Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zmęczenie w nerwicy lękowej


Crushnik

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Na początek trochę historii mojego przypadku:

Przez ostatnie 3 lata miałem bardzo dużo stresów i zmian w życiu (zmiana statusu cywilnego, urodziny dziecka, zmiana pracy, przeprowadzka do mieszkania, kupno działki itd.). Jestem typem nerwicowca i ciągle się stresowałem. Przez ten czas czułem ciągłe zmęczenie -  klasyczne objawy syndromu przewlekłego zmęczenia. We wrześniu zmarł mój wujek i na początku października któregoś piątku przestało mi się chcieć jeść. W sobotę ogarnęła mnie duża senność i praktycznie kolejny tydzień w całości przespałem. W tym czasie zacząłem mieć napady paniki na tle mojego zdrowia. Po tygodniu wróciłem do pracy i pierwszego dnia tak źle się czułem, że dostałem napadu paniki - myślałem, że umieram. Wezwałem karetkę i wróciłem do domu. Kolejny tydzień też spędziłem na L4. Po tygodniu wróciłem do pracy i starałem się jakkolwiek funkcjonować, co było mordęgą. Ciągłe obawy o moje zdrowie, brak apetytu (schudłem 8 kg, musiałem wmuszać w siebie jedzenie żeby cokolwiek zjeść), zmęczenie w którym nie potrafiłem czasem nawet herbaty sobie zrobić, złe samopoczucie. Chodziłem zgarbiony jak stary dziadek. Głośniejsza rozmowa osoby obok potrafiła mnie przestraszyć. Porobiłem badania krwi, gastroskopię, rtg górnego odcinka szyjnego (miałem kręcz) - jedynie wyszedł stan zapalny żołądka. W styczniu poszedłem drugi raz do psychiatry (wcześniej byłem w listopadzie - miałem nadzieję, że samo przejdzie) i zdecydowałem się na leczenie antydepresantem, dostałem Mozarin 10 mg/dzień. Dostałem także miesięczne zwolnienie z pracy. Po 3 tygodniach główne zmęczenie znikło (takie "przytłoczenie"), myśli nerwicowe na temat mojego stanu zdrowia się wyciszyły. Także powoli apetyt mi wracał, stałem z wagą już praktycznie od początku leczenia.

 

Mój problem:

Teraz już jestem po 5 tygodniach leczenia nerwicy Mozarinem i zostały mi trzy objawy. Jeden to ból gardła podobny do zapalenia (dużo leżę, może zgaga?), nie jest to ciągły ból, czasem poboli 2h, czasem cały dzień. Drugi to czasem szumi mi w uszach i mnie bolą. Trzeci ten który najbardziej mi przeszkadza czyli zmęczenie.

 

Zmęczenie jest dość "upierdliwe", bo potrafi przyjść nagle i bez ostrzeżenia. Ogólnie w takim momencie co raz bardziej czuje się zmęczony, chodzenie sprawia mi co raz większy problem, później ciężko nawet cokolwiek mi powiedzieć i muszę się przespać. Po około godzinie snu organizm się potrafi zregenerować i wraca w normalny tryb. Zdarza się to raz dziennie, zwykle po południu lub wieczorem. Mój nocny sen trwa od 22 do 7, zwykle bez pobudek. Wydaje mi się, że budzę się w miarę wypoczęty. Staram się jeść normalnie w ciągu dnia, dużo odpoczywać (zakaz ćwiczeń fizycznych od psychiatry), robię sobie przynajmniej jeden spacer dziennie. Za 2 tygodnie wracam do pracy i może się to stać pewnym problemem. Co prawda mam pracę przed komputerem, ale nie mam gdzie się przespać. 

 

Miał ktoś coś takiego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to żeby zmniejszyć poziom kortyzolu i adrenaliny w organiźmie. Ćwiczenia fizyczne je podnoszą. Jak mój stan się polepszy mam zamiar przynajmniej na rower wsiąść i dojeżdżać do pracy. Nie wiem na ile uda mi się pójść na siłkę, będę próbował - zawsze to się kończyło po miesiącu :).

Edytowane przez Crushnik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zwykle czuję się bardziej zmęczony po wysiłku fizycznym. Dwa dni temu sprzątałem w kuchni to pod koniec już siły w ogóle nie miałem. Wprost musiałem położyć się do łóżka. Żadnego poważniejszego wysiłku fizycznego ostatnio nie miałem.

