Skocz do zawartości
Nerwica.com

Koronawirus- zagłada ludzkości czy niepotrzebna panika?


carlosbueno

Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, doi napisał:

Może to ma związek z ilością testów i tendencją do zamiatania problemu pod podłogę, ale z drugiej strony, jeśli faktycznie na Śląsku jest o wiele więcej zakażeń niż np. na Mazurach to łączyłabym to z jakością życia, powietrza czy żywności.

To że na Śląsku epidemia daje się we znaki to było do przewidzenia, jest tam największa gęstość zaludnienia w Polsce, 5-6 krotni większa niż na północy kraju, spora liczba dużych miast. W kopalniach ciężko zachować reżim sanitarny, górnicy są blisko siebie, słaba wentylacja, no i nie sądzę żeby się specjalnie tym przejmowali.  Jakość powietrza też może mieć znaczenie, najbardziej zalesione w Polsce województwa czyli lubuskie jest jednocześnie najmniej dotknięte koronowirusem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, wiejskifilozof napisał:

Ale w zakładach karnych wszyscy zdrowi.

No ba, a kto tam testy bedzie robił...

 

Tak samo bezrobobocie, rząd sie chwali ze niskie-a jak ma byc wysokie jak urzedy zamkniete i ludzie sie zarejestrowac nie moga. Ok dzwonią ale nr-y ciagle zajete, to i bezrobocia nie ma  ;)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, DDAnia napisał:

No ba, a kto tam testy bedzie robił...

 

Tak samo bezrobobocie, rząd sie chwali ze niskie-a jak ma byc wysokie jak urzedy zamkniete i ludzie sie zarejestrowac nie moga. Ok dzwonią ale nr-y ciagle zajete, to i bezrobocia nie ma  ;)

Dziś jak za komuny wszyscy szczęśliwi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, carlosbueno napisał:

To że na Śląsku epidemia daje się we znaki to było do przewidzenia, jest tam największa gęstość zaludnienia w Polsce, 5-6 krotni większa niż na północy kraju, spora liczba dużych miast. W kopalniach ciężko zachować reżim sanitarny, górnicy są blisko siebie, słaba wentylacja, no i nie sądzę żeby się specjalnie tym przejmowali.  Jakość powietrza też może mieć znaczenie, najbardziej zalesione w Polsce województwa czyli lubuskie jest jednocześnie najmniej dotknięte koronowirusem. 

Tak, zgoda, ja uważam, ze koronawirus pokazuje słabe punkty cywilizacji- przeludnienie, zagęszczenie, brak kontaktu z naturą, brak dobrej żywności, stres, smog etc. Pewnie nie tylko, ale to wydaje mi się tutaj znaczące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciekawe, czy zagraniczne media też wciskają takiego gniota, że covid w zdecydowanej większości przebiega bezobjawowo i że przez to był lockdawn gospodarki i reżim sanitarny czy podają jakieś sensowniejsze info.

Jeśli faktycznie zdecydowana większość osób uzyskująca wynik dodatni nie ma żadnych objawów, to te testy to bubel i nadają się na śmietnik

 

 

Edytowane przez mark123

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, mark123 napisał:

Jeśli faktycznie zdecydowana większość osób uzyskująca wynik dodatni nie ma żadnych objawów, to te testy to bubel i nadają się na śmietnik

Są testy i testy, niektóre dają 95% skuteczność inne tylko 20%, a testy serologiczne mogą okazać zarówno aktywny covid jak i tylko to że go przeszliśmy w przeszłości  bo ten test wykrywa przeciwciała. A odnośnie tej pandemii to ilość dezinformacji i szumu medialnego jest tak wielka że nie wiadomo komu wierzyć, czy oficjalnym doniesieniom, statystykom czy tym którzy mówią że wirus to mega ściema i trzeba powrócić do normalności. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj w moim mieście maskę nosiła co druga osoba.

Zgaduję że w czerwcu i lipcu już pójdą w zapomnienie.

Zresztą kto przy 30 stopniowym upale założy maskę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, carlosbueno napisał:

A odnośnie tej pandemii to ilość dezinformacji i szumu medialnego jest tak wielka że nie wiadomo komu wierzyć, czy oficjalnym doniesieniom, statystykom czy tym którzy mówią że wirus to mega ściema i trzeba powrócić do normalności. 

Zgadzam się, że nie wiadomo komu wierzyć. Jednak jestem za myciem rąk, noszeniem masek i rękawiczek  w sklepach i unikanie tłumów wszelakich. U mnie w mieście tez maskę nosi co druga osoba, można się w tym udusić, mimo ze ja mam lekkie delikatne maseczki. Rowerem jeżdżę bez maski, tzn w masce ale odsłaniam nos 🙂 Mąż w sklepie używa masek chirurgicznych, bo by nie wytrzymał w innej 8 godz.Dziś kurier przyszedł do mnie bez maski ,choć pozostali używają solidnych kalibrów z filtrami.

