapeutka oskarżyła mnie o to, że kłamie kiedy opowiadałam jej o moich negatywnych doświadczeniach, z którymi do niej przyszłam. Oczywiście nie wróciłam do niej nigdy. I tak była beznadziejna. Każdy psychoterapeuta powinien uczęszczać na psychoterapie. Co się może dziać jesli to nie idzie zgodnie z planem? Wszyscy jesteśmy tylko ludzmi. 

Najlepiej znalezc kogos z polecenia i prywatnie jesli mozesz. Może gdzieś wyjechać na jakiś czas by nabrać dystansu do swoich doświadczeń? Mi pomogło. Niekoniecznie ze wszystkimi musi się zgadzać.  

Zacznij wierzyć w siebie. Brzmisz jak bardzo sympatyczna osoba.

Pozdrowienia serdeczne dla Wszystkich,

szczególnie duzo zdrowia w czasach tej wariackiej pandemii. 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.04.2020 o 20:21, Freewill napisał:

Hejka johnn & Co,

Cześć:)

W dniu 10.04.2020 o 20:21, Freewill napisał:

Czytałam wszystkie posty w tym temacie i wybacz, ze nie bede skupiac sie na wszystkich szczegolach tylko postaram sie przejść do konkretow.

Dziękuję.

W dniu 10.04.2020 o 20:21, Freewill napisał:

Moj wieloletni partner i miłość mojego życia jest jak ja to nazywam "na spektrum". Czy byl oficjalnie zdiagnozowany? Nie. Ale wiedział od zawsze, ze był "inny".

Również zdawałem sobie sprawy ze swej odmienności. Nawet nie pomyślałem aby komukolwiek o tym powiedzieć:(

W dniu 10.04.2020 o 20:21, Freewill napisał:

Typowa praca na pełny etat doprowadziła go do załamania nerwowego.

Moja odmowa podjęcia pracy jest źle oceniana. Moje słowa stanowią jedyną obronę:(

W dniu 10.04.2020 o 20:21, Freewill napisał:

Niech się zgadza z Twoją naturą, nie nadstymuluje i doporowadza do szału. To w niczym nie pomoże. Może praca z domu? :P

Potrzebuję przygotowania w tym poprawy pewności siebie. ŻADEN psycholog mi nie pomógł.

Próbowałem się uczyć jeżyków programowania ale przeszkodą są okoliczności i problemy z organizacją pracy. Kiedy mam sam zorganizować pracę muszę odpowiedzieć sobie na wiele pytań. Podjąć decyzję i oceniać. PO krótkim czasie zaczynam się w tym gubić. Wyniki się pogarszają i zrezygnuje. 

W dniu 10.04.2020 o 20:21, Freewill napisał:

Zdiagnozowanie kosztuje majątek. Jak narazie nie mamy takiej potrzeby, szczególnie ze związek sie bardzo zmienił na lepsze po tym jak zaczęliśmy traktować jego inne "uprzewodowanie" bardziej poważnie.

To jedyne co mogę zrobić aby się uzasadnić swoje  zachowanie.

W dniu 10.04.2020 o 20:21, Freewill napisał:

Wspaniała decyzja!:D Nie ma lepszych partnerów niz ci z zespołem Aspergera 😉 Ktokolwiek wybierze Cię na partnera życia, będzie szczęściarzem/szczęściarą!

To miłe. Ale ja nie wiem czym się kierować przy wyborze partnerki. W życiu miałem tylko jedną dziewczynę. 

W dniu 10.04.2020 o 20:21, Freewill napisał:

Głowa do góry johnn. Nasz kraj potrzebuje jeszcze czasu by nadrobic i zrozumiec pojęcie Autyzmu i zespołu Aspergera. To nie jest Twoja wina. Szukaj prosze zrozumienia na forach związanych z autyzmem, jeszcze bardziej na zachodnich forach (!). Czytaj zachodnie książki. Serio.

Nie mam czasu. 

Czuję się winy (bo ponoszę konsekwencję jakbym był winny).

Rozumienie jest miłe ale dla mnie ważne jest przestrzeganie zasad. Nie czuję się dobrze gdy tego się nie robi a dotyczy to spraw ważnych. Moja dziewczyna przytula mnie i mówi, że mnie kocha gdy skarżę się, że jestem smutny z powodu zmarnowanego życia ale mi to nie pomaga bo droga do rozwiązania prowadzi przez wypełnienie zasad.  Nie mówię jej tego bp sprawiłoby to jej przykrość. Zostaje z tym sam.

W dniu 10.04.2020 o 20:21, Freewill napisał:

Nie szukaj raczej niczego w NFZ bo im generalnie nie zalezy na pacjentach. Oni się poddali.

Mam ograniczone środki finansowe. 

W dniu 10.04.2020 o 20:21, Freewill napisał:

życie, słuchanie samego siebie i uczenie się ufania samemu sobie

Nie wiem co to słuchanie siebie. Zasady podpowiadają mi co robić.  Nie ufam sobie ani nikomu innemu.