 

Ogólnie wytrzymałości nie mam za dużej teraz, siły mam podobnie jak przed początkiem choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zakaz aktywności fizycznej wydaje mi się absurdem. Zmagam się z nerwica lękowa i od jakiegoś miesiąca czuje chroniczne zmęczenie. Sportu uprawiam duzo i to on sprawia, że mi się chce. Ja bym na Twoim miejscu zaczął od basenu raz w tygodniu i zobaczył, czy się lepiej czujesz po tym. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.03.2020 o 14:31, Masego napisał:

Ja bym na Twoim miejscu zaczął od basenu raz w tygodniu i zobaczył, czy się lepiej czujesz po tym. 

Niestety pływać nigdy nie udało mi się nauczyć. Za bardzo boję się utonąć :D. Poza tym mam pewne problemy zdrowotne natury estetycznej które nie chciałbym żeby ludzie widzieli. Stąd basen niestety odpada.

 

Wczoraj miałem znowu ten napad zmęczenia. Tutaj kategorycznie katalizatorem był stres. Chyba taka dziwna reakcja organizmu na niego.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. 
wiem dokładnie z czym się zmagasz. 
ja mam to samo. Ciagle zmęczenie niezależne od tego czy się wyspalam czy nie, taki po prostu brak sił jakbym codziennie góry przenosiła. Tez mam takie momenty w ciągu dnia ze opadam z sił. Rano wstaje pełna sił i chce mi się ale przychodzi taka pora zawsze jakoś po 18 i nagle muszę się położyć chociaż na chwile zamknąć oczy i po jakieś godzinie mam trochę więcej sił ale i tak jest to męczące. Niestety jest to objaw nerwicy, który ciężko zminimalizować. Najlepsze efekty przynosi ustabilizowanie nerwicy, mi się to udało na jakoś pół roku. Ale teraz wróciło, wystarczyło trochę stresu i znów nie mam sił. Nie ma na to złotego środka, na pewno relaks, umiarkowany wysiłek fizyczny, spacery są bardzo ok, plus psychoterapia ale wiadomo jak to w praktyce. Jest ciężko. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.03.2020 o 21:29, Kaska4444 napisał:

Ale teraz wróciło, wystarczyło trochę stresu i znów nie mam sił.

Wróciłem do pracy i szczęście w nieszczęściu mam pracę zdalną. Zauważyłem w sumie, że im więcej się stresuje tym większe zmęczenie. Niestety w moim przypadku czasem wystarczy jakaś nieprzychylna uwaga od kolegi z pracy i włącza mi się stres. Chyba po prostu mój mózg tak się zmienił przez lata ignorowania stresu, że teraz wszystko może wywołać stres.

 

Jak na razie jedyne co mi pomaga to otworzyć okno, wpuścić świeże warszawskie powietrze, położyć się plackiem na łóżku i z 5-10 minut pomedytować rozluźniając ciało.

 

W dniu 20.03.2020 o 16:20, Masego napisał:

To jak nie basen, to intensywny spacer czy Jakikolwiek zamiennik. Niech trochę hormonów szczęścia w Twoich organizmie się pojawi. 

 

Już tylko czekam aż trochę będzie cieplej to rower wyciągam. Niestety przez kwarantanne staram się za często teraz nie wychodzić. Cholerka jak nie urok to sraczka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Crushnik napisał:

Już tylko czekam aż trochę będzie cieplej to rower wyciągam. Niestety przez kwarantanne staram się za często teraz nie wychodzić. Cholerka jak nie urok to sraczka...

Dokladnie. Teraz ciężej jest wracać do zdrowia psychicznego przez to co się dzieje na świecie... to wzbudza kolejne lęki i stres. Ciężko nawet wyjść na świeże powietrze... 

no ale jakoś musimy dać radę, ćwiczyć w domu i medytować. Jedyne co zostało i jakoś nie tracić nadzieji, ze wszystko się jakoś ułoży i wróci do normy 🙂 

ciesz się ze masz prace zdalna i możesz pracować z domu co w tych czasach jest na prawdę świetne. Większość ludzi straciła prace albo nie pracuje i nie będzie miała za co żyć... także w tym nieszczęściu masz trochę szczęścia 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.03.2020 o 10:31, Kaska4444 napisał:

Większość ludzi straciła prace albo nie pracuje i nie będzie miała za co żyć...

większość ludzi ???

 Co ty opowiadasz ? 

 Roboty jest więcej niż było , a kasa ta sama .

 Teraz pracodawcy będą narzekać ,że nie mają na wypłaty , dobrze przemyślane , grubasy pierrrdolone .