Jestem za tym ,żeby się w miarę możliwości chronić. Nie da rady żyć na luziku jak przed pandemią ona jednak jest i diabli wiedza, ile będzie trwała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, buraczek58 napisał:

Nie da rady żyć na luziku jak przed pandemią ona jednak jest i diabli wiedza, ile będzie trwała.

No właśnie nikt nie wie ile będzie trwała, jedni mówią że teraz osłabnie i wróci jesienią albo i nie wróci. Inni że będzie trwała parę lat albo przechorować ją będzie musiał niemal każdy. A nie możemy zamrozić gospodarki i nosić masek przez parę lat, zresztą żadne społeczeństwo tego nie wytrzyma.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, buraczek58 napisał:

Jednak jestem za myciem rąk, noszeniem masek i rękawiczek  w sklepach i unikanie tłumów wszelakich.

W Chinach, Japonii, noszenie masek jest na porządku dziennym przy każdej sezonowej chorobie, jak i powszechnie przez zanieczyszczone powietrze i gdzieś czytałem, że dziwią się innym krajom dlaczego nie noszą masek przy sezonowych chorobach. 

W fizelinowej masce łatwiej się oddycha, mam różnego typu, także grubsze bawełniane i przy ostatnich upałach w markecie budowlanym nieco zakręciło mi się w głowie, a co dopiero mają powiedzieć ludzie starsi, z chorobami płuc, po zawałach.

 

Jakiś mądraliński w rmf fm się wypowiadał z rządu, że po kilku dniach od otworzenia fryzjerów, ogródków restauracyjnych itp. będzie wiadomo czy będzie tendencja wzrostowa zachorowań....przecież okres inkubacji trwa o wiele dłużej i pierwsze zauważalne efekty poluzowanie restrykcji pewnie po 2-3 tygodniach albo i później będą zauważalne.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech straszny szum medialny, a jak jest szum medialny i zamieszanie, to można tym sterować i z tego korzystać, dzielić ludzi. Obawiam się, że jak ktoś teraz będzie niepokorny i niewygodny to mu nagle przebadają wszystkich i zawsze może coś wyjść, nawet jak jest zdrowy...albo jak się protesty w Warszawie ostro rozszaleją, to nie ważne czy chorzy czy nie, to zaraz coś na nich znajdą.

Oczywiście nie neguję ostrożności, sam ograniczam kontakty, trzymam dystans itp. Im więcej testów, tym więcej chorych.

 

Martwi mnie nie tylko zdrowie ale i gospodarka, ceny szaleją, o pracę trudno, nawet jeśli w jakiejś firmie na tej sytuacji zarabiają...np znajomy księgowy słuchał żali transportowców, którzy widzą niższe stawki, ale nie widzą już że paliwo dużo tańsze, ludziom też próbują mniej płacić= ten sam zysk mniejsza pracą.

Albo ktoś w sezonie zimowym zarobił na czysto np kilkaset tysiecy złotych i płacze i stęka, mimo ze wiosną i tak normalnie nie zarabia. Znajomym ucinają etaty na 3/4 mimo że robią takie same wyniki i nie wypłacają albo obcinają premie. Budzą się w ludziach demony. Przedstawiciele handlowi na etatach są zwalniani na stacjach benzynowych ot tak, albo mailowo. Wszyscy bedziemy niedług pracować w Biedronkach za 2200zł, 4k brutto staje się znowu marzeniem klasy średniej poza stolicą, a i sama złotówka mniej warta. Takie zamrożenie kraju jako montowni.

 

Współczuję siłowniom, bo te biznesy dobrze szły (właściciel sklepu z odżywkami na Pradze już miał próbę S), no i ludziom obsługującym imprezy masowe, sam się o to otarłem i jest nieciekawie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.05.2020 o 15:58, carlosbueno napisał:

Nie idealizowałbym tak czasów wojennych, niektórzy za kromkę chleba sprzedawali innych.

 A epidemia wirusowa jest antyhumanistyczna z natury bo tępi bezpośrednie kontakty ludzkie,  niszczy rodziny i gospodarkę. 

Mnie pokoleniowo bliżej wojny wiem jak było  naprawdę większa życzliwość kurczę bieda, a ludzie sie bawili na placach  śpiewali, grali na harmoszkach na gankach. Moi rodzice mieli grupę przyjaciół ,co sobotę spotykali się u kogoś innego, , żeby potańczyć pośpiewać i obowiązkowo się napić. Wtedy pędziło się samogon. Było biednie, naprawdę  bardzo biednie, ale nie słyszałam, zeby ktoś sprzedawał kogoś za kromkę chleb, na chleb starczało.