W dniu 10.04.2020 o 20:21, Freewill napisał:

Tak przy okazji, żaden psychoterapeuta nie powinien dotykać pacjenta w TAKI sposób jak opisałeś wcześniej. Jeśli jest to jakaś eksperymentalna metoda, pacjent powinien być o tym wcześniej poinformowany i zgodzić się oficjalnie na takie dziwactwa. Opis jego profilu nic takiego nie wspomina (!). Chyba, że mi coś umknęło ?

Nie sądzę aby coś ci umknęło. Obecny psycholog niewiele mówił na spotkaniach o swoich kwalifikacjach. 

W dniu 10.04.2020 o 20:21, Freewill napisał:

Podzwoń i popytaj się w jakis organizacjach. Nie pozwól mu kontynuować takich zachowań. Mama nie wierzy. Załóż pamiętnik, nie mów wszystkiego.

To się nie powtórzyło.

W dniu 10.04.2020 o 20:21, Freewill napisał:

Najlepiej znalezc kogos z polecenia i prywatnie jesli mozesz.

Jak zawsze przeszkodą są pieniądze.

W dniu 10.04.2020 o 20:21, Freewill napisał:

Może gdzieś wyjechać na jakiś czas by nabrać dystansu do swoich doświadczeń? Mi pomogło.

Wyjechałem na dwa dni z dziewczyną do Warszawy aby spotkała się z Michele Morrone.  To był prezent ode mnie.  Zdobyłem dla niej autograf na płycie:)  Nie stać mnie na wyjazd.  Co miałbym tam robić? Moja siła pochodzi z zasad i wsparcia innych. Proponowałem psychologom pracę nad pewnością siebie. Nikt nie przystał na moją propozycję.  Zmiana się nie pojawi jeżeli wszystko pozostanie po staremu. Ja już mam dość noszenia brzemienia odpowiedzialności za ojca, matkę i brata.Za skutki zaburzenia ja też jestem obwiniany. Stąd prośba o pomoc. Niestety pomoc jak jest mi oferowana według mnie jest kontynuacją tego z czym się zmagam sam. 

W dniu 10.04.2020 o 20:21, Freewill napisał:

Zacznij wierzyć w siebie.

Dla mnie to nic nie znaczy. Bywa że różne osoby przywołują moje sukcesy ale one mi nie dodają pewności siebie. Nie wiem co z nimi zrobić. Niestety ta moja niewiedza jest ignorowana lub jest powodem złości ze strony osób, które przytaczają moje osiągnięcia. Zwykle trwa to pięć minut. 

W dniu 10.04.2020 o 20:21, Freewill napisał:

Brzmisz jak bardzo sympatyczna osoba.

Być może. Nie chce tego oceniać.

W dniu 10.04.2020 o 20:21, Freewill napisał:

Pozdrowienia serdeczne dla Wszystkich,

szczególnie duzo zdrowia w czasach tej wariackiej pandemii. 

Dziękuje:) Nawzajem.

 

Pozostałym odpowiem później.

 

Dziękuje @Freewill za udział w dyskusji.

Miłego dnia:)   

   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.04.2020 o 10:40, doi napisał:

Od roku piszesz to samo i sam sobie przeczysz, choćby w poście powyżej. A to, że wszyscy terapeuci ci nie pomagają i wszyscy są niekompetentni, że po śmietnikach musiałeś chodzić, że cię ojciec opuścił, matka nie rozumie, że pracy żadnej nie chcesz podjąć bo stresuje a swoich zdolności nie wykorzystasz, bo sam nie możesz się uczyć etc etc.

Podaj proszę  sprzeczności. Powyżej ich nie dostrzegam.

W dniu 8.04.2020 o 10:40, doi napisał:

Terapie, nie terapie, zawsze jesteś niezadowolony i zawsze walisz te same głodne kawałki. Sorry- w związku z tym, że twoja opowieść się nie zmienia o cal, zostaję przy swoim, nie przekonujesz mnie.

To nie znaczy, że nie mam racji. 

W dniu 8.04.2020 o 10:40, doi napisał:

Terapię odrzucasz, bo nie obchodzi cię gadanie o uczuciach ani nic co z terapią jest związane czyli z życiem wewnętrznym, uczuciowym, z pewną niepewnością i ryzykiem bliskości.

Nie odrzucam terapii. Rozmowa o uczuciach nie przyczynia się do zmiany (na lepsze). Moje uwagi o tym są ignorowane. Stąd uczucie odrzucenia, niezrozumienia i zmęczenia. To trwa latami. Każdy z kim spotkałem więcej niż dwa razy tak postępował. Brak jest rozmów o tym. Nie wiem jak się zachować:( Szukam odpowiedzi na tym forum.

W dniu 8.04.2020 o 10:40, doi napisał:

Nie wierzę, że natrafiałeś na złych terapeutów. Raczej, że ty jesteś niezdolny do kooperacji w ramach sojuszu, bo tak ci jest wygodnie i nie chcesz nic zmienić.

