Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cześć przychodzę Was bo czuje się samotna..


Lady93

Rekomendowane odpowiedzi

Hej.

Jestem Sandra mam 27 lat mam synka 8 miesięcznego.

Na nerwice lecze się już 2,5 roku Z różnym skutkiem.

Na początku leczenia miałam dobrane środki przeciwdepresyjne i zdały egzamin 😀😅

Lecz później przerwałam bez konsultacji z lekarzem.

Nerwica uderzyła z zdwojoną siłą  niestety byłam w ciąży i nie za bardzo mogłam cokolwiek robić. 

Teraz jest masakra ,nie mam nawet z kim pogadać,  facet mówi że mam na wszystko wymowki , że biorę tylko leki ( te same co na początku leczenia) i jestem najgorsza ,nie chce mi się przytaczac, tych wszystkich przykrych słów jakie ,do mnie mówi.

Jest mi bardzo ciezko z tym wszystkim.

Może ktoś chciałby porozmawiać?

Nie mam koleżanek, a o kolegach mogę zapomnieć bo będzie że się puszczam.

To i tak 1/4 mojej historii.

Miłego dnia życzę wszystkim.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Współczuję... Ale z drugiej strony pomyśl - masz nie tylko siebie ale też dziecko, więc masz dla kogo walczyć i żyć.

Moim zdaniem powinnaś przedyskutować swoją relację z psychiatrą i porozmawiać z chłopakiem, że nie masz wpływu na to co się z tobą dzieje po porodzie. Nie zapominaj też o życiu intymnym - możliwe, że to jest źródłem zachowania Twojego partnera.

Szkoda, że nie masz koleżanek, ale od czego jest to forum? ;) 

Pod żadnym pozorem nie bierz słów chłopaka do serca, nie jesteś najgorsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, mpConroe napisał:

Współczuję... Ale z drugiej strony pomyśl - masz nie tylko siebie ale też dziecko, więc masz dla kogo walczyć i żyć.

Moim zdaniem powinnaś przedyskutować swoją relację z psychiatrą i porozmawiać z chłopakiem, że nie masz wpływu na to co się z tobą dzieje po porodzie. Nie zapominaj też o życiu intymnym - możliwe, że to jest źródłem zachowania Twojego partnera.

Szkoda, że nie masz koleżanek, ale od czego jest to forum? ;) 

Pod żadnym pozorem nie bierz słów chłopaka do serca, nie jesteś najgorsza.

 Dziękuję 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.03.2020 o 10:02, Lady93 napisał:

Hej.

Jestem Sandra mam 27 lat mam synka 8 miesięcznego.

Na nerwice lecze się już 2,5 roku Z różnym skutkiem.

Na początku leczenia miałam dobrane środki przeciwdepresyjne i zdały egzamin 😀😅

Lecz później przerwałam bez konsultacji z lekarzem.

Nerwica uderzyła z zdwojoną siłą  niestety byłam w ciąży i nie za bardzo mogłam cokolwiek robić. 

Teraz jest masakra ,nie mam nawet z kim pogadać,  facet mówi że mam na wszystko wymowki , że biorę tylko leki ( te same co na początku leczenia) i jestem najgorsza ,nie chce mi się przytaczac, tych wszystkich przykrych słów jakie ,do mnie mówi.

Jest mi bardzo ciezko z tym wszystkim.

Może ktoś chciałby porozmawiać?

Nie mam koleżanek, a o kolegach mogę zapomnieć bo będzie że się puszczam.

To i tak 1/4 mojej historii.

Miłego dnia życzę wszystkim.

 

Hej , jakbyś chciała pogadać to śmiało pisz , jesteśmy w podobnym wieku . Mój chłopak na szczęście zareagował dużo lepiej na moje złe stany ale mam wrażenie ze udaje ze nie ma tematu i nie traktuje tego wystarczająco poważnie . Szczególnie ze początek leczenia był dla mnie piekłem i na sama myśl ze kiedyś miałoby być tak samo ciężko chce mi się płakać . 
Tez choruje na nerwice zaburzenia lekowe wiec rozumiem jakie to wyniszczające . 
Narazie jestem na etapie znośnych dni ale jeszcze długa droga przede mną . 
Pozdrawiam Cię serdecznie . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

14 minut temu, Ka03 napisał:

Hej , jakbyś chciała pogadać to śmiało pisz , jesteśmy w podobnym wieku . Mój chłopak na szczęście zareagował dużo lepiej na moje złe stany ale mam wrażenie ze udaje ze nie ma tematu i nie traktuje tego wystarczająco poważnie . Szczególnie ze początek leczenia był dla mnie piekłem i na sama myśl ze kiedyś miałoby być tak samo ciężko chce mi się płakać . 
Tez choruje na nerwice zaburzenia lekowe wiec rozumiem jakie to wyniszczające . 
Narazie jestem na etapie znośnych dni ale jeszcze długa droga przede mną . 
Pozdrawiam Cię serdecznie . 

