Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak i gdzie 28 latek moze zapoznac nowych kolegow?


zabijaka

Rekomendowane odpowiedzi

To frustrujace, ze nie mam z kim cos porobic ciekawego w wolnym czasie. Przeciez nie sama praca czlowiek zyje, a akywnosc poza praca jest niezbedna dla zdrowia psychicznego. Na studiach, krtore niedawno skonczylem bylo mnostwo okazji - grupowe zajecia, przerwy, kluby codziennie poznawalo sie kogos. Chyba nie trzeba nikomu wyjasniac. Po sytudiach kazdy poszedl w w swoja sttrone. Jedni zaczeli robic wielkie kariery, stali sie wysokimi dupami na per pan, inni sie pozenili i weszli pod pantofel, inni uziemili sie dozywotnimi kredytami wiec teraz pracuja na kazdy grosik i juz mowy nie ma o piwku na mieście. I tak ziomy, ktorzy przy kazdej okazji lubili mowic ze "braci sie nie traci" rozsypali sie w moment jak potluczone szklo. Choc jestem jeszcze mlody, to z kazdym rokiem coraz ciezej nawiazac trwale kolezenskie relacje bo gdzie? W pracy nie uznaje znajomosci bo zawsze sprowadza sie do jednego - plotek i kasy. I tak w wolnych chwilach sobie dopiero uprzytamniam, ze poza dziewczyna nie mam z kim, jak pisal Loewje "zrobic cos po raz pierwszy". Potrzebuje zywych kontaktow, to mnie laduje i wzmacnia. I wiem, ze gdybym mial wiecej znajomych to byc moze unikalbym nawrotow depresji, a przynajmniej lagodniej przechodzil. A wy? Szczerze bez robienia z siebie niedzwiedzi polarnych co nie potttrzebuja towarzystwa, ile macie znajomych? I Ile macie lat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam 22 lata, i w sumie mimo "młodego" wieku, wiem coś na ten temat. Ja akurat zmagałem się z fobią społeczną, więc tym bardziej ciężko było mi nawiązywać jakieś nowe kontakty, wszędzie gdzie musiałem się udać, robiłem tylko tyle ile muszę, i w nic głębszego nie wchodziłem... czy to szkoła którą wcześnie zostawiłem, czy to praca. Można powiedzieć że miałem takiego jednego kumpla za czasów szkoły, ale tak jak napisałeś... wyjechał za pracą za granicę, w tym czasie kontakt się zatarł i do dzisiaj praktycznie niema opcji żebyśmy gdziekolwiek wyszli, czy nawet pogadali. Szczerze to jestem w życiu sam ze sobą. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam w miejscu, gdzie pełno dresów. Jak byłam nastolatką zastanawiałam się, czy kiedykolwiek poznam faceta na poziomie. To akurat mi się udało, gorzej z przyjaciółmi. To znaczy mam dwie przyjaciółki i trochę luźniejszych znajomości, jednak z moim intelektem trudno znaleźć kogoś ciekawego. Dlatego ludzi poznaję na hackatonach albo na konwentach fantastyki. Z nimi mogę się dogadać.

@zabijaka może warto spróbować znaleźć ludzi o podobnych zainteresowaniach na imprezach organizowanych przez różne kluby zainteresowań. Na przykład sportowych, czytelniczych, teatralnych, muzycznych itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie są wszędzie. Pytanie, co miałoby cię łączyć z nimi?

Moim zdaniem umysł działa tak, że jeśli rzeczywiście pytasz i jesteś otwarty, to znajdziesz odpowiedzi, pojawią się ludzie.

Umysł jest jak komputer, wprowadzasz dane, on zajmuje się wyszukiwaniem ścieżek dojścia do celu.

Ja mieszkając za granicą w pewnym momencie nie miałem specjalnie znajomych, nie takich, żebym chciał zadzwonić, spotkać się, wyjść gdzieś, robić coś z nimi, jak z rówieśnikami. Wszystko się zmieniło, jak poszedłem na zajęcia z choreoterapii. Z tej grupki osoba rozpoczęła i współtworzyła projekt taneczny, na który też poszedłem, i tak moje grono znajomych się poszerzyło. Znajomi mieli swoich znajomych, partnerów, i nagle okazało się, że tych ludzi jest dość sporo.

Jeśli jesteś otwarty, to nie ma opcji, żebyś nie znalazł/nie przyciągnął odpowiednich ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytam co napisałeś i widzę że gadkę masz spoko - same konkrety bez głupiego upiększania czy przemilczania niewygodnych faktów. Mało takich ludzi, za mało. A z kimś takim się dogadam nawet jak nie ma wspólnych zainteresowań.