Chce aby siła moich argumentów cię przekonała. Skoro nie chcesz ze mną dyskutować to zamykasz się na moje argumenty.  W sojuszu każdy z sojuszników zyskuje korzyść. Ja informuję psychologów o braku korzyści. 

W dniu 8.04.2020 o 10:40, doi napisał:

Chcesz mieć święty spokój i życ po swojemu więc potrzebna ci diagnoza żeby nadal bezpiecznie sie skarżyć na wszystkich dookoła i mieć coś co zamknie gębę tym, którzy będą od ciebie czegokolwiek wymagać. 

Mam trzy różne diagnozy. To nie powstrzymało psychologów przed  wymaganiem ode mnie. Kolejna diagnoza ma to uczynić? 

Jak diagnoza ma zamknąć gębę psychologom? Lekarze uniemożliwią wymaganie ode mnie czegokolwiek psychologom? 

W dniu 8.04.2020 o 10:40, doi napisał:

Jest to jakieś wyjście, tak, a raczej zamknięcie się w swojej bańce bezpieczeństwa na amen. Można i tak, oczywiście. Ale proszę nie mydl oczu, że chcesz sie terapeutyzować skoro jest ci - w zasadzie -dobrze jak jest. Terapia nie jest obowiązkowa. Terapia nie leczy ZA. Zostaw miejsce dla tych, którzy chcą, mają rezultaty, a nie mogą płacić.

To twoje zdanie. 

Czemu komentujesz moje wypowiedzi skoro nie chcesz skonfrontować swoich przekonań z moimi (odmawiasz dyskusji)? Twoje zdanie o moim leczeniu się nie zmieniło czy to oznacza, że ono jest błędne? Czemu zatem brak zmian w mojej sytuacji ma to oznaczać?

Szukam przyczyny mojego zachowania. Komu mam zadawać moje pytania? 

Psycholog może odmówić terapii o ile brakuje mu kompetencji. Ocena przygotowania pacjenta do terapii spoczywa na psychologu. Żaden z psychologów nie podzielił się ze mną krytycznymi uwagami podobnymi do twoich powyżej. Bez wątpienia jest to kwestia pierwszorzędowa. Jak to rozumieć? Specjaliści się mylą a ty masz rację? Są nieuczciwi? Dokonałaś lepszej oceny mojej osoby czytając moje  komentarze na forum niż psycholodzy rozmawiając ze mną?

Jeżeli otrzymam diagnozę potwierdzającą zespół Aspergera czy to  nie oznacza błąd w ocenie mojego zachowania?  

W dniu 8.04.2020 o 22:27, Luna* napisał:

Nie tylko, ale bardzo duzy obszar terapii to mowienie o swoich emocjach czy odczucia. Piszesz, ze to dla Ciebie męczące, ale jednak tutaj, na forum, umiesz napisac w sposób zrozumialy i spojny o tym, co czujesz w danej sytuacji. To samo możesz robic u terapeuty, z korzyscia dla siebie i swojej sytuacji.

Nie rozumiemy się. Dziele się z psychologami moimi uczuciami z przeszłości i teraźniejszości.  Nie musisz mnie do tego namawiać. Niepokoi mnie brak odpowiedzi, gdy informuje psychologa, że rozmowa o uczuciach mi nie pomaga. Po zakończeniu terapii/spotkań moja uwaga o uczuciach pozostaje bez odpowiedzi a kolejny psycholog czyni tak samo. Trudno mi to znosić. To jest przyczyną zmęczenia. Rozumiemy się?

W dniu 8.04.2020 o 22:27, Luna* napisał:

Na pewno to, ze nie jesteś zdiagnozowany jednoznacznie (3 rozne diagnozy), nie jest korzystne, dlatego mysle, ze warto, zebys doprowadzil sprawę ( z diagnozowaniem się) do końca; dasz wtedy terapeucie konkretny material do pracy nad swoim zaburzeniem.

Będę miał 4 różne diagnozy a psycholog będzie sobie wybierał właściwą diagnozę? Jaką wagę ma diagnozą skoro każdy sporządza własną  a nikt ich nie weryfikuje? Dostrzegasz zagrożenie braku odpowiedzialności za swoją pracę? W płatnym ośrodku mam otrzymać kilkustronicową diagnozę po rozmowie z trzema specjalistami (dwa spotkania). A po roku spotkań z psychiatrą na NFZ mam diagnozę mieszczą się w trzech słowach wzbogaconą o moje odpowiedzi na pytania psychiatry. Zatem czy moje zastrzeżenia nie są bezpodstawne?  

Użytkowniczka @doi ma mi za złe starania o kolejną diagnozę w płatnym ośrodku.  