 

Dziękuję to bardzo miłe zwłaszcza  w tym czasie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie nie jesteś sama. Mój mąż zareagował w miarę ok ale teraz unika tematu, czasem wydaje mi się ze myśli ze ja symuluje i wymyślam. Masakra. Najgorsze jest to ze oni nie mogą zrozumieć bo zrozumieją tylko Ci którzy to przechodzą czyli my tutaj na tym forum. My wiemy przez co przechodzisz wiec jest jakieś wsparcie. Ja mam znajomych ale niestety z nimi tak samo jak z mężem, nikt nie rozumie wszyscy są młodzi zdrowi chcą się bawić a nie słuchać jak mi jest zle , mimo ze wspierają ale na dłuższa metę już nawet przestałam się im zwierzać bo i tak wiedziałam ze nie zrozumieją. Także jestem z Tobą. Mi tez jest ciężko... 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.03.2020 o 22:05, Kaska4444 napisał:

Spokojnie nie jesteś sama. Mój mąż zareagował w miarę ok ale teraz unika tematu, czasem wydaje mi się ze myśli ze ja symuluje i wymyślam. Masakra. Najgorsze jest to ze oni nie mogą zrozumieć bo zrozumieją tylko Ci którzy to przechodzą czyli my tutaj na tym forum. My wiemy przez co przechodzisz wiec jest jakieś wsparcie. Ja mam znajomych ale niestety z nimi tak samo jak z mężem, nikt nie rozumie wszyscy są młodzi zdrowi chcą się bawić a nie słuchać jak mi jest zle , mimo ze wspierają ale na dłuższa metę już nawet przestałam się im zwierzać bo i tak wiedziałam ze nie zrozumieją. Także jestem z Tobą. Mi tez jest ciężko... 

 

Kurczę mamy bardzo podobnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, zabijaka napisał:

Forum nie jest rozwiązaniem. Wręcz jest niebezpieczeństwem.

Wiadomo, ze nie jest rozwiązaniem bo nerwicy nie wyleczy ale otrzyma się chociaż jakieś wsparcie i świadomość, ze nie jest się samemu z takimi dolegliwościami a to trochę pomaga. 
Ale, ze jest niebezpieczeństwem... W jakim znaczeniu...?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Kaska4444 napisał:

Wiadomo, ze nie jest rozwiązaniem bo nerwicy nie wyleczy ale otrzyma się chociaż jakieś wsparcie i świadomość, ze nie jest się samemu z takimi dolegliwościami a to trochę pomaga. 
Ale, ze jest niebezpieczeństwem... W jakim znaczeniu...?

 

Poprzez wygodę - klik i masz znajomych - wyręcza nas z problemu - czyli wychodzenia na żywo do ludzi i konfrontacji z lękami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, zabijaka napisał:

Poprzez wygodę - klik i masz znajomych - wyręcza nas z problemu - czyli wychodzenia na żywo do ludzi i konfrontacji z lękami.

Nie sadze by tak to działało. Tutaj można znaleźć wsparcie wśród ludzi którzy maja podobne problemy dnia codziennego. Wiadomo ze forum nie zastąpi znajomosci  na żywo. Czasami ciężko po prostu wyjść na dwór i znaleźć nagle znajomych. Wiec jeżeli nie masz nikogo jest to jakieś rozwiązanie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Kaska4444 napisał:

Nie sadze by tak to działało. Tutaj można znaleźć wsparcie wśród ludzi którzy maja podobne problemy dnia codziennego. Wiadomo ze forum nie zastąpi znajomosci  na żywo. Czasami ciężko po prostu wyjść na dwór i znaleźć nagle znajomych. Wiec jeżeli nie masz nikogo jest to jakieś rozwiązanie. 