 Dom jest od odpoczynku , nie od roboty .

 Pierrdolę tego korowirusa ! i w dupie to mam . lachę kładę .wykładam . 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mam ostatnio problem z nadmierną sennością i zmęczeniem.

U mnie jest podejrzenie, że przyczyną są problemy neurologiczne, ale mimo wszystko próbujemy z lekarkami innych rzeczy. U Ciebie jest jeszcze za wcześnie (serio) żeby coś stwierdzić na pewno, ponieważ bierzesz Mozarin parę tygodni. To jest bardzo dobry lek na lęki ale długo się rozkręca i przez wiele tygodni na początku daje efekty uboczne. Ból gardła może być spowodowany sezonowymi alergiami - może to być lekka reakcja alergiczna na jakiegoś zwierzaka albo coś z dworu. Możesz połykać przez parę dni leki antyhistaminowe (Amertil, Allertec) bez recepty i zobaczyć, czy faktycznie czujesz się lepiej.

Senność u kobiet często łączy się z problemami tarczycowymi, ja je mam, ale nie wiem jak to wygląda u mężczyzn.  

Ja brałam Escitil (to samo co Ty) w dawce 15mg i właśnie ostatnio zeszłam na 10mg bo lekarka uważa że być może to jest przyczyną senności - biorę Escitil od czerwca więc moze już jest za silny.

Od kilku dni więc jestem po tej zmianie i faktycznie przestałam czuć tę okropną senność, ale jest za wcześnie, by wykluczyć placebo albo jakiś rodzaj hipomanii z odbicia. Więc na razie czekam.

 

Edytowane przez Aurora88

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Aurora88 napisał:

Ja brałam Escitil (to samo co Ty) w dawce 15mg i właśnie ostatnio zeszłam na 10mg bo lekarka uważa że być może to jest przyczyną senności - biorę Escitil od czerwca więc moze już jest za silny.

Od kilku dni więc jestem po tej zmianie i faktycznie przestałam czuć tę okropną senność, a

 

 ja już prawie od pól roku jadę na dwóch antydepach ( z rana 10 mg Paro + na noc 0k .25-50 mg amitryptyliny + lit orotan 5 mg ) .

 Lęki kur-wiki wprawdzie ustały , ale z rana od miesiąca totalna senności i musi minąć z pare godzin zanim zacznę jaśniej myśleć.

 Tak się juz dłużej nie da ,,, będe musiał zejśc z ami , albo zmiejszyć dawkę , ale wtedy- boję się- ,że lęki wrócą . 

 Dodam nadto ,że na rozkrętke z rana biore też mocne rzeczy ,,, jednak nic nie jest skutecznie przebić działania antyhistaminowego amitryptyliny , kuuurwa !

Edytowane przez Kalebx3 Gorliwy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.03.2020 o 14:11, Kalebx3 Gorliwy napisał:

Pierrdolę tego korowirusa ! i w dupie to mam . lachę kładę .wykładam . 

Dobrze sobie afirmować  może zaskoczy nie? :D

 

A do wenli 75 mg można by na noc dorzucić 25 mg Amitriptiliny? Jakbyś to widział? Może zaskoczyła by na sen i uspokojenie w dzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Jurecki napisał:

A do wenli 75 mg można by na noc dorzucić 25 mg Amitriptiliny? Jakbyś to widział? Może zaskoczyła by na sen i uspokojenie w dzień.

 

 To nawet niegłupie Jurek , ów mix< wenla _ ami>  , patrz ,że nigdy o tym nie pomyślłałem , chyba tylko dlatego ,że wenla to nie mój lek .

 Przy tego typu połączeniu sen pewnie by Ci sie poprawił ,a i w dzień więcej uspokojenia .

 Ja bym w to uderzał . Tylko czy Ci lekarz tak pozwoli połączyć ?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Kalebx3 Gorliwy napisał:

Tak się juz dłużej nie da ,,, będe musiał zejśc z ami , albo zmiejszyć dawkę , ale wtedy- boję się- ,że lęki wrócą . 

No coś za coś, ja przy schodzeniu dostałam takich ataków paniki, że się musiałam wspomóc benzo. Ale już minęły. Teraz w drugą stronę, śpię 5 godzin i nie mogę zasnąć znowu... po prostu czekam, aż się to szaleństwo unormuje.