W dniu 8.04.2020 o 22:27, Luna* napisał:

Trzymam kciuki

Dziękuje. Ale obawiam się  potrzeba czegoś więcej. Obecny psycholog nie zapoznał się z dokumentacją w tym diagnozami swoich poprzedników:( 

W dniu 10.04.2020 o 09:41, doi napisał:

Tak, i właśnie dlatego tradycyjna terapia dla neurotyków w NFZ dla osoby, która - z powodów biologicznych czy głęboko wadliwej socjalizacji- nie odczuwa lub nie ma szacunku do tego co odczuwa, nie umie nazwać uczuć, powiązać słów z kontekstem społecznym, nie rozumie zachowania ani swojego ani innych, nie toleruje wieloznaczności ani ambiwalencji i przez to wszystko nie jest w stanie nawiązać sojuszu terapeutycznego- sensu nie ma.

Czy to jest ogólna uwaga? Czy odnosisz te słowa do mojej osoby? Specjaliści z NFZ to wiedzą? Odbieram twoje słowa jako krytykę.

 

Mam wrażenie, że wymiana zdań z @doi jest wielce owocna.  Dziękuje ci za to. Dziękuje ci za twoją szczerość.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy jest sens, żebyś tak wciąż powtarzał kolejnym psychologom, że leczysz się od dawna i masz różne diagnozy. Oni mogą się do ciebie uprzedzić już po pierwszym spotkaniu, uznając że jesteś trudny i roszczeniowy. Lepiej przemilczeć ilość psychologów czy psychoterapeutow, która z tobą rozmawiała. Skup się bardziej na problemach i dolegliwościach. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, johnn napisał:

Jaką wagę ma diagnozą skoro każdy sporządza własną  a nikt ich nie weryfikuje?

W potoku retorycznych, zadałeś wreszcie tutaj sensowne pytanie. Dokładnie tak jest, że psycho od pierwszych spotkań tworzą sobie założenia co do funkcjonowania umysłu pacjenta a potem je weryfikują. To jest pewna hipoteza robocza, zmienna, subiektywna, rozwijana. Weryfikowana, oczywiście, w trakcie sesji i podczas superwizji. Ma wielką wartość w ich pracy, ale nie w twojej. Diagnoza jako etykietka, jakiej ty się domagasz, jest psycho zbędna, bo pracują z wieloaspektowym człowiekiem a nie z diagnozą.

 

Dostałeś trzy różne diagnozy, ale one ciągle mówią o tym samym (nie dostrzegasz tego?) : o lęku, paranoi, wycofaniu i sztywności, o braku kontaktu z uczuciami, o nieumiejętności stworzenia relacji ze sobą i innymi - z naciskiem na różne aspekty tego. Tak samo powie diagnoza ZA, o ile ją będziesz miał. Zresztą ZA ma też wiele barw.

 

To TY domagasz się diagnozy (z twoich względów: bezpieczeństwa, dla pretekstu do braku zmian, dla samookreślenia, dla stworzenia sobie mitu fundamentalnego, głównej kanwy opowieści o sobie- normalnie dostarczają go rodzice lub terapia). Warto odpowiedzieć sobie na fundamentalne pytanie: po co ci diagnoza? Co ona ma dać, co zmienić,  zrobić? Nie sugeruję tutaj, że to dobrze czy źle że szukasz diagnozy, ale polecam odpowiedź na pytanie: po co? Czym jest "diagnoza" w twojej opowieści o sobie?

 

11 godzin temu, johnn napisał:

Odbieram twoje słowa jako krytykę.

Wiem, ty wszystkie słowa nie po twojej linii odbierasz jako atak lub zagrożenie zgodnie ze swoim schematem. Pisząc to miałam na myśli coś innego. Ja np. nie jestem zbyt skoczna. Idiotyzmem byłoby dla mnie pchać się do sportu i skoków wzwyż. Każdy ma jakieś ograniczenia, ty akurat masz takie, może trzeba je uszanować i rozwijać to co dobre a nie to czego brak? Mam wrażenie, że naczytałeś się bzdur o terapii i teraz oczekujesz cudu, zbawienia, guru, spektakularnych efektów, głębi i nie wiem czego jeszcze (ty piszesz "prawo i sprawiedliwość"", co jest tak nieadekwatne aż śmieszne). Jednak może jest tak, że nie jesteś w stanie pewnych rzeczy przeskoczyć z powodów biologicznych czy społecznych, nie jesteś w stanie np. zakwestionować swojej narracji o sobie czy dotrzeć do pochodzenia swoich stanów uczuciowych czy źródeł postępowania.  Jednocześnie podważasz każdy autorytet i dezawuujesz każde słowo (np. tu na forum), żądając ich więcej. To co robisz nie ma sensu i - zgadzam się- nie daje żadnych rezultatów. Może wymyślając sobie terapię (tak jak ją widzisz po krzywemu) dajesz sobie nadzieję, ale może to nie jest dobra droga? Są terapie nieudane, uporczywe, są terapie zbędne, są pacjenci, którzy nie są zdolni do autorefleksji więc i do terapii. Oczywiście jak stawisz sie do psycho na 12 spotkań, to on cie nie wyrzuci, ale przecież nic nie uzyskałeś na razie (przynajmniej tak twierdzisz).