 

Skąd jesteś chłopie? Bo z własnego doświadczenia wiem że znajomości netowe i możliwość zobaczenia się w realu max. raz na rok kończy się z czasem taką rozsypką znajomości o jakiej wspomniałeś niestety - na dłuższą metę doesn't work. Codzienność w realu za bardzo pochłania, zapomina się... poza tym wqrwia klikanie, real to real - tu się wszystko dzieje.

 

Mazowieckie?

 

PS mam 38 wiosen na koncie. Znajomych kilku ale dobrych, większość pohajtana z bachorami (wliczając mnie), ale się paru singli jeszcze znajdzie

Edytowane przez Psychciu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Psychciu napisał:

Czytam co napisałeś i widzę że gadkę masz spoko - same konkrety bez głupiego upiększania czy przemilczania niewygodnych faktów. Mało takich ludzi, za mało. A z kimś takim się dogadam nawet jak nie ma wspólnych zainteresowań.

 

Skąd jesteś chłopie? Bo z własnego doświadczenia wiem że znajomości netowe i możliwość zobaczenia się w realu max. raz na rok kończy się z czasem taką rozsypką znajomości o jakiej wspomniałeś niestety - na dłuższą metę doesn't work. Codzienność w realu za bardzo pochłania, zapomina się... poza tym wqrwia klikanie, real to real - tu się wszystko dzieje.

 

Mazowieckie?

 

PS mam 38 wiosen na koncie. Znajomych kilku ale dobrych, większość pohajtana z bachorami (wliczając mnie), ale się paru singli jeszcze znajdzie

Jestem z Krakowa, czasem podróżuję w okolice Kielc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Kori napisał:

Ludzie są wszędzie. Pytanie, co miałoby cię łączyć z nimi?

Moim zdaniem umysł działa tak, że jeśli rzeczywiście pytasz i jesteś otwarty, to znajdziesz odpowiedzi, pojawią się ludzie.

Umysł jest jak komputer, wprowadzasz dane, on zajmuje się wyszukiwaniem ścieżek dojścia do celu.

Ja mieszkając za granicą w pewnym momencie nie miałem specjalnie znajomych, nie takich, żebym chciał zadzwonić, spotkać się, wyjść gdzieś, robić coś z nimi, jak z rówieśnikami. Wszystko się zmieniło, jak poszedłem na zajęcia z choreoterapii. Z tej grupki osoba rozpoczęła i współtworzyła projekt taneczny, na który też poszedłem, i tak moje grono znajomych się poszerzyło. Znajomi mieli swoich znajomych, partnerów, i nagle okazało się, że tych ludzi jest dość sporo.

Jeśli jesteś otwarty, to nie ma opcji, żebyś nie znalazł/nie przyciągnął odpowiednich ludzi.

Łączyć? Ja nie szukam przyjaźni bo to za wysoka poprzeczka w dzisiejszych czasach, ale zwykłych znajomych, z którymi można po prostu gdzieś wyskoczyć niezobowiązująco, odchamić się i odmulić jak to się mówi. Kiedyś byłem nieśmiały i w tym tkwił problem, ale życie nauczyło, że trzeba być hardym i iść za ciosem w każdej dziedzinie, więc przeskoczyłem na ekstrawertyzm i lgnę do ludzi pierwszy. Pierwszy wychodzę z inicjatywą spotkania, licząc że kiedyś druga strona zrobi to samo, ale na tym się kończy... Fajnie jakby ktoś mnie kiedyś gdzieś zaprosił, ktoś do mnie napisał, ktoś zapytał jak się czuje, a nie ciągle ja.......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tęsknie za przyjaciółmi z Polski. Tutaj w UK piszę z paroma osobami ale ciężko jest spotkać, W tym tygodniu widzę się z przyjaciółką której nie widziałem od kilku tygodni przez to, że nie mogłem patrzeć na siebie w lustro. To wszystko przez to, że od dwóch miesięcy nie mogę znaleźć pracy i źle się przez to czuję sam ze sobą, nieuczciwie wobec Wszechświata. Źle mi z tym, ale nie mam za bardzo jak zmienić swojej sytuacji. Od września chcę iść do college-u albo na studia. Mam 26 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, zabijaka napisał:

Łączyć? Ja nie szukam przyjaźni bo to za wysoka poprzeczka w dzisiejszych czasach, ale zwykłych znajomych, z którymi można po prostu gdzieś wyskoczyć niezobowiązująco, odchamić się i odmulić jak to się mówi. Kiedyś byłem nieśmiały i w tym tkwił problem, ale życie nauczyło, że trzeba być hardym i iść za ciosem w każdej dziedzinie, więc przeskoczyłem na ekstrawertyzm i lgnę do ludzi pierwszy. Pierwszy wychodzę z inicjatywą spotkania, licząc że kiedyś druga strona zrobi to samo, ale na tym się kończy... Fajnie jakby ktoś mnie kiedyś gdzieś zaprosił, ktoś do mnie napisał, ktoś zapytał jak się czuje, a nie ciągle ja.......