Owszem, tylko uczulam na to, żeby nie traktować tego jako antidotum a bardzo łatwo. Ludzie w nerwicach, lękach szukają ukojenia i komfortu gdzie się da. Przecież sam przechodziłem lęki. W dzisiejszych warunkach i nie mówię tutaj o wyjątkowej sytuacji jaka zaistniała wskutek kwarantanny, ale ogólnie, ludzie więcej czasu spędzają w internecie, nie ma 'presji' na kontakt z otoczeniem. W takich sytuacjach łatwo wpaść w skrajność i potraktować świat wirtualny jako prawdziwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, zabijaka napisał:

Owszem, tylko uczulam na to, żeby nie traktować tego jako antidotum a bardzo łatwo. Ludzie w nerwicach, lękach szukają ukojenia i komfortu gdzie się da. Przecież sam przechodziłem lęki. W dzisiejszych warunkach i nie mówię tutaj o wyjątkowej sytuacji jaka zaistniała wskutek kwarantanny, ale ogólnie, ludzie więcej czasu spędzają w internecie, nie ma 'presji' na kontakt z otoczeniem. W takich sytuacjach łatwo wpaść w skrajność i potraktować świat wirtualny jako prawdziwy.

Tutaj zgadzam się w stu procentach, jeżeli piszemy o takich aspektach to tak. Nie można jednak ująć tego z słowach ze forum to niebezpieczeństwo. Jak rozwinąłeś myśl to się zgadzam ale bez takiego szufladkowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Kaska4444 napisał:

Tutaj zgadzam się w stu procentach, jeżeli piszemy o takich aspektach to tak. Nie można jednak ująć tego z słowach ze forum to niebezpieczeństwo. Jak rozwinąłeś myśl to się zgadzam ale bez takiego szufladkowania.

Po prostu piszę z góry o możliwych następstwach, bez owijania do rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość dobry dzień

Cześć Lady 93, tutaj jeden drugiego wspiera, bo bliscy to często nie rozumieją nerwicy, co człowiek przechodzi albo ich to przerasta

Pozdrawiam cieplutko, trzymaj się, nie załamuj się

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.03.2020 o 10:02, Lady93 napisał:

Hej.

Jestem Sandra mam 27 lat mam synka 8 miesięcznego.

Na nerwice lecze się już 2,5 roku Z różnym skutkiem.

Na początku leczenia miałam dobrane środki przeciwdepresyjne i zdały egzamin 😀😅

Lecz później przerwałam bez konsultacji z lekarzem.

Nerwica uderzyła z zdwojoną siłą  niestety byłam w ciąży i nie za bardzo mogłam cokolwiek robić. 

Teraz jest masakra ,nie mam nawet z kim pogadać,  facet mówi że mam na wszystko wymowki , że biorę tylko leki ( te same co na początku leczenia) i jestem najgorsza ,nie chce mi się przytaczac, tych wszystkich przykrych słów jakie ,do mnie mówi.

Jest mi bardzo ciezko z tym wszystkim.

Może ktoś chciałby porozmawiać?

Nie mam koleżanek, a o kolegach mogę zapomnieć bo będzie że się puszczam.

To i tak 1/4 mojej historii.

Miłego dnia życzę wszystkim.

 

Wiem z doświadczenia, ze to jest w miarę normalne. Ogólnie osoby ,które nie mają tego problemu , nie są w stanie zrozumieć jak sie czujemy , uważają ,ze to wymysły , głupota , kaprys , nie są w stanie wyobrazić sobie jak to jest i jak wpływa na samopoczucie i psychike. Ja miałem dokladnie to samo z moją Żoną , która zawsze bagatelizowala moją nerwicę, wręcz wkurzala sie na mnie , twierdziła, ze przesadzam , ze nic mi nie jest ,a psuje atmosferę i różne plany. Po jakimś czasie , podczas półrocznej dawki dużego stresu i nerwów,  sama doznała ataku nerwicy i paniki , takiej w miarę podstawowej , takiej, która mnie juz nie rusza - wydawało jej sie ,ze sie dusi , gula w gardle, myslala ,ze umiera, pamiętam jej strach, wtedy chyba zrozumiała co dla mnie bywa czasami codziennością. Teraz podchodzi do mnie ze zrozumieniem. Niestety czasami tak bywa ,ze trzeba cos przeżyć ,żeby zrozumiec. Moze dobrym wyjściem w Twojej sytuacji bedzie rozmowa z Mężem,  postaraj sie wszystko zobrazować,  pokazać jak sie czujesz i wytłumaczyć ,ze bardzo potrzebujesz zrozumienia ,bo to pomaga. Pisz tez wszystko tutaj , napewno mnóstwo osób Cie wysłucha i pomoże. I pamiètaj, ze to wszystko jest tylko w głowie i trzeba walczyć. Ja walcze i jest dużo lepiej. Pozdrawiam 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×