 

11 godzin temu, johnn napisał:

Moje uwagi o tym są ignorowane. Stąd uczucie odrzucenia, niezrozumienia i zmęczenia. To trwa latami. Każdy z kim spotkałem więcej niż dwa razy tak postępował. Brak jest rozmów o tym.

Jeśli idziesz do restauracji w której są tylko dania wegańskie i żądasz steka to nikt nie będzie z tobą o tym dyskutował, ale cię po prostu nie obsłuży. Skoro od kilku lat chodzisz do restauracji wegańskich żądając krwistych steków to faktycznie masz prawo się zmęczyć, ale to ty jesteś nieadekwatny a nie restauracja. Skoro idziesz na terapię, będzie mowa o uczuciach, bo terapie zakładają że pacjent jest neurotykiem i to właśnie działa. I jeśli nie chcesz ani nie możesz czy masz blokadę (np nieświadome broni się przed załamaniem psychotycznym, dezintegracją) czy nie widzisz sensu tego to czemu na terapię chcesz uczęszczać? Terapeuta da ci tylko to co ma w ramach terapii, czyli rozmowę o uczuciach, namiastkę relacji.

Jasne, że twoje uwagi są ignorowane bo sa nieadekwatne, są częścią twojego zaburzenia. W gabinecie przyjmuje się że to pacjent odbiera krzywo świat i czasem nie zdaje sobie z tego sprawy, ale że jest zdolny do refleksji i uświadomienia sobie swoich błędnych schematów. Mam wrażenie z tego co tu piszesz ty nie jesteś w stanie (z powodów wewnętrznych, biologicznych, społecznych etc) zakwestionować siebie. Ale to nie jest wina terapeutów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

john, nie chodzi o to, bys miał 4 diagnozy, tylko jedną wlasciwą. Ale to ty musisz chcieć (się zdiagnozować) i musisz tez wiedzieć, po co ci diagnoza. Bo chyba jeszcze (sobie) na to nie odpowiedziales w pelni. 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Luna* napisał:

john, nie chodzi o to, bys miał 4 diagnozy, tylko jedną wlasciwą. 

Kto ma określić, która diagnoza jest właściwa? Płatna diagnoza jest lepsza niż na NFZ? A może mam oceniać jej wartość po liczbie spotkań z psychiatrą? Każdy psycholog z osobna będzie decydować o ważności diagnozy? To ja zwracam uwagę na istnienie 3 różnych diagnoz oraz niepokoi z tego wynikających. Nikt nie ustosunkował się do tego. Co więcej mam zarobić?

7 godzin temu, Luna* napisał:

 Ale to ty musisz chcieć (się zdiagnozować) i musisz tez wiedzieć, po co ci diagnoza.

Chcę. W kwietniu mam otrzymać telefon w sprawie ustalenia majowego terminu diagnozowania mojej osoby. Mam nadzieję, że nie ulegnie on wydłużeniu. Chce ustalić przyczynę mojego zachowania w przeszłości i teraźniejszości oraz najlepsze metody leczenia.

21 godzin temu, Wirginia Zachodnia napisał:

Nie wiem czy jest sens, żebyś tak wciąż powtarzał kolejnym psychologom, że leczysz się od dawna i masz różne diagnozy.

Często pada pytanie o wcześniejsze leczenie. Nie chce kłamać. 

21 godzin temu, Wirginia Zachodnia napisał:

Oni mogą się do ciebie uprzedzić już po pierwszym spotkaniu, uznając że jesteś trudny i roszczeniowy. 

Czy to nie będzie ocena powierzchowna? I jak to o nich świadczy?

O ile moje roszczenia są uzasadnione to czemu to ma zniechęcać do mnie specjalistę? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

john, na NFZ, z tego co wiem, nie diagnozują ZA. Moze dlatego, ze to mloda jednostka chorobowa, może nie sa przeszkoleni do tego, a może nie maja tego w koszyku swiadczen po prostu. Już Ci to zresztą pisano w tym watku.  Poza tym, nie każdy psychiatra musi tez znac się na wszystkim; wiec, powiedz, co w tym dziwnego, ze w prywatnej placówce, ukierunkowanej na diagnostykę w tym kierunku, zajmą się Toba dokładniej i zgodnie ze wspolczesnymi standardami na ten temat? I tak, jeśli diagnoza ma być rzetelna, to musi być więcej spotkan, to chyba oczywiste, nikt ci w 15 minut nie postawi diagnozy. 

Wiec podsumowując, pewien zakres (diagnostyki) jest dostępny na NFZ, a to, co powyżej, jest odpłatnie, i do tego jeszcze w kilku zaledwie placówkach. Tak to działa.