 

A kawę pijesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam takie same objawy jak autor tematu. Nagle atakuje mnie takie silne zmęczenie, że nie mam siły nic powiedzieć ani cokolwiek zrobić. Jedyne co pozostaje to położenie się to łóżka i przeczekanie tego. Wysiłek fizyczny wgl mi nie służy. Basen, ćwiczenie na wfie, dłuższe spacery. Wracam i jestem strasznie zmęczona. Zmęczenie to jest jeszcze gorsze następnego dnia. Otworzenie oczu i wstanie z łóżka nastepnego dnia jest wielkim sukcesem. Jestem strasznie wyczerpana, boli mnie głowa, mam problemy ze wzrokiem, myślę tylko kiedy się znowu położę. Nie wiem dlaczego tak mam, jest to bardzo uciążliwe. Chciałabym żyć jak normalny człowiek, uprawiac sport, ale nawet wyjście na spacer z psem jest wyczerpujące. :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.04.2020 o 11:37, Brzoza_a napisał:

Mam takie same objawy jak autor tematu. Nagle atakuje mnie takie silne zmęczenie, że nie mam siły nic powiedzieć ani cokolwiek zrobić. Jedyne co pozostaje to położenie się to łóżka i przeczekanie tego. Wysiłek fizyczny wgl mi nie służy. Basen, ćwiczenie na wfie, dłuższe spacery. Wracam i jestem strasznie zmęczona. Zmęczenie to jest jeszcze gorsze następnego dnia. Otworzenie oczu i wstanie z łóżka nastepnego dnia jest wielkim sukcesem. Jestem strasznie wyczerpana, boli mnie głowa, mam problemy ze wzrokiem, myślę tylko kiedy się znowu położę. Nie wiem dlaczego tak mam, jest to bardzo uciążliwe. Chciałabym żyć jak normalny człowiek, uprawiac sport, ale nawet wyjście na spacer z psem jest wyczerpujące. 😕

Czy robiłaś może już jakieś badania? Często u kobiet może to być objaw choroby Hashimoto. Moja mama i siostra to mają. Albo moze to cukrzyca? Dobrze by było się pobadać jakoś porządnie, pobrać parę skierowań do specjalistów. Szkoda życia na zmęczenie. 

 

Ja już trochę tych badań porobiłem i jedyne co mi zostaje to alergia, nerwica lub bycie chuderlakiem. Na alergie nie mam większego wpływu, a na te dwa kolejne będę starał się coś poradzić. 

 

Aktualnie jestem w stanie pracować od poniedziałku do środy. Czwartek i piątek już tylko na przeżycie. Weekend to tylko odpoczynek. Jak jest słońce to jest o wiele lepiej. Ehh słabe to wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.04.2020 o 16:01, Crushnik napisał:

Czy robiłaś może już jakieś badania? Często u kobiet może to być objaw choroby Hashimoto. Moja mama i siostra to mają. Albo moze to cukrzyca? Dobrze by było się pobadać jakoś porządnie, pobrać parę skierowań do specjalistów. Szkoda życia na zmęczenie. 

 

Ja już trochę tych badań porobiłem i jedyne co mi zostaje to alergia, nerwica lub bycie chuderlakiem. Na alergie nie mam większego wpływu, a na te dwa kolejne będę starał się coś poradzić. 

 

Aktualnie jestem w stanie pracować od poniedziałku do środy. Czwartek i piątek już tylko na przeżycie. Weekend to tylko odpoczynek. Jak jest słońce to jest o wiele lepiej. Ehh słabe to wszystko.

Też już o tym myślałam, ale miałam robione badania w tamtym roku. Tarczyca i glukoza w normie. Byłam u kardiologa, miałam holter, echo serca i też wszytko okej. Nie wiem jakie jeszcze zrobić badania. Wychodzi na to że to zmęczenie to chyba objaw nerwicy. Nie wiem jak sobie z tym radzić. Może branie magnezu coś pomoże? 

 

Przepraszam ze dwa razy to samo, ale nie ogarniam jeszcze tego forum 😂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magnez nie za wiele pomaga na nerwice. Z tego co mi wiadomo to najlepiej działa terapia behawioralna. Tak żeby człowiek potrafił radzić sobie z emocjami.

 

Czasem też pomaga zmiana trybu życia, tzn. Odpowiednie odżywianie (Tylko nie za restrykcyjne, od czasu do czasu od batonika czy kebaba nikt nie umarł), jakiś ruch. Na pewno pomogłoby w przypadku nerwicy unikanie sytuacji stresowych. Niestety czasy w których żyjemy nie należą pod tym względem  za najłatwiejszych. Największą epidemia naszych czasów to depresja i nerwica.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×