Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica natręctw myślowych


Edi Edi

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Borykam się z nerwicą natręctw już bardzo wiele lat. Mimo leków , wielu wizyt psychiatrycznych nie widzę zbytniej poprawy..Ostatnio bardzo się nasiliła..jestem wykończona i nie mam siły na ciągłą walkę..Czy udało się komuś pokonać tego " potwora " ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jeszcze raz...jak sobie radzicie z nerwicą natręctw ? Moim zdaniem leki nie dają większej poprawy. Zmieniałam wielokrotnie i bez dłuższego rezultatu. Obecnie spotykam się z psychologiem ..jego zdaniem aktywność fizyczna daje największe rezultaty.. Mam ćwiczyć godzinę każdego dnia. Oprócz tego tłumaczyć sobie i rozmawiać ze sobą...Hmm. Próbuję ale nie jest to proste. Ta ciągła walka ze sobą , własnymi myślami , lękami ..ta nieustanna nieobecność psychiczna doprowadza mnie do całkowitego wyczerpania .. Czasem mam wrażenie że zbyt ciężko jest mi żyć i zbyt ciężko aby umrzeć..

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

W jaki sposób tłumaczysz sobie te natręctwa?

Czy jest coś na zewnątrz w czym możesz upatrywać nasilenie natręctw? Jak wygląda Twoje odżywianie (np pijesz kawe, bierzesz jakieś suplementy, jesz coś innego niż wcześniej). I czy masz np katar, alergie, pociągasz nosem?

No i jeszcze jedno pytanie, jak myślisz, dlaczego boisz się natręctw? Pomijam uczucie lęku, mam na myśli czy masz może poczucie winy albo wstydu, przez to, że masz takie myśli?

Edytowane przez Ojakdobrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jeszcze raz...jak sobie radzicie z nerwicą natręctw ? Moim zdaniem leki nie dają większej poprawy. Zmieniałam wielokrotnie i bez dłuższego rezultatu. Obecnie spotykam się z psychologiem ..jego zdaniem aktywność fizyczna daje największe rezultaty.. Mam ćwiczyć godzinę każdego dnia. Oprócz tego tłumaczyć sobie i rozmawiać ze sobą...Hmm. Próbuję ale nie jest to proste. Ta ciągła walka ze sobą , własnymi myślami , lękami ..ta nieustanna nieobecność psychiczna doprowadza mnie do całkowitego wyczerpania .. Czasem mam wrażenie że zbyt ciężko jest mi żyć i zbyt ciężko aby umrzeć..

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Ojakdobrze napisał:

Hej,

W jaki sposób tłumaczysz sobie te natręctwa?

Czy jest coś na zewnątrz w czym możesz upatrywać nasilenie natręctw? Jak wygląda Twoje odżywianie (np pijesz kawe, bierzesz jakieś suplementy, jesz coś innego niż wcześniej). I czy masz np katar, alergie, pociągasz nosem?

No i jeszcze jedno pytanie, jak myślisz, dlaczego boisz się natręctw? Pomijam uczucie lęku, mam na myśli czy masz może poczucie winy albo wstydu, przez to, że masz takie myśli?

Hej

Jak tłumaczę? Tłumaczę sobie , bezpodstawność pytań..wmawiam sobie , że jestem dorosła i znam odpowiedzi..nieraz działa ale w większości nie. Poczucie winy mam duże w stosunku do ludzi których nękam pytaniami..do dzieci..do rodziny..Wstyd mi ze czasem jestem zajęta fikcją a powinnam być rzeczywistością. Natręctwa po prostu są..i wyniszczają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jakiego rodzaju natręctwa Cię męczą?

Mi się udało pokonać natręctwa, chociaż zdarzają mi się nawroty, na szczęście nie są zbyt częste. Leki były w tym dość istotne. Nie powiem, że jestem całkowicie zdrowa, bo mam też inne problemy, poza tym lęk przed powrotem natręctw mnie czasem ogranicza, ale przed laty męczyły mnie na okrągło miesiącami,  teraz już tego nie doświadczam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Refren ja mam głównie natręctwa myślowe. Wydzwaniam do lekarzy zadając im pytania np. Czy mogę robić coś ( i tu zakres jest ogromny ) przy danej dolegliwości , chorobie..Co chwilę rodzą się nowe pytania a co za tym idzie lęki , niepokój .. Po każdej odpowiedzi spokój jest tylko pozorny , za chwilę rodzi się kolejny problem i koło się zamyka. Ogólnie też nic mi nie jest..nie mam zadnych ograniczen, przeciwwskazań , mam normalnie żyć..a jednak mimo tych zapewnień lekarskich drążę temat dalej i coraz bardziej szczegółoeo. Jestem wykończona.. nie mogę tego przerwać . Wszystko tez mam spisane na kartkach i często do nich sięgam ..obłęd. I żyj tu normalnie..Brałam xetanor , teraz aciprex .. Jak sobie z tym poradziłaś ? W jaki sposób podchodziłaś do problemu ? 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje natręctwa były innego rodzaju. Jeżeli chodzi o zdrowie, to warto sobie uświadomić, że natręctwa szkodzą Ci dużo bardziej niż nieprzestrzeganie jakichś zaleceń i wyimaginowane choroby.  Przewlekły stres jest niszczący dla organizmu. Trzeba jasno zdefiniować natręctwa jako wroga i nie doszukiwać się w nich jakichkolwiek korzyści. To siła wyłącznie destrukcyjna, nie zwiększa kontroli nad Twoim życiem, ale wyłącznie ją zmniejsza. Gdy natręctwa miną, będziesz mogła dopiero w sposób racjonalny dbać o swoje zdrowie i będziesz mieć na to energię.