I dalej, pytałam, po co ci diagnoza, bo może się przecież okazac np., ze jednak nie potwierdzą Ci tego ZA, tylko zdiagnozują jeszcze cos innego, i co wtedy. I tak to jest punkt wyjścia do dalszej pracy, a nie karta przetargowa w walce z dotychczasowymi lekarzami.

Diagnoza to element wiedzy o samym sobie i wskazowka ew dla terapeuty. 

(Mam wrazenie, ze się powtarzam..) 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.04.2020 o 21:33, johnn napisał:

Kto ma określić, która diagnoza jest właściwa?

Nikt. Wszystkie twoje diagnozy są właściwe. Tylko ty nie tolerujesz ambiwalencji i ty chcesz tę jedyną i właściwą by się na czymś oprzeć. Problem leży w twoim odbiorze a nie w rzeczywistości. Po tej diagnozie będziesz szukał kolejnej, lepszych specjalistów, lepszych lekarzy, jeszcze większych autorytetów, bo w twoim zaburzeniu nikt nie ejst tak trwały zeby się na nim oprzeć. Problem jednak jest w tobie - w lęku, w podejściu paranoicznym,  ale nie w otoczeniu.

 

W dniu 17.04.2020 o 21:33, johnn napisał:

To ja zwracam uwagę na istnienie 3 różnych diagnoz oraz niepokoi z tego wynikających. Nikt nie ustosunkował się do tego.

Nikt sie nie ustosunkował, bo nie jest to problemem. To dla ciebie jest niepokojący problem bo nie rozumiesz ambiwalencji, tego, że jednocześnie może istnieć kilka rzeczy podobnych lub niepodobnych, lub też ta sama rzecz może mieć wiele konotacji i nikt nie ma z tym problemu. Jesli nie rozumiesz ambiwalencji i wieloznaczności nie możesz pojąć komunikacji, bo słowa nie są jednoznacznymi znakami, a są wieloznaczne, nie da się ich "przytwierdzić" na stałe do jednego znaczenia. Tak samo jest z emocjami, są ambiwalentne, mają różnorakie przyczyny. Jesli nie rozumiesz komunikacji nie jesteś w stanie prawidłowo funkcjonować społecznie.

 

W dniu 17.04.2020 o 21:33, johnn napisał:

Co więcej mam zarobić? 

W dniu 17.04.2020 o 21:33, johnn napisał:

O ile moje roszczenia są uzasadnione to czemu to ma zniechęcać do mnie specjalistę? 

Twoje roszczenia nie są uzasadnione i specjaliści to wiedzą. To co piszesz tutaj o braku pomocy ze strony psycho jest odbiciem twojego zaburzenia, wynika z twojego zaburzenia, ale nie prawdą. Jeśli laik na forum dostrzega twój schemat postępowania, dostrzeże to z pewnością specjalista.

Spróbuj się wytresować tak by realizować swoje potrzeby na poziomie codziennego funkcjonowania. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Johnn, mentalnosc ofiary jest norma w naszym kraju. Tego nas ucza od dziecka. Bezsilnosci, frustracji i rzekomego braku opcji. Plus poczucie winy i wstydu - to wszystko to stare formy kontroli. Ale to tylko iluzja. Trzeba sie z tego wyrwac i zaczac dbac o SIEBIE. Szukac opcji. Darmowych form pomocy, roznych fundacji.

Nie mozesz dbac o innych, nie dbajac o siebie. Nie rezygnuj z siebie czlowieku. Pewnosc siebie przychodzi z praktyka i doswiadczeniem.

Znajdz czas na czytanie tych ksiazek. Nawet w google znajdziesz duzo materialow i stron. Wyjedz z kraju (innego miasta chociaz!), oddal sie od rodziny. Nie ma na Ciebie dobrego wplywu. Zawsze mozesz im pomagac wysylajac kase i odwiedzajac od czasu do czasu. Znam sporo takich przypadkow gdzie oddalenie sie od rodziny jest konieczne.   

Destruktywnosc niektorych odpowiedzi tutaj jest szokujaca. Jak uzytkownik taki jak DOI jeszcze nie wylecial z tego forum to nie rozumiem. Swiadczy o forum. Brak empatii (juz nie wspominajac o zrozumieniu..) i DOIenie energii przez czyste oczywiste projekcje wlasnej zlosci i wlasnych nierozwiazanych problemow na wszystkich wokol.

Nie angazuj sie, nie tlumacz. Nikt nie potrzebuje takiej destruktywnej krytyki. Poczytaj o toksycznych ludziach, pelno info na necie tez o tym jak sie chronic od ich negatywnej energii. Oni lubia zerowac na dobrych ludziach.

Konstruktywna krytyka brzmi bardziej jak reszty uzytkownikow. Widac w niej chec pomocy, bez niepotrzebnych zlosliwosci.

Polecam ksiazke "Very Late Diagnosis of Asperger Syndrome (Autism Spectrum Disorder) : How Seeking a Diagnosis in Adulthood Can Change Your Life" by Philip Wylie.

Twoj wybor co z tym wszystkim zrobisz. Twoje zycie nalezy do Ciebie. Seryjnie.

Zycze powodzenia i znikam stad Johnn.

To forum wydawalo sie ciekawe tylko na poczatku.

Peace and love.

Rattle That Lock.

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

john mam problem z wyslaaniem tobie pw

 

zgadzam sie z przedmowczynia

mysle ze przedw wszystkim źmiana miasta.odciecie od rodziny ktora dziala destrukcyjnie.znalezzienie prostej pracy.rodzinie pomozesz pozniej.najpierw pomoc sobie bo w koncu sie rozpadniesz. ja tez bylam silna 35 lat a w koncu sie rozsypalam.napisz do mnie na aneszka@vp.pl mam kilka pomyslow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Freewill

Mnie tez irytują te ciągłe ataki doi na johhnego. On musi podjąć odpowiedzialność za siebie, takie ataki w tym nie pomagają bo tylko utrzymują go w obecnej roli. Nikt nie jest w stanie go do niczego zmusić. Jeśli brakuje doi cierpliwości do spokojnej dyskusji to nie ma obowiązku wypowiadać się w tym temacie. Po drugie wymądrza się na forum, ciekawe czy rzeczywiście ta wiedza jest poparta choćby wykształceniem psychologicznym, bo wypowiada się jakby już wszystko wiedziała. Zwykły pacjent nie ma potrzeby zagłębiać się w takie niuanse odnośnie psychoterapii, według mnie to tak jak u johnego tracenie czasu na nadmierne analizowanie.

 

@johnn Odnośnie twoich problemów to asperger jest całkiem prawdopodobny ale to nie jest twój jedyny problem. Widać np. u ciebie zależność od innych ludzi i bierność. Rady odnośnie podjęcia pracy były dobre, terapia nie da gotowych rozwiązań. Sam musisz zacząć działać by polepszyć swoją sytuacje. Piszesz że terapeuta powinien pomoc ci wzmocnić pewność siebie, znowu to tak nie działa pewność siebie wzmocnisz jeżeli ty przejmiesz inicjatywę. Nie możesz opierać się tylko na innych, a ewentualne niepowodzenia tłumaczyć złym środowiskiem czy postawą innych. Profesjonalna pomoc jest wskazana ale na warunkach psychiatry, terapeuty, nie możesz oczekiwać od nich nie wiadomo czego.

Rozumiem że zostałeś skrzywdzony ale to nie tak, że nie możesz niczego zmienić bo zły świat ci nie pozwala. Spokojnie, powoli jesteś w stanie poprawić swoją sytuacje, tylko potrzeba odrobinę wiary we własne możliwości. 

 

Edytowane przez nico123

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu piszę rzeczy niepopularne, bo chce się wierzyć, że można, że wystarczy wstać, ruszyć z miejsca, że terapia jest cacy, ale przecież bywają terapie uporczywe czy nieudane czy pacjenci którzy terapii się nie poddadzą. To nie jest atak, ale tak mi się wydaje, ze tutaj tak jest.

Wasze rady: idź do pracy, weź się w garść, odejdź od rodziny, idź na terapię są bardzo dobre, sama takie tutaj z początku pisałam. Ale to tak jakby komuś kto nie ma nóg napisać, wstań i idź.

Chromy nie pójdzie, bo jest chromy.

Ktoś kto ma słabe Ja (o ile w ogóle) i nie rozumie nic z gry społecznej (a jak nie rozumie to boi się wszystkiego i wszystkich) nie odejdzie z domu, bo to jest jego jedyny punkt zakotwiczenia, pewności. Nie pójdzie też do stałej pracy, bo to nadal gra społeczna oparta na słowach, których nie rozumie. Nie skorzysta z normalnej mówionej, opartej na relacji i emocjach terapii, bo nie rozumie swojej roli w niej a z każdego terapeuty zrobi wroga tylko dlatego, że terapeuta jest człowiekiem. Jeśli rozumiem dobrze , to jest stały schemat. Nie chodzi o IQ, ale o umiejętność zrozumienia mowy (komunikacji) i zachowanie wśród innych.

Jak ktoś jest chromy, to musi sobie wózek kupić, albo kule i nauczyć się z tym przemieszczać zamiast udawać że ma nogi i zmuszać się do marszu. Wytresować się w pewnych zachowaniach, przejść trening zachowań społecznych bez próby zgłębienia czemu tak a nie inaczej.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak do końca jest to nie wiadomo, wiemy tyle co nam johny napisał, kontakt przez tekst jest często zawody. Tym bardziej jak ktoś ma i tak problemy z komunikacją.  Johny miał ogromne ale poczynił duży postęp. Nie wiadomo czy nie ma umiejętności, czy nie chce, czy problem tkwi w jego przekonaniach.

Nie ma co się pastwić nad johhnym, bo tylko potraktuje to jako atak na niego, trudno się mu dziwić. Że ty masz lepsze  umiejętności społeczne to jeszcze nie powód, żeby go w taki chamski sposób "uświadamiać", można robić to grzeczniej. Można napisać to innaczej by go nie obrazac.