 

Jak mieszkasz w większym mieście, to możesz próbować Meetup, Couchsurfing, może jakieś grupy na Facebooku do tego celu, może Spotted. Napisz, że wyjdziesz na piwo z jakimś normalnym człowiekiem lub grupką ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.03.2020 o 10:13, Kori napisał:

 

Jak mieszkasz w większym mieście, to możesz próbować Meetup, Couchsurfing, może jakieś grupy na Facebooku do tego celu, może Spotted. Napisz, że wyjdziesz na piwo z jakimś normalnym człowiekiem lub grupką ludzi.

Już to zacząłem ;) Szukać przez OLX, Gumtree... Kiedyś była super inicjatywa, którą zamknęli. Nazywała się Banki Czasu. To był typowo społecznościowy portal dla ludzi, którzy chcieli spędzić czas w ciekawy sposób - gry planszowe, spacery, sport. Szkoda, że zamykają takie fajne inicjatywy a promują jakieś gówna typu Badoo czy Tindery, które  niczego nie wnoszą , a tylko pogarszają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz jakies zainteresowania? Może zastanow się, czego potrzebujesz od ludzi.

Wyjscia, towarzystwa do wspólnego spędzania czasu, czy jeszcze czegos innego. Każdy człowiek inaczej do tego podchodzi.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Luna* napisał:

Masz jakies zainteresowania? Może zastanow się, czego potrzebujesz od ludzi.

Wyjscia, towarzystwa do wspólnego spędzania czasu, czy jeszcze czegos innego. Każdy człowiek inaczej do tego podchodzi.

 

Mam bardzo dużo zainteresowań i łaknę nowych, jestem bardzo otwarty na nowości. Ludzi potrzebuje, bo poprzez ludzi się odnajduje i rozwijam jako człowiek społeczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś wyczytałem że aby nie czuć sie samotnym trzeba miec kilka kręgów kontaktów, może przekrecam:

1. rodzina zarówno rodzice bracia, jak i założyć swoją; próbowac z nimi żyć w jako takiej zgodzie, widziec się choćby na święta, miec partnerkę

2. Sąsiedztwo: takie tam by wiedziec co sie dzieje dookoła, pożyczyć szklankę cukru, zagadać o pogodzie, nie mieć wroga za miedzą, dowiedzieć sie ktorego dnia odbierają śmieci itp

3. W pracy: wiadomo nie mega przyjaźń, ale siedzenie w 4 ścianach 8-10h to słabo: poplotkować, dowiedzieć sie o branży, konkurencji, obrobić d...szefowi, ale niekoniecnzie wynosić to poza pracę, no i podobnie, nie mieć kosy ze wszystkimi, dobrze nie być mobbowanym ;)

4. czysto towarzysko: bez zależności finansowych, móc wypić, spędzić czas

5. Działalność zorganizowana typu stowarzyszenie, klub, fundacja, wolontariat, wspólne ale usystematyzowane hobby: nie musisz z nimi chlać i być blisko, ale razem coś tworzyć, razem coś robić, nawet jeśli ta znajomość nie wychodzi poza tą sferę. Do tego odrobina odpowiedzialności, funkcja i wyjście poza domowo roboczy schemat.

 

1 jak rozumiem zaspokojona, 2 nie wiem, 3 jesteś niezadowolony, 4 w Twoim wieku cięzko, to skupiłbym się na 5tce. Serio, w niedzielę robiliśmy zbiórkę na chorego dzieciaka + wystawa aut i było reweleacja, czlowiek się spełniał i spotykał z osobami z różnych bajek bo bok w bok współpracowali kurierzy, robotnicy jak i ich szefowie, artyści i inżynierzy ;) poznaje się sporo ludzi i zaraz okzuje się, że poprawia się także ptk 2 bo poznajesz to co dookoła, a czasami i 4 jak sie zakręcisz dobrze :).

Mam podobną sytuację i sprawdziło się super

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×