 

W dniu 6.05.2020 o 15:58, carlosbueno napisał:

 A epidemia wirusowa jest antyhumanistyczna z natury bo tępi bezpośrednie kontakty ludzkie,  niszczy rodziny i gospodarkę.  

 

Antyhumanistyczna, to mało powiedziane- ceny poleca w górę  dochody spadną,będziemy znów żyli biedniej. Ciekawi mnie, jakie to wyzwoli ludzkie odruchy -solidarność, czy skrajny egoizm. Raczej to drugie bo ludzie będą chcieli utrzymać siebie i rodziny. Czekaja nas ciekawe czasy, nieobliczalne. Ludzie przyzwyczajeni do rozbuchanego konsumpcjonizmu  a tu bieda.Na chleb może będzie, ale co na chleb, może być różnie. Moja koleżanka w czasach kwarantanny najbardziej narzekała, ze nie może pojechać  do galerii żeby  popatrzeć na twarze. Nigdy nie byłam w galerii i nie miałam takiej potrzeby. A już  patrzenie na twarze, to ostatnia moja potrzeba. Jeśli coś chcę kupić, to robię to w necie.Patrzę na twarze swoich zwierząt i to mi wystarczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Walter napisał:

Albo ktoś w sezonie zimowym zarobił na czysto np kilkaset tysiecy złotych i płacze i stęka, mimo ze wiosną i tak normalnie nie zarabia. Znajomym ucinają etaty na 3/4 mimo że robią takie same wyniki i nie wypłacają albo obcinają premie.

Dla niektórych pracodawców to okazja żeby przyoszczędzić na pracownikach, znowu powracamy do rynku pracodawcy a nie pracownika. U mnie w zakładzie za niedzielę i nadgodziny obcięli dodatkową kasę i teraz będziemy robić za normalne stawki, a z tego co wiem to po lekkim załamaniu na przełomie marca i  kwietnia ruch w interesie taki sam. Niektórym ta pandemia jest widać na rękę, jeszcze tylko niech od rządu im coś skapnie i będzie lepiej jak przed, tyle że to drukowanie pieniędzy przez rząd( nie tylko polski) skończy się wysoką inflacja i już totalnym oderwaniem pieniędzy od rzeczywistości. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, buraczek58 napisał:

Mnie pokoleniowo bliżej wojny wiem jak było  naprawdę większa życzliwość kurczę bieda, a ludzie sie bawili na placach  śpiewali, grali na harmoszkach na gankach. Moi rodzice mieli grupę przyjaciół ,co sobotę spotykali się u kogoś innego, , żeby potańczyć pośpiewać i obowiązkowo się napić. Wtedy pędziło się samogon. Było biednie, naprawdę  bardzo biednie, ale nie słyszałam, zeby ktoś sprzedawał kogoś za kromkę chleb, na chleb starczało.

 

 

Antyhumanistyczna, to mało powiedziane- ceny poleca w górę  dochody spadną,będziemy znów żyli biedniej. Ciekawi mnie, jakie to wyzwoli ludzkie odruchy -solidarność, czy skrajny egoizm. Raczej to drugie bo ludzie będą chcieli utrzymać siebie i rodziny. Czekaja nas ciekawe czasy, nieobliczalne. Ludzie przyzwyczajeni do rozbuchanego konsumpcjonizmu  a tu bieda.Na chleb może będzie, ale co na chleb, może być różnie. Moja koleżanka w czasach kwarantanny najbardziej narzekała, ze nie może pojechać  do galerii żeby  popatrzeć na twarze. Nigdy nie byłam w galerii i nie miałam takiej potrzeby. A już  patrzenie na twarze, to ostatnia moja potrzeba. Jeśli coś chcę kupić, to robię to w necie.Patrzę na twarze swoich zwierząt i to mi wystarczy.

Czasy są dziś takie,że nie masz pieniędzy .Jesteś zerem i nikim.

Obawiam się,że ludzie słabi psychicznie.Zechcą powrotu komunizmu./

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, buraczek58 napisał:

Mnie pokoleniowo bliżej wojny wiem jak było  naprawdę większa życzliwość kurczę bieda, a ludzie sie bawili na placach  śpiewali, grali na harmoszkach na gankach.

Ja te czasy znam tylko z książek, filmów, więc trudno mi potwierdzić lub zaprzeczyć. Ale wkurza mnie takie gadanie jak to kiedyś niby było wspaniałe, ludzie lepsi a młodzież nie tak zdemoralizowana  jak dziś i to pada z ust dzisiejszych 30,40 latków którzy sami wariowali za młodu. 