Kiedyś, kiedy leżałam w łóżku, zaczęła mnie męczyć myśl, że nie dokręciłam kurków od gazu. Miałam koleżankę, która miała natręctwa na tym punkcie i wiedziałam, jakie to umęczliwe. I powiedziałam sobie "wolę raz porządnie umrzeć niż całe życie się męczyć z kolejnym natręctwem", otworzyłam okno i olałam sprawdzenie kurków. I żyję. Czasem trzeba być radykalnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej

Jak długo męczyłaś się z natręctwami...? Przerwanie tego błędnego koła wymaga ogromniej siły i zaparcia. I masz rację ..trzeba być radykalnym bo nikt nie zrobi tego za mnie.  

Jestem teraz w rozsypce ..ciągłe pytania i odpowiedzi doprowadziły do wycieńczenia organizmu.  Wiem jedno ..można żyć inaczej..i o to życie chcę walczyć..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest ponoc klinika w Gliwicach bodajze, ktora zamyka na jakis czas i wypuszcza w o niebo lepszym stanie. Zajmuje sie stricte OCD. Myslalem o tym powaznie, jak fluoksetyna omal nie doprowadzila mnie do obledu. Zaczalem brac inne leki, z rispoleptem wlacznie i jakos ucichlo, juz nie mysle o zalatwieniu sobie miejsca tam. Teraz ze wzgledu na uboki najskuteczniejszych lekow na ocd, musialem szukac alternatywy i mialem do wyboru, duloksetyne, albo brintellix. Biore juz 2 tygodnie ten drugi 20 mg i dziala troche jak paro, ale mniej zamula, zdecydowanie. Ma silne dzialanie na SERT, silniejsze na pewno niz np. Fevarin, szybko ogarnia umysl. Tylko te rewolucje zoladkowo jelitowe irytuja, mam nadzieje ze przejdzie. Tak to bez ubokow, do roboty chce sie chodzic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.03.2020 o 22:57, Edi Edi napisał:

Hej

Jak długo męczyłaś się z natręctwami...? Przerwanie tego błędnego koła wymaga ogromniej siły i zaparcia. I masz rację ..trzeba być radykalnym bo nikt nie zrobi tego za mnie.  

Jestem teraz w rozsypce ..ciągłe pytania i odpowiedzi doprowadziły do wycieńczenia organizmu.  Wiem jedno ..można żyć inaczej..i o to życie chcę walczyć..

 

Ileś lat,  jeśli je policzę, to może nie być budujące. Potem były przerwy i nawroty, coraz rzadsze.

Mi leki pomogły w przerwaniu błędnego koła. A w wyjściu z natręctw pomogła też terapia i zrozumienie patologii natręctw i pewnych praw natury ludzkiej.

Zwykle jeśli chcemy walczyć z natręctwami, to się bardziej pogrążamy, bo  z im większą siłą  uderzysz w nerwicę, z tym większą siłą uderzy ona. Chodzi o to, aby się dystansować, odrywać swoje myśli, odwracać uwagę, nie walczyć, kiedy jesteś pod wpływem lęku. Kiedy natręctwo jest najbardziej aktywne nie ma sensu z nim dyskutować, trzeba się nastawić na przetrwanie i żyć na minimum. Odwracać uwagę, ale bez szarpania, bo jeśli postanowisz "dziś o tym nie myślę" i będziesz chciała żyć pełnią życia, to na bank się okaże, że nie dajesz rady. Im mniej się będziesz wikłać w rozważania i im bardziej będziesz je omijać szerokim łukiem, tym szybciej znajdzie się rozwiązanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A podstawowe prawo psychiki ludzkiej jest takie, że człowiek nigdy nie działa dobrze pod przymusem i choćby przymus dotyczył najsłuszniejszych rzeczy, to tylko pozór czegoś słusznego. Natręctwa polegają na tym, że człowiek nie czuje swojej wolności, więc trzeba się cofnąć dokładnie do momentu, w którym się to popsuło i naprawić system odrzucając przymus jako zło samo w sobie.

Edytowane przez refren

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×