 

Z twoich postów wylewa się frustracja, co zauważyli już inni. Zajmij się swoimi problemami, widocznie tez pewnych rzeczy nie przepracowałaś. Niestety jak napisała freewill jesteś toksyczna, tylko tak można nazwać kogoś kto ma  potrzebę sprowadzenia kogoś na ziemie,  totalnej dominacji nie tędy droga.  Johnego tak nie zachęcisz do zmian, zamknie się jeszcze bardziej w sobie, ataki utwierdza go w jego przekonaniach.

Edytowane przez nico123

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, nico123 napisał:

Jak do końca jest to nie wiadomo, wiemy tyle co nam johny napisał

Tak, Może mi coś umknęło ale stale jest to opowieść w stylu: specjaliści nie są pomocni, są niesprawiedliwi, nieprawi, nie pomagają, nic się nie zmienia, to nie działa. To jest constans. Może się mylę ale chyba Johnn nadal nie ma pracy, mieszka jako jej partner ze swoja nieporadną życiowo matką a bratem opiekuje się jak ojciec. To tez jest constans. Diagnoza ma dać narzędzie psycho do właściwej pracy- problem być może w tym,  że praca jest jak najbardziej właściwa ale pacjent jej się nie poddaje, jej nie widzi, być może z powodu własnych niemożliwych do przejścia ograniczeń. Można walić głową w mur, ale czy nie lepiej przestać i poszukać drzwi? Są różne formy pomocy psychologicznej, nie musi być psychoterapia, skoro zawsze kończy sie klęską, szukaniem winnych, skargami na złych psycho i żalami.

Do twojej fantazji o mojej osobie czy "pastwieniu się" się nie odniosę, bo jest bzdurna. Jest oczywista różnica między pastwieniem się a pisaniem rzeczy niezrozumiałych dla niektórych, niepopularnych czy przykrych dla czyjegoś obrazu własnego. Można sobie sprzedawać głaski na ego, jest wtedy fajnie i milutko, zwłaszcza sprzedającemu, ale jak myślę nie o obraz własny chodzi ani o milutkość.

Tu jest opcja indywidualnego banowania użytkowników, użyj jej do mojego nicka skoro cię męczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie są żadne fantazje. Po raz kolejny raz się powtarzasz. Widocznie masz w tym jakiś cel, sprawia ci to przyjemność. Efekt jest mizerny. To ty swoje ego chcesz pochlebić, pokazać jaka jesteś wyjątkowa i świadoma.  Wszystkie twoje posty są w takim samym  moralizatorskim tonie. 

 

Też tak mogę. pójść do otyłych ludzi i mówić do nich że są grubi ubliżać im,  na pewno im pomogę poczują się lepiej, przestaną się objadać. Na pewno tego nie wiedza przecież są głupi. Ale co powiem im jestem zajebisty. Nie no super.  Tak naprawdę to zwykły hejt. To nie moja sprawa, wiec nie wpierdzielam się z butami w czyjeś życie.  Ludzie  mający potrzebę deprecjonowania innych sami mają jakieś problemy psychiczne, najlepiej własną frustracje wyładować na kim słabszym.

 

Nie mam prawa kogoś wartościować. Mogę tylko dać komuś rade jeżeli o to prosi. Johhny  prosił o rade a nie o wartościowanie jego osoby. Wiec wszystkie twoje posty to off-topic, ale to widocznie dla ciebie za trudne dla zrozumienia.

 

Nie ja nie zamierzam nikogo ignorować to moderator powinien dać ci ostrzeżenie i ukrócić te pseudo moralizatorskie posty. Twoje posty są chamskie i agresywne wiec nie dziw się ze kogoś denerwują. Nie tylko ja zwracałem na to uwagę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, nico123 napisał:

Też tak mogę. pójść do otyłych ludzi i mówić do nich że są grubi ubliżać im,  na pewno im pomogę poczują się lepiej, przestaną się objadać. Na pewno tego nie wiedza przecież są głupi. Ale co powiem im jestem zajebisty. Nie no super. 

Naprawdę ktoś kto ma coś do powiedzenia, mówi bo chce się poczuć zajebisty  w czyichś oczach? A może są inne motywacje? Pomyśl proszę. I zastanów się z czym konkretnie w mojej wypowiedzi się nie zgadzasz, oprócz własnej interpretacji wydźwięku.

 

Dobra, w związku z tym, że nic do wątku nie wnosisz teraz a szkoda, oprócz utyskiwań na moje posty,  to ja będę musiała dodać cię czasowo do ignorowanych, żebyś ochłonął z tej forumowej niechęci. Takie głupie przepychanki oparte na czyichś projekcjach i wyobrażeniach nie prowadzą do niczego. Mogłabym napisać czemu tak jest, ale rozumiem, że raczej cię to nie zainteresuje.

Miłego i bez odbioru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×