Gdyby taka pandemia zdarzyła się 50 lat temu, to wątpię aby było tyle szumu i obostrzeń, kiedyś ludzkie życie zwłaszcza osób starszych nie było tak chronione jak dziś, gdzie nad każda jednostką się chucha i dmucha. Wtedy ludzie często umierali na  błahe choroby i nie robiono z tego afery , ludzie byli dużo bardziej oswojeni ze śmiercią, do tego rodziło się mnóstwo dzieci, wymiana pokoleniowa kwitła. Im tzw bardziej cywilizowany kraj tym Covid robi większy szum, a Afryce się tym nie przejmują, mają tam gorsze choroby, śmierć to dla nich codzienność, malaria w tym roku zabiła więcej osób niż Covid a jest tam przecież od zawsze. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, carlosbueno napisał:

Dla niektórych pracodawców to okazja żeby przyoszczędzić na pracownikach, znowu powracamy do rynku pracodawcy a nie pracownika. U mnie w zakładzie za niedzielę i nadgodziny obcięli dodatkową kasę i teraz będziemy robić za normalne stawki, a z tego co wiem to po lekkim załamaniu na przełomie marca i  kwietnia ruch w interesie taki sam. Niektórym ta pandemia jest widać na rękę, jeszcze tylko niech od rządu im coś skapnie i będzie lepiej jak przed, tyle że to drukowanie pieniędzy przez rząd( nie tylko polski) skończy się wysoką inflacja i już totalnym oderwaniem pieniędzy od rzeczywistości. 

Najgorzej, że ludzie się na to godzą, boją się, nikt nie strajkuje, nie protestuje. W magazynie Amazona kobita zeszła na zawał, prawdopodobnie przez maseczki, niedotlenienie i zapierdziel, i co? I nic. Dalej mydła nawet nie chcą dać. Ludzie sa podzieleni. Co z tego, że nie maja pracy sprzedawcy wycieczek, skoro firma szuka handlowaca w IT? No i od pewnego czasu HRom puściły hamulce i pytaja np o stan cywilny, rodzinę, bez żenady.

Mi samemu grozi teraz prekaryzacja, do tej pory zarabiałem nieźle, stać było mnie na oszczedzanie i drogie hobby, a co jak skończę w robocie za 2200, gdzie nawet ciężko coś odłożyć? Przechlapane, boję się że utknę, zmieniłem na dwa lata branże na inną w poszukiwaniu innych możliwości, nie wypaliło do końca a już moje stare kontakty sie zdeaktualizowały, nie było do czego wracać, od zera. W tej nowej branży reset, bo bazowała na globalnym handlu.

Ten kryzys może porwać długo. Pamietam jak po poprzednim, gdy na przełomie 2010 i 2011roku pracowałem w serwisię opon, to po porostu nie było opon do busów i małych ciężarówek; null, zero w całej Europie, bo przez kryzys był stop w fabrykach i nie zdążyli rozpędzić z powrotem produkcji, nie nadążyli za popytem. 2 lata po kryzysie (który zaczął się od wirtualnego nadmuchanego pieniądza, a teraz zagrożenie jest realne). Nie daj Boże nawrót jakis na jesieni i bedziemy spodnie sznurkiem wiązać ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Wirginia Zachodnia napisał:

@buraczek58 nie było telewizji, internetu, telefonów. Człowiek chciał się spotkać, bo miał wolny czas. Nie miał czym zapchać tego czasu. Siłownia, joga, kursy weekendowe - tego też nie było. 

Ale ludziom więcej czasu zajmowały takie rzeczy jak ręczne pranie, gotowanie( nie było wtedy półproduktów i gotowców), pieczenie chleba itd. 3/4 ludzi żyło na roli, praca była niezmechanizowana często od świtu do nocy, tylko zimą było luźniej. Moja mama rocznik 46 wychowała się na wsi na gospodarstwie i mówiła że robota była od 5 rano do 20, przed szkołą po szkole i całe wakacje, a pracowało się od 5  roku życia. Jej marzeniem było wyrwanie się ze wsi i broń boże wyjście za mąż za rolnika, bo to gwarantowało pracę 16 godzin na dobę przez 6 dni w tygodniu a w żniwa i wykopki i 7. Dzisiaj ludzie mają multum czasu względem tego czym była praca na niezmechanizowanym gospodarstwie rolnym( według antropologów kultury to najbardziej wymagająca nakładów pracy forma egzystencji daleko większa niż np łowiectwo- zbieractwo